Wyszedłem z wprawy, daaawno nie byłem na żadnej randce więc liczę, na wasze podpowiedzi.
Zacznę od tego, że to nie randka, a jej "koleżeńska pomoc u mnie".
Dziewczyna mi się podoba, wydaje mi się, że ja jej też.
Choć w sumie to będzie pierwszy raz tak strcte sam na sam. Mam obawy, że coś spierdzielę, tym bardziej że ona mnie mega onieśmiela.
Jakieś rady? Tak żeby nie było "z grubej rury" ale pozytywnie.
Upieczcie razem muffinki
W tym jest cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz.
Złota rada, mojej babci Choć w 100% się z nią zgadzam.
Wspólne "kucharzenie" przewidziane, choć to nie będą muffinki.
Czas jest ograniczony, a chce jej dać jak najwięcej emocji (oczywiście nie przesadzić). Trochę się już znamy i obiecałem sobie, że to spotkanie albo coś zmieni, albo odpuszczam.
To prosta rada: poczuj się komfortowo i baw się dobrze:-)
Życie to fala podjętych działań w oceanie możliwości.
Komfort będzie w pewnym sensie, na pewno lepiej niż poza domem, bo jak już wspomniałem onieśmiela mnie, a przy ludziach tym bardziej czuje się niepewnie. Dlatego jest u mnie na mieszkaniu, gdzie będziemy sami.
jak wypadłeś z wprawy to se przypomnisz na randce
Nie odkładaj niczego na jutro nawet jak nie widzisz sensu zagadania do laski i tak zagadaj utwierdzisz sie w tym przekonaniu lub wygrasz ) Działaj a kiedyś ci się to obróci w profity.
Problem w tym, że ja za dużo randek na swoim koncie nie mam
A ostatnie moje spotkania na mieście z kobietami, mimo ze wydawało się ze były całkiem okej, z żadną nie doszło do kolejnego
szczerze to zacznij przebywać więcej z kobietami
Nie odkładaj niczego na jutro nawet jak nie widzisz sensu zagadania do laski i tak zagadaj utwierdzisz sie w tym przekonaniu lub wygrasz ) Działaj a kiedyś ci się to obróci w profity.
Wiem o tym, w sumie ogólnie z ludźmi. Niestety nie mam zbyt wielu znajomych, a jak próbuję poznać kogoś (dziewczyny) tak po koleżeńsku nawet to nic z tego nie wychodzi.
Ja tak miałem kiedy byłem żonaty. Żony nie mam za to mam partnerkę i co chwilę poznaję jakąś chętną koleżankę. Nawet tam gdzie chodzę na kebsa jest taka na oko 23 latka i zawsze z nią pogadam. Kazała mi ostatnio po zamknięciu przyjechać żeby posprzątać niedopałek który rzuciłem. Jakby nie to że jestem w związku... Ehh życie.
W tym jest cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz.
Elegancko spacerek i kawka a na nastepnej musisz byc kreatywny i konkretny.Pozdro
Nie no, będzie przy wspólnym gotowaniu. Mam nadzieję, że nie spalimy domu
Pamietaj ALKOHOL do pewnego stopnia jest naszym sprzymierzenćem.
POLEJ PO KIELONIE! NA ROZLUŹNIENIE ATMOSFERY. Raz,że muffinki będą smaczniejesze. Dwa będzie wesoło.
A tak na poważnie. U mnie winko, kiedyś świetnie działało. Czy to była pierwsza randka czy kolejna. Przypadkiem będziesz mieć wino w szafce i przypadkiem jej nalejsz Dalej już z górki. Pamiętaj tylko z umiarem Twoim nie jej!
Podejmuj takie decyzje ,które przyniosa ci najlepsze wspomnienia~ Mr.X
Niestety, bądź stety alkohol odpada z dwóch powodów. Po pierwsze ja nie pije %, po drugie ona przyjedzie autem
A co do umiaru... Ja go nie mam, bo pije za mało (wcale nie pije), zresztą nie kręcą mnie upojone alkoholem kobiety. To jak iść na polowanie, i ustrzelić padnięte już zwierze.
Ale dzięki za radę, muszę kombinować inaczej
Udany przepis na randkę to 7 dni abstynencji seksualnej przed spotkaniem. Mówię to całkiem serio, poczytaj sobie o tym jakie zmiany zachodzą w organizmie (testosteron najwyższy w organizmie, 150% normy).
Im więcej tym lepiej, tak idealnie to do 2-3 tygodni abstynencji robi mega robotę, ale już tydzień wystarczy. Zero porno, zero masturbacji, zero seksu z innymi kobietami.
Wiele osób popełnia taki błąd, że boi się szybkiego dojścia gdyby miało dojść do seksu i walą kuca przed spotkaniem. A potem przychodzą na spotkanie bez energii, kobieta wyczuwa doskonale ten brak męskiej energii i błysku w oku, tobie nie do końca chce się z nią spotykać nawet jak jest fajna, bo się zadowoliłeś przed spotkaniem i stłumiłeś popęd, więc nie czujesz aż tak silnego pożądania i fascynacji.
Jak jesteś ogarniętym facetem tzn dbasz o siebie, jesteś pewny siebie, masz dobrą gadkę,
jesteś interesujący - sama abstynencja zrobi za ciebie całą robotę. Natura, silna chęć pożądania wie jak tobą pokierować, by poprowadzić zafascynowanego faceta do seksu ze śliczną damą - zaufaj mi.
Lepiej zaryzykować szybki wystrzał, niż przyjść totalnie bez energii, pobudzenia, fascynacji i tego błysku w oku. Wyrozumiała kobieta doskonale rozumie jak działa męski sprzęt i nie będzie ci robić wyrzutów, nie sprawi, że będziesz się źle czuł.
Popieram autora w całej rozciągłości. Szybki wystrzał to żaden problem. Ale gdy facet się męczy podczas seksu, to masz ochotę uciec i go więcej nie oglądać.
Tak, czytałem kiedyś na ten temat sporo. Najdziwniejsze jest to, że poziom testosteronu (co za tym idzie pewności siebie) bardziej spada po samogwałcie z porno niż bez. W dodatku często seks z kobietą, gdzie jest jakaś bliższa więź podnosi testosteron.
Myślę, że jestem ogarnięty, nie mi oceniać, dbam o siebie, ale z gadką gorzej...
Co do reszty, ja chce tylko sprawić żeby się zauroczyła. Nie będzie seksów ani nic z tych rzeczy. Zależy mi na Niej, a jak mi na jakiejś zależy to nie chce zaczynać od "dupy strony".
Co nie znaczy, że nie ciągnie mnie do spotykania się z innymi w jednym celu.
Pewnie zaraz zostanę obrzucony błotem, ale taki jestem.
Jestem szczery aby ktoś mógł mi pomóc i doradzić.
Jak przyjdzie do domu, to przywitaj ją nagi w fartuchu i powiedz, że będzie dzisiaj do jedzenia kiełbaska hahahahaha sory musiałem
A tak serio to bądź sobą, eskaluj dotyk, dąż do całowania i będzie gitarka.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."