Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Lęki po imprezie z alkoholem

13 posts / 0 new
Ostatni
Saguaro
Nieobecny

Dołączył: 2010-08-18
Punkty pomocy: 2
Lęki po imprezie z alkoholem

Macie tak, że łapiecie lęki, depresje na drugi dzień rano po imprezie zaprawianej suto alkoholem?

Spotkało to któregoś z Was?

Napiszcie z czego to może wynikać. Jak uniknąć tego w przyszłości i wyrzucić sobie to z głowy, żeby więcej nie wracało.

Myślę, że jest to kwestia napięć, co o tym myślicie.

Dla kumpla jest to uciążliwe, bo to skakanie ze skrajnych uczuć: -z radości w lęk.

Może psychoanaliza?

Dodam, że znamy się długo i dzieje się to odkąd pamiętam.

LeTombeur
Portret użytkownika LeTombeur
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 22
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-02-02
Punkty pomocy: 1278

Cóż, myślę, że w grę wchodzi tu najzwyczajniej w świecie tzw. moralniak. Stopień jego natężenia to pewnie już w zależności od tego, co kolega na danej imprezie nawywijał. Taki rodzaj kaca niestety ma to do siebie, że zalicza się mocny mentalny zjazd w dół, już chyba lepiej przecierpieć swoje z tzw. kacem fizycznym, niż łapać takie doły.

"Macie tak, że łapiecie lęki, depresje na drugi dzień rano po imprezie zaprawianej suto alkoholem? Spotkało to któregoś z Was?"- Zdarzało się, wiec raczej jestem zdania, że kolega nie ma powodów do niepokoju, jeśli chodzi o samo zjawisko, natomiast może, jeżeli takie sytuacje zdarzają się dosyć często, to niech przystopuje trochę z ilością spożywanych % na samej imprezie, a co za tym idzie, niech zacznie się kontrolować i pije ten alkohol w ilościach, mimo wszystko, bardziej rozsądnych. Dzięki temu może uniknie niechcianych konsekwencji i nie narobi takiego bigosu już na samej imprezie, który później będzie ciężko wymazać z pamięci. W sumie nie trzeba nawet jakoś mocno dać do pieca, dla niektórych wystarczający jest sam fakt zachlania ryja, bo to kłóci się w pewnym stopniu z ich kodeksem moralnym, w wyniku czego później pojawiają się wspomniane wyrzuty sumienia. Warto się wtedy zastanowić, dlaczego robi się coś wbrew sobie, być może kolega nie potrafi się dobrze bawić bez odpowiedniej ilości alkoholu płynącej w żyłach, może wspomniany trunek dodaje mu animuszu i wtedy zaczyna być dopiero dusza towarzystwa, jest to dla niego lekiem na nieśmiałość etc., więc tak naprawdę picie jako takie, nie sprawia mu przyjemności, a jedynie jest półśrodkiem do osiągnięcia pożądanych efektów z kobietami, czy to ogólnie towarzyskich- w wyniku tego pojawia się wewnętrzna sprzeczność pomiędzy tym, co rzeczywiście jest przez nas uznawane za dobre, a tym, co przynosi sukces w naszych działaniach. Źle się dzieje, jeżeli determinantem sukcesu towarzyskiego jest ilość spożytego alkoholu, który niejako aktywizuje nasze głęboko skrywane i nieuruchomione ze względu na jakieś różne opory, czy też nieśmiałość, pokłady "zajebistości". Myślę, że problem może leżeć właśnie gdzieś w tych sferach mentalnych.

Co do "recepty", to takowej bezpośrednio chyba nie ma, bo takie uczucie będzie towarzyszyć często, w sytuacjach, w których tego alkoholu będziemy nadużywać w znacznych ilościach, a jednocześnie narastać będzie poczucie desperacji w wyniku braku satysfakcji z naszych poczynań bez różnego rodzaju "wspomagaczy", dlatego zalecam kontrolowanie się i jednak ograniczanie ilości spożywanego alkoholu, tzw. picie z głową i w granicach normy.

"Don't trust the smile, trust the actions"

Karlito
Portret użytkownika Karlito
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 26
Miejscowość: krolestwo

Dołączył: 2011-06-06
Punkty pomocy: 115

Ja tak mialem ale po dragach. Po alko to mam leki jak np pije 2tyg.

Matikte
Portret użytkownika Matikte
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Kwidzyn

Dołączył: 2012-11-04
Punkty pomocy: 173

Ja to po imprezie mam na drugi dzień straszną empatię i ochotę na afterparty - wtedy wychodzę sobie na piwko ze znajomymi, ewentualnie bakę i jest ok - polecam się spotkać, pogadać, mały melanż zrobić. Gwarantuję, że ustąpi Tongue

"Daj mężczyźnie pokroju Sweatera - czy jakiemukolwiek
- opaleniznę, proste plecy, bielsze zęby, rygorystyczny zestaw
ćwiczeń i pasujące ubranie, i już jest w połowie drogi do przystojniaka."

Razorro
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Nowy Sącz

Dołączył: 2012-11-25
Punkty pomocy: 4

To są początkowe objawy zespołu abstynencyjnego. Niech kolega przystopuje z alko. i to koniecznie

Saguaro
Nieobecny

Dołączył: 2010-08-18
Punkty pomocy: 2

Impreza jest raz na dwa tygodnie.

papusiek1
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: warszawa

Dołączył: 2011-07-20
Punkty pomocy: 458

Powiedz coś o swoim ziomie zapytaj go co go wtedy przeraża i jak próbuje z tym walczyć. Bo mam za mało informacji żeby móc doradzić coś sensownego.

Saguaro
Nieobecny

Dołączył: 2010-08-18
Punkty pomocy: 2

Rozmawiałem z nim.

Lęki dotyczą przyszłości. Zdrowia rodziny, bezsilności w kwestiach zawodowych znalezienia pracy, rozchodzi się o to, że na co dzień daje radę i stara się wszystko zmienić. Jednak po alkoholu na drugi dzień łapie go strach i lęk.

Objawia się to nawet fizjologicznie. Kołatanie serca, drżenie rąk, perystaltyka jelit.

Radzi sobie oglądając filmy, komediowe seriale. Po jednym dniu ten stan mija.

Myślisz, że może to być kwestia podświadomości i ukrytych lęków, które wychodzą po tzw. "restarcie".

Variatio
Portret użytkownika Variatio
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Nibylandia

Dołączył: 2011-06-27
Punkty pomocy: 407

Możliwe,że coś mu dosypano,bo lęki,depresje wyglądają mi na syndrom zejścia po fecie albo innym gównie.

Nic nie jest prawdziwe,wszystko jest dozwolone.

los danielos
Nieobecny
Wiek: 9
Miejscowość: cyncynopol

Dołączył: 2012-08-12
Punkty pomocy: 98

Joł,