Dobry wieczór.

Jako, że nie od dziś wiadomo o rozwoju osobistym tyle, że sprawą łatwą nie jest, a i by szedł do przodu trzeba mu dopomóc.

Wyobaźmy teraz sobie kogoś, komu marzą się piękne kobiety, jest osobą towarzyską - łatwo łapie kontakt, jednak chce się rozwijać i być jeszcze lepszym.
Przeżywa trochę przygód, trochę bardziej wdraża się całą tą sprawę.
Cały czas podczas tego dążenia do bycia lepszym inspiruje się nowymi osobami, to jakimś fajnym PUA z USA, to jakimś z Polski, a to gostkiem co jest fajny.
Podczas, tego procesu, ciągle napędza sam się napędza na bycie coraz lepszym i lepszym.

W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma własnego zycia. Inspirowany coraz to nowymi osobami, za każdym razem stara się byc jak jego inspirator.
Dzisiaj chce byc jak najlepszy student z jego grupy, mądry, wszechstronnie uzdolniony i popularny. Jutro zaś podoba mu się życie sportowca, to takie ekscytujące..
A co dzieje się z taką osobą gdy obejrzy jakiś dobry film?
Dobrze, że Harry Potter już nie leci w tv.
Nie muszę mówic o tym, że osoba taka traci praktycznie swoje zdanie, staje się mało towarzyska - zamknięta i... przegrywa, w boju o lepszego siebie.

Także, tego... jak odnaleźc siebie? Jak dowiedziec się kim właściwie się jest? Jak odkryc to, czego naprawdę się pragnie?
How do it?