Cześć Panowie.
Pewnie to kolejny post, który dzisiaj przeglądacie z nadzieją na znalezienie czegoś ciekawego, a tu będzie znów kolejna historia romantyka, który nie może "przelecieć" swojej pani (którą nazwiemy W.) Very Happy.
Postaram się zawrzeć jak najwięcej szczegółów, byście mogli dokładniej pomóc mi umiejscowić na czym stoję i w jakim kierunku działać dalej.
W. poznałem 1,5 miesiąca temu. Poznałem ją tradycyjnie, tzn. żadne KC, czy wspólna noc, tylko przedstawienie przez znajomych. Na początku wymieniliśmy pare wiadomości na fejsie w przeciągu dwóch-trzech tygodni i nagle sytuacja nabrała tempa. Pierwsze spotkanie - rozmowy, lepsze zapoznanie się. Drugie troche kina, a na trzecim KC i zajebiście spędzony wspólnie czas. I tak zaczęliśmy się spotykać coraz częściej. W zasadzie codziennie. Codziennie od dwóch tygodni się widujemy. Chodzimy razem za rękę, całujemy, robimy różne dziwne rzeczy jakie przyjdą do głowy, czyli mówiąc ogólnie cieszymy się z interakcji. Od kilku dni ma wolne mieszkanie, więc bez problemu mogę do niej wpadać kiedy chcę. W zasadzie sama stara się mnie zapraszać codziennie. Leżymy razem na łóżku, całe jej ciało jest do mojej dyspozycji. W znaczeniu takim, że pieszczenie tyłka, pleców, dotykanie nóg nie stanowi jakiegokolwiek problemu. Również nie ma problemu, gdy rękoma masuje jej plecy i wkładam pod stanik. Jednak, gdy już chcę go rozpiać pojawia się opór. Dla mnie nie stanowi to wielkiego problemu, ale do czasu. Jesteśmy prawie jak "związek", ustawiła nasze wspólne zdjęcie na tapecie, gotujemy razem itd., ale wiadomo, że brakuje najważniejszego spoiwa, które ten związek kształtuje - seksu. Wiem, że to nie będzie dziewczyna na jedną, dwie noce. Prawda jest też taka, że to nie będzie mój któryś raz z kolei. W zasadzie pierwszy
Dlatego proszę o wszelkie rady, jak radzić sobie z takim oporem, jak ją rozpalić. Odnośnie rozpalania kobiety, nieraz staralem się całować po szyi i schodzić niżej, ale jakoś nie widziałem szczególnych efektów z jej strony.
Dzięki wszystkim za konstruktywne opinie.
hmmmmmm.... będę strzelał: 45 dni to może dla niej za wcześnie?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Postaraj sie rozpalić ją nie fizycznie a emocjonalnie (słowem) , w końcu narząd słuchu u kobiet jest strefą erogenna wiec tam uderzaj , poczytaj trochę o tym
it's only after we've lost everything that we're free to do anything.
Na chuj drążyć temat ?
Wyciągnij małego i jazda, mówisz, ze razem gotujecie, to walnij jej tekstem:" Danie smakuje najlepiej, gdy jest serwowane moim penisem"
Właśnie dlatego, że ona czuje się jak w związku, nie chce okazać się za łatwa i dlatego stara się odwlec moment seksu. Spotyka się codziennie więc ona wie, że jak nie będzie seksu to i tak następnego dnia do niej przyjdziesz. Ona nie czuje żadnej niepewności, napięcia, nie jest w stanie za Tobą zatęsknić. Po prostu nadałeś tej znajomości ramę związku, znalazłeś się w szufladce "stały partner" a nie "kochanek".
No ale skoro chcesz być z nią na dłużej to nie powinno Ci to przeszkadzać. Dobrze, że ten KC był na trzecim spotkaniu, bo inaczej mógłbyś skończyć jako przyjaciel.
Co do rozpalenia - może robisz to za gwałtownie? W sensie za krótko ją wcześniej pieścisz i nie stopniowo tylko pomacasz po pupie trzy sekundy po czym chcesz zdejmować majtki? Uwodź słowami też, mów, co Ci się w niej podoba, co masz ochotę zrobić jej i to rób. Spróbuj jakiegoś zajęcia pośredniego najpierw, np. masażu, wspólnego prysznica, gry w rozbieranego pokera. Tak żeby nie sprawiać wrażenia, że dążysz do seksu - może ona się po prostu tego momentu boi, nie jest oswojona z tą myślą. Tak czy inaczej, jeśli jest to również Twój pierwszy raz, to naprawdę nie masz co się spieszyć, w końcu chcesz, żeby dla Ciebie też było to niezapomniane przeżycie, prawda?
