Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Rozgrzeszenie

8 posts / 0 new
Ostatni
NIXXON
Portret użytkownika NIXXON
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: rosja radiecka

Dołączył: 2015-09-09
Punkty pomocy: 13
Rozgrzeszenie

Witaj, jeśli odwiedziłeś tego bloga w celu by poznać nowe techniki uwodzenia kobiet, by dowiedzieć się o wspaniałych seksualnych przygodach PUA to się zawiedziesz! Jest to blog o człowieku, który skutecznie został swego czasu przekonany przez „rodzinę”, rówieśników, że jest wart mniej niż gówno…
Cóż sięgając do czasów przedszkolnych, byłem rozrabiakiem, terroryzowałem przedszkole, nie dostosowywałem się do norm panujących w tym miejscu. No i w końcu mnie wyrzucili. Potem przez pól roku nie uczęszczałem do żadnego przedszkola. Potem zostałem do zapisany do przedszkola oddalonego dość daleko od mojego miejsca zamieszkania. Byłem tam znacznie bardziej spokojny, choć tak trochę rozrabiałem, ale w granicach normy, poznałem tam paru kolegów, z, którymi trzymałem do klasy 3 podstawówki. W podstawówce w klasie 1-3 z rówieśnikami rozrabiałem ,ale także w granicach normy. W klasie 1 podstawówki poznałem swoją pierwszą miłość nazwijmy ją D , byliśmy w tej samej klasie, byłem z nią rok i jakieś 3 albo 5 miesięcy, cóż nie pamiętam. Rozstaliśmy, bo coś mi odwaliło i zacząłem ją razem z rówieśnikami obrażać. Powiedziała pewnie o tym swojemu bratu, który chodził do 1 liceum z tego, co pamiętam, bo dostałem za to wpierdol. I jeszcze bardziej z kolegami zacząłem ją prześladować. Aż w końcu pewnego dnia, gdy wracałem, że szkoły jej brat z matką chcieli mnie uprowadzić do malucha, dobrze, że ktoś szedł tym chodnikiem w oddali i mi pomógł, bo nie wiem, co by mi zrobili…. Spawa nie trawiła na Policje, nie wiem, czemu, nie pamiętam. W klasie 3 zmieniła szkołę, oraz wtedy chyba zginęli z tego, co pamiętam, bo się komin w nocy zapalił i spaliło im dom.
W klasie 4 i 5 podstawówki, już dość nieźle razem, ze znajomymi rozrabiałem. Pojawiły się kłótnie i dość niezłe prześladowania względem mnie, byłem gnębiony i poniżany przez lwią część szkoły, zdarzały się bójki, które zazwyczaj wygrywałem. No i w końcu miałem tego dość nauczyciele w szkole mnie to głęboko w dupie… Miałem dość ciągłych ataków na mnie, gdy wracałem ze szkoły, więc pewnego dnia chowałem do plecaka drobny nóż, i gdy wracałem ze szkoły i pojawił się kolejny atak na mnie, zaczęli mnie popychać, uciekłem im trochę i wyciągnąłem z plecaka nóż i zacząłem nim wymachiwać na wszystkie strony, no i oni dalej mnie atakowali, nikogo nie zraniłem, bo to nie był mój cel, chciałem tylko ich wystraszyć no i wyrwali mi nóż. Zanieśli go chyba pani pedagog(taka bardzo miła i wesoła pani(sarkazm)), i coś mi się zdaje, że te ataki były na jej zlecenie, ponieważ strasznie mnie nie lubiła. No i sprawa trafiła do sądu, no i omówiłem w sądzie całe zajście, no i dostałem kopa w dupę od polskiej sprawiedliwości, bo agresorom nic nie zrobili. Nie trawiłem do poprawczaka, ale nakazano mi podawanie leków przeciwko ADHD, oraz musiałem uczęszczać do ośrodka, od godziny 7; 30 do 12;00. Nazwy ośrodka nie pamiętam(spędziłem w nim połowę klasy 5 i cała 6). Oraz po nim musiałem jechać do szkoły na nauczanie indywidualne. Tam poznałem nowe osoby różne typy, ja byłem jedną ze spokojniejszych osób się tam znajdującą, zaprzyjaźniłem się z większością. Poznałem tam ciekawą dziewczynę nazwijmy ją A. Całkiem nieźle się dogadywaliśmy, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, była blondynką, zbliżyliśmy się, przeżyłem z nią swój pierwszy raz(miałem wtedy rocznikowo 11lat, oczywiście seks był bez zabezpieczeń, ale w tym wieku jest się bezpłodnym, jeśli jest się płci męskiej, utrzymywaliśmy kontakt do początku gimnazjum). Z czasem przyjmowania leków stałem się strasznie łagodny straciłem, hardość, zadziorność nosa oraz robienia rzeczy brawurowych. Zacząłem się po prostu bać wielu rzeczy, które mnie otaczały, aż wręcz stałem się bardzo nieśmiałym chłopcem.
