Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Obawa przed rozmową z dziewczyną.

6 posts / 0 new
Ostatni
Undyne
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Włocławek

Dołączył: 2018-01-21
Punkty pomocy: 0
Obawa przed rozmową z dziewczyną.

Cześć wszystkim

Temat myślę, że jest adekwatny do opisu. Otóż mam problem, by po prostu podejść i zagadać do dziewczyny. Może napiszę najpierw, z czego to wynika. Gdy byłem młodszy, nie zważałem na to z kim rozmawiam, czy spędzam czas, czy to dziewczyna czy chłopak. Wszystko zaczęło się chrzanić tak naprawdę od pójścia do gimnazjum, stres z poznaniem nowych ludzi, doszło większe zainteresowanie płcią przeciwną. O ile problemu nie było z wpasowaniem się do męskiego, jeśli można tak to nazwać grona, o tyle z dziewczynami był problem. Do tego doszedł trądzik, dosyć bardziej dokuczliwy niż normalny, przez co kompletnie straciłem pewność siebie. Mimo, że problem z trądzikiem w miarę się uspokoił, o tyle pewność siebie nadal nie wróciła.

Mimo, że jestem introwertykiem i nie jestem typem osoby, która gada i gada, bardziej stara się słuchać, to w męskim gronie nie mam problemu, by zarzucić jakimś tematem do rozmowy, często się śmieje, mogę być sobą.
Natomiast sprawa wygląda inaczej w przypadku spotkania z dziewczyną. Na chociażby zwykłe cześć że strony dziewczyny, od razu podnosi mi się ciśnienie i narasta strach, właściwie nie wiem przed czym, przed samą rozmową? Za każdym razem mam mętlik w głowie, o czym z nią pogadać, żeby ją jakoś zainteresować zarówno sobą jak i rozmową. Ten stan narasta głównie, gdy spotykam dziewczynę, która mi się podoba, takiego problemu nie odczuwam, gdy widzę po prostu normalną dziewczynę, bynajmniej w takim stopniu jak przy dziewczynie, która mi się bardziej podoba.

Nie pomaga również to, że w klasie nie ma dziewczyn, jedynie w innych klasach.
Tylko raz miałem taką sytuację, gdzie byłem tak bardzo zmobilizowany, żeby podejść do randomowej dziewczyny i zapytać, czy by nie była chętna lepiej się poznać i gdzieś wyjść, po czym dowiedziałem się, że ma chłopaka.

Wracając do sedna, macie może jakieś porady, jak radzić sobie, właściwie z "samym sobą", by móc rozmawiać z dziewczyną, która podoba mi się bardziej jak z normalnym człowiekiem? Niedługo planuję zacząć studia, łudzę się, że wszystko się zmieni, gdy już się tam dostanę, ale od pstryknięcia palcem i powiedzenia magicznych słów tak się nie stanie...

Bodrot
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-05-26
Punkty pomocy: 17

Przede wszystkim, nie rozkminiaj, podchodzisz zagadujesz i nie proponuj od razu lepszego poznania czy coś podobnego, bo zawsze usłyszysz taką odpowiedź. Nie zastanawiaj się czy ta dziewczyna ma chłopaka, czy w ogóle będzie chciała z tobą gadać czy się umówić, nic, bo się zaczniesz spinać, jak nie będzie chciała gadać to co? Przecież jej nie zmusisz odpowiadasz coś pasującego do jej reakcji, ŻADNEGO SZKODA, TRUDNO itd, i idziesz dalej, za kilka dni podchodzisz znowu i znów nie rozkminiaj, nie planuj co powiesz, masz być spontaniczny, wyluzowany i naturalny. Jak mi nawet udało się zagadać do laski, wyciągnąć ją na spacer, lody co kolwiek i zacząłem rozkminiać, albo zastanawiać się usilnie nad tym o czym gadać to nic nie mówiłem, bo nie miałem co, a jak się wyluzowałem, to potrafiłem przegadać po 2, 2,5h i cała randka była wesoła i dziewczyny potem same zagadywały, albo tego samego dnia jeszcze dzwoniły. Ja nawet z godzinę temu teraz też miałem zamiar zagadać do takiej jednej i nawet sam do siebie gadam i tak nie zagadasz, ale w sumie co ona mi zrobi, no i co, okazało się, że ani mnie nie pobiła, ani mnie nie pogryzła, pogadaliśmy z pięć minut, trochę się pośmiała i jak widać przeżyłem i mogę teraz ci napisać to co powyżej.

