Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Matka dziewczyny ma mnie za nieudacznika

48 posts / 0 new
Ostatni
laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3
Matka dziewczyny ma mnie za nieudacznika

Witajcie. Jestem nowy na forum,ale śledzę tą stronę już od ponad roku. Mam na imię Darek, lat 20, w pierwszym poważnym związku z dziewczyną od 1,5 roku.
Problem mój jest taki jak w temacie. Matka dziewczyny i coraz bardziej mam wrażenie,że także i moja dziewczyna mają mnie za nieudacznika, fajtłapę, gamonia. To są dwa typy kobiet bardzo pysznych, lubią się nabijać z innych ludzi, niestety coraz częściej także i ze mnie. O ile żarty dziewczyny traktuje jako w formie żartu, przekąsu, o tyle teksty jej matki zaczynają mnie drażnić i nie wiem jak mam reagować. Nasza ostatnia sytuacja: jest grill, jesteśmy u niej w domu(razem z jej rodzicami) po czym Agnieszka(moja dziewczyna) poprosiła mnie abym zamknął furtkę na klucz,bo była otwarta. Dla mnie to nie problem i już wstałem, kiedy usłyszałem komentarz z ust jej matki" idź z nim i zobacz czy zamknie". W sensie aby upewniła się czy oby na pewno zamknę,bo zamek był lekko popsuty. Zagotowałem się, odpowiedziałem szorstkim tonem,że jestem już na tyle dużym chłopcem,że potrafię zamknąć drzwi i poszedłem.
Podobnych sytuacji jest sporo. Trochę wcześniej, na wspólnym grillu gdzie byli moi rodzice i matka dziewczyny, to ta wyskakiwała z takimi tekstami do mojej mamy, że nic nie umiem zrobić w domu,że sobie nic nie ugotuje. Ogólnie pomimo tego,że nieraz ze mną pożartuje, to widzę jej niechęć do mnie. Jakbym był jakąś cipą.
Od niedawna nawet dziewczyna w rozmowie z moją mamą, mówi,że nie poradzę sobie w życiu,że zginę w brudzie, i z głodu. Jej zdaniem ani nie posprzątam sobie,ani nie zrobię nic do jedzenia. Ostatnio zarzucała mi,że jestem mało męski,bo nie umiem majsterkować. Nie wiem czy to wpływ jej matki czy co... Parę razy usłyszałem oczywiście jej zdaniem " w żartach" słowo kastrat na mój temat. Nie muszę chyba tłumaczyć jakie to było chamskie.
Ogólnie czuję się lekko zdeptany przez dziewczyną, jej matkę. Czuję się zdominowany, i widzę jakby w oczy one mi się dosłownie śmiały. Nie wiem gdzie popełniłem błąd, nie wiem jak mam się zachowywać podczas takich dosrywek ze strony jej matki, nie wiem jak mam reagować na chamskie dogryzki dziewczyny. Ona mi zwraca nawet uwagę,że jak sikam to są potem odpryski na kafelkach. Planuje ze mną przyszłość, wspólne mieszkanie a dosłownie nic jej we mnie nie pasuje. Raz narzeka, potem mówi,że kocha i że nie wyobraża sobie życia beze mnie. Nie ogarniam tego i proszę o rady. Serio.
Dodam jeszcze,że jestem zadbanym, przystojnym chłopakiem,który ma powodzenie u kobiet. Nie jestem typem zgarbionego kolesia w okularach, który jest jakiś zakompleksiony. Dbam o siebie, chodzę na siłownię, mam dobre oceny na studiach i walczę o stypendium naukowe. Być może to wina mojego charakteru. One to wyczuły i mnie nie szanują. Dziwię się tylko dziewczynie,że ta pomimo tego,że dziennie pare razy pisze do mnie,że jestem jej miłością to na następny dzień widzę,że czuję się wyżej nade mną, jakby mną gardziła, bo robię to tak,albo że tego w ogóle nie robię.

