Witajcie.
Mam 20 lat i jestem nieśmiały i w stosunku do dziewczyn i ogólnie do obcych, bądź osób które znam słabo. Ale to żadna nowość i nie niespotykany problem.
Chciałem jednak napisać w innej sprawie. Otóż chętnie pozbył bym się mojej nieśmiałości (podobno wielu osobom się to udało), jednak blokuje mnie pewna sprawa. Często gdy gdzieś jestem czuję na sobie czyjś nachalny wzrok. Jeszcze do nie dawna dzień w dzień jeździłem autobusem i za każdym razem czułem czyjś wzrok. I często to nie było tylko puste uczucie, bo ktoś się na mnie gapił. Jeszcze rok-dwa lata temu ułamek sekundy po nawiązaniu kontaktu wzrokowego już patrzyłem gdzie indziej, bo po prostu nie potrafiłem patrzeć komuś w oczy. W ostatnim czasie, nawet nie zauważyłem kiedy, przestałem bać się spojrzeć w oczy innym. Niewielkim sukcesem jest to, że czasem gdy "przyłapię" kogoś na gapieniu się na mnie, patrzymy tak na siebie aż ten ktoś pierwszy odwróci wzrok. To jednak problemu nie usuwa ani nawet nie maskuje. Takie sytuacje całkowicie zabijają mi pewność siebie. W głowie zaraz pojawiają się myśli "kur*a, co jest ze mną nie tak".
To tyle by było jeśli chodzi o moje gorzkie żale. Jeśli ktoś ma jakieś rady bądź sugestie, to z utęsknieniem na nie czekam.
To się nazywa urojenie ksobne. Że ktoś na Ciebie patrzy, albo o Tobie mówi. I może przerodzić się w paranoje. Jakieś przekonania za tym stoją. Nie wiem jakie. A przeradzają się w niska samoocena, iże jestem tak kiepski, że ludzie się muszą na mnie gapić (w myśli - z politowaniem, albo szyderą).
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Ja uwielbiam być w centrum uwagi. Co w tym złego? Jeżeli nauczysz się to wykorzystywać to strasznie pomaga w uwodzeniu.
Chyba źle to wszystko odbierasz. Poczytaj podstawy, zwłaszcza dowiedz się o IOI, bo ta Twoja "fobia" chyba jest źle przez Ciebie rozumiana.
Powiększaj swoją sferę komfortu, bo jak Ty się spojrzeń boisz to prędko nie zamoczysz.
Dawno nie jeździłam publicznym transportem, ale z tego co pamiętam: albo drzemałam (jak podróż była długa), albo coś czytałam, albo rozmawiałam z kimś siedzącym obok (jeśli ten ktoś był do rzeczy). Gdy stałam (załóżmy w autobusie) - patrzyłam w okno i tyle.
To normalne, że ludzie zerkają na siebie i nie doszukuj się w tym czegoś szczególnego, tak po prostu jest. Nie myśl o tym, zajmij myśli czymś innym, załóż słuchawki i puść jakąś fajną muzykę itp.
Fobia społeczna ?
Podobno 80% przekonań pochodzi z pierwszych 4-6 lat życia..
Wiec musisz zmienić przekonania, iść ciągle do przodu, nie starać się być na sile perfekcyjnym i nie bać się poszerzać swojej strefy komfortu
YOLO.
Pierdolenie, to nie żadna choroba. Po prostu jesteś nieśmiały. Miałem to samo i czasami nadal mam. Co Ci mogę poradzić?
Jak jedziesz autobusem, idziesz po ulicy itp. to staraj się patrzeć ludziom w oczy. Patrz tak długo jak możesz. Jak patrzysz w oczy kobiecie to uśmiechnij się. Jak zobaczysz, że ta osoba odrywa od Ciebie wzrok, zrób to samo, żeby nie uznała, że jesteś jakimś psychopatą. Polecam również, żebyś sam zaczął obserwować ludzi.
"Trenuj" bo to samo nie przejdzie.
ja pamiętam jak 2 lata temu też byłem wstydliwą osobą i bałem się zrobić coś odchodzącego od normy w miejscu publicznym. Zacząłem robić demonic confidence, co prawda całego nie skończyłem, ale to był czynnik zapalny do mojej zmiany. Pozbyłem sie wstydu do takiego stopnia, że biegałem po krakowskim przedmieściu udając messerschmitta
Obróć to na swoją korzyść.
