Słuchajcie, zbliża się sylwester wielkimi krokami, a ja jestem w kurewsko beznadziejnej sytuacji... Chodzi o to, że nie mam z kim wtedy przebywać... i nie chodzi o to, że jestem jakimś smieciem nic nie znaczącym, którego nikt nie lubi, wręcz przeciwnie, w moim otoczeniu większość osób mnie zna i lubi, ale są to tacy zwykli znajomi , a nie mam takich bliskich przyjacioł z którymi mógłbym imprezować. Starzy wtedy wychodzą, a ja 19 lat i mam być sam w domu wtedy? Miałem wtedy chlać z laską z którą się spotykałem i jej znajomymi, ale jak na nieszczęście między mną a nią się zjebało, sporadyczny kontakt na FB i to wszystko... i zostałem teraz z niczym... może jeszcze się jej przypomne i powie zebym jednak wtedy z nimi imprezował, bo odezwała się ostatnio do mnie, ale nie wiem... co radzicie zrobić?
wpadaj do krakowa, tam bedzie zlocik wstepnie juz mamy 8 osob
Jeżeli masz pytania - pisz PW
Anar dał Ci dobrą propozycję, na pewno w Łodzi jest jakaś otarta wielka domówka jak w wawie na starym mieście, odezwij się do jakiegoś znajomego co robi, i jakoś zagadaj, żeby się do niego przyłączyć, a jak nie masz kasy na Kraków to pożycz od rodziców, albo zarób! Pedolino jest drogie, ale jeszcze wszystkich tlk nie usunęli.
Przyznaj, że nie chciało Ci się ruszyć głową i wpisać w google, tylko czekałeś na gotowe, aż "chłopaki na podrywaju" odpowiedzą
to idz