Witam wszystkich,
otóż borykam się z problemem randek późną nocą (po 22). Szczególnie w te zimne dni.
Większość ciekawych rzeczy pozamykanych, a nogi też wysiadają przy dłuższym spacerze.
Mieszkam w okolicy Krakowa więc zawsze coś się niby powinno znaleźć, ale moja wyobraźnia mi nie pomaga.
Co było? Spacer, pogaduchy w samochodzie(film termos herbata), jakieś miejsca widokowe, hotel(tu jest problem bo ani u mnie ani u niej nie ma szans, żeby cokolwiek zrobić).
Ogólnie to tyle. Podawajcie pomysły.
Wiem, że pytanie słabe, ale po to jest to forum, żeby sobie pomagać ^.^
Przejażdżka po mieście, podczas której opowiadacie sobie o wydarzeniach z przeszłości, które wiążą się z poszczególnymi miejscami:)
"Co ma płynąć, nie utonie"
Antoni dzieki za odpowiedz, ale to tez juz bylo i zdecydowanie polecam innym. Ciekawa pozycja na opowiedzenie czegoś o sobie innym :]
Nie wiem, jaki masz budżet, ale może jakiś pokój zagadek? Takie miejsca bywają dłużej czynne.
"Co ma płynąć, nie utonie"
Czym jest pokój zagadek??? Budżet mam jednak te spotkania będą miały miejsce również w przyszłości i jakby nie patrzeć na dłuższą metę przydałoby sie cos no...
Edit. Odpada, to nie jest cos co by nas kręciło :/
Ja bym proponował 69. Ściśnie udami to i w uszy cieplej się robi. Może też być na pieska albo na jeźdźca improwizuj.
Mam pytanie, czemu spotykacie się po 22? Ukrywasz ją przed żoną i czekasz aż pójdzie spać?
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.