Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kupiłem swojej kobiecie książkę, ona stwierdziła, że nie potrzebuje uczyć się, bo sama wie lepiej...

27 posts / 0 new
Ostatni
KERMIT
Portret użytkownika KERMIT
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2009-11-10
Punkty pomocy: 390
Kupiłem swojej kobiecie książkę, ona stwierdziła, że nie potrzebuje uczyć się, bo sama wie lepiej...

Witam...

Heh chciałbym, żeby ktoś się podzielił swoim zdaniem na temat, który mnie męczy...
Sprawa wygląda tak, że już dłuższy czas jestem z kobietą, z którą przestaje mi się układać, ponieważ już zaczynam się totalnie nudzić nią i wręcz zaczynam się denerwować, na wiele sposobów próbuję zmienić jej proste myślenie, staram się, żeby moja luba zainteresowała się rozwojem osobistym, żeby zaczęła się rozwijać,żeby zechciała zainteresować się, czego potrzebuje mężczyzna, żeby czuł się dobrze w związku żeby zaczęła na własną rękę myśleć o tym... Dobra kupiłem jej dzisiaj książkę "mężczyzna od a do z" przeczytałem kilka kartek i mogę powiedzieć, że jest to wartościowa pozycja, która pozwoliła by niejednej kobiecie w związku urozmaicić i przede wszystkim udoskonalić związek z mężczyzną, który jest zdobywcą... Tak czy inaczej moja kobietka stwierdziła, że nie będzie tego czytać, bo jest jej to nie potrzebne, bo sama wie najlepiej jaką kobietą ma być... I wiecie co? myślałem, że chuj mnie strzeli... Kurwa mieszkam z nią już od jakiegoś czasu, i widzę, że nie podoba mi się opcja na przyszłość, w sensie, że przestaje już w niej widzieć kobietę, z którą chcę spędzić życie, jestem świadomy, że nie tylko ona jest winna tego stanu naszego związku, bo wina jest również po mojej stronie, czasami jest tak, że mam ogromną ochotę zrezygnować z związku, mieszkania, które wynajmuję, i po prostu wyjechać do innego miasta, po prostu czasem mam dość i chcę wyruszyć i zacząć wszystko od początku. Wybaczcie za chaotycznie napisany wpis... Co myślicie o kobietach opornych na wiedzę??? i czy warto jest inwestować energię w związek, który przynosi więcej nerwów, niż zadowolenia?

Sneakers
Portret użytkownika Sneakers
Nieobecny
Moderator
Wiek: 26
Miejscowość: daleko

Dołączył: 2011-05-30
Punkty pomocy: 2265

Skoro powstał już ten wątek to jest dla mnie oznaką, że ten związek nie ma sensu Smile

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

"stwierdziła, że nie będzie tego czytać, bo jest jej to nie potrzebne, bo sama wie najlepiej jaką kobietą ma być"

-> hahahahahhahaha Laughing out loud LOL, dobre! Jak bardzo zdrewniałym człowiekiem trzeba być, by nie domyśleć się, że mężczyzna daje kobiecie taką książkę, bo chce ją rozwinąć i chce, żeby była lepsza, niż jest (= nie jest stuprocentowo wspaniała). Nawet jeśli zgrywała się na oburzoną, tak naprawdę powinna się ucieszyć, że o nią dbasz.
Ale okej, niektórzy ludzie faktycznie nie chcą się rozwijać. Jeśli Twoja dziewczyna taka jest - szczerze współczuję.

"Co myślicie o kobietach opornych na wiedzę???"

-> powiem tak: nigdy nie wiążę się z kimś, kto się nie rozwija. U mnie związki zawsze działały na zasadzie: Ty pokazujesz mi to, ja Tobie tamto. Zawsze było takie wzajemne inspirowanie się - niekoniecznie w jakiś wielkich rzeczach, ale było.
Jeśli jesteś z dziewczyną "oporną na wiedzę", zastanów się, czy ona jest taka we wszystkich aspektach życia, czy tylko w kwestii poradników psychologicznych. Jeśli na co dzień ma wiele zainteresowań i wykazuje pogłębione zainteresowanie światem, jest otwarta itd., może odpuść jej te poradniki, w końcu nie chodzi o to, żebyście byli identyczni. Natomiast jeśli ona zawsze unika zmian, nie pogłębia zainteresowań, nie fascynuje się niczym... to naprawdę szczerze współczuję i mam nadzieję, że nigdy nie będę w Twojej sytuacji.

