Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mentalny wpierdol

10 posts / 0 new
Ostatni
Elmo
Portret użytkownika Elmo
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Toruń

Dołączył: 2013-02-11
Punkty pomocy: 8
Mentalny wpierdol

Witam was drodzy urzytkownicy podrywaj.org. Zwracam sie do Was w sprawie najwyższej wagi... ale teraz już bez jaj.

Mam problem, cholernie męczący problem i tylko już chyba Wy możecie mi pomóc. Proszę tylko o cierpilwość i doczytanie do końca, bo znając siebie opis sytuacji może mi zająć troche miejsca (cóż wkońcu skończyłem filozofię).

Zacznę od początku. Nie jestem osobą, która intensywie udziela się na tej witrynie, ale czytam prawie każdy blog, każde mądre rady i stosuję je w życiu codziennym. Od swojej pierwszej wizyty tutaj zrobiłem naprawdę duży krok. Stałem się innym człowiekiem. Widzę to nie tylko ja, ale też moje "koleżanki" Smile.

Nie powiem, że jestem zajebistym pua. Podrywanie nie jest moim całym życiem. Mam inne sprawy. Do laski podchodzę tylko wtedy kiedy wiem, że naprawde jest tego warta i sam tego chcę. Nie zaczepiam pierwszej lepszej na ulicy (już nie) tylko dla tego, że ma ładny tyłek.

Staram sie uwodzić dziewczyny, które odpowiadają mi pod względem psychicznym, co nie znaczy, że są brzydkie. Nie zawsze mi się udaje wyrwać upatrzoną wcześniej dziewczynę, ale się staram. Udawało mi się wyrwać zawsze ok. 6 na 10 takich upatrzonych z góry "ofiar".

Z niektórymi zostawałem na dłużej, niektóre odchodziły po paru dniach, ale chuj, nie przejmowałem się. Jak nie ta to szedłem po następną. Ale od pewnej dziewczyny coś się zaczęło pierdolić. No, ale zacznę od początku.

Bywałem już zakochany, zauroczony lub zwyczajnie oczarowany dziewczyną. Zawsze po rozstaniu, nie ważne po ilu dniach znajomosci, otrząsałem się po kilku godzinach do maksimum jednego dnia i mówiłem sobie: "no kurwa Elmo, nie ta to inna. Nie patrz za siebie i rób dalej swoje. Dziewczyn jest mnóstwo. Bierz się za tą za inną, może ta nowopoznana Ewa będzie dobrą partią dla ciebie". No i działałem bez oporów.

Do czasu aż kilka dni temu poznałem Paulinę. W miarę zgrabna blondynka. Długie nogi, jędrna dupa i kształtne cycki, a dotego zajebisty charakter i co lubie najbardziej uwodzicielski, seksowny głos.

Naprawdę mi się spodobała. Od razu zabrałem się do roboty. Już po kilkudziesięcui minutach wiedziałem, że jest moja. Wszystko zrobilem jak należy, zakończyłem KC i ogólnie zajebiste spotkanie. Wszystko zaczęło się później.

Dwa dni później dzwonię do niej, by umówić się na kolejne spotkanie. Laska ogólnie poszczana w chuj z radości i sie zgadza. Niestety kilka godzin przed spotkaniem odwołuje wszystko i smutnym głosem przeprasza, że sorry, ale nia da rady. Ma tam jakieś problemy w pracy czy coś i ogólnie nie, sorry, ale innym razem.

OK, niby nic. Odpuściłem na pare dni, ale ciągle mnie to męczyło więc myśle sobie, że spróbuję ostatni raz. Tym razem odmówiła od razu. Trudno zdarza się. Nie ona pierwsza i nie ostatnia.

