Witam,
prowadzę własny mikro-biznes (3 osoby, w przyszłym roku do 5 zatrudnionych), i zastanawiam się, co mogłyby mi dać studia na tym etapie. Ostatecznie nie skończyłem podjętych kiedyś studiów, zająłem się firmą i do tej pory nie odczuwałem potrzeby, by pójść na studia.
Gdy chodziłem na zaoczne to czułem, że nie ma to większego sensu. Część wiedzy mi się przydała, część nie. Teoria swoje, praktyka swoje, większość rzeczy i tak musiałem się nauczyć we własnym zakresie, inne przyszły z doświadczeniem. Decyzje strategiczne i tak trzeba podejmować na tym etapie w oparciu o własnego nosa i możliwości finansowe.
W tej chwili jednak czuję, że przydałaby mi się szczegółowa wiedza z zakresu zarządzania taką małą firmą, w przyszłości coraz większą. Roczny koszt nie jest dla mnie jakoś wielce duży, ale nie wiem jakie są alternatywy dla takich studiów?
Ktoś coś może mi poradzić, w jakim kierunku pójść? Nie wydaje mi się, aby samo czytanie książek mi pomogło, słabo przyswajam w ten sposób wiedzę - potrzebuję zazwyczaj praktycznych przykładów i ćwiczeń.
Ktoś coś wie?
Ja bym robił kursy i jeździł na szkolenia i rozwijał firmę...w sumie tak robię:). Jak chcesz to zapisz się na ASBIRO....bo w sumie kto wykłada przeważnie na studiach? goście co są tylko i wyłącznie teoretykami. A wykłądają bo mają doktorat
Dam Ci do myślenia
Racja. ASBIRO nie znam - ale z tego co przeczytałam, wygląda w miarę sensownie. Chociaż z drugiej strony powstaje pytanie, po co uczą ludzi, a nie prowadzą własnych biznesów (na których więcej by zarobili) - może po prostu nie są tak dobrzy, jak można by się spodziewać. Ale nie byłam na kursie ASBIRO, więc mogę jedynie spekulować.
Co do studiów 100% racji.
Mój doktorant z rachunkowości darzył mnie szczerą nienawiścią, bo przerywałam mu zajęcia z reguły 10x w ciągu 3 godzin - pokazując przepisy i uświadamiając, że uczy nas rzeczy pięciokrotnie zdezaktualizowanych i już daaaawno nie obowiązujących.
Asbiro. Hahaha słyszałeś o Cybulskim ? Jaki to kretacz i oszust? Fakt, zapraszają ciekawych ludzi ale ten Cybulski to kawałek frajera.
Może i kretacz i oszust, ale frajer? Nie wiem kto większy, on czy jego studenci
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
Skąd masz info o kursach i szkoleniach?
No mam ten sam dylemat dotyczący studiów, ile można wysłuchiwać teoretyków. Aczkolwiek na WSB w Poznaniu, na przedmiotach praktycznych (np. rachunkowość, finanse międzynarodowe, marketing), w 90% to byli ludzie aktywni zawodowo w temacie.
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
Hm...
Prowadzimy z mężem firmę - nieco większą od Twojej, jestem po AE (zarządzanie i marketing, spec.rachunkowość). Co mi się przydało ze studiów? NIC.
Rachunkowość (czyli prowadzenie ksiąg handlowych) Ci nie potrzebna, bo po pierwsze dotyczy głównie spółek prawa handlowego (ewentualnie firm generujących spore obroty), a po drugie nawet gdybyś zaczął generować takie obroty (czego życzę) zatrudnisz księgowego, bo sam nie ogarniesz czasowo.
Marketing? IMHO też zbędne, tłuką teorię nijak się mającą do małych przedsiębiorstw. Zarządzanie (ogólne i personelem) - analogicznie. Wykresy Gantta - tyle zapamiętałam, niezbędne dla fabryk z personelem circa 500-1000 głów. Ale jak prowadzić teczki akt osobowych? W życiu Ci tam nikt nie powie.