"czy warto jest inwestować energię w związek, który przynosi więcej nerwów, niż zadowolenia?"

-> to zależy.
Jeśli nie macie dzieci ani ślubu, ten stan utrzymuje się długo, nie jest wywołany przejściowymi okolicznościami zewnętrznymi (typu: zmiana pracy lub mieszkania i związany z tym stres) i nie widać szans na poprawę, po co się męczyć?
Chociaż możliwe, że kobieta Cię drażni, bo odreagowujesz w ten sposób fakt, iż razem zamieszkaliście - może jest jej w Twoim życiu "za dużo" i potrzebujesz więcej czasu dla siebie, swoich przyjaciół, własnych zainteresowań?
A może masz problemy w pracy i odreagowujesz przenosząc złość na kobietę?
Różnie może być, dlatego na to pytanie nie odpowiem Tongue

Redds
Portret użytkownika Redds
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 20
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2011-07-17
Punkty pomocy: 595

ema!

Chcesz, aby Twoja kobieta uczyła się Ciebie uszczęśliwiać w momencie, gdy sam nie jesteś na tyle wyedukowany, aby prowadzić relacje tak jak chcesz, aby było wam po prostu lepiej i wygodniej? Pragniesz jej inicjatywy, pokazania, że też jej zależy lub najnormalniejszego uszczęśliwienia Cię? Oczekujesz czegoś od niej, lecz nie musi jej to w cale interesować, ponieważ ona kieruje się instynktem i intuicją i ma wyjebane na książkowe radzenie sobie w związku.

Prawo Archimedesa o wyporze cieczy dokładnie obrazuje Twoją sytuacje. Bowiem im mocniej dociskasz na edukacje swojej kobiety, tym ona większy opór będzie stawiać. Proste. Przestań próbować ją zmienić, bo nic Ci to nie da dopóki ona nie zrozumie, że poszerzanie swojego światopoglądu jest dobre i właściwe. To trochę tak, jakby wciskali Ci potrawę, której nie znosisz na siłę. Jaka byłaby Twoja reakcja? Negatywna, tak jak w przypadku waszego związku.

Jeżeli naprawdę chcesz wprowadzić jakieś zmiany, to sam zacznij się edukować i eksperymentować co jest dobre, a co nie. Ona nie musi nawet wyrażać na to zgody, bo musisz owe zmiany wprowadzać w ogóle jej nie uświadamiając. Postaraj się zrobić tak, abyś Ty był zadowolony i ona również. Związek to szczęście, wspólne wspaniałe chwilę, bliskość, wsparcie, a nie przekrzykiwanie się i udowadnianie komuś swoich racji, kurwa.

Musisz zaakceptować to jak jest i następnie dążyć do zmiany, lecz jeśli jedna strona chce, a druga nie bardzo bo jej tak jak jest odpowiada, to zastanów się, czy jest sens bycia razem w związku z taką osobą. Nie rób niczego na siłę, zastanów się, czy jesteś z nią szczęśliwy i czujesz spełnienie, następnie ustal jakieś dalsze kroki swojego postępowania.

Jeśli kobieta, z którą jesteś w związku ewidentnie Cię wkurwia, to poczyń jakieś sensowne kroki w kierunku poprawy lub wyeliminowania jakiegoś zachowania. Nie przez książki, czy poradniki. Tutaj ma być szczera rozmowa i wytknięcie tego, za co Cię wkurwia i tego co Cię w niej pociąga. Ona niech zrobi to samo. Jeżeli zbierzecie to wszystko do kupy to proponuje, abyście zmusili się do wzajemnego działania w celu poprawy bytu waszej długoterminowej relacji. Oczywiście jak nic z tego nie wyjdzie to cóż, będziesz miał czyste sumienie i doświadczenie, które ewoluuje w konstruktywne wnioski na przyszłość.

