Nie wydaję mi się a jeśli nawet, to się okaże z biegiem czasu, tylko wtedy będzie musiała sobie znaleźć innego frajera.

Co jeszczę wywnioskowałeś na podstawie wpisu panie elokwentny może że 30 grudnia spadnie pierwszy śnieg?
Dziewczyna ma tak się składa lat 19 ja 17 więc trochę jest różnica ale po 1 nie wyglądam ani trochę na swój wiek, po 2 mam już w miarę poukładane w swojej główce, więc takim całkiem Jankiem to nie jestem. Po 3 Co mam czytać? A pytam się bo laska wydaje się zainteresowana, a ja po prostu nie chce nic spierdolić, a pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją.

A gdzie ja napisałem że uważam rady innych za bezsensowne? bo coś nie mogę się tego doszukać w swoich wpisach. Nie uważam się za doświadczonego bo gdybym był najzwyczajniej miał bym wyjebane na jakieś fora i bym nie marnował swojego czasu. Co do nauki to naprawdę kolego w życiu przydaje się znać coś więcej niż techniki uwodzenia, a jestem ciekaw czy twoja jakże obszerna wiedza czasem nie kończy się na:Jak zagadać żeby zaruchać, skoro nawet czytanie ze zrozumieniem sprawia ci problemy.

Nie lubię być nie miły ale jak już wyjeżdżasz z takim typowym pierdoleniem do nauki do książek itp to sorry ale to jest słabe. Nie znam cię więc nie mam zamiaru oceniać ty mnie też więc daruj sobie tego półidiotę, a generalnie to chyba zasada jest prosta nie chcesz pomóc tudzież odnieść się do sytuacji to się nie wypowiadaj.

Kurwa następny, za to ty jesteś idealnym przykładem na to że chyba jednak nic tu po mnie. Prowadzę z gościem dyskusję a jedynym jego argumentem jest mój wiek, spoko, rozumiem to, bo według mniemania większości każdy 17 latek to takie samo dziecko. Najlepiej kogoś zjechać bo młody bo się uczy bo gówniarz i tak dalej.
Żebyście się czasem nie wyjebali pod ciężarem tego ogromnego bagażu doświadczeń w życiu który na sobie dźwigacie wielce dorośli i doświadczeni panowie.

Poza tym szlag mnie trafia jak coś takiego czytam człowieku, a co ty wiesz o życiu, ile ty masz lat, rozumiem jak byś miał 70 wtedy chętnie bym cię posłuchał przy browarku bo faktycznie przeżył byś swoje. Mój ojciec ciężko tyra za granicą, w wakacje pracuję żeby się dołożyć i przy okazji odkładam kilka groszy, do szkoły dojeżdżam codziennie o 5.00 70 kilometrów pociągiem, opiekuję się młodszym bratem i jeszczę znajduję czas żeby odwalić drugi trening na siłowni czy boisku, a w nocy siedzę przy książkach ale kurwa co tam jestem dzieckiem, które gówno wie gówno potrafi siedzi na dupie i nic nie robi.