Witam wszystkich.
Ostatnio naszło mnie dużo pytań, które mimo lektury na tej stronie, nie jestem w stanie jednoznacznie tego zrozumieć. Mianowicie, od zawsze się mówi, że dziewczyny nie lubią grzecznych ale DRANI. Jak Wy to rozumiecie?
Wiadomo, że granica między niegrzecznym a chamskim, bezczelnym jest bardzo cieniutka a wręcz niezauważalna dla niektórych.
Często błędnie jest to pojmowane. Ja sam wiele razy przekraczałem granicę dobrego smaku i efekty były zerowe, ale w sumie wraz być lepiej takim niż płaczącą ciotą.
Drań, słodki skuriwel itd jak zwał tak zwał to osoba, która nie da sobie wejść na głowę. Nieważne czy to kobieta, ale też i facet. Ogólnie facet powinien być szarmancki, znać zasady savoir vivre, umieć zachować się w towarzystwie, odsunąć krzesło kobiecie, pomóc założyć płaszcz, przepuścić w drzwiach.......opierdolić kiedy panna włazi na łeb, odejść w każdej chwili jak jego zasady zostają pogwałcone, powiedzieć spierdalaj jak ktoś bardzo tego chce, być nieczułym na babskie łzy, fochy, humorki tylko robić swoje. Taki o to kontrast z jednej strony szarmancki, że panny będą czuły się jak księżniczki, ale jak za bardzo się poczują księżniczką to szybko sprowadza się ją do rangi kopciuszka:).
Taki jest właśnie słodki drań, a nie gość jakiś burak co wydziera jape, wyklina na lewo i prawo.
Dam Ci do myślenia
W skrócie - to ktoś, kto w dzień traktuje kobietę jak damę a w nocy jak dziwkę. ;>
W gruncie rzeczy, ludzie nie powinni uczyć się tego jak prowadzić biznes, podrywać dziewczyny czy zarządzać ludźmi, ale tego jak tworzyć, podkreślać i wykorzystywać autorytet, bo cała reszta to tylko jego przejawy.
"Drań" to złe słowo które już się przyjęło i dlatego niektórzy mają problemy z nieprzekraczaniem linii. Po prostu ty ustalasz zasady i każdy ma się dopasować do ciebie, a kobieta tym bardziej. Można pozwolić jej na jakieś fochy od czasu do czasu, a potem i tak za włosy i do jaskini.
A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyr
Ja ująłbym to raczej w ten sposób, że kobiet po prostu nie kręci włażenie w dupe, pieskowanie. Nie trzeba być jakimś chamem żeby podobać się dziewczynie, ale nie wolno być jej pieskiem, zgadzać się na wszystko itp. bo one tracą automatycznie zainteresowanie. No cóż, tak po prostu jest... Mam kolegów którzy są na prawdę zajebistymi osobami, mili, pomocni, interesujący. Tylko z dziewczynami jakoś im nie wychodzi xd
Ja to rozumiem jako pewną nieprzewidywalność w granicach rozsądku i doświadczenia
Tyab napisał dobrze i koniec wątku.