Nikt w tym związku na siłę Cię nie trzyma, życie jest za krótkie, aby robić coś wbrew sobie. Nie jesteście małżeństwem, na razie tylko mieszkacie razem, więc na dobrą sprawę możecie rozejść się w pokojowej atmosferze, lecz oczywiście wszystko zależy od Twojego nastawienia. Masz możliwość wyboru, pamiętaj.

Pozdrawiam!

"Nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawajcie!"

love, Redds Wink

radeq
Portret użytkownika radeq
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-07-02
Punkty pomocy: 194

Ja kieruję się zasadą, że ludzie się nie zmieniają. Zmiany są możliwe, tylko wtedy kiedy sami tego chcemy i nikt nas nie naciska.

A druga zasada, to taka, że jak się coś pierdoli to zmieniam osobę na taką która mi odpowiada. Może jak będę w związku małżeńskim to będę szukał rozwiązań żeby coś naprawiać, ale teraz szkoda mi energii na coś co w dużym prawdopodobieństwie szlag trafi.

Także ja mówię: uciekaj i żyj Laughing out loud
Ile lat razem?

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

Radeq ciekawie pisze, szanuję jego podejście, ale mam zupełnie inne. Ja zawsze naprawiam. Po pierwsze, dlatego, że jak już się zdecyduję na związek, to jest to taka decyzja, której się trzymam. Po drugie, dlatego, że dążę do trwałej relacji, a gdyby każdą osobę rzucać, kiedy pojawia się problem, szans na coś stabilnego w dłuższej perspektywie czasu by nie było.

Natomiast jest jedno "ale", o którym napisał redds style. A mianowicie - zawsze można dbać o związek, ale tylko do momentu, w którym druga osoba odpowiada tym samym.

GM
Portret użytkownika GM
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2012-04-08
Punkty pomocy: 329

Ja myślę, że ona dobrze zrozumiała przesłanie wynikające z kupna książki w tej tematyce, każda średnio bystra kobieta by to złapała. Szczególnie jeśli dzielicie cztery ściany. Myślę, że skup się i zobacz czy na przestrzeni kolejnych dni coś się nie zmieni w jej zachowaniu. A jeśli nie, no to rzeczywiście, klapki na oczach ma itd. i generalnie to nie zmierza w dobrym kierunku (albo zmierza, jak kto woli).

zawsze traktuj ją jak równego sobie..

BAYT
Portret użytkownika BAYT
Nieobecny
Wiek: 666
Miejscowość: Dziki Wschód

Dołączył: 2011-08-12
Punkty pomocy: 1417

Owszem związek można naprawić, raz drugi, trzeci, ale jak ciągle się jebie to trzeba to zakończyć.

''...Facet jesteś czy pipka? Jeśli facet, to weź samego siebie za mordę i ... nie oczekuj od życia zbyt wiele, bo rzeczywiście nie dostaniesz od niego więcej, niż sam sobie weźmiesz...."

baudelaire
Portret użytkownika baudelaire
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 41
Miejscowość: południe

Dołączył: 2010-10-03
Punkty pomocy: 4740

A czy Ty sie uczysz naprawde czy tylko jestes zajawiony na punkcie wszystkich tych rozwojow i innych pierdolek? Bo Twoj wpis to pokaz niekompetencji w zrozumieniu, a chociazby jego probie. Nie pasuje Ci- odejdz, chcesz ja edukowac, wymagaj dwa razy wiecej od siebie. Moze jej nie obchodzi rozwoj osobisty a jak zrobic pulpeciki? Czy przez to ze nie chce sie uczyc tego samego co Ty, jest oporna na wiedze? Nie sadze, ale jak sie bedziesz upieral przy swoim to pomysle w tej sytuacji o Tobie. Mnie rowniez smiesza puste frazesy o rozwoju osobistym jakie to lekarstwo na wszystkie niepowodzenia swiata.

Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.

PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...

KERMIT
Portret użytkownika KERMIT
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2009-11-10
Punkty pomocy: 390

Dziękuję wam wszystkim, za czas poświęcony na przemyślenie mojej sprawy, mimo, że nie opisałem jej bardziej szczegółowo, to większość użytkowników zrozumiała doskonale, co chciałem powiedzieć... Bardzo mi pomogliście!!! Piwa wam nie postawię za rady, przemyślenia, no bo i jak:P Ale przynajmniej po plusie dam:)
Co do dwóch ostatnich postów, to po prostu źle mnie zrozumieliście...

