Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zagubiony na drodze do doskonałości...

5 posts / 0 new
Ostatni
Pain-God
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: '

Dołączył: 2011-04-18
Punkty pomocy: 16
Zagubiony na drodze do doskonałości...

Hey! Długo się zastanawiałem gdzie umieścić ten post czy na forum w którymś dziale czy raczej na blogu... ale skoro będe prosił o rade i pomoc to postanowiłem ze napisze tutaj....

Mianowicie mam spory problem... Na tej stronie jestem już przeszło rok... ale podchodzić odważyłem się dopiero niedawno w okolicach kwietnia tego roku... wczesniej tylko czytałem o uwodzeniu i myslałem jaki to ja jestem prze koń... niestety gdy odwazyłem się podejść 2-3 razy zauwazyłem ze do tej doskonałości mi sporo brakuje... ale to nie jest problemem wiem że trzeba ćwiczyć żeby stawać się lepszym i wiem jak to robić. Problemem jest brak motywacji do samorozwoju... :/ mam 19 lat stoję u progu dorosłego życia zastanawiając się co ja tak naprawdę chcę osiągnąć w zyciu. Wybrałem studia na które chciałem chodzić juz od podstawówki nigdy nie byłem tak pewny swojej decyzji jak tego że chce iść na zarządzanie... jednak w ostatnim czasie nawet ta decyzja wydaje mi się niewłasciwa... jak wszystkie inne... szukam pracy bo obecnie mieszkam z rodzicami i w zasadzie niczego mi nie brakuje. Być może to jest jedna z przyczyn dlaczego nic w swoim zyciu nie zmieniam? Z pracą jest ciezko jak zapewne wiecie zwłaszcza jak bedzie chodziło się na studia zaoczne:/ Ostatnio siostra miała wesele byłem świadkiem:D miałem iśc z jakąś koleżanką ale wszystkie mnie wystawiły (pewnie dalej mają moj obraz cioty z początku naszej znajomości... nie wiem a może dalej jestem tym kim byłem?) wiec poszedłem na wesele sam... To była najlepsza decyzja jaką podjąłem w ostatnim czasie... (z waszą drobną pomocą:P dzięki) wybawiłem się na weselu jak na żadnym poprzednim, obtańczyłem wszystkie ciotki, część kuzynek i kogo jeszcze tam się dało (ale i tak na wszystkich czasu brakło) poznałem kolezanki siostry co prawda już jak wychodziły ale zawsze te 5 min rozmowy było i nawet kino bez oporów z mojej i ich strony. Każdeg gościa żegnałem osobiście z parą młodą;) siostra powiedziała mi że wszyscy byli zachwyceni "świadkiem" że byłem dusza towarzystwa itp. mimo tego że wypiłem mało;P (fason trzeba zachowac do rana a i pewne obowiązki też są) wiec chyba nie wszystko to o czym czytałem poszło na marne widac jakaś częsc z tego pozostała w podswiadomości i teraz daje efekty.

Jak ide na miasto i chce podchodzić do dziewczyn to musze brac mojego dobrego kumpla... gdy idę sam nie mam motywacji zeby podejść, takiego bodźca który popchnąłby mnie do działania... a jak on jest to zawsze działam bo to jak na zasadzie rywalizacji w której on nie bierze udziału:P ja chce się przed nim wykazać... widać nie jestem pewnym siebie facetem... nie rozumiem tego bo podejśc podejde, pogadać też pogadam z obcymi ludźmi ale musze miec motywacje taką i oparcie w kumplu bo inaczej nie dam rady... czy ktoś wie dlaczego tak jest? mi się wydaje że nie jestem/byłem tak mocno zdesperowany żeby sama chęć naprawy zycia mnie pchała do przodu:/ ... nie mam jednego konkretnego hobby interesuje się wszystkim lubie robić prawie wszystko a w szczególnosci grać na kompie, pływac i jeżdzić na rowerze... mój kazdy dzien wyglada w zasadzie tak samo żadko cos się zmienia... na imprezy takie klubowe typu dyskoteki nie lubie chodzić nie wiem dlaczego;P jakos niedobrze się czuje w takich miejscach:P co innego 18-stki czy przyjecia urodzinowe, weselne itp.