Podatki? Tragedia i dramat - uczyliśmy się o głupotach (podatek leśny? - komu to potrzebne), ale jak wypełnić PIT już nie uczą
Poszłam na studia, bo potrzebowałam dyplom do zdobycia certyfikatu z MF. Praktyki na uczelni nie ma żadnej, bzdury, bzdury, nikomu się nie przydające. Mam u siebie pannę po podobnej uczelni, nawet KPiR nie potrafi prowadzić, więc o czym rozmawiamy?
Prawo administracyjne? Bezsens. Tylko dla urzędasów.
Finanse międzynarodowe? Przepisy co do exportu i importu zmieniają się znacznie szybciej i wyglądają inaczej niż to co w podręcznikach, więc też nie skorzystasz. Poza tym i tak w strefie UE nie obowiązują.
Znacznie lepsze jest uczestnictwo w kursach organizowanych np. przez Izby Skarbowe, ewentualnie gdybyś koniecznie uparł się na rachunkowość - SKwP.
Więcej się dowiesz z poradnika (swego czasu było coś takiego jak Vademecum Przedsiębiorcy), lub z gazet branżowych, typu Gazeta Prawna.
A studia?
Spoko. Jak będzie chęć za jakieś 10 lat pójdę hobbystycznie na jakąś filozofię, albo i inną socjologię, ale wyłącznie dla rozrywki.
Mam bardzo podobne odczucia.
Wolalbym rozwijac zdolnosci interpersonalne, poglebiac wiedze z zarzadzania zasobami ludzkimi i zarzadzania czasem nizeli tracic czas na wiedze ktora w 95 % nie przyda sie do niczego.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Mam znajomego biznesmena, który właśnie na WSB zrobił zarządzanie. Stwierdził, że nie dały mu te studia nie wiadomo czego, ale że niby i tak było warto (chłop ma około 40lat i najwięcej miał kłopotów z zaliczeniem z angielskiego )
Tymczasem inny znajomy zachwalał i chce spróbować wyżej wspomniane ASBIRO i sam mnie zachęcał, warto o tym poczytać.
Też robiłam studia nieco później niż standardowo (zaczęłam w wieku dwudziestu paru lat). Oczywiście już pracowałam w zawodzie. Największe problemy: a) angielski b) wyższa matematyka stosowana c) ekonometria
Wszystko potrzebne w mojej pracy jak świni dzwonek. No może oprócz angielskiego.
A ile było zapychaczy: historia myśli ekonomicznej
NIEZBĘDNA rzecz
jak to co dają studia, imprezy+dziewczyny, tym bardziej, że masz za co się bawić nie jesteś biednym studentem plus nie masz presji, że jak nie skończysz to cie tata,mama zbije
they hate us cause they ain't us
Dzienne owszem, zaoczne niekoniecznie
Ale odkop :E
Ostatecznie podarowałem sobie nawet i ASBIRO, które okazało się po prostu pralnią głupot nie z tej ziemi. Takie tam pokrzykiwanie haseł "wolność" "przedsiębiorczość" "precz z ZUSem" + promocja wydawnictw prelegentów. Do tego wątpliwa wiarygodność "rektora": gościu ma kucyk i żółtą koszulę, garnitur z komunii z czasów wczesnych lat 90tych, a jego angielski to dno i 10m mułu. Przy czym twierdzi, że ma biznes w UK i pomaga innym zakłądać też swoje biznesy (optymalizacja podatkowa). Ale jest bardzo pewny siebie i to mu dużo daje. Jego partner (może i życiowy nawet) to gbur; gdy Davidovi Stockmanowi zadawałem kolejne pytania, bo na sali nie było zbyt wielu chętnych, to miał pretensje, bo on też chciał.
Swoją drogą Stockman pier*olił już takie farmazony, że aż się rzygać chciało. Młodzi przedsiębiorcy nie powinni brać w ogóle kredytów? A tak, zapomniałem, że każdy ma odłożone 100k na rozruch.