POZDRAWIAM SERDECZNIE...Smile

kobieta
Nieobecny
Ponoć faceci za nią szaleją. ;)
Wiek: 26
Miejscowość: Piękna

Dołączył: 2012-03-03
Punkty pomocy: 263

Ale tłuk ta panna.
Bez urazy oczywiście,ale analfabetyzm wtórny się u niej przejawia.

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

O stary, poruszyłeś ważny temat. To jest to, co mnie wkurwiało w mojej byłej. Żadnych zainteresowań (oprócz oczywiście ciuszków, kosmetyków i głupiego pierdolenia z koleżankami). Książka? Owszem, ale rzadko i raczej fabularna. TV? Nie programy edukacyjne i dokumentalne, ale durne seriale i TOP MODEL. Internet? Także durne seriale i kreskówki. Jak na kobietę w wieku 27 lat to raczej słabo.
Kiedyś jej powiedziałem, że nie podoba mi się to, że praktycznie niczym się nie interesuje, bo zwyczajnie nie mam o czym z nią gadać. Ogólnie 90% panien nie ma żadnego hobby, pozostałe przeginają w drugą stronę. Wulkany niespożytej energii, którym mało który facet dotrzyma kroku. Ja nie znalazłem rozwiązania tego problemu, ale wiem jedno. Laska z którą teraz będę musi być oczytana i interesować się trochę światem.

Be yourself!

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

Święte słowa i właśnie takiej Ci życzę!

radeq
Portret użytkownika radeq
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-07-02
Punkty pomocy: 194

Najlepsze jeszcze jest, jak wchodzisz takiej na kompa i chcesz coś sprawdzić w necie, otwierasz przeglądarkę, klikasz w pasek adresów a tam na wysokich pozycjach pudelek Laughing out loud

Ogólnie unikam takich lasek bez zainteresowań jak ognia (jeżeli chodzi o związek), bo na 99% jak zamieszkamy razem, to po powrocie do domu będę musiał cały czas jej poświecić...

Benzen
Portret użytkownika Benzen
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-08-02
Punkty pomocy: 86

Pudelka bym nie demonizował. Mam przyjaciółką bardzo inteligentną, sympatyczną i ładną. Naprawdę dużo czyta i mam z nią o czym gadać. Ale Pudelka przegląda. Jako relaks i możliwość ponabijania się z polskich głupiutkich gwiazdeczek. Ważne, żeby oprócz ww. Pudelka miała coś jeszcze w głowie oprócz sieczki i kiślu.

Be yourself!

radeq
Portret użytkownika radeq
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-07-02
Punkty pomocy: 194

Odnosiłem się do lasek bez zainteresowań + pudelek Laughing out loud

Bo bez sensu byłoby skreślać laskę tylko za pudelka.

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

"Najlepsze jeszcze jest, jak wchodzisz takiej na kompa i chcesz coś sprawdzić w necie, otwierasz przeglądarkę, klikasz w pasek adresów a tam na wysokich pozycjach pudelek"

Przecież czasem ludzie mają jeden komputer w domu i udostępniają go rodzicom, rodzeństwu... Ja mam specjalnie różne strony pozapisywane w zakładkach przeglądarki, żeby łatwiej się je włączało Mamie i znajomym, którzy mnie odwiedzają i korzystają z Internetu itd. Już nie wspomnę o tym, jak mieszkało się w akademiku i jeden komputer służył kilku osobom do wszystkiego, a teoretycznie należał do jednego z nas.

Także bez przesady z odczytywaniem osobowości na podst. historii przeglądanych witryn.

radeq
Portret użytkownika radeq
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-07-02
Punkty pomocy: 194

Będziecie się teraz licytować kto poda bardziej skrajny przypadek?

Całym założeniem mojego wpisu było zwrócenie tylko uwagi na osobę, która żyje życiem innych osób, gdy jednocześnie pozbawiona jest własnego.

