Wiadomo, w idealnym świecie szacunek należy się każdemu za to że jest człowiekiem. Ale jest jak jest...
Mam wrażenie, że nikt mnie nie szanuje, każdy prędzej czy później zaczyna mnie traktować per noga. Czy to ludzie w pracy - wcześniej w szkole, dziewczyny, własny ojciec , szesnastoletni brat byłej po niektórych ludzi z tego forum. Teoretycznie powinienem do tego przywyknąć, szczególnie że nie wiem jakby wyglądało inne życie, ale czasem bierze mnie coś takiego że tak nie powinno być. Z pewnością nie wpływa to dobrze na mój inner game i chęci do działania.
Jakieś pomysły?
Proszę bardzo, człowieku bez refleksji.
Szacunek się zdobywa, i nie, nie należy się byle komu. (Oczywko, powierzchowny każdemu, dzień dobry, dziękuję, do widzenia, ale żeby ktoś chciał się z Tobą zadawać, musisz mieć coś do zaoferowania, i nie, pieniądze to najmniejszy problem, osobowość i charakter jest walutą wymienną)
Po pierwsze, odsuwasz wszystkich, którzy Ciebie nie szanują i każesz im się jebać.
1A. Odsuwasz wraz z nimi swoją zależność od nich - teraz to co od nich dostawałeś zapewniasz sobie sam - atencje, wsparcie, uwagę, PINONDZE.
2. Już lata całe nie umiesz wykmnić tej zależności chociaż skończyłeś studia psychologiczne? Albo jesteś tępy, albo nie studiowałeś, albo edukacja w tym kraju nie działa... Kto powinien przejąć tą pałeczkę? Obywatel? Myślę, że tak. To tak do refleksji i dyskusji
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Ty mnie nie szanujesz, out
Istnieje 1/75 że wiesz kim jestem
Jesteś dla mnie odrzutem dopóki nie zaczniesz działać.
lekcja numer 2:
To, że ktoś Ciebie nie lubi, nie znaczy, że jego opinie trzeba odrzucić.
To do końca życia warto zapamiętać. Sprawdzone info.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Masz jakiś problem wewnętrzny w sobie.
Pójdź na terapię to się dowiesz o co chodzi.
Zaczynasz od siebie. Jest taki banał, brzmiący mniej/więcej: "jak inni mają cię szanować, skoro sam nie szanujesz siebie". I tu masz całą odpowiedź. A właściwie masę pytań typu, co robisz ze swoim życiem, czy robisz właściwie, czy sam sobie nie dajesz powodów do tego, by się nie szanować, ile jesteś w stanie zaoferować innym, i te pytania można tak mnożyć.
Dalsza kwestią jest to, że dużo osób testuje twój szacunek do siebie i każdy zwycięstwo/przegrana potęguje twoją pozycję.
Tutaj ważne jest to, żeby wiedzieć kiedy zaśmiać się z żartu o tobie, a kiedy przyjebać za to w twarz (metafora).
Ten twój temat łączy się z inny, tym shittescie.
Nie podlizuj się do innych, nie pomagaj ludziom we wszystkim i za darmo, nie bądź dostępny na zawołanie. Czyli to co w uwodzeniu, tylko do wszystkich ludzi