Witam panowie. Sprawa wygląda tak: półtora roku spotykam się z pewną dziewczyną. Ona ma 4-letnią córeczkę i nie jest jeszcze rozwiedziona. W sumie nasz cały związek był poniekąd w ukryciu zwłaszcza przed jej rodziną. Szczerze powiedziawszy miałem już dość tej całej konspiracji, obiecywała mi tysiące razy że coś z tym zrobi porozmawia z rodzicami itd, ale za każdym razem spełzało to na niczym. Wydaje mi się że po prostu boi się ich reakcji i tego wszystkiego co z tego wyniknie. Nie mniej miałem tego już dość i powiedziałem jej że musimy zawiesić nasze relacje do momentu gdy nie wyjawi rodzicom prawdy i nie zacznie traktować naszego związku poważnie. Koniec sms, telefonów i jakiegokolwiek kontaktu. Tak jest od ponad tygodnia. Prawdę powiedziawszy nie liczę na to że się nawet odezwie ale jak przemyśli sprawę to może się tak zdarzyć. I tu pojawia się problem... w weekend chce trochę poimprezować i mogę ją spotkać w klubie. Jak mam się wtedy zachowywać, lekceważyć ją, podrywać inne i bawić się z nimi, traktować jak powietrze? Jak będzie chciała pogadać udawać obojętnego czy jak?