Witam, wiem że tytuł wątku może wydawać się kontrowersyjny, ale nie potrafiłem inaczej jasno nazwać mojego problemu. Zanim przejdę do sedna, kilka słów aby wprowadzić was w sytuację.

W moich poprzednich wpisach opisywałem erotyczne podchody do pewnej dziewczyny, w której jak to bywa- zakochałem się. Mimo moich starań nie udało mi się zachęcić jej do seksu, mimo że byliśmy w związku (wiem że to mój błąd, wchodzić w taki związek, ale nie o tym chcę mówić). Brak seksu zaowocował tym że poznałem inną- przez jakieś dwa miesiące spotykałem się z kochanką, jeśli można to tak nazwać. Czułem się z tym jednak paskudnie i zakończyłem te spotkania definitywnie. Jestem znów z wspomnianą dziewczyną, i sprawy własnie dziś nabrały nowego biegu.

Od paru dni było między nami wyjątkowo dobrze, doszło do tego że w ramach żartu sama zaproponowała wysłanie mi swoich nagich fotek (wiem ze to głupie, w końcu jestesmy w zwiazku, ale cóż dobry i mały kroczek). Przyjemnie mnie tym zaskoczyła, i faktycznie dostałem te fotki. Potem poszło już z górki, buzi buzi, po raz pierwszy poczułem w ustach jej twardziutkie sutki, i ujrzałem całe piersi, dotąd było jedynie macanko pod ubraniem, i czasem jakieś smichy chichy jak miała duży dekolt. Eskalowałem, bo wyczułem dobry moment, jednak oczywiście było nie. Nie jestem napastliwy, zawsze dotąd w takich sytuacjach postepowałem tak jak radzi Gracjan, jednak bez efektu. Dziś powiedziałem jej inaczej, że musi mi wreszcie powiedzieć czemu tak się blokuje, mimo ze pozwala mi na pewne rzeczy. Odpowiedziała, czym mnie szczerze mówiąc zaskoczyła ponownie.

Sprawa wygląda tak, dziewczyna (18 lat) jeszcze jako dzieciak w gimnazjum spotykala się z jednym frajerem (bo jak inaczej nazwać kogoś takiego) calowanko, macanko po cyckach itp, jak to w szkole. Pewnego dnia sprawy przybrały jednak inny obrót, koleś się napalił, wsadził rękę w majtki i mimo jej oporu wsadził palce do cipki. Z tego co zrozumiałem skończyło się tylko na wymuszonej palcówce, jednak mogę przypuszczać że nie tylko palce tam wepchnał, a ona nie chce mi już tego mówić, nvmd. Mam podstawy by jej w to wierzyc, swoje lata mam, widzę jej postepowanie jako mojej dziewczyny, i to ile ja kosztowało żeby mi to powiedzieć, więc jestem pewien że mówi prawdę.

I teraz pytanie do was przyjaciele, jak postępować w takiej sytuacji? Miał ktos podobne doświadczenie? W jaki sposób przełamać jej strach przed współzyciem?