Znów jak najkrócej. Dziewczyna miała niedawno wypadek, złamała kręgosłup. Będzie chodzić i jest względnie okej. Spotykałem się z nią przed wypadkiem, po wypadku odwiedziłem ją w domu, od czasu do czasu coś piszemy.
I teraz tak. Dziewczyna ma przed sobą 2 miesiące leżenia w łóżku. Moge do niej od czasu do czasu wpadać, wiem, że po ostatnim razie była bardzo szcześliwa, że u niej byłem. Na pewno zapunktowałem, bo wiem, że niektórzy jej bliżsi znajomi nawet się nią nie zainteresowali.
Rzecz w tym, że przez 2 miesiące moge ją odwiedzać i równocześnie wpaść w rame przyjaciela który przy niej był w trudnych chwilach. Przed wypadkiem nie było domknięcia KC, a teraz też ciężko mi dążyć do KC wobec kogoś kto ma na sobie kołnierz ortopedyczny...
Ostatnim razem ograniczyłem się do pocałunku w czoło i w policzek, ale cholera - przez dwa miesiące chyba w ten sposób daleko nie zajadę. Co zrobić, żeby zaznaczyć swoje zamiary, z uwzględnieniem jej obecnego 'stanu'.
Tym bardziej zastanawiam sie, czy dziewczyna ze zlamanym kręgosłupem myśli o tym, że fajnie byłoby mieć faceta.
Jakieś porady, co zrobilibyście na moim miejscu? W ogóle troche chora akcja, bo po jakimś czasie kończą się tematy z kimś, kto całe dnie spędza w łóżku... Jak podtrzymać tą znajomość, żeby coś na tym ugrać w przyszłości, albo i teraz?
Trochę ciężka sprawa,generalnie to nie możesz też jej teraz olać i odezwać się dopiero jak dziewczyna wyzdrowieje,bo dziewczyna może uznać Cię trochę za ch*a.To nie jest zwykła sytuacja,gdzie możesz się nie odzywać do dziewczyny,lekko ją olać.Moim zdaniem powinieneś ograniczyć spotkania,ale nie do zera.Wpadaj do niej tak raz na tydzień,pogadaj o czymś wesołym ale neutralnym.
Takie jest moje zdanie,doradzić Ci w pełni nie mogę bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
Stary dla niej najwazniejszy jest teraz spokój i powrót do zdrowia. Kiedy przychodzisz do niej ona mysli innymi katygoriami niz Ty. Dla niej super by bylo wyzdrowiec, wyjsc na zewnatrz i zaczerpnac swiezego powietrza. Nie mowie,ze masz o niej zapomniec, to ze byles u niej ona to doceni i byc moze jak wroci do zdrowia i pozbedzie sie problemow na pewno sobie o tobie przypomni. Tobie radze odpusc sobie i nie wchodz dziewczynie na głowe tym bardziej z zamiarem uwodzenia czy twoimi obawami ,ze "wpadne w rame przyjaciela". Zrobisz jak chcesz.
Nie mowie,ze masz zerwac kontakt, nawet to jest niewskazane w tej sytacji, ale telefon ,moze dwa w tyg. w zupełnosci wystrcza plus odwiedziny co jakis czas. Patrz tez na to czy ona czeka na Twoj telefon (to w jaki sposob z Toba rozmawia czy oddzwania) i sama inicjuje kontakt, nie narzucaj sie jej tylko, bo sie spalisz.
Boje sie jedynie sytuacji w której ona wyzdrowieje, a ja pójdę w odstawkę, bo już nie będzie po co jej odwiedzać. W sensie dwumiesięczna zmarnowana inwestycja, strata czasu. Nie żyje w jakimś przekonaniu, że po wszystkim będziemy idealną parą do końca życia, głównie problem, żeby nie zmarnować czasu i nie zmarnować dziewczyny.
Bez ryzyka nie ma zabawy. Ale skoro jej znajomi sie wyjebali, to możesz tylko zyskać. A jak rzeczywiście po tych 2 miesiacach cie pierdolnie w kąt (co mało prawdopodobne, przy dobrym rozegraniu sytuacji) to stracisz max kilkanaście dni, nie pierwsze i nie ostatnie
Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
wpierw grały zmysły, potem sumienie.
z nią robisz swoje, w międzyczasie spotykasz się z innymi. Gdy wpadniesz w zla rame zawsze bedziesz miał inny cel
Okoliczności są dość wyjątkowe, młody jesteś, ona też. Przez 2 miesiące nie uschniesz. Przecież nie bedziesz tam siedział codziennie. Możesz ja łapać za rękę, możesz mowić co zrobisz jak już ściągnie kołnierz i stanie na nogi. Bedzie go miała na sobie przez te całe 2 miesiące?
Przynieś jej jakąś ciekawą książke, jakieś mp3 z fajną muzyką.
Ja bym jej powiedział w żartach, że niech nawet nie myśli, że tak łatwo się zniechęcisz przez tą sytuację i że jeszcze zdążysz ja zanudzić swoja osoba Na luzie spotkania, też nie za często. Sam zobaczysz jak bedzie na Ciebie reagować. Możesz bardzo dużo w jej oczach tą sytuacją zyskać.
Jakieś pseudo randki zaaranżuj, ubierz się nieadekwatnie ładnie, jakieś świeczki, może winko jak nie przyjmuje jakichś leków. Możlowości jest wbrew pozorom multum.
Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
wpierw grały zmysły, potem sumienie.