W pierwszej klasie gimnazjum, niby społeczność szkolna była miła, ale ja byłem strasznie nieśmiały chyba miałem jakąś traumę. No i w październiku zacząłem być prześladowany, i tak do końca klasy 3 gimnazjum. W tym okresie działy mniej lub bardziej dziwne rzeczy. Ogólnie brak wsparcia ze strony nauczycieli, co niektórzy chcieli mi jak najbardziej dopierdolić np. pani z matematyki. Całe gimnazjum nie wychodziłem nigdzie, ponieważ nie miałem żadnych kolegów. Całe dni grałem na komputerze. No i waliłem konia, lubiłem to robić, codziennie nawet 5 razy dziennie. Gimnazjum skończyłem ze średnią lekko powyżej 3.5.
Ogólnie rzecz biorąc w domu nie było lepiej(byłem wychowywany przez samotną matkę, która zaciążyła na studiach w wieku 24lat) od przedszkola(tu moja pamięć sięga) byłem bity nie takie lekkie bicie tylko prawdziwa wpierdol, oraz wyzwiska od najgorszych. Raz dostałem laptopem w czoło za to, że ruszyłem laptopa, chociaż go nie ruszyłem. Lanie wrzątkiem po stopach, wyskakiwały bąble i strasznie bolało. Raz, gdy matka pchnęła mnie na akwarium, w którym znajdowała się świnka morska(nic się jej nie stało) pękło i przecięło mi stopę i trzeba było jechać na pogotowie. Na pogotowiu pani pielęgniarka zobaczyła moje blizny na stopie po poparzeniach, i spytała się czy było to leczone z pomocą lekarza, a moja matka powiedziała, a trzeba było to leczyć z pomocą lekarza? Pielęgniarka spojrzała na nią jak na wariatkę(w sumie jest wariatką). Wy ciągli mi szkło i nałożyli szwy.
Sytuacja uległa poprawie, gdy poznała swego aktualnego konkubenta nazwijmy go J. Wtedy doszło do zaprzestania pobić, choć zdarzały się od czasu do czasu(wiecie baba bez bolca dostaje pierdolca), pozostały jedynie obelgi… przypominające, kim jesteś i ile jesteś wart.
Do liceum dostałem, się cudem, niestety wtedy przez jakikolwiek wzorzec zachowań oraz przez brak wsparcia, dalej byłem tym niepewnym chłopcem, co bał się rozmawiać z ludźmi. Nie szło mi z polskiego i sobie siadłem. Oczywiście kazali mi zmienić szkołę. W szkole generalnie wszyscy nauczyciele i uczniowie mnie prześladowali, ponieważ byłem odludkiem, a wszyscy wiem jak coś jest inne to trzeba to zniszczyć.(z innych przedmiotów szło wspaniale)
Wiedziałem, aby taka sytuacja się nie powtórzyła musiałem się otworzyć na ludzi, a nie było to łatwe, ponieważ wieloletnia nienawiść do mnie i prześladowania, wymusiły na mnie ogólną nieufność względem ludzi, oraz strach przed nimi.
W nowej szkole zostałem dość neutralnie, ponieważ nie wiedziałem zbytnio jak się zachowywać i wyjść na spoko gościa(wiecie wiele lat, bez jakiej zdrowej relacji jest fatalne w skutkach). Stosunki nasze był dość chłodne, ale obelgi pojawiały się bardzo rzadko. Wziąłem się nieźle w garść z nauką w klasie 2 miałem średnią na zakończenie roku 4,73, no niestety do paska brakło dwie setne.