Prelegenci zbijali polityczny kapitał, albo promowali swoje wydawnictwa/programy, albo popisywali się naukowym bełkotem. Jedyna kwestia jaka mi się podobała z całego weekendu padła z ust Balcerowicza (nota bene reklamował swoją książkę): "weźcie się do roboty, miast narzekać na bariery". Generalnie to jedno zdanie wystarczy każdemu początkującemu. Przydałoby się jeszcze: "nie ma złotego przepisu na sukces", ale to już może na inną okazję.
Na wręczaniu dyplomów ukończenia MBA (tak, mają nawet MBA) jeden z absolwentów twierdził, że obroty wzrosły mu dzięki temu trzy- czy czterokrotnie. Yeah, right. Ciekawe z jakiego poziomu.
Ale hajs na pewno tłuką niezły, sala była pełna, ludzie przyjeżdżali z różnym zakątków. Przyjechali po to, by się dowiedzieć, jak zarobić miliony. Widać było po nich, że mają raczej blade pojęcie o biznesie i błądzą w temacie jak dziecko we mgle (co samo w sobie nie jest niczym złym). Czy oni coś z tego wyciągną? Pewnie tak, jakieś tam podstawy i może jak rozruszać temat itp. Jak już ktoś ma ileś-tam-lat biznes, to nic z tego nie wyniesie. Generalnie temat podobny jak ze szkoleniami z motywacji, czyli mielenie połączone ze sprzedażą.
Generalnie wniosek mam jeden - nikt Ci nie powie, jak skutecznie prowadzić własny biznes. Bo jakby to wiedział, to by nie siedział na nieznanej uczelni, tylko tłukł szmal we własnym biznesie. I założyciele ASBIRO na pewno to wiedzą
A co do tego co Elba pisała: wszystko się zgadza. Jak ktoś chce byc korpo-szmatą, to niech sobie robi papiery, bo dzisiaj bez tego ani rusz. Ale jak własny biznes, to tylko dwie rzeczy:
1. praktyka
2. uotsourcing tam, gdzie nie mam wiedzy.
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
Tak myślałam co do tego ASBIRO - prawda jest taka, że każdy, kto już przytarł uszu prowadząc biznes, tak łatwo swojej wiedzy nie zdradza (nawet za kasę).
Ja bym nie czytał żadnych książek o tym, jak być człowiekiem sukcesu. Sukces to pojęcie bardzo obszerne, wielowymiarowe i względne. Ciężka praca zazwyczaj przynosi lepsze efekty, niż literatura w tym temacie
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
No i to mi zawsze powtarzal tata:). Kiedy myslalem co by tu zrobic, on robil;)
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Cooli ale u Kiyosakiego nie ma jakichs prawd objawionych;). Najlepiej mu wychodzi sprzedaz ksiazek;)
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Na tym polega ten biznes - sprzedawcy marzeń
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
Nie da sie ukryc;)
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Najwiekszy problem z jego ksiazkami jest taki ze w kazdej wlasciwie pisze o tym samym tylko w troche innej otoczce.
Wiadomo ze tego typu ksiazki w wiekszosci zostaly napisane tylko w jednym celu - zarobkowym. Co nie zmienia faktu ze czasami mozna wyniesc z nich cos ciekawego
Też mnie interesuje założenie własnej firmy w przyszłości, więc poszperałem i znalazłem np. takie szkolenia:
Szkolenie z ochrony danych osobowych w przedsiębiorstwie 8h
Szkolenie z zamówień publicznych 8h
Szkolenie z zawierania umów handlowych 7h
Coś w tym stylu cię interesuje? Czy bardziej samo zarządzanie ludźmi?
ehh pamiętam mój pierwszy kurs komputerowy, poznałem taką blondyneczkę z kręconymi włosami do pasa, do dziś mam zniżki w rossmanie dzięki niej
kursy są dobre
they hate us cause they ain't us
Jak pogodzić studia dzienne z prowadzeniem firmy jedno osobowej w dzień? Delektować obowiązki? Ciężka sprawa.
Skoro temat studiów to się podłącze.
Orientuje się ktoś, czy są jakieś stypendia na I roku(głownie by mi chodziło o Polibude i UE w Pozku) dla tych co najlepiej ogarnęli maturę i jak wysokie jest stypendium socjalne?