Ja widzę to tak,i takie obiekcje miała moja obecna partnerka.
raz o zaufanie do CIebie(ona ci się odda,jak zdobędziesz jej zaufanie)
dwa trafiłeś na taki typ kobiety ,który zna swoją wartość i sprawdza mniej więcej w sposób pozytywny czy CI ZALEŻY NA NIEJ,czy NA SEKSIE..
trzy bo się szanuje i niestety (bądz stety) ale sztuczki NLS-u ,NLP ,szeptanie do uszka nie wiele Ci pomoże..
W takim typie kobiety, naciskanie,jakieś błąkanie,zachodzenie z lewej strony nic nie da.. Bo ona poprostu nie CZUJE tego czegoś,i basta..
Tutaj drogi kolego bym poszalał..Pokaż że łączy was więz,że jesteś dla niej bliski.. (przytul ją,ale nie ze ręce po jej dupie Ci błądzą..)
Poczekaj.. proponuje..Kolacja,miła atmosfera masażyk, i właśnie wtedy pokazanie że Ci na seksie nie zależy.(nie mylić z tym,że Cie nie podnieca)..
Nie znam się na niczym, prócz życia..
Mi się wydaję ,że za często się z nią spotykasz. Daj jej odpocząć od siebie, daj jej zatęsknić za sobą. Spotkaj się z nią dziś, posiedz z nią przytulaj się i leć w strone seksu, ona odmówi powiedz okej. Posiedź jeszcze chwile i powiedz ,że musisz zmykać. Daj jej 3/4 dni wolnego od siebie. I zobacz jak dalej się sytuacja potoczy.
"Pierwsza minuta może być ostatnią dlatego ceń jak ostatnią."
Wyjdzie, że focha zajebał, bo mu dupy nie chciała dać. Nie tak się buduje komfort.
Nikt focha nie zajebał
Sprawa wygląda aktualnie tak, że skończyliśmy jedną noc ze sobą, handjoby i te sprawy. Rozumiem, że dobrze wróży to na przyszłość?
Jest takie powiedzenie " czy one muszą tyle gadać?". Zazwyczaj jest to rozpoczęcie gry wstępnej. Nie raz miałem tak skrajne sytuacje, że gadałem z panną nawet dwie godziny leżąc w łóżku. Powinieneś ją przekonać co do bezpieczeństwa, zaufania, że nie uciekniesz zaraz po tym jak dojdziesz, przytulisz, a wszystko to umocni waszą relację. Seks to przyjemność, którą możesz się z nią podzielić. Kobiety są na wygranej pozycji w tym względzie, bo trwa on u nich dłużej i czują go całym ciałem. Dlatego ta cała otoczka, która nas czasem nudzi jest dla nich tak ważna. Wspomniany wyżej masaż jest dobrym, dość neutralnym narzędziem w twoich rękach. Musisz go tylko umiejętnie poprowadzić. Zaczynasz od delikatnego ugniatania, głaskania itp. (niezbędne jest użycie jakieś lubryfikantu), potem coraz mocniej (ale z wyczuciem!!). Potem wrażliwe pkt to od góry kark, potem od łopatek do piersi (tak posuwasz rękoma od łopatek jakbyś chciał złapać za piersi - ale nie łapiesz na początku!one to uwielbiają), na końcu od krzyża do pośladków. Kończąc na pośladkach, przechodzisz do stóp (niektóre mają tak wrażliwe, że mogą mieć orgazm , nie łaskocz ich, przechodzisz do miejsca pod kolanami (tu ich raczej nikt nie dotyka nacodzień), i wewnętrzna strona ud, bez dotykania miejsc intymnych. To tak na początek. Jeśli wyrazi zgodę to panienkę trza obrócić i wymasować to co lubimy najbardziej. Potem zadziałaj tak, by miała wrażenie, że jesteś podniecony, ale bez parcia na seks. Zależnie od sytuacji i na co mam ochotę (i czy w ogóle zaczynam masażem) stwierdzam: "starczy małą, bo mi się tu za bardzo podniecisz, a bzykanka dziś nie będzie" i jadę NLS-em, że tam nie może sobie nawet wyobrazić czy pomyśleć o tym i o tamtym. Niedawno miałem taką przygodę, w której powiedziałem lasce przy drugim seks-spotkaniu, że będzie mnie błagała o seks w istocie tak było tego samego wieczoru
Gdybym musiał robić to, co opisałeś w swoim poście - nie byłbym dumny z tego, co zrobiłem zanim do łózka wpadliśmy. Co więcej, zastanawiał się, jak to się w ogóle stało, że tam trafiliśmy. Poza tym cały ten opis bardziej przypomina mi instrukcję obsługi komputera, jak zajebiście spędzoną noc. Za dużo rozkminy, za mało spontaniczności.
Topasja - juz ci powiedzialem, zebys sie taki "oralny" nie robił!!!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"