W wakacje zeszłego roku spodobała mi się pewna dziewczyna, mimo tego, że jestem przystojniakiem(zabawne, co przystojniak i nie ma żadnych znajomych oraz nie wie jak zabrać się do podrywu…) i tak tu trafiłem na tą stronę. Mimo, że początkowo sądziłem, że treści są tu zawarte to stek bzdur(przeczytałem tam jakiś losowy blog i jakoś zbytnio nie chciało mi się w to wszystko wierzyć), dla desperatów, co nigdy nie zamoczyli. To jednak skusiło mnie to do przeczytania jakiejś większej liczby blogów. Więc doszedłem do wniosku, że warto jednak spróbować wykorzystać wiedzę z tejże strony(lepsza była coś zrobienia pozytywnego ze swoim, i życie ze świadomością, że się próbuje, niż że kiedyś się tam zamoczyło).
Cóż, więc spróbowałem, przeszedłem się sam do klubu(bo jakże inaczej), ludzi było bardzo dużo, napiłem się piwa i poszedłem na parkiet. Tańczyłem sam z 1 godzinę, aż nagle sobie pomyślałem, no, chociaż spróbuj powiedzieć do jakiejś dziewczyny z uśmiechem „zatańczym”. Powiedziałem to do jakiejś brunetki i Ku memu zdziwieniu udało mi się z nią zatańczyć, choć nie był to długi taniec, bo tańczyć nie umiałem, a to był mój pierwszy taniec, więc trwało to z 3 utwory. No i tego wieczoru próbowałem tańca z wieloma dziewczynami i mimo to te tańce nie były jakieś długie, to jednak był to dość duży promyk nadziei dla mnie… Tej noc jakaś dziewczyna(nie pamiętam imienia) zaprosiła mnie do loży(wyrwała z tłumu), gadaliśmy, ale rozmowa się nie kleiła no i moja mowa ciała pewnie też nie stała na jakimś wysokim poziomie….
Dopiero na moim 3 wyjściu do klubu udało mi się poprowadzić rozmowę z jakąś obcą dziewczyną na wysokim poziomie, i o dziwo to ja ją zainicjowałem. Przedstawiła mi się, jako K. Przez chwilę pogadaliśmy i powiedziałem jej, że wygodniej rozmawia się w loży…
Cóż, jakieś dwa tygodnie temu rozpocząłem prace nad tym blogiem i chciałem napisać, z czego wynikały moje problemy, moje spierdolenie, moje decyzje itp. Aż po reaktywacje seksualną i ponowne sukcesy w relacjach międzyludzkich, głównie z kobietami. Jednak doszedłem do wniosku, że ta chujniejsza część mojego życia zostanie opisana. Jednak zdałem sobie sprawę, że moje problemy nikogo nie interesowały i dopiero od października zeszłego roku zaczęło mi wychodzić z kobietami, dzięki informacjom z tej strony. Chciałem opisać swój pierwszy związek od paru ładnych lat i dlaczego go zjebałem. Nie wyszedł, ponieważ tak nagle z znikąd zacząłem się dystansować, mniej więcej wyglądało to jak w blogu o dużych dzieciach… Chciałem opisać inne zrywy polegające na próbie się ogarnięcia. Chciałem napisać o studniówce, dlaczego nie chciałem na nią iść, i dlaczego udawałem i rozpierdoliłem telefon ze złości, gdy dowiedziałem się, że będę musiał iść z jakąś 30stką na studniówkę, wiecie wiedziałem, że będę przeżywał dodatkową porcję bólu psychicznego i będą mi to wypominać do maja. Wiecie, jakie jest to przygnębiające, gdy poniżają cię w domu i w szkole.(ALE KTO BY SIĘ MNĄ PRZEJMOWAŁ). Całe szczęście miała dobrą charakteryzację i ci którzy mnie nie znali myśleli, że to ona jest licealistką, a ja jakiś studentem.
W swoim życiu miałem chyba 6 tajnych prób samobójczych jednak byłem zbyt słaby by móc się zabić. Od grudnia zeszłego roku się już nie masturbuje, swój ostatni stosunek przeżyłem w połowie lutego. I od tej pory nie mam ochoty w ogóle na seks, ani masturbacje, oraz na wychodzenie na różnego rodzaju wydarzenia czy po prostu poznawanie nowych ludzi. W moim życiu zaczęła panować apatia.Teraz się zastanawiam czy można mi pomóc, ale jednak nie, ponieważ mam zbyt spaczoną psychikę, by można było ją naprawić, wiecie umysł człowieka nie jest samochodem, nie można powiedzieć się wyklepie i będzie ok. Teraz się staram się podjąć męską decyzje czy brnąć w te gówno dalej starając się coś zmienić, czy po prostu nie odpuścić i nie zakończyć tej historii.

