Witam.To mój pierwszy post na forum.Mój problem jest trochę nietypowy i mam nadzieję na szczere i trafne odpowiedzi.
Zacznę od tego że chodzi o zachowanie mojego byłego już przyjaciela.Był moim współlokatorem w pokoju na studiach.Świetnie się dogadywaliśmy póki nie poznałem pewnej dziewczyny. Zaczełem z nią rozmawiać i zapoznałem przyjaciela z jej koleżanka. Nie mineły 2 miesiące a ja byłem z dziewczyną a mój przyjaciel z tamta koleżanka mojej laski. Te dwie dziewczyny się ciągle kłóciły i to wpłyneło na relacje z moim byłym już przyjacielem. Zamiast się spotykać we czwórkę to się tylko spotykałem z moją dziewczyną bo one razem się nie odzywały do siebie.I jakoś przed wakacjami wyszła jakaś chora sytuacja że moja dziewczyna coś rozpowiada o parze mojego przyjaciela co nie było prawdą. Mój przyjaciel zaczął gadać jakieś głupoty do mnie i groził mi że mi coś zrobi.Pogadałem z nim, przeprosił mnie ale już następnego dnia razem z tamta laska się przeprowadzili w inne miejsce. Specjalnie nie zależało mi na przyjaźni bo widziałem co ta laska z nim zrobiła.I rozpoczynając nowy semestr na studiach on został przydzielony do mojej grupy.Jego zachowanie było wg mnie chamskie bo udawał że mnie nie zna, nawet reki nie chciał podać.Na dodatek moja laska mnie rzuciła w lipcu..I tu się rodzi moje pytanie:
Jak postępować, zachowywać się w jego towarzystwie?Próbować z nim porozmawiać czy dać sobie spokój.