Tylko, że nie wiem czemu ciągle powracam w myślech do tej jednej. Inne mam gdzieś. Próbowałem spotykać się z innymi. Tylko, że jakoś nowe podrywy przestały mi smakować. Wszystki nowe laski niby fajne, ale jakoś ciągle powracam myślami do Pauliny. Czuję, że inne są ładniejsze może nawet zajebistsze, ale ja ciągle pragnę dalszego kontaktu ze swoją blondynką. Jakoś ta myśl psuje smak wszystkiemu co robie. Mam swoje zainteresowania, prace, ciekawe rzeczy do roboty, ale to wszystko traci na znaczeniu. Lubie to, ale staję sie jakiś pusty. Cała ta pewnośc ciebie, hobby jakby przestaje mieć głebszy sens. Niby mam to wszystko, ale po co skoro nie mogę się z tym z nikik dzielić. A ja pragnę dzielić sie ty głównie, no zgadnijcie z kim. Nie mogę się po niej otrząsnać. Nigdy czegoś takiego po żadnej lasce nie miałem. Jestem zauroczony, zakochany czy zwyczajnie popierdolony?

Robiłem już wszystko. Brałem nadgodziny w robocie, oddawałem sie bez ogrwniczeń zainteresowanią, spotykałem się z innymi itp. Niestety to nic nie daje. Ciągle powracam myślami do niej. Nie mogę sie od tego do kurwy nędzy wyrwać.

Do tego po tym jak odmówiła mi drugiego spotkania postanowiłem spotkać się z przyjaciółmi. I kto tam jeszsze był? Ktoś kto podobno był w tym czasie zajęty. Wkurwiłem sie niesamowicie, ale nic. Troche chłodnika i traktowałem ją jak zwykłą koleżanke. Ona też troche jakby mnie olewała, ale ogólnie relacja na luzie. Troche pogadaliśmy i ona znowu zaczęła się tulić i dawać IOI, troche smiechu, ale zaraz z nowu udaje zimną sukę.
No to zlewam dalej jak ma zamiar się popisywać przed znajomymi i na dotatek jeszcze negiem dopierdoliłem na koniec.

Pożegnaliśmy sie buziakiem i na tyle to byłby koniec. Tylko, że moja już nie najlepiej działająca psychika została niesamowicie zszargana.

Nie piję alkoholu już od 5 lat. Nie byłem alkholikiem nigdy (mam taką nadzieję) po prostu taki tryb życia. Prawie same owoce i warzywa do jedzenia, dużo sportu i rzadnych urzywek. Nawet kawy nie piję. Ale po tym spotkaniu byłem jakiś rozdarty, nie wiem nawet dokładnie dla czego. Po prostu musiałem się najebać. Po tylu lat abstynencji możecie sie domyśleć co się ze mną działo po tych sześciu piwach.

Teraz obudzony już po pijackim śnie z kąpletną delirką i trzęsącymi się rękami szukam pomocy tutaj. Byłem już na totalnym dnie i niechce już tam wracac. To były straszne czasy. Zrobiłem wielki krok, żeby stać tu gdzie jestem i nie mam zamiaru się cofać. Ale ta dziewczyna nieświadomie ściąga mnie na dół. Wiem, że już nigdy prawdopodobinie nie będziemy razem i chuj z tym, ale jakby mi trochę szkoda. Ja ją chyba kocham? Ale dlaczego i dlaczego nie mogę sie tęgo uczucia pozbyć? Nic nie pomaga, alkohol, medytacja, hipnoza, inne laski, głupie gry on-line, sport , zainteresowania, bezzensowne filmy-odmóżdżacze. Hmmm, nawet dalsza gra z nią nie ma sensu. Nie wracam do dziewczyn z którymi mi nie wyszło, zresztą w międzyczasie ona już zdążyła sobie kogoś znaleść (z tego co opowiadał mi kumpel).

Niestety nie czuję się przez nią ani martwy, ani żywy. Nie wiem już jak mam się pozbyć tego cholernego uczucia i iść dalej. Chce poznawać nowe dziewczyny, ale nie potrafie już. Takie coś zdażyło mi się po raz pierwszy i nie wiem co robić. Może ktoś z was przeżył już coś takiego, ktoś ma na to jakąś radę. Prosze pomóżcie mi, bo wszystko traci sens.