Ja czuję to "od" kobiet. I rosnę tym, chłonę jak gąbka, łapię flow, wciągam nosem atencję.
Od siebie powiem ze mialem kiedys z tym spory problem, musialem wygrywac kontakt wzrokowy albo potem mialem dola i myslalem co jest nie tak, itp. To kwestia nastawienia, za bardzo sie tym przejmujesz, pamietaj, rozni sa ludzie, moze akurat jedzie gosc nacpany i sie patrzy bo cos mu sie do lba wkrecilo, nigdy nie wiesz ocb. Olalem pozniej ta sprawe, i jakos samo idzie sie patrzec w oczy i za czesto nie mysle o tym czy ktos sie patrzy. Widze ze ktos sie patrzy to zerkam tez nie niego, duzo jest kozakow co chca na sile pokazac co to nie oni, szczerze sram na to bo nie jest mi takie " wygrywanie " do niczego potrzebne w autobusie. Kij z tym ze sie gapi Kwestia podejscia, pozdrawiam
jeśli to kobieta patrzy - to dobrze, tak ma być! chyba że to moher który stoi a Ty siedzisz..
a jeśli facet non stop sie wpatruje - to :
a) pedał
b) szuka zaczepki
c) naćpany ( choć C nie wyklucza sie z A i B ), ale w każdym z tych wypadków, pierdolić sprawę
tyle
- a co jeśli pewnego dnia będę musiał odejść, Puchatku? ...
- to wypierdalaj !!!
Cholera, założyłem temat i kompletnie o nim zapomniałem.
Od czasu gdy tu napisałem w listopadzie do teraz widzę duży progres w walce z moim "problemem" (mimo że już wtedy to już były tylko resztki tego co przeżywałem jeszcze 2-3 lata temu).
Myślałem ostatnio, co mogło moją fobię i wymyśliłem dość szybko. Mając 13-14 lat zacząłem się wstydzić tego jak wyglądam. Genetycznie uwarunkowane wory pod oczami w połączeniu z permanentnie bladą skórą dawały (i nadal dają) nieciekawy efekt wizualny. Mając właśnie 13 czy 14 lat ktoś mi na to zwrócił uwagę, czemu mam takie wory. Tak myślę, że wtedy właśnie wkręciłem sobie, że jeśli ktoś na mnie patrzy, to tylko po to żeby się na nie napatrzeć i wykpić.
Jakiś czas temu poszedłem do lekarza, żeby się dowiedzieć czy da radę coś z tymi worami zrobić. Po serii różnych badań na sprawność nerek etc. okazało się, że absolutnie nic. Stwierdziłem wtedy, że pierd*lę to i się nimi więcej nie przejmuję. Na początku było ciężko, od tak pozbyć się swojego głównego kompleksu, ale myślę że całkiem dobrze mi poszło.
Co do patrzenia innym w oczy. Kiedy tylko mam okazje, ( a ostatni nie było tych okazji zbyt dużo) staram się to robić jak najczęściej i najdłużej. W końcu co mnie obchodzi, ktoś o mnie pomyśli "psychopata" Teraz chyba trochę spuszczę z tonu i wzrok przeniosę tylko na dziewczyny
Dzięki wszystkim za rady.
Siema tez tak kiedyś miałem i wiesz rozwiązałem to następująco. Jak się na mnie ktoś gapił w MPK czy autobusie, na przystanku, w szkole. To też się na gościa patrzyłem i starałem się go rozkminic co siedzi w jego głowie jakie potencjalnie może mieć słabości i wzbudzałem uczucie że jestem lepszy bo widzę więcej wiem więcej. To tylko moje podejście dzięki któremu pozbyłem się tej formy fobii. A co chodzi o kontak wzrokowy to jeśli nie możesz go utrzymać to zawsze powoli przenoś spojrzenie na brwi osobnika i tam skupiaj wzrok, i przenoś z brwi na brew gałki oczne sie prawie wtedy nie ruszają. Gość się nie zorientuje że nie patrzysz mu w oczy i zmięknie ja mogę tak się niby w oczy patrzeć cały czas.
PS; Pamiętaj nikt nie może sprawić abyś poczuł się gorszy bez twoje go pozwolenia.