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

Może mają Cię za lalusia, który dba o to, by nie złamać sobie paznokcia przy wykonaniu jakiejś czynności. Wyjścia są dwa, albo udowodnić na każdym kroku swoją męskość i zaradność życiową, albo się tym nie przejmować. Albo wyjście trzecie, ostatecznie, zerwać kontakty z ludźmi, których uważamy za toksycznych i blokują nas w rozwoju.
PS W każdej plotce może być ziarnko prawdy, więc zobacz czy nikt więcej nie ma o Tobie takiego zdania.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Wiesz co nie jestem jakiś spedalony,więc to nie to. Nie dodałem,że lubią się mną wysługiwać i pomimo tego,że mają sklep 200 m. od domu, to np. gdy idę do dziewczyny dostaję telefon,że mam kupić x lub y. Ostatnio 10 piw,bo do jej matki przyszły koleżanki i trzeba coś pić Tongue. Dodam,że sklep mają przy samym nosie.
Staram się być męski,ostatnio skręcałem im szafkę, koszę trawnik(chociaż zawsze i tak jest źle), podwożę autem gdy mnie poproszą. Na razie nie pracuje, studiuje, więc trudno inaczej pokazać jakąś zaradność,bo nie utrzymuję się z tego co zarabiam tylko mieszkam u rodziców. Ale tak ma tysiące 20latków i nie wiem czy każdy jest tak tępiony za brak rzekomej zaradności itp. Mimo wszystko dzięki.

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

Dawanie się wysługiwać nie jest męskie...

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

No ok,ale gdy nie kupię to się obrażą,że przechodziłem koło sklepu i co to dla mnie za problem kupić. Rozumiesz o co mi chodzi? W sensie,że i tak będę mijał ten sklep to żebym od razu zaszedł. Inna sprawa,że chyba już nie będę tak robił,bo najczęściej nawet dziękuję nie usłyszę. Ale nie chcę wchodzić w konflikt z jej rodzicami,bo wtedy kompletnie będą darzyć mnie niechecią. Tylko teraz takie pytanie: czy dać sobie spokój i odpuścić i trochę się dawać(celowo) czy twardo postępować..ale wtedy wiadomo jak będzie pomiędzy mną,a jej matką. Kiedyś mi nawet dzień dobry celowo nie odpowiadywała,bo nie byłem słodki. Z czasem odpuściłem.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Rozśmieszył mnie ten tekst z przepiórczymi jajami Wink . Ale tak, masz rację-jest tak jak to napisałeś,a boję się,że już po prostu jej nie zmienię. Taki zjebany charakter,a mnie jako facetowi, nie chce dać się wykazać,bo jak sama mówi-wszystko robi lepiej..

nieogarniety
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Tarnów

Dołączył: 2013-05-11
Punkty pomocy: 39

Naucz sie majsterkowac

Back then someone told me: There are no limits if you really want something... And I couldn't deny.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Dodam,że moja dziewczyna ma zajebiście cieżki charakter. Pomimo tego,że ją kocham to praktycznie codziennie jest jakieś spięcie, bo ona zawsze musi postawić na swoim, chcę na maxa dominować w tym związku(bierze przykład z mamusi,która rządzi w jej domu). To także odbija się na mojej psychice. Ma fochy jak coś jej nie pasuje i taka klasyczna sytuacja: zrobię jak coś jej nie pasuje ona do mnie napisze " dzisiaj nie przyjeżdżąj" , ja jej na to,że "ok" ,a za godzinę pisze znowu o której dzisiaj będę. I powiedzcie mi panowie..co wtedy robić? Przyjeżdżać czy nie? Wiem,że są zasady,że jak mówi się A to ma być A,ale potem będzie do mnie wydzwaniała,że płacze,że tęskni,że chce się widzieć, że jej nie szanuje i nie przejeżdżam i najczęściej miękknę..