Proszę was o cokolwiek, o jakiś MĘTALNY WPIERDOL, który pomoże mi stanąć na nogi i pozbyć się tego zasranego dysonansu poznawczego.

W was jedyna nadzieja, bo wszyscy "przyjaciele" zaczęli się od jakiegoś czasu po mału odemnie odwracać i nie mam sie do kogo zwrócić.

Sorry, że notka taka długa, ale musiałem się przed kimś wygadać, a nie mam już przed kim. Sad

ElpsyCongroo
Portret użytkownika ElpsyCongroo
Nieobecny
Uwaga! Edytuje i kasuje swoje wpisy!
Wiek: 21
Miejscowość: Pyrtkowice

Dołączył: 2013-05-22
Punkty pomocy: 819

Pojęcie kocham w tej kwestii istnieć nie może. Jesteś po prostu w bardzo długiej, fazie zauroczenia. Ja mam coś takiego od czerwca - sentyment do jednej dziewczyny która co jakiś czas znowu wpada mi do głowy.

Musisz zdać sobie sprawę że myślenie o niej jest powodowane przez ciebie ale także przez bodźce zewnętrzne wokół ciebie. Oglądanie jej zdjęć, czytanie sms'ów, przeglądanie portali społecznościowych.

Tym sposobem ciągle się napędzasz.

Mentalny wpierdol ...

Zdaj sobie sprawę że ochlanie ryja w twoim przypadku było spowodowane nagromadzeniem tego gówna + kiepskim dniem.
Nieraz mając jakiś problem mamy ochotę się raz na jakiś czas zajebać, pogadać w towarzystwie z kumplami etc. Moim zdaniem to nic złego jeśli ktoś alkohol spożywał.

Robisz durne rozkminy na temat że nie możesz się z nikim dzielić pasjami. Człowieku, tu nie chodzi o to. Każdy z nas czasem myśli o egzystencji.

Bo tak naprawdę po co chodzić na studia, do pracy, itp. Skoro można zwiedzać świat, tańczyć za grosze na ulicy i być szczęśliwym człowiekiem.
Kłania się psychologia tłumu, masz wiele a tak naprawdę nadal nie jesteś do końca szczęśliwy.

Sytuacje miałem podobną do twojej jakiś czas temu - pewnie nie tylko ja.
Z początku sikała z radości, później pod namową koleżanek zaczęła grać i kontakt coraz słabszy. Czas mijał ja ciągle o niej myślałem. Ale patrząc na to z biegiem czasu doszedłem do wniosku że spotkam lepszą kobietę na swojej drodze, bo po prostu na to zasługuję.

Przestań widzieć głową i zacznij oczyma tylko wcześniej je otwórz.

PS Idzie jesień albo zaczniesz coś robić w tym kierunku ale mentalny wpierdol dopiero otrzymasz jak liście spadną...

Stan depresyjny w tym okresie można napotkać u osób na każdym kroku a wtedy twój mózg już pracować nie będzie wcale.

Chłopaku masz 2 opcje, pierdolić to lub próbować jeszcze raz.

Ja nie miałem jaj by spróbować 3 raz bo za bardzo bałem się porażki - kolejnej.

Niestety prawda jest taka że w życiu samo nic do ciebie nie przyjdzie. Jeśli chcesz coś ugrać to trzeba być aktywnym.

Powstałem z rynsztoku by nie żyć jak szmata.

septo
Portret użytkownika septo
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: '83
Miejscowość: gdzieś w Pyrlandii

Dołączył: 2013-05-14
Punkty pomocy: 1844

Chłopaku, z tego co piszesz rada jest jedna i banalna jak chuj długi i szeroki. Daj sobie czas, a on poniesie Cię swym nurtem w kierunku morza zapomnienia.

W takich sytuacjach, jest się bezradnym. Bo coś się zacięło w dobrze działającym mechaniźmie, pojawia się lęk, że nigdy nie będzie już dobrze, że zegar przestał tykać. Pamiętam, miałem kiedyś taki okres, że przez kilka dni srałem krwią. Nic się wtedy nie liczyło, myślałem, że umrę - rak odbytnicy, jelita grubego cholera wie co. Teraz jak sobie to przypomnę to kręci mnie ze śmiechu ten stan psychiki - serio widziałem się już w grobie, powoli żegnałem się ze znajomymi. I to samo jest z nienaturalnym uczuciem. Są niestety panny, które działają nawet po latach, po wszystkich kurestwach jakie zrobiły, nie są nawet obiektywnie fajne, ale jak mijają Cię gdzieś na korytarzu, czy ulicy to jebane serce się rwie, a dupa krwawi. Trza z tym żyć i cieszyć się, że to nie koniec i na znicze jeszcze nie pora.

Chyba Ci za bardzo nie pomogłem, ale wiedz, że Cię rozumiem. Wyjdziesz z Tego (silniejszy - za jakiś czas).

Pies na Baby
Portret użytkownika Pies na Baby
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Wygwizdowo

Dołączył: 2011-07-28
Punkty pomocy: 28

Sam wlasnie chciałem coś takiego napisać, właśnie wróciłem z imprezy i chcialem też sie wygadac, ale ty mnie ubiegłeś. Miałem bardzo podobnie : 1 spotkanie zauroczenie, 2 spotkanie: podejscie próba pocałowania niestety tylko w policzek bo odwróciła głowe, ale bylem zadowolony bo pokazałem jej swoje intencje. 3 spotkanie: znalezlismy sie sam na sam pogadalem z nią szczerze, powieedzialem jej ze se sie w niej zabujałem ona na to ze czuje to samo( w tym momencie KC) 4 spotkanie: powiedziała ze to jednak nie to i niechce ze mną zadnego związku (jej wytłumaczenie: głupia jestem i tyle). No to ja już wielke plany, nadzieje, nawet sie w niej zakochalem( o milosci niema co mowic bo to za krotki okres czasu, ale jednak ten kosz zabolał mnie bardzo, ale to naprawde bardzo)przez pare dni myslalem tylko o niej gdy juz sobie poukladalem, wyciagajac jej wady na wierzch, ona na dzisiejszej imprezie całowała sie z innym chłopakiem. No to to mnie dobiło bardzo, Tak sie paskudnie czułem ze sie zmyłem do domu. Takze sam niejestes, Zapewne bedzie bolało juz zawsze bo to w koncu pierwsze nasze zaangazowania,

"BY ZDOBYĆ WARTOŚCIOWĄ DZIEWCZYNĘ BĄDŹ GOTOWY JĄ STRACIĆ"

DoktorStyle
Portret użytkownika DoktorStyle
Nieobecny
Wiek: rocznik '95
Miejscowość:

Dołączył: 2013-05-26
Punkty pomocy: 765

Wiesz kolego miałem podobny problem, z tym że mi udalo sie doprowadzić do seksu, namietnych pocałunków itd. , przede wszystkim nie licz na wpie*dol! Po co Ci to?? By bardziej sie dolowac?

Zauroczyles sie, to nie jest milosc, milosc to dlugotrwaly proces.

Na zlamane serce najlepiej pomaga zakochać się w innej, robic cokolwiek byle nie myslec o niej! Czoło do góry, usmiech od ucha do ucha i żyj!!

Dziala na 150%.

Ty robiles wszystko by zapomniec. Nie udalo sie?? Widocznie za malo sie starales!! Do dziela bracie.

- a co jeśli pewnego dnia będę musiał odejść, Puchatku? ...

- to wypierdalaj !!!

kilroy
Portret użytkownika kilroy
Nieobecny
Wiek: 30+
Miejscowość: This town like a great big pussy, wait to get fucked

Dołączył: 2013-01-19
Punkty pomocy: 567

Każdy ma w życiu swoje Waterloo Smile

Musisz się pozbierać, zaleczyć rany i nie rozpamiętywać bo to Cie mentalnie wyniszcza. Kijem Wisły nie zawrócisz - skoro tak się sprawy potocznyły, to skup swoje życie na rzeczach, które w jakiś sposób dadzą Ci satysfakcje i spełnienie

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5414

Była ostatnio cała seria blogów żeby nie uzależniać sie od kobiety, nie idealizować ... moim zdaniem jeśli jedna "dupa z nogami i cyckami" powoduje u ciebie całą serie negatywnych reakcji to masz chyba głębszy problem które to forum nie rozwiąże, może wizyta u specjalisty (może masz depresje.

they hate us cause they ain't us

Gadzik
Nieobecny
Wiek:   
Miejscowość:  

Dołączył: 2013-01-27
Punkty pomocy: 296

http://www.podrywaj.org/forum/za...

tak mi sie skojarzyło z tematem który jakis czas temu na forum zakładałem. nie wiem czemu, tak po prostu mi się skojarzyło.

ElpsyCongroo
Portret użytkownika ElpsyCongroo
Nieobecny
Uwaga! Edytuje i kasuje swoje wpisy!
Wiek: 21
Miejscowość: Pyrtkowice

Dołączył: 2013-05-22
Punkty pomocy: 819

Imo

Moim zdaniem jeśli potrafisz żyć bez kobiety, jest ci z tym okej i czujesz że spełniasz świetnie czas to wtedy masz najzdrowsze podejście do sprawy związku - i sobie kogoś poszukać.

Autorze, popatrz na to z obu stron. Czy związek aktualnie na siłę był ci potrzebny czy wywołane to było otoczeniem.
Ja np. miałem kiedyś napinkę żeby sobie kogoś znaleźć po tym jak dwaj najlepsi kumple byli już w związkach.

Nie wiem, może zazdrość, może czułem się w ich oczach gorszy. I najgorsze jest takie napalanie się - z tego zazwyczaj gówno wychodzi.

Powstałem z rynsztoku by nie żyć jak szmata.

Pies na Baby
Portret użytkownika Pies na Baby
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Wygwizdowo

Dołączył: 2011-07-28
Punkty pomocy: 28

Tak jak napisałeś często jest to spowodowane naciskiem ze strony kumpli (ktorzy mówią: znajdz sobie kogoś!! Kiedy miales ostatnio dziewczyne!!!). Jednak to jest tylko mały powód do działania. Otóż zazwyczaj gdy jesteśmy niezdecydowani czy próbować coś więcej z dziewczyną czy nie to zaczynamy sobie wyobrażać jak by to było fajnie z nią, regularny sex, może będzie z tego coś więcej. Poprostu za dużo o tym myślimy... wszystkie wady jakie ma ta osoba zostają odsunięte na bok.

Zatem niemożemy tego porostu w obiektywny sposób określić na czym stoimy. Poprostu sie zakochaliśmy!!! Co za tym idzie działamy często w sposób głupi i nierozsądny (ale jak można postępować rozsądnie z dziewczynami!! NIE DA SIE!!!) za rok jak wspominamy, mówimy sobie ale to było głupie, ale też fajne.

Co do straty... hmmm... sam w tym momecie jestem po odrzuceniu od kobiety w bardzo bolesny sposób. Po tym jak wyznała mi przy szczerej rozmowie że czuje to samo co ja, odrazu załączył mi się stan jaki opisałem powyżej( za dużo myślenia!!! często wybiegające w przyszłość), a ona na kolejnym spotkaniu mówi że to jednak nie to z wymówką (JESTEM GŁUPIA,) Ja tu napalony jak arab na kurs pilotażu a tu gówno z tego wyszło.

Zatem nie ma co zadużo o tym rozmyślać, przynajmiej starać sie tego nierobić...dać sie ponieść sytuacji i poprostu poczekać bez zbędnego zaangażowania na samym początku (sam po sobie już to wiem)

"BY ZDOBYĆ WARTOŚCIOWĄ DZIEWCZYNĘ BĄDŹ GOTOWY JĄ STRACIĆ"