Witam panów, może to dziwne i głupie, ze piszę właśnie dzisiaj, nie jestem żadnym odludkiem, a po prostu właśnie mam chwilę, a trochę spraw dało mi do myślenia, a o co chodzi?
Sprawa wygląda tak, że nie zadowalam się brzydkimi kobietami u mnie to podstawa i pewnie nic tego nie zmienia. Słyszałem, że ,,kto wybrzydza ten nie rucha" no, ale jakoś olewam.
Co dalej, chciałbym zbudować jakiś trwały związek, ale jakoś nie czuję się do tego stworzony, głupio zabrzmi jeśli powiem, że nie spotkałem odpowiedniej kobiety. Z pięknym ciałem i umysłem, takiej, która jest spokojna, znajduje rozwiązania z trudnych sytuacji, a także zaradna i spontaniczna.
Cel sprecyzowany. No i co z tego?
W życiu poznałem wiele, naprawdę bardzo wiele najróżniejszych kobiet, ale każdej czegoś brakuje, a ja głupi debil muszę mieć ful opcję. Czasem taka dobra kobieta okazuje mi zainteresowanie, pokazuje, że chce czegoś więcej niż krótkich spotkań, ale ja olewam, bo to jeszcze nie ta. No i odpuszczam, jak już wiem, że mogę ją mieć, od razu mi się światełko w głowie zapala "Po co Ci ona". To jest chore z kolei gdy nie mogę jakiejś panny zdobyć olewam, no bo po co się męczyć, raz miałem tak, że wystarczyło kilka razy pojechać, ja olałem ją,a ona mnie. Teraz żałuje. No, ale to już było.
Mam jeszcze taki problem, że gdy już gdzieś jestem z kobietą pierwszy raz i widzę zainteresowanie z jej strony, to za bardzo się angażuje zadaje masę pytań ja ciągnę rozmowę. Wtedy tracę w ich oczach i kończy się jak zwykle.
Sens pisania tego posta? Może ktoś tak miał, może ktoś widzi jakiś podstawowy błąd który popełniam i mi go wytknie (bo jak mówią najciemniej pod latarnią) Chodzi też o to, że pisanie jest okazją do refleksji A teraz dzieki
Przestan traktowac relacje z kobietami jak zawody do wygrania.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Czyli podejście bardziej lajtowe nie stawiać za cel zdobycia jej tylko cieszyć się z poznawania kobiet. Nie ma sukcesów nie ma porażek tylko życie. Zmieniłeś mi nieco poglądy. Cholera bez spiny dzięki
moim zdaniem boisz się stworzyć coś poważnego z panną, gdy sie jakaś trafia i jest zainteresowana, wtedy Ty się ewakuujesz mówiąc sobie:
"chciałbym zbudować jakiś trwały związek, ale jakoś nie czuję się do tego stworzony"
cel musisz wyważyć w stosunku do czasu jego realizacji bo czekać na laskę z celu naszego np 10 lat też na nic.
Zasady portalu
dobra zgodzę się, ale dlaczego? Nie ukrywam, że masz rację mentis
jeżeli ktoś nigdy nie był w dłuższym, poważniejszym związku to normalna jest obawa przed tym, że sie nie sprawdzi w takiej sytuacji...
Liczę na więcej sugestii i trochę konstruktywnej krytyki.
poznaj dupeczkę która podoba Ci sie, spraw żeby chciała z tobą być, a potem czerp przyjemności i doświadczenie z tego związku...innego rozwiązania nie widze , sorry..
Ja miałem, może nawet jeszcze mam, tak samo. Wg mnie tutaj nie ma żadnej reguły. Lubię zdobywać ale jak już zdobędę to wtedy tracę zainteresowanie. Jedyny moment kiedy zabije mi szybciej serce to ta chwila przed pierwszym pocałunkiem - jeśli odda to wtedy wiem, że mogę tą dziewczynę mieć i zazwyczaj tracę zainteresowanie. Co z tym zrobić? Wg. mnie potrzebujesz kilku czynników.
Odpowiednia dziewczyna. I tutaj niespodzianka. To zapewne będzie dziewczyna mocno odbiegająca od Twoich wymarzonych ideałów, nauczysz się doceniać przewagę charakteru nad wyglądem. Będzie Cie do niej ciągnąć, będziecie flirtować ze sobą, spędzać czas jak wcześniejsze nie spędzałeś z innymi. Ponadto, przynajmniej dla mnie, taka dziewczyna nie może być łatwa. Musi Ci początkowo trochę zawrócić w głowie żebyś mógł się zaangażować na dłuższą metę. Spotkałem się z opiniami, że cała ta nauka uwodzenia sprowadza się do nabycia umiejętności poderwania takiej właśnie dziewczyny gdy już się pojawi
Możliwe, że to zwyczajnie za wcześnie dla Ciebie. Z profilu wyczytałem, że masz 17 lat, ja mam 22 i poza jednym, kilkumiesięcznym incydentem z tego roku nie miałem jeszcze dłuższego, poważniejszego związku. Aczkolwiek coraz bardziej mnie do takiej stabilizacji ciągnie.
Wbrew pozorom znalezienie tej "wyjątkowej" nie jest łatwe - przez kontakt z tyloma różnymi dziewczynami wzrastają nam wymagania i uświadamiamy sobie czego tak naprawdę chcemy. Przestaje nas zadowalać jedynie ładna buzia i zgrabny tyłek.
Tak więc nie przejmuj się tym za bardzo, rób to, co robisz bo kiedy trafisz na pasującą Ci dziewczynę to zwyczajnie będziesz wiedzieć, że to ta.
Inqusitor to prawda.
Przewaga charakteru nad wyglądem jest ważna , inaczej wieje nudą.
Widzę że nie znalazles jeszcze takiej laski i długo nie znajdziesz.
Nie w tym przedziale wiekowym.
Czyli co następuje. Luźniejsze podejście do panienek, dla siebie dla zabawy nie dla "zawodów". Doskonalić siebie i czekać na tę wyjątkową pannę, której nie odpuszczę
No i spuścić z tonu z wymaganiami, no bo nie można mieć wszystkiego (a szkoda).
Jeszcze jakieś sugestie ?
Nie, nie zmieniaj swoich wymagań. To normalne, że na facecie który poznał wiele dziewczyn wrażenia nie zrobi przeciętna kobieta.
Kiedy poznasz odpowiednią dziewczynę wymagania same Ci się zmienią i to, że nie będzie mieć 90-60-90 zwyczajnie przestanie się liczyć.