Zef
Portret użytkownika Zef
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Bytom

Dołączył: 2009-02-14
Punkty pomocy: 675

Tak właściwie do odwiedziłem forum, a tu wpis mówiący że bloga Wink

"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"

"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"

Al Bundy - król;)

Konstanty
Portret użytkownika Konstanty
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-03-13
Punkty pomocy: 3523

Napisz tutaj post, a jak ludzie będą mili to dadzą Ci 5 plusów i będziesz mógł wrzucić to na bloga, a nie na forum.

____________________________________________
"Umysł jest jak spa­dochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein

Konstanty
Portret użytkownika Konstanty
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-03-13
Punkty pomocy: 3523

Żeby nie było tak słodko. Zastanawia mnie, że zawsze gdziekolwiek się nie ponawiałeś, wszyscy byli przeciwko Tobie, z nauczycielami na czele. Oczywiście zupełnie bez powodu...

____________________________________________
"Umysł jest jak spa­dochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein

marian22
Nieobecny
Wiek: XXIX
Miejscowość: Las

Dołączył: 2009-09-23
Punkty pomocy: 88

Siema.
Miałeś przejebane, bez dwóch zdań. Twoja matka odjebała taką manianę, że głowa boli.
Ale jest w Tobie potencjał. Jesteś na dobrej drodze. Może być trudno, bo masz pewnie bałagan w głowie. Ale to uporządkujesz z czasem. Miej świadomość, że masz pełne prawo wyrażania wkurwienia na swoją matkę. To, co odjebała jest nienormalne i miej tego świadomość. Masz pełne prawo czuć do niej wrogość. ALE, te emocje, które Ci przekazała, będą przeszkadzać Ci w życiu. Jest duże prawdopodobeństwo, że tak będzie. I przede wszystkim będą przeszkadzać w związkach z kobietami. Ja bym na Twoim miejscu zainteresował się psychoterapią (jakieś dobre książki), a nawet w miarę możliwości umówił się na jakąś wizytę. Wiesz czemu? Bo nagromadzone, toksyczne emocje po Twojej "matce" mogą wepchnąć Cię w jakieś zasrane skrajności, perwersje, nałogi, etc. A nie jesteś tego winien. Lepiej wyjebać chwasta z korzeniami, zanim się rozrośnie.

Na pocieszenie mogę dodać, że Twoja matka z pewnością też miała przesrane w dzieciństwie, to jest pewne. Bo nikt nie rodzi się takim kimś, jak ona.

Nie warto poddawać się życiowo z powodu Twojej matki. Jeśli to przegryziesz, będziesz mieć zajebiste życie, bo wyćwiczysz sobie sporą siłę psychiczną.

Ja też osobiście miałem kwasy z rodzicami, rozwalił mi niedawno się drugi związek po 4.5 roku z tego powodu - doszedłem do tego właśnie drogą samorozwoju, bo w pewnym momencie jakby się zatrzymałem i nie mogłem pójść dalej. Trzymały mnie emocje z dzieciaka, jak to rodzice mnie lali.
Tu jest mój temat o tym, poczytaj sobie, jak chcesz: http://www.podrywaj.org/forum/ko...

/edit
A no i dobrze, że się nie masturbujesz, szanuj swoją energię, to Cię wyzwoli.

NIXXON
Portret użytkownika NIXXON
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: rosja radiecka

Dołączył: 2015-09-09
Punkty pomocy: 13

W sumie może nie wierzyć, że bez powodu, no w sumie był powód byłem słaby, a ludzi słąbych się tępi i gnębi takie życie. W szkole którą za niedługo kończę tylko jedna nauczycielka mnie nie lubi, reszta mnie lubi, no w każdym razie jest miła. I ta nauczycielka jest moim wychowawcą nawet mnie obraża sugeruje, że na studniówce byłem z dziwką. Bo w tej szkole z jednymi dogaduje z innymi nie nie da się z każdym dogadać w życiu po prostu takie jest życie.
W sumie ta dziewczyna z którą byłem na studniówce byłą najładniejszą dziewczyną na studniówce, gdybyście widzieli jak jej na dupę się wszyscy gapili Laughing out loud

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Włączona
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2677

Trochę smutne, bardziej prawdziwe. Patrzę na Twój tekst i z pięć godzin mogłybym o tym gadać, bo się w tym tekście po części odnajduje.

Ludzi słabych się nie tępi, oni sami się biczują, jeśli w to wierzą. Widzę tu też chyba chęć odbicia się w lustrze cudzych oczu jako ktoś ważny. Bo tego Ci brakuje (na moje). To jest narcyzm, i nie ma znaczenia, czy świecić sukcesem czy porażką, ważne by być dla innych.

To, że ktoś Ci wmawiał, że jesteś śmieciem, nie oznacza, że nim jesteś. To tylko opinia. Jest jak wiatr. Raz wieje z tej, raz z tej. Nabierzesz tarczy na takie pazury, gdy dowiesz się, gdzie chcesz iść jako osoba.

Zasługujesz na wspaniałe rzeczy od urodzenia. - Jeśli w to uwierzysz.
Nawet jeśli nie było Ci to dane od urodzenia, nie oznacza, że nie można ich zyskać i jesteś tych rzeczy w pełni godzien.

I jeszcze do tego 100 innych przeszkód do pokonania, ale to tylko zwykłe przeszkody, jeżeli znasz cel i masz go przed oczami.

A, no tak - mało kogo obchodzi to, co czujesz, spróbuj sam się sobą zaopiekować i poprowadzić. Jak ojciec syna, by ten wszedł w świat bez jego obaw, a wciąż ciekaw.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.