Przy okazji polecam książkę Krzysztofa Vargi - Trociny, poniekąd poruszającą ten problem + wiele innych zakorzenionych w polskim społeczeństwie.

Bronco
Portret użytkownika Bronco
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 24
Miejscowość: _

Dołączył: 2012-07-25
Punkty pomocy: 141

Ja bym przynajmniej z uśmiechem przyjął tą lekturę. Laska jest zbyt pewna siebie i swojej zajebistości (nikłej). Zabrakło chyba nieco szacunku i pokory wobec partnera, nie sądzisz KERMIT?

Ciężka praca. Indywidualne zasady. Nieustający rozwój.

Sangatsu
Portret użytkownika Sangatsu
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ???
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-06-12
Punkty pomocy: 1475

,, Tak czy inaczej moja kobietka stwierdziła, że nie będzie tego czytać, bo jest jej to nie potrzebne, bo sama wie najlepiej jaką kobietą ma być... "
Heh ja bym z sarkazmem powiedział:,,O to widzę ze jesteś Idealna kobieta nic tylko się cieszyć...może mi lepiej powiedz czego Ty nie wiesz?Czy może jesteś alfą i omegą?"
Skoro już coś Ci się nie układa to zastanów się poważnie czy to dalej ma sens?

,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"

KERMIT
Portret użytkownika KERMIT
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2009-11-10
Punkty pomocy: 390

Witam panowie:) Tak jak powiedziałem, miałem ogromną ochotę po prostu zacząć wszystko od nowa:) ...Spakowałem torbę, pół życia żyję można powiedzieć, że na walizkach, bo przeważnie pracę jakie wykonuję są do zrobienia poza miejscem mojego zamieszkania... I wyjechałem... Jechałem prawie 600km i już gdzieś w połowie drogi od domu do celu, a wyjechałem do rodziny w okolice Poznania, i już w połowie drogi zacząłem można powiedzieć lżej oddychać:), gdy tak siedziałem na dworcu PKP i czekałem na kolejny pociąg to wreszcie odczułem taki wewnętrzny spokój,tak jakby cały stres gromadzony przez wiele miesięcy po prostu znikł... Powiem wam, że mimo tego, iż teraz nie mam pracy,zostawiłem za sobą sporo, to czuję ulgę... Co do mojej kobiety, to zrezygnowałem, "GM"radził,żebym sprawdził,czy w przeciągu kilku dni się zmieni jej nastawienie, czy zacznie się interesować tym, żeby mnie zrozumieć i zaczęła, wręcz było to dla mnie bardzo dziwne, ale już podjąłem decyzję i powiedziałem jej któregoś ranka, że rezygnuję, że się wyprowadzam, że to koniec i zniknę... Tak się stało, zaczynam wszystko od nowa... Pozdrawiam

pepeers1
Portret użytkownika pepeers1
Nieobecny
Wiek: 32
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-03-25
Punkty pomocy: 625

Miszczu Smile, wiem co czujesz... Zrobiłem to samo przed Tobą, ale pojechałem ponad 700km Laughing out loud. Jest inaczej, oj jest...pozdr

EasyBeś
Nieobecny
Wiek: dostatecznie dorosły
Miejscowość: Bytom

Dołączył: 2011-04-27
Punkty pomocy: 221

w ostatnim zdaniu swego pierwszego postu już i tak sam podjąłeś tę decyzję.
Gratulować, i do przodu Smile

nomen
Portret użytkownika nomen
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 24
Miejscowość: PL

Dołączył: 2012-01-21
Punkty pomocy: 1655

Teraz będzie tylko lepiej KERMIT Smile

Będzie dobrze - zobaczysz Wink

Odetchniesz, zaczniesz żyć i się tym życiem JARAAAAAAAAAĆ!

Zajebiście mi się podoba Twoje podejście! Mega!

Szacunek!

“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”

divaner
Portret użytkownika divaner
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Turek

Dołączył: 2012-03-12
Punkty pomocy: 5

Świetne podejście, niewiele osób ma odwagę, podejmować takie decyzje, podjąć się takich zmian w życiu Smile

Kiedyś byłem romantykiem, a teraz nadal nim jestem, ale z głową na karku