Idę teraz na studia. Założyłem grupę na fejsie z naszego nie za dużego wydziału. Zgłosiło się 6 osób z czego 4 to dziewczyny. Co myślicie o zorganizowaniu spotkania przed październikiem czy bez spiny poczekać na październik i poznawać się na studiach? Dobry pomysł czy za mało osób (nie wszyscy pewnie przyjdą)? Ale byłby silny social proof na starcie na studiach gdyby pykło.
Jakieś rady na szybką integrację i ogarnięcie ekipy na studiach?
Spotkanie przed rozpoczęciem jest dobrym pomysłem, lecz nie rwie się dup z własnych grup
Gdzie się uczy i pracuje tam się chujem nie wojuje. Ale spotkać się możesz, od tak żeby poznać nowych ludzi.
Ja jestem zdania "nie sraj tam gdzie jesz", lecz jesli masz zamiar przekminic jakas dobra akcje z nimi to zawsze mozesz miec u nich socjala:) ja nie wiem dlaczego ludzie mowia ze wlasna grupa to ze nie? To jakbyscie poznali laske z wlasnego bloku czy domku obok i mowili ze nie ;] dlaczego by odmawiac Sobie tych przyjemnosci
"Odkryj w sobie mężczyzne, bo sam fakt posiadania kutasa tego nie czyni" > Pure-O
bo jak się spierdoli to będzie ją oglądał przez 4 lata za duże ryzyko... przerabiałem to
Social proof! Ja już przerabiałem temat dupy z grupy w liceum. Nieciekawy.
"nie bierz dupy z grupy" coś w tym jest. z drugiej strony jeśli jakoś wyjątkowo zakkręciła Ci we łbie to nie ma co się bronić bo razem studiujecie. Studia sa elastyczne - mozna zmienic grupe, duzo ludzi odpada, duzo bierze dziekankę albo chodzi się coraz mniej na zajęcia.. To nie jest jakiś mega argument żeby cofać się z pomysłu uwodzenia.
Musisz jednak być swiadom że w razie kwasów pewnie połowa roku ( jej koleżaneczki) będą miały juz o Tobie negatywną opinię. A ponadto będziesz skazany na widzenie jaj mordki.
Ale ja widze że tutaj dopiero badasz grunt, wiec nie ma co przesądzać nt sytuacji
Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.