Dlaczego kobiety udają orgazm?
Bo myślą, że nas to obchodzi! ;D
A tak poważnie bez spinania, to chcę zaczerpnąć opinii i porady.
Otóż, moja dziewczyna z którą jestem od półtorej miesiąca nie miała jeszcze orgazmu, a kochamy się dosyć często. Rozmawialiśmy o tym, bo sama zaczęła temat. Ja na razie jestem na etapie analizowania i dostrajania się Mówiła że osiąga orgazm pochwowy a nie łechtaczkowy i że czasami miewa wytrysk. Ehhh... szczęściara! Ze swoimi byłymi miewała, czy to podczas stosunku czy podczas pieszczot ręką. Pieściła się przy mnie ręką i dostała orgazmu po ok. 10-15 sekundach. Przytulałem ją wtedy i całowałem. Niestety mi się jeszcze nie udało, mówi że za wolno i za słabo stymuluję jej punkt G.
Ostatnio mówiła że była blisko bo robiło się jej bardzo przyjemnie ale niestety zatrzymałem się.
Moja była prawie zawsze miała orgazm ale łechtaczkowy, chu... z tym że jak z nią zrywałem to powiedziała że większość udawała hahaha Więc chyba nie jestem zły w łózku, tak myślę!
Obecna najbardziej lubi pozycję od tyłu leżąc, bo wtedy najbardziej drażnię punkt G. Dodam ,że lubi ostry seks. Jej łechtaczkę mogę ssać a jej samej dawać klapsy podczas stosunku.
Miał ktoś podobne doświadczenia? Jak się ruszać i co robić?
"Pieściła się przy mnie ręką i dostała orgazmu po ok. 10-15 sekundach."
Czyli jest dobrze. Bo osiąga satysfakcję. Teraz tylko zrobić tak, żebyś to Ty był sprawcą
"Jak się ruszać i co robić?"
Przecież powiedziała: "lubi pozycję od tyłu leżąc, bo wtedy najbardziej drażnię punkt G. Dodam ,że lubi ostry seks. Jej łechtaczkę mogę ssać a jej samej dawać klapsy podczas stosunku."
Musisz ją mocno i konkretnie stymulować.
Może niech Ci pokaże jakieś filmiki, na których ktoś uprawia taki seks, jaki jej się podoba (forma).
"osiąga orgazm pochwowy a nie łechtaczkowy i że czasami miewa wytrysk. Ehhh... szczęściara!"
Orgazm, jak orgazm. I tak zaczyna się i kończy w zupełnie innym miejscu (w głowie).
Powodzenia
niesamowita analiza łechtaczki chyba przewyższająca tę Bożeny Klukowskiej
oszołamiająca wędrówka w stronę kobiecości zakończona idealnym epilogiem
pisz więcej
oczywiście plus
they hate us cause they ain't us
Pytaj. Wg mnie to żaden wstyd pytać kobiety czego chce, konkretnie jakie ruchy ją rajcują, w który otwór, jak szybko itp. Bo z doświadczenia wiem, że każda lubi coś innego i ciężko samemu zgadnąć co jest dla danej kobiety fajne. Ja po prostu podczas stosunku pytam jak lubi, prawie zawsze słyszę szczerą odpowiedź i już mam zarys tego co robić żeby panna czerpała radochę ze stosunku. Zgadując co panna preferuje masz dużą szansę na zjebany seks dla niej, pytając wprost masz większe pole manewru.
W odróżnieniu od powyższych komentarzy myślę, że najlepszym źródłem informacji jest zawsze zachowanie kobiety a nie rozmowa. One z natury albo nakręcają swoje wyobrażenia łóżkowe albo będą mówić o tym, że jest fajnie i cudownie.
Pytając podczas stosunku co, jak i gdzie wprowadzamy w atmosferę niepewność a sami wpędzamy się w nieumiejętność zadowolenia kobiety. A ten wzrok z jej strony boli. Warto trochę poeksperymentować dodając co jakiś czas jakiś nowy element, po czym najczęściej dowiemy się czy to się jej podobało. Tak znajduje się ulubioną pozycję, małe perwersje czy właśnie szczere rozmowy rozpoczynane po wszystkim przez partnerkę. Własne doświadczenie uczy najlepiej a nie wrażenia kobiety z poprzednimi partnerami.
Mogę doradzić, abyś próbował na początku skupiać się wyłącznie na niej, eksperymentując i odbierając obraz jej ciała, bo mówi samo za siebie. Finisz bierz dla siebie
-------------------
"Zostaw ją lepszą."
Oooooj, ale brednie. Oczywiście, że czasem trafisz w gusta panny i ją zadowolisz bez pytania. Ale czasem też nie trafisz. Warto trochę poeksperymentować dodając co jakiś czas jakiś nowy element, po czym najczęściej dowiemy się czy to się jej podobało. Tak znajduje się ulubioną pozycję, No ok, ale prościej zapytać. NIGDY dziewczyna się nie pogniewała kiedy pytałem JAK lubi, a uprościło to sprawy i mi i jej. Nie utrudniajmy sobie życia na siłę kiedy najprostsze metody działają najlepiej.