Niestety moja 5-letnia relacja się kończy. Wiadomo, że są to dla mnie ciężkie chwile. Póki co nikogo nie informowałem o rozstaniu. Powiem szczerze, że oprócz żałoby związanej z samym rozstaniem boję się reakcji rodziców / znajomych. Moja narzeczona była bardzo lubiana przez moich rodziców, zawsze mówili mi że bardzo ją lubią i traktują trochę jak córkę. Naprawdę bardzo stresuje się, żeby im powiedzieć, że między nami koniec. Tym bardziej że wiedzieli, że ona chce dzieci, a ja cały czas to odkładałem. Macie jakieś dobre sposoby, żeby ta informacja nie zwaliła ich z nog i żeby nie było gadania typu a nie mówiliśmy ? Do tego jeszcze gadanie i pytania znajomych: ,,jak do tego doszło, co się stało". Koszmar.
Nieważne jak to powiesz i tak będą gadać bo skoro Ty nie chciałeś zobowiązań a ona tak to i tak Ty społecznie będziesz tym złym więc cokolwiek powiesz będzie dobrze tzn źle dla nich ale to Ty decydujesz o swoim losie i należy na wszelką krytykę mieć poker face i powiedzieć że taka jest Twoja decyzja i bierzesz wszystkie konsekwencje jej na klatę. Nie każdy musi mieć dzieci ba jeśli tego nie czujesz lepiej się w to nie pchaj bo to ciężka praca z gówniakami. Twoje życie,Twoje wybory i nic nikomu do nich a krzywdzić dalej pannę niezdecydowaniem to najgorsze co mogłeś robić.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Wiele tak naprawdę zależy od reakcji Twojej byłej. Jak rozumiem już została powiadomiona i podjęliście jakieś kroki, aby zamknąć tę relację?
Jeśli chodzi o znajomych to jeśli są to Wasi wspólni znajomi to niestety trochę naturalnym jest, że część znajomych opowie się za nią i część ludzi ze swojego otoczenia stracisz wraz z nią. Jeśli bardzo ją zawiodłeś, nie spodziewała się rozstania, ona dalej Cię kocha i chce być z Tobą, to licz się z tym, że w emocjach może mówić ludziom o Tobie wiele niefajnych rzeczy. Część ludzi kupi taką narrację, nawet jeśli będzie przerysowana.
A rodzina? No Twoja rodzina Cię chyba za to nie wydziedziczy? Na pewno to dla nich też będzie zmiana, ale w końcu się przyzwyczają, że jest taka sytuacja jaka jest.
Nie mniej ja bym nie robiła jakichś wielkich ogłoszeń tego stanu rzeczy, szczególnie przed znajomymi. Po co? Jak ktoś sam z siebie zapyta to możesz powiedzieć po prostu: "tak, rozeszliśmy się. Widocznie nie było nam pisane być razem". I tyle, zmieniasz temat.
W każdym razie w pierwszej kolejności zadbaj o siebie. Nie musisz nikogo informować o rozstaniu. Temat sam naturalnie w końcu wypłynie i tyle. To nie jest tak, że kilka dni po rozstaniu musisz z tą informacją gdzieś iść.
Myślę jednak, że może być tak, że sam będziesz miał potrzebę o tym pogadać z kimś zaufanym, bo rozstanie nie jest czymś łatwym i często wymaga jakiegoś wsparcia z zewnątrz. Skieruj się do kogoś, kto Cię w tym nie będzie oceniał i posłucha możliwie niezstronnie o sprawie.
Ty się skup na sobie a nie tym co ludzie sobie pomyślą.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Twoje życie twoja decyzja. Lepiej teraz niż się rozstać jak już by dziecko było.
Zobaczysz że znajdą się i tacy co powiedza że nigdy jej nie lubili. Że super że już solo.
Ja tak miałem jak rozstałem się była. Nagle od ojca dowiedziałem się że monika to taka i owaka była. I dobrze że nią już nie jestem bo nigdy jej nie lubil.
A miesiąc wcześniej opr zbierałem czemu jej na obiad nie zaprosiłem. Bo ona taka cudowna. Od znajomych też nagle usłyszałem że i fajnie. Że dziwna była. A tak ja wychwalali.
A na pojawienie dziecka to powiem ci że nie jest się nigdy gotowym. Mam dwójkę i choć i pierwsze się staraliśmy to i tak wielkość o ciąży mnie zbila z nóg.
A jak się pojawił to już kosmos był. Wszystko się zmieniło. A drugi to zero planowania i ta wiadomość trzy tygodnie do mnie docierała. Traz z dwójką maluchów pokochałem rutynę.
Bardzo dobrze, że nie pchasz się w pieluchy jeżeli tego nie chcesz. Mój facet sam mi powiedział, że gdyby wiedział, że dziecko aż tak zmienia życie, to nie zdecydowałby się na nie i prawdopodobnie byśmy się rozstali. Jest to orka na ugorze i nie żałuję decyzji o dziecku, jednak mój partner tak. Trudno teraz za późno z jego strony na smęty. Ty masz wybór.