Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Podejście do związków będąc po przejściach

5 posts / 0 new
Ostatni
_Czarny_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2022-07-07
Punkty pomocy: 26
Podejście do związków będąc po przejściach

Cześć
Może od początku. Wiek 28, mam za sobą kilka nieudanych związków. Wyglądało to tak że zawsze byłem na każde zawołanie, potrafiłem poświęcać własne zainteresowania, hobby i znajomych w imie związku itp. taki typowy pantofel, romantyk, miłość do grobowej deski. Raz skończyło się wypaleniem, raz laska mnie zdradziła, kolejna zrobiła sobie ze mnie plasterek. W połączeniu z innymi przejściami doprowadziło to do tego że jestem teraz jaki jestem. Wyciągnąłem wnioski, nie daje sobie wchodzić na głowę, mam własne zdanie, zainteresowania i znajomych, przestałem być po prostu naiwny. Nauczyłem się zagadywać do dziewczyn, w skrócie wiem że potrafie się spodobać i poprowadzić relacje, przynajmniej w początkowych etapach bo trochę też randkowałem. Problem pojawił się jakiś czas temu. Spodobała mi się pewna dziewczyna, od razu wpadła mi w oko i na dodatek po bliższym poznaniu uznałem że jej charakter i podejście daje nadzieję na coś więcej niż krótka znajomość. Spotykamy się w tej chwili 3msc, od 3 tygodni jesteśmy razem. Ona jest w podobnym wieku, kilka lat temu skrzywdzona przez chłopaka unikała związków i relacji. I tu jest według mnie problem zarówno jej jak i mój. Będąc teraz ze mną widze po niej że chciałaby to wszystko, ten czas nadrobić ze mną. Ja z kolei jestem teraz typem który woli się spotykać i zobaczyć po prostu co z tego wyjdzie bo rzucania się ślepo na głęboką wode. Z jednej strony fajnie. Z drugiej prowadzi to do sytuacji kiedy zaczynam czuć się osaczony i zaczynam się wycofywać. Dziewczyna potrafi tworzyć już plany na rok do przodu i widzę że jest jej po prostu przykro, że nie angażuje się w to z takim entuzjazmem jak ona. I tu odzywa się moje doświadczenia, nie chce planować nic na kilka lat do przodu bo to bez sensu, dużo rzeczy może się wydarzyć, a 3msc relacji nie oszukujmy się, równie dobrze za miesiąc mogą jej minąć motylki i się rozjedziemy. Powiedziałem że chętnie z nią gdzieś pojadę, ale będziemy szczegóły ustalać bliżej świat Bożego Narodzenia. Ale widze że ona już by chciała jakichś konkretów. Lubię iść na żywioł, wiem że mamy gdzieś jechać ale nie planuje idealnie całej trasy wyprawy czy wycieczki. Po prostu spontan, to mi zawsze najlepiej wychodzi i z takich wypraw mam najlepsze wspomnienia. Ona to rozumie, zostawia to w mojek gestii ale jednocześnie mam pretensje xD Z jednej strony chcę w to inwestować, z drugiej boje się ją wpuścić w moją strefę prywatną bo podświadomie wiem jak to może się skończyć, a świadomie nie odpowiada mi to. Po byłych nauczyłem się radzić sobie samemu i nie potrzebuje wsparcia, ani głaskania po główce. Jestem teraz raczej realistą, podczas gdy ona patrzy przez różowe okulary. Ostatnio na pytanie co będzie z wakacjami jeśli się rozejdziemy odpowiedziałem po prostu że nie pojedziemy. No to jest chyba logiczne. To według niej powinienem zaprzeczyć bo nasz związek napewno się nie rozpadnie. Tylko że ja nie mam 16 lat żeby bawić sie w jakieś romantyczne bzdety i zapewnienia o wiecznej miłości. jesteśmy dorosłymi ludźmi po przejściach. Albo pytania dotyczące czy jest dla mnie tymczasowym zapychaczem. Itp shit testy. Chodzi jej tak samo o to że ona na kilka miesięcy do przodu planuje nam już wyjazdy na weekend. A ja zaproponowałem tylko jeden w listopadzie. Według niej się mało angażuje. Zaczyna mnie to z lekka wkurwiać ostatnio bo coraz bardziej próbuje się wbić w moje życie mimo że mieszkamy osobno i spotykamy się 2-3 razy w tygodniu. Ostatnio się widzieliśmy, dzisiaj pyta czy do niej wpadnę mimo że miała mieć zajęty wieczór. Odmówiłem bo też już miałem plany skoro miało jej nie być i widzę że ma o to problem. Olałem sprawę póki co. Mam własne zainteresowania i znajomych podczas gdy u niej z tym gorzej i widzę że przez to chciałaby więcej czasu spędzać ze mną zamiast znaleźć sobie jakieś zajęcie. Ja nieraz odmawiam bo tak jak mówię mam też własne życie z którego nie zamierzam teraz rezygnować. I widzę że ona zaczyna się czuć pomijana. Co jest według mnie bezsensem bo jak się widzimy to dużo inwestuję, słucham jej, rozmawiamy, wychodzimy gdzieś. Ale jak jej to naświetlić? Według mnie problem leży w tej długiej przerwie, dziewczyna teraz chciałaby każda chwilę zapełnić nami. Już zaczyna spamować relacjami z naszymi zdjęciami na co wyraziłem już dezaprobate bo to według mnie za wcześnie, zresztą przestałem lubić tego typu rzeczy ale jej nie zabraniam. Po prostu sam nie robię tego samego. Usłyszałem też że teraz wszyscy już widzieli i nie mogę się rozmyślić bo ona będzie musiała się tłumaczyć xD według mnie boi się że mnie złapała ale że nie było żadnych wyznań itp to nie wie na jak długo i próbuje to wymusić siłą. Na dodatek oceniając jej charakter brak jej pewności siebie i w przypadku spięć zazwyczaj odpuszcza, w pracy tak samo co wynika z jej opowieści. Ale to się w niej potem gdzieś tli. Co z nią zrobić, jak rozmawiać i tłumaczyć, jak reagować? A może to we mnie jest też problem? Zbyt pesymistycznie do tego podchodze? Szkoda mi ją odpuszczać bo wydaje mi się że to jest do przepracowania i to kwestia dotarcia, na dodatek naprawdę fajna z niej dziewczyna bo poza tym się bardzo dobrze dogadujemy i wyznajemy podobne wartości.

