Zacznijmy od tego, że leci mi 24 rok, a mojej kobiecie 23. Jesteśmy ze sobą niewiele ponad rok. Ja marne doświadczenie w związkach, wszelkie relacje i związki nie dłuższe niż 3-6 miesięcy, u mnie głownie chodziło o seks, ona podobnie nigdy z nikim nie była tak długo, ale obok niej przewinęło się wielu facetów. Ekstrawertyczka lubi kluby, lubi wypić, poznawać ludzi nie robię jej z tego powodu żadnych wyrzutów, gdy chce wyjść z koleżankami się rozerwać, ufam jej. Seksu jest bardzo dużo, na każdym spotkaniu, czasem po kilka razy.
Tyle tytułem wstępu.
Problemy zaczynają się jeśli chodzi o jej nazwijmy to wahania. Co jakiś czas wyjeżdża mi ze swoim mętlikiem będą jakąś nieobecną zamyśloną np:
- Mówi mi, że coś do mnie czuje, ale nic tak silnego
- Że ma mętliki w głowie itp
- Czuje, ze coś tam się psuje miedzy nami
itp.
Jest to strasznie męczące i toksyczne dla mnie, dla osoby która coś do tej kobiety czuje i teraz gdy ma jakieś "dziwne" dni zastanawiam się czy znowu to samo i dostaje kurwicy. Zachowywałem spokój i mimo wszystko, później wracało to do normy, była szczęśliwa jej znajoma mi powiedziała, że jest ze mną szczęśliwa i tak dalej.
Mam marne doświadczenie w związkach czy to normalne czy to pierdolona patologia i upośledzenie emocjonalne?
Kolejną sprawą są jej dwie imprezowe koleżanki, które same nie potrafią niczego stworzyć z facetem i kopią mi doły pod tą relacją. Zarzucają mojej kobiecie, że ma dla nich mniej czasu, ze to moja wina, że się przeze mnie zmieniła i tak dalej. Jak mówiłem nie mam obiekcji co do jej wyjść, ale sami widzicie, olewam to i ich zaczepki, ale może macie jakiś inny pomysł an to?
Coś więcej o sobie, mam strasznie nadopiekuńczą matkę, mam swoje własne zajęcia. Mniej teraz wychodzę ze znajomymi, bo niestety porozjeżdżali się. Hmm bardziej introwertyk, ale nie w 100%, aczkolwiek spokojny ze mnie człowiek, bardzo ugodowy. Może za dużo się pod nią pokładam. Pytajcie o co chcecie jeśli może to w czymś pomóc. Pozdrawiam.
"czy to normalne czy to pierdolona patologia i upośledzenie emocjonalne?"
Nie. to nie jest normalne. W dobrych związkach nie ma tego typu gadek.
Czy aby ta panna nie pochodzi z domu, gdzie są jakieś problemy na linii matka-ojciec?
Nie zauważyłem takiego problemu, aczkolwiek ojciec jest bardzo hmm uległy taki miły gość.
To jej zachowanie pasuje mi troche do takiego nastoletniego wahania nastrojow. Dzis jest pieknie, a jutro chujowo bez konkretnej przyczyny. Moze po prostu jeszcze nie do końca dojrzała do poważnego związku.
Każdy z nas tego przecież chce,
zatrzymać się by być szczęśliwym,
mija czas, przemija dzień,
ja tego chcę - żyć nie na niby.
Bardzo możliwe, nawet coś od niej wypłynęło kiedyś w tym stylu, że to dla niej to coś nowego i się trochę "obawia" związku(coś w tym deseń).
To jej zachowanie pasuje mi troche do takiego nastoletniego wahania nastrojow. Dzis jest pieknie, a jutro chujowo bez konkretnej przyczyny. Moze po prostu jeszcze nie do końca dojrzała do poważnego związku.
Każdy z nas tego przecież chce,
zatrzymać się by być szczęśliwym,
mija czas, przemija dzień,
ja tego chcę - żyć nie na niby.
Kolezaneczki Ci psują realcje, powiedz jej wprost ze są zazdrosne, badz z nią szczery, skoro ona jest wylewna - Ty też badz.. a co jakbys powiedzial jej to samo co mowisz tutaj nam ?
Jeżeli masz pytania - pisz PW
Anarky mówiłem jej o tych jej koleżankach, że mnie wkurza i nie podoba mi się to. Usłyszałem coś w stylu, że to dla nich nowa sytuacja bla bla takie gadanie. Zlałem to i nawinąłem, ze skoro one mnie tak traktują to będę je traktował podobnie. Co nie zmienia faktu, że jakiś tam wpływ na nią mają.
Jeżeli chodzi o te jej koleżanki "w związkach" to mam z nimi bardzo dobre relacje i mnie lubią. Może to takie kobiece pierdolenie, ale jedna z nich gdy z nią tańczyłem powiedziała mi, że się bardzo cieszy, że moja kobieta jest ze mną.
Bardzo mądrze prawisz... Niestabilność emocjonalna może coś w tym jest z tego co wiem nigdy nie potrafiła stworzyć dłuższej relacji kończyła, bo coś jej nie pasowało. Sam związek w większość czasu był dla mnie pozytywnym motorem i raczej napędzał mnie niż stopował, ale te jej gadki są dla mnie mega toksyczne i wszystko psują, a trafiają się w momentach gdy już jest na prawdę dobrze. Pamiętam jak pierwszy razem mi o tym mówiła, za jakiś czas została ze na noc, jak później mówiła nie mogła się ode mnie odkleić i był spokój na te parę miesięcy, aż do teraz. Wiem, że bardzo pociągam ją w tym fizycznym sensie, ale no właśnie...
Ten bilans to ciekawa sprawa zrobię sobie coś takiego. Ogólnie wiesz mam problem heh, bo mi pierwszy raz zależy aż tak na kobiecie.
A zachowanie kobiet da sie w ogóle wytłumaczyć?
CZYTANIE I BIEGANIE
Przyczyna syfu w Twoim życiu, drogi kolego, jesteś Ty sam, a nie to, co Cię otacza. Choć to wszystko znajduje się w ruchu pozostaje niezmienne...
"oddany facet, nie zakochany głupiec"