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

To nie mięknij pare razy, zrozumie, albo i nie, ale przynajmniej w lustro będziesz mógł patrzeć i mężczyzne widzieć, a nie pizdę.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

robisz zakupy na rozkaz, dajesz sobą pomiatac, nie reagujesz na zaczepki, nie odpierasz ataków, dziewczyna Tobą rządzi a Ty ustępujesz jak jaśniepani rozkaże, że już możesz przyjechać... Tesciowa puszcza takie teksty a Ty spuszczasz głowę i nie odpowiesz? Więc następnym razem masz zmasowany atak... nie zdziw się, że ich pies zacznie Cię podgryzać, bo syndrom ofiary masz w genach... I powiedziała do Ciebie "kastrat".... NO JA PIERDOLE!!!!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Matikte
Portret użytkownika Matikte
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Kwidzyn

Dołączył: 2012-11-04
Punkty pomocy: 173

A ja Ci napiszę, że jednak jesteś cipą - jakbyś był taki zaradny, to już byś się wziął za książkę kucharską czy książki Adama Słodowego zamiast płakać na forum.

"Daj mężczyźnie pokroju Sweatera - czy jakiemukolwiek
- opaleniznę, proste plecy, bielsze zęby, rygorystyczny zestaw
ćwiczeń i pasujące ubranie, i już jest w połowie drogi do przystojniaka."

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Wyznaję zasadę,że nie zmieniam się dla kogoś. Jak mnie nie rajcuje gotowanie czy naprawianie zlewów to nie będę tego robił i tyle. Chyba cipa będzie się zmieniać dla kogoś, dostosowywać i rzekomo udowadniała codziennie na każdym kroku o swoich wartościach. Ja znam swoją wartość, wiem na co mnie stać. Mam o wiele więcej innych zalet i je powinna docenić.
A jeszcze apropo gotowanie..pare razy ugotowałem jej na prawdę fajna dania. Choćby na naszą rocznicę: nie jakiś tam makaron,ale choćby zapiekana ryba, w cieście francuskim, ze szpinakiem w środku. I co? Nawet tego nie doceniła. Więc jak masz kogoś obrażać to zastanów się 2 razy.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no to dawaj te zalety, twoje mocne strony w oczach Twojej panny i teściowej...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

LeTombeur
Portret użytkownika LeTombeur
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 22
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-02-02
Punkty pomocy: 1278

Wydaje mi się, że masz miękki charakter, a to niestety jest woda na młyn dla Twojej panny. Co do tego braku zaradności, to może rzeczywiście coś w tym jest i w jakiś sposób mogłeś się przyczynić do tego, że jesteś tak postrzegany przez dziewczynę i jej matkę. Wnioskuję, że to też może wynikać z faktu, że jesteś mało stanowczy i zdecydowany, a zarazem dajesz sobie włazić na głowę. Czasem trzeba po prostu pieprznąć ręką w stół i pokazać kto tu nosi spodnie, ponieważ chwila słabości często wystarczy do tego, aby ktoś przypiął Ci niepożądaną łatkę i jechał w Ciebie, jak w łysego konia.