Undyne
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Włocławek

Dołączył: 2018-01-21
Punkty pomocy: 0

Zdaję sobie sprawę, że lepiej nie planować co powiedzieć, bo zwykle wychodzi to sztywnie, tak jakbym miał gdzieś kartkę przed sobą i czytał z niej, byle dobrze odegrać swoją rolę. Ale jakoś nie mogę wyrzucić z siebie myśli, że zamienię na spontanie kilka słów z dziewczyną, po czym nastanie grobowa cisza... A gdy to się stanie, to wtedy zaczyna się panika.
W dodatku nie pomaga to, że gdzieś w połowie przypadków, rozmowa wyglądała jak udzielanie komuś wywiadu. Pytanie, odpowiedź, pytanie, odpowiedź. Pewnie oznaczałoby to, że nie jest po prostu zainteresowana, więc w takiej sytuacji dobrze by było odpuścić, lecz raz miałem sytuację, gdy wtedy ta sama osoba była obrażona, że z nią nie rozmawiam...

saverius
Portret użytkownika saverius
Nieobecny
Zasłużony
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-03-28
Punkty pomocy: 1651

"Otóż mam problem, by po prostu podejść i zagadać do dziewczyny."

Szczerze? Gówno mnie obchodzi, jakie są źródła tego "problemu". Czy stracisz kutasa, gdy podejdziesz do kobiety? Czy Twój świat się zawali? Czy będziesz miał zrujnowaną reputację na wszystkich social media?

Nie.

Więc pierdol to!

Ja za każdym razem czuje lekki niepokój, a raczej poczucie przygody i niewiadomej, gdy podchodzę do kobiety!

Zobacz, robię to od ponad 10 lat, a dalej towarzyszy mi ta nutka niepewności!

W życiu nie zawsze chodzi o to, by przełamywać strach, ale czasami chodzi o to, by go akceptować Smile

__________________________________________________________

Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.

Bodrot
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-05-26
Punkty pomocy: 17

Nie nastawiaj się jakby ta jedna konkretna dziewczyna miałaby być tą jedną jedyną do końca życia, proponuj spotkania, koleżeńskie spacery, nie randki, jak ja hmm ze trzy lata temu to był mój taki początek przełamywania się zagadałem do laski, to wyglądało to mniej więcej tak, że odciągam ją na stronę, oczywiście nic na siłę, ona odchodzi ze mną patrzy na mnie z pytaniem co chcesz, a ja yyyy no i z dobre pół minuty zawieszki, potem zacząłem coś dukać, ale najważniejsze, że mam to za sobą i już mi się to nie powtórzy, pierwszym razem okk, ale właśnie chodzi o to, że zacząłem rozkminiać, że wbiłem se do dyńki, że ona ma być moja, że to ta jedna jedyna no i efekt był jaki był. Nawet jak już się zakochałeś, wpadłeś i nie chcesz podchodzić do żadnej innej, musi być ta jedna i koniec to przynajmniej nie myśl za dużo przed podejściem, bo podnosisz sobie ciśnienie, i pikawa ci wysiądzie. Podchodzisz zaczynasz rozmowę, proponujesz spacer, lody i wsio. Nie wiem jakie masz relacje z koleżankami, ale ja potrafiłem zadzwonić, zapytać idziesz na wały/lody/cokolwiek i jakoś było, jak dziewczyna odmówi, też nie zastanawiaj się czemu, bo może i ma cię w dupie, ale ma też swoje życie, może nauka, może praca, może inne obowiązki, przecież nie wiedziała, że jej to zaproponujesz, nie musiała mieć wolnego popołudnia/wieczoru, jak nie pokazała ci faka i nie dała ci do zrozumienia, żebyś spadał to zagadujesz drugi raz, jest szansa, że się uda.