Maxivoice1
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-10-20
Punkty pomocy: 14

Z opisu wynika że to jest dziewczyna typu clingy czyli ciągle potrzebuje uwagi bo jest niedowartościowana i mało pewna siebie ale są dużo większe problemy w relacjach. Lepsza taka niż taka co wali w rogi. Możesz jej powiedzieć że wszystko jest ok. Tylko że czasem potrzebujesz przestrzeni i czasu dla siebie, dla swoich pasji. Że chcesz z nią coś budować ale potrzebujesz więcej czasu żeby się w tym utwierdzić i że nie musicie planować czegoś na rok w przód jakby to miało umocnić wasz związek czy coś przyklepać. Że ty masz swoje tempo na relacje ale z nią jesteś więc jest ok. Ja tak swojej powiedziałem bo za dużo do mnie pisała i zrozumiała to. Jak jej zależy. Chyba że tylko gra to się rozejdziecie wtedy.

TenTypTakMa89
Portret użytkownika TenTypTakMa89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: X

Dołączył: 2012-05-27
Punkty pomocy: 667

Czasami tak wlasnie jest. Problem jest w tym, że większość kobiet teraz kompletnie nie ma pasji czy zainteresowan i jak z kims się wiąże i zakocha to chce noooon stop spędzać czas z partnerem co w przypadku jak Ty, który ma pasję i co robić może być coraz bardziej męczące.

Ale ktoś wyzej dobrze napisal, lepiej taka "przylepa" niż laska imprezowiczka czy waląca w rogi.

Najlepiej na spokojnie z nią porozmawiać albo może namówisz ją na jakąś pasję typu poledance czy bieganie/rower? to ona zajmie się sobą, a Ty bedziesz mial wiecej czasu dla siebie?

_Czarny_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2022-07-07
Punkty pomocy: 26

Właśnie jedna z byłych była taką przylepą, ciągle trzeba było coś dla niej rzucać, wiecznie miała jakieś problemy i ciężkie doświadczenia. Pomagałem, utwierdzałem w tym że ją wspieram, a jak się odbiła psychicznie to przyłapałem ją w mieszkaniu skaczącą na koledze z pracy. I boje się że tutaj jak będę znowu wszystko poświęcał to może skończyć się podobnie, z drugiej strony jak nie będę tego robił to dziewczyna uzna że mi nie zależy. Sama nieraz mówiła że nie chce żebym spędzał czas tylko z nią i miał znajomych. Jak się poznaliśmy to coś robiła, wychodziła z koleżankami, potrafiła sobie zająć czas. Teraz tak nie jest. Próbuje ją namówić na różne aktywności, ale jak narazie jest wszystkim zainteresowana i nic z tym nie robi. 3 dni temu mieliśmy się spotkać, miała coś robić i przełożyła to na kolejny dzień. No ok. Ale tak sobie myślę że będę w okolicy to podjade chociaż na chwilę jej poprzeszkadzać. Widziałem że się ucieszyła. Na drugi dzień się spotkaliśmy, nocowałem u niej. No i wczoraj pisała o tym spotkaniu znowu, mimo że miała nie mieć czasu i odmówiłem, nie widzieliśmy się. Po czym dzisiaj mi mówi że czuje się na drugim miejscu i ciągle potrzebna tylko wtedy jak ktoś coś chce. Poznałem ją z moimi znajomymi, wychodziliśmy wspólnie. Widzimy się kilka razy w tygodniu. Pojebie mnie, nie chce żeby opierała swoje szczęście i zdrowie psychiczne na relacji ze mną. Ja też pewnie bym wczoraj pojechał do niej jak napisała, ale kumpel wyjeżdża za granicę w ten weekend na dłuższy okres czasu i chce z nim spędzić trochę czasu. Co śmieszniejsze ona jedzie ze mną go pożegnać

neo100909
Portret użytkownika neo100909
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: To nic ważnego...

Dołączył: 2012-11-03
Punkty pomocy: 47

Masz wiele obaw Smile Prawda jest tak że związek to jest zawsze ryzyko.

Samo życie wygląda tak że dzisiaj jesteś jutro cię może nie być Smile

Fajnych ludzi poznaje się zwykle tam gdzie Ci mniej fajni się nie pokazują.