Witam wszystkich:D
Nie będe was przynudzał wiec krótko, zwięźle i na temat. Sytuacja wygląda następująco: jestem z nią 2 tygodnie w związku lecz znam pół roku. Ja mam 21 lat, ona 18. Wczoraj zaprosiłem ją do mnie na mieszkanie. Oficjalnie miał to być seans filmowy, a nieoficjalnie miałem nadzieję na coś więcej. Dobry film, popcorn, truskawki, świeczki. Nastrój był wspaniały. Od samego początku przytulanie całowanie, ciekawa rozmowa. I po pewnym czasie myślę sobie atakuję bo szkoda takiej szansy nie wykorzystać. Bawiliśmy się trochę, ale skończyło się na tym, że ja byłem bez koszulki, a moja dziewczyna w bikini. Moja dziewczyna wtedy stwierdziła, że musi wracać do domu bo jutro musi wstać o 6.00 a było już bardzo późno. Nie naciskałem na więcej bo widziałem, że dzisiaj nic z tego już nie będzie. Dzisiaj rano dostałem od niej sms, że musimy porozmawiać i pytanie czy nie uważam, że wczoraj wszystko zbyt szybko by się potoczyło. Nie uprawiałem z nią jeszcze sexu, ale od samego początku dążę do niego. Jak myślicie co jej mam odpowiedzieć, oczywiście, że chce z nią uprawiać sex, ale też bardzo zależy mi na niej. Wiem miało być krótko, ale nie wyszło.