Być może przechodze jakiś kryzys wieku młodzieńczego czy cos w tym stylu... niczego nie jestem pewien, nie wiem czy zmierzam we właściwym kierunku, nie wiem co chce w zyciu zrobić ani nie wiem czego pragnę... widać wszystko co chce mam już, ale czy na pewno? Nie wiem jak to zmienić, nie wiem czy wy wiecie i zrozumiecie co ja tutaj napisałem... jedyne co to mam nadzieję że jakoś wskazecie mi kierunek w którym powinienem zmierzać aby odnaleść przeznaczenie którego pragnę...

Jezeli ktoś coś nie zrozumiał moge wyjasnić. Pozdrawiam;)

Milles
Portret użytkownika Milles
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: Karkonosze

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 27

Zauważ jakie plusy płyną z Twojej wypowiedzi:
- zauważasz, że z życia można mieć więcej niż masz dotychczas
- chcesz się rozwijać i uczyć
- potrafisz się otworzyć na ludzi i dobrze się bawić
- masz jakieś zainteresowania i jakieś zalążki celów w życiu (myślę o studiach)
Ciekaw jestem czy zauważyłeś te plusy. Wiesz gdzie widzę Twój problem, że przerzucasz odpowiedzialność za swoje życie na innych. A nikt inny nie przeżyje Twojego życia lepiej niż Ty sam. Zamiast pytać się nas co powinieneś w życiu robić zadaj to pytanie sobie. Co ja chcę od swojego życia? I nie rób tego na odpierdziel, nie zniechęcaj się szybko bo to jest bardzo istotne pytanie. To w Tobie jest odpowiedź. Jak nie uzyskasz odpowiedzi za pierwszym razem, powtórz to pytanie. Gdy uzyskasz jakąś odpowiedz, to po jakimś czasie powtórz proces, bo może coś się zmieniło i chcesz zmienić swoje cele. No i oczywiście nie może zabraknąć Ci motywacji do realizacji tych postanowień bo inaczej nie wyjdziesz z marazmu. Spytasz skąd wziąć motywację. Na każdego działa co innego. Polecam książki z samorozwoju (np. Nikodem Marszałek "Motywacja bez granic", książki Grzesiaka, Robbinsa i wiele innych). Zobacz ile jest świetnych rzeczy na tym świecie, które można robić, ile jest ciekawych ludzi do poznania, od których można się uczyć i z którymi można się świetnie bawić. Wszystko zależy od Ciebie czy będziesz chciał po to sięgnąć.

Departed
Portret użytkownika Departed
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-02-12
Punkty pomocy: 202

Doskonale Cię rozumiem, bo sam przez coś takiego przeszedłem. Jeszcze parę miesięcy temu miałem straszną blokadę, żeby na luzie pogadać z kimś obcym. To było chore... Z tą motywacją masz dużo racji, bo tak jak wcześniej tylko czasem lapalem dołka z tego powodu, to miałem potem początki depresji. Ja przed wakacjami znalazłem robotę, gdzie codziennie mam kontakt z nowymi ludźmi, muszę się dobrze ubrać i zadbać o siebie, dzięki czemu blokada znika i już umiem swobodnie poprowadzić rozmowę na każdy temat. Musisz sobie uświadomić przede wszystkim po co chcesz się zmienić, jakie są Twoje cele (nie marzenia - to słowo zapominamy. Miejmy cele, nie marzenia) i jaki chcesz być za te pare lat. To powinno dać Ci pozytywnego kopa do działania Smile

Time is a flat circle...

Kyuzo
Portret użytkownika Kyuzo
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2012-07-13
Punkty pomocy: 12

Moim zdaniem popełniłeś straszny błąd myślowy. Uważasz, że jesteś na drodze do doskonałości - nie ma czegoś takiego jak doskonałość. Sądzę, że nie jesteś zagubiony na "tej" drodze, bo ona nie istnieje, po prostu zgubiłeś gdzieś swoje cele, aspiracje.

Ważne żebyś uświadomił sobie, że trzeba mieć najpierw marzenia, z czasem przekształcać je w cele by w końcu (po to są przecież cele) je realizować.

Pozdrawiam

Pain-God
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: '

Dołączył: 2011-04-18
Punkty pomocy: 16

dziekuję wam... musze wszystko od nowa przemysleć i uporządkować swoje zycie i moja przyszłość... i równiez macie racje z przerzucaniem odpowiedzialności... zawsze to rodzice decydowali za mnie bo byłem mały i po co miałem sie tym przejmować... teraz gdy sam musze o wszystkim decydowac to zaczyna mnie przytłaczać:/