To, co jeszcze daje się zauważyć w Twoich wpisach to fakt, że dosyć sporo rzeczy przeszkadza Ci w Twojej dziewczynie, jej charakterze, a także jej otoczeniu (czyt. matka), więc może warto byłoby się zastanowić, czy rzeczywiście jest ona dla Ciebie najlepszym wyborem i czy chcesz dalej pchać się w ten związek. Niestety, biorąc sobie dziewczynę, musisz także pogodzić się z tym, że w pewnym sensie bierzesz też całe jej zaplecze, a więc rodzinę, na którą siłą rzeczy od czasu do czasu będziesz skazany. Jeżeli rzeczywiście kochasz swoją kobietę lub przynajmniej darzysz ją jakimś silnym uczuciem, to musisz się pogodzić także z jej wadami i zaakceptować je w mniejszym lub większym stopniu. Jasne, możesz jej zasugerować i zaznaczyć, że pewne jej zachowania są dla Ciebie niedopuszczalne i nie będziesz ich tolerował, ale żeby to poskutkowało, musisz mieć w tym związku silną ramę, a wnioskuję, że w tej chwili bardzo Ci do tego daleko. Opcje są dwie: możesz spróbować zmienić dziewczynę albo zmienić dziewczynę. Pierwsza pewnie okaże się mało skuteczna, więc pomyśl nad drugą, natomiast jeżeli zależy Ci na dziewczynie i mimo wszystko chcesz jeszcze popracować nad tym związkiem, to powinieneś zrobić coś, aby zmienić postrzeganie Twojej osoby zarówno przez nią, jak i jej matkę. Popracuj nad swoim charakterem, odmów raz czy drugi w sytuacji, w której ewidentnie widzisz, że jesteś wykorzystywany, postaw się, wyra głośno swoje zdanie, popracuj nad swoim kręgosłupem moralnym i zacznij mieć silny charakter. To wymaga czasu, ale można wypracować twardy tyłek i stać się kimś, z kim inni będą się liczyć.

P.S. Jeżeli raz, drugi, trzeci nie zasygnalizowałeś, że coś Ci nie pasuje z ich strony, to tylko utwierdzasz ich w przekonaniu, że mogą sobie pozwalać na coraz więcej, bo Ty i tak nie zaprotestujesz, bo nie masz charakteru. Im bardziej będziesz przyzwalał na takie traktowanie, nawet milcząc, to już może nie być odwrotu z tej sytuacji.

"Don't trust the smile, trust the actions"

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Dzięki LeTombeur. Myślę,że trafiłeś w sedno. Moim problem jest mój charakter. Nie jestem konsekwentny, jestem uległy. Wszystko się zgadza. Ja wszystko wiem jak się zachowywać w życiu. Wiem w teorii,ale w życiu inaczej to wychodzi. Czasam po prostu nie jestem pewien czy dobrze,że się uniosłem, czy akurat miałem rację w tym sporze i odpuszczam, mięknę. Brak mi chyba takiej pewności siebie,pewności swojego zdania. Po prostu nie wiem czy nieraz dobrze robię.

skrzat
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: .

Dołączył: 2013-05-10
Punkty pomocy: 123

W sumie wszystko zależy w tym problemie od szczegółów takich w jakim tonie i z jaką intencją to wszystko jest wypowiadane. Ja osobiście mam w moim otoczeniu parę osób z którymi sobie po prostu "dopierdalam", czyli mówię potencjalnie o wiele bardziej obraźliwe rzeczy niż te o których piszesz, ale jest to wszystko traktowane z rezerwą i nie ma mowy o jakiejś próbie poniżenia kogoś i obniżania poczucia wartości. Natomiast jeśli czujesz, że w twoim przypadku jest tak, że czuć wyraźnie negatywny ton i właśnie próbę poniżania, to chujowo. Zalatuje mi to taką sytuacją z mojego życia, gdzie była panienka, która wyraźnie coś chciała ode mnie, ale na okrągło wjeżdżała na mnie z takimi tekstami, żeby celowo poniżyć, wytknąć wady. Ja bym się poważnie zastanowił jeśli faktycznie planujesz przyszłość, bo może być tak, że za jakiś czas zamiast lepiej to będzie gorzej. Szczególnie, że jak piszesz są pyszne i szydzą z innych - mam nadzieję, że nie urażę, ale mi to zalatuje takimi dwoma wrednymi, zakompleksionymi pipami z mamusią prowodyrem.

Póki co to ja bym zaczął ostrzej odpowiadać, żeby pokazać, że sobie nie pozwalasz na takie traktowanie. Wtedy wyjdzie, czy się ogarną i uspokoją z takimi komentarzami, czy będzie eskalacja, celem ustawienia Ciebie w szyku, czyt. w pozycji lamusa, który może obrywać, ale mu oddawać nie wolno. Wtedy moim zdaniem ewakuacja.

Co do tego, że nawet może być coś zasadne w tych komentarzach względem twojej osoby, to moim zdaniem jej matka nawet w takiej sytuacji nie powinna przy tobie mówić o tym w taki sposób.

Sakuś20
Portret użytkownika Sakuś20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: My way ;D

Dołączył: 2010-03-18
Punkty pomocy: 695

Wysługiwanie wysługiwaniem, może i jest nie zaradny, a może tez one lekko przeginają jak twierdzi, ze lubią się nabijać z innych. Pomimo tego przecież chłopak się stara a to w pewnym sensie też się liczy. To z tym sklepem, ja postawiłbym jasno.

Jesteś facet? Przeszkadza Ci to ? To po prostu powiedz im że mają sklep pod nosem, a wykorzystują Twoją dobroć. Nie bądź ,,miętki'' Postaw sie!! Bo inaczej będziesz na każde zawołane a one będą przesuwać tą granice, a od takich drobnych czynów się zaczyna. Jeżeli cos Ci się nie podoba to dlaczego masz to robić wbrew sobie, tylko dlatego żebykomuś sie przypodobać lub komus dogodzić?

Wiesz, zazyczaj córusie, często patrzą na swoje matki pod względem autorytetu i też często popierają ich zdania i opinie. Widzisz, jej matka na Ciebie zaczyna najeżdżać to i córka zaczyna być jej odbiciem i dzieje się jak się dzieje. Albo weź się naprawde za siebie, pomimo starań, zobacz jakie zdanie na Twój temat mają inni i porównaj. Jesli się to nie zmieni, na prawde zastanów się czy aby napewno nie trzeba zacząć szukać kobiety, która w pełni zaakceptuje Ciebie i Twoje zachowanie.

Bądź facet! Postaw twardo na swoim a nie daj się pomiatać i wyśmiewać! Jak im tak bardzo nie pasuje to do widzenia . Proste?

Pozdro

________________________________________________________

Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!

Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Dzięki Panowie. Pierwszy poważny konflikt z jej matką miałem po 6 miesiącach bycia w tym związku. Wtedy były wakacje, byłem u dziewczyny w domu, przychodzi jej matka z pracy i ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w dupę tylko tekst do mnie " Twój czas na dzisiaj się skończył" coś w tym stylu...zamurowało mnie,ale zachowałem się myślę honorowo i ubrałem się i wyszedłem. Jak ubierałem buty to jeszcze jej matka z kuchni wołała abym znalazł sobie na wakacje jakąś lepszą pracę,a nie taką dorywczą,bo za często się widuje z jej córką. Wtedy jej odpowiedziałem,że to nie jej sprawa, tylko moja i moich rodziców gdzie pracuje i ile sobie dorabiam. Wyszedłem i nie przyjeżdżałem tam ponad 2 miesiące. Ale po namowach dziewczyny,że jej matkę uraziłem swoim chamskim tonem i odpyskowaniem w końcu ją przeprosiłem(jest nawet starsza niż moja mama). Z czasem jej matka zmieniła swój stosunek na lepsze-w sensie normalnie z nią rozmawiałem,ale przy tym jak sami widzieliście, regularnie się dawałem. Może jakoś podświadomie? Aby zachować pozory dobrych kontaktów z "teściową?"
Apropo jej ojca..z nim może rozmawiałem z 6 razy w życiu. Koleś jest outsiderem, nigdy do mnie nie zagadał,zawsze jest na uboczu i mnie nie lubi. OD tak o. Nawet moja dziewczyna tego nie ukrywa. Mówi,że jest zazdrosny o nią. Ale ogólnie to tak.. jest przydupasem w tym związku. Tam rządzi matka mojej dziewczyny,która ma mocny charakter, a Agnieszka nawet nie ukrywa,że jej to imponuje, a do mnie wyskakuje z tekstami,że mam się przyzwyczaić.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

No dokładnie..co gorsze. Moja dziewczyna nigdy nie stanie po mojej stronie gdy jej matka takiego coś odwali. Zawsze siedzi cicho jak mysz pod miotłą. Nie odezwie się ani słowem, nie zaneguje,że może jej kochana mamusia nie ma racji. Otworzyliście mi oczy na wiele spraw. Zmieniam swoje życie,bo chcę poczuć się jak facet, a nie jak przydupas.

Raz
Portret użytkownika Raz
Nieobecny
uwaga!!! edytuje i usuwa swoje wpisy!!!
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 25
Miejscowość: Wałbrzych

Dołączył: 2012-08-29
Punkty pomocy: 370

Wszystko zostało powiedziane w tym temacie.

Moim zdaniem problem leży po stronie kobiet, taki typ który lubi dominować a Ty w dodatku dałes im na to przyzwolenie, więc od teraz postaw sie kilka razy (robisz to dla siebie między innymi) i obserwuj reakcję, jeśli się nic nie zmieni i nie odpuszczą to ja nie wróże wam przyszłości, szkoda Twoich nerwów.

"Wszyscy muszą być kimś, mi wystarcza być sobą"

Sakuś20
Portret użytkownika Sakuś20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: My way ;D

Dołączył: 2010-03-18
Punkty pomocy: 695

Raz, właśnie cos w den deseń juz wyżej mu poradziłem. Niech zobaczy czy sytuacja się zmieni, ale jeśli nie, to zwija manatki, obrót na pięcie, dziękuje i żegnam. Tyle.

________________________________________________________

Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!

Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.

dickinson
Portret użytkownika dickinson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Miejscowośc

Dołączył: 2011-05-10
Punkty pomocy: 1208

a matka mojej ma mnie za pojeba;D i co robie? mam wyjebane. Nie próbuj sie zmieniac ani niczego jej udowadniać

Cenna rada : Nie naciskaj !

Sakuś20
Portret użytkownika Sakuś20
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: My way ;D

Dołączył: 2010-03-18
Punkty pomocy: 695

Polać dickinsonowi! Ma chłop rację!

________________________________________________________

Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!

Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Dzięki wszystkim. Zmieniam się i niebawem zdam relację czy się poprawiło i wróciła normalność :)Chociaż jak ktoś fajnie napisał..nie jest łatwo od tak zmienić swojego charakteru, na zdobycie pewności siebie itd. potrzeba czasu. Powiedzcie mi tylko..jak niebawem znowu usłyszę jakieś narzekania dziewczyny czy ironiczne przysrywki jej matki to jak mam zareagować? Dziewczynie wielokrotnie zwracałem uwagę,że takich tekstów sobie nie życzę i co? I tak dalej gada jak gada. Nie mam nawet pomysłu jak się im konkretnie przeciwstawić,bo rozmowy z dziewczyną były.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

"No już przestań, ty niedobra ty... nu nu nu, bo się pogniewam"

... no raczej tak nie...

nic z tego, kolego... nie masz tego we krwi... Zeby sie wydrzec tak, ze im bębenki popękają... albo jebnąć wazonem w scianę... Zaraz byś poleciał po superglue, zeby go posklejac...
Ty jesteś mięciutki i będziesz mięciutki, ona była, jest i będzie dominą... Gdyby te relacje byłyby inne, to nie byłoby waszego związku. Obawiam się, ze paradoksalnie i Ty i ona potrzebujecie siebie nawzajem. Ona musi rządzić, Ty lubisz być pod pantoflem... A jakies tam Twoje zrywy... prooooooszę...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

filozof
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: gdzieś w Polsce

Dołączył: 2013-05-09
Punkty pomocy: 6

Odpowiedź jest jedna: spokojem.
Jeśli one robią to specjalnie to ich celem jest wywołanie określonej reakcji. Albo chcą konkretnego efektu (przyniesienie piwa) albo wywołania emocji (złości, agresji, niepewności, zakłopotania etc.).

Najlepiej jak możesz zareagować to zachować spokój, taki wiesz, godny spokój. Spójrz na żywiołowe debaty polityczne, gdy jeden z oponentów zachowuje się bardzo spokojnie, a drugi stara się go inwektywami pokonać. A potem poczytaj komentarze na youtubie i zobacz kto jest "wygranym" tej dyskusji.

Nie wdawaj się w usprawiedliwianie i tłumaczenie, bo nie musisz się tłumaczyć. Tłumaczy się ten, kto zawinił.

Nie warto też kłamać. Pytają się Ciebie o to, dlaczego nie kupiłeś piw dla koleżanek mamy [na kadr wchodzi obraz 4 smutnych i złych kobiet]. Odpowiadasz, że nie miałeś ochoty, bo ich prośba brzmiała jak chęć wykorzystania ciebie, a ty nie masz zamiaru być wykorzystywany. A jak powiesz to wyprostowany, spokojnym nielękliwy głosem to jesteś na wygranej pozycji bo: zachowałeś spokój, nie skłamałeś, nie usprawiedliwiałeś się, "nie chcę" zamyka większość dyskusji, otwiera się pole do dyskusji o zachowaniach dziewczyny i jej matki etc.

Oczywiście musisz być gotowy na to, że będą ci przypierdalać dwa razy bardziej i może iść na noże. Jak się będą wściekać to odbieraj to jako pochwałę swojego nowego zachowania i kolejną zdobytą odznakę. Jeśli zauważą Twój pęd do zmian to nie zdziwiłbym się jakby leciały teksty mające całkowicie zdyskredytować twoją "przemianę". Znów: bierz to na klatę i ignoruj. Jeśli czyimś celem jest sprowokowanie, to masz zawsze dwie drogi: 1) nie dać się sprowokować 2) odbić sytuację tak, aby to druga osoba musiała się powstrzymywać przed wybiciem tobie zębów. A że to mama lub dziewczyna, to polecam 1) Wink

Więc do roboty! Samo nic nie przychodzi. Do takiej postawy się dorasta, wystarczy zmierzać w dobrym kierunku Wink

Ironclad
Portret użytkownika Ironclad
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: P.

Dołączył: 2011-11-26
Punkty pomocy: 48

Aż musiałem się zalogować po pół roku nieobecności.

Powiedz, ale tak szczerze, z ręką na sercu - CO TY JESZCZE KURWA ROBISZ Z TYMI LUDŹMI?! Ewidentnie mają Cię w pompie, walą z Ciebie bekę, a Ty im jeszcze przyklaskujesz tym, że nie potrafisz się odgryźć. Człowieku, ja już po drugiej takiej akcji jej matki bym powiedział "adieu". Gdzie twoja godność, że tak dajesz sobą pomiatać i wchodzić sobie na głowę? Chcesz męczennikiem zostać czy stać się kłębkiem nerwów albo popychadłem? Nie wiem jak Ty, ale ja nie lubię takiego masochizmu, no ale co kto lubi. Bynajmniej mnie już by tam od dawna nie było, zwłaszcza że jej rodzice są typowo ANTY, a ta Twoja dziewczyna ze spieprzonym charakterem jeszcze im wtóruje. No kurwa, są chyba jakieś granice, nie? Spójrz na to jak jest teraz, a pomyśl, wyobraź sobie taką syuację co by było, gdybyście byli małżeństwem, mieli dzieci i wspólny kredyt na 30 lat. O takim życiu marzysz? O byciu popychadłem i tematem do kręcenia beki? To są Twoje cele? Uwierz, jeżeli teraz jest taka sytuacja a nie inna, nie myśl sobie że z czasem będzie lepiej, a wręcz przeciwnie - raczej będzie gorzej. Nie jestem Tobą i nie mnie to oceniać, ale z tego co piszesz, za mną by już dawno wąchali spaliny. Rób jak uważasz, ale każdy z nas Ci to powie - to bardzo toksyczna relacja z brakiem perspektywy poprawy, za to z potencjałem pogorszenia. A jak dodatkowo wciągają w to osoby trzecie, to spójrz jaki Ci socjal kręcą. Każdy doda coś od siebie i Ci na dzielnicy renomę spieprzą, czy gdzie tam mieszkasz.

Moja rada - spadaj stamtąd jak najprędzej, rozejdźcie się za porozumieniem stron czy chuj wie jak, ale spieprzaj stamtąd jak najszybciej!

Sto miliardów galaktyk we wszechświecie, a ja musiałem trafić akurat do tego kurwidołku...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

Iron, są tacy ludzie, wierz mi! Niby ofiary, niby narzekają, ale bez tej twardej ręki nie potrafią funkcjonować.
Mieliśmy na studiach takiego kolegę, który żeby wyskoczyc w piatek z nami na piwo, musiał dziewczynę zapytać, czy może... Aż drgawek dostawałem, gdy patrzyłem na jego pizdowatość! Ale skoro tak chciał...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ironclad
Portret użytkownika Ironclad
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: P.

Dołączył: 2011-11-26
Punkty pomocy: 48

Wierzę, wierzę, nie jedno już widziałem i w tej materii mnie już niewiele zdziwi Wink

Dobrze, że nie miał "wyjścia na kartki" tak jak z mięsem czy paliwem za komuny - max 4 wyjścia w miesiącu i to pod specjalną kuratelą wybranki, o które dodatkowo trzeba składać wniosek Laughing out loud

Quo vadis...?

Sto miliardów galaktyk we wszechświecie, a ja musiałem trafić akurat do tego kurwidołku...

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

on nie "vadis", on pełznie...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

laurent
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-05-21
Punkty pomocy: 3

Łatwo napisać "spieprzaj z tamtąd jak najszybciej". Ja wiem,że macie rację i jest mega dużo prawdy w tym co piszecie,ale powiem szczerze-kocham ją,zależy mi na niej. A to oznacza,że nie potrafię od tak jej zostawić. Pomimo tego,że ma wpojone w głowie bycie dominatorką,to wiem,że jest za mną. Ma spieprzony charakter,ale to jest tylko moja wina,że zamiast wytępić tego w zarodku, to pozwoliłem,że to przez te ponad 1,5 roku kwitło w niej i kwitło i jest problem jaki już znacie.
Z drugiej strony ja też mam swoje za uszami. Ja od niej cały czas słyszę,że jestem chamem, który jej nie szanuje. Nie wiem czy to jest manipulacja,jakieś gierki,ale nawet żali się mojej mamie kogo ona wychowała. Być może chciała mi to wmówić. I widzę,że niektórzy użytkownicy robią ze mnie pizdeczkę. Ale postawcie się w mojej sytuacji: kiedy coś ostatnio przeskrobała, chciałem wyjść i już ubierałem buty, to ona dostała takiej histerii,że aż się o nią bałem. Był pusty dom, ona krzyczała, wyła, strasznie płakała. Rzuciła mi się do nóg i je trzymała abym nie wyszedł. Wiedziała,że źle zrobiła,ale gdy zobaczyła,że przesadziła i skończy się to tym,że wyjdę to dostała ataku histerii. Nie chciałem jej zostawiać samej w takim stanie. Teraz po czasie myślę,że może by coś zrozumiała,ale zwyczajnie po ludzku żal mi się jej zrobiło gdy widziałem ją całą mokrą od łez, napuchniętą na twarzy. Zostałem i nie wyszedłem. Być może jestem za dobry. Nie wiem. Wy mi napiszecie,że byście trzasnęli drzwiami i mieli w dupie to,że ona wyje w domu. Ja nie potrafiłem,ale nie mówię,że dobrze zrobiłem. Tylko nasuwa mi się takie pytanie: jeśli ona cały czas powtarza,że mnie kocha itp. to czy byłaby zdolna do tego aby wykorzystywać z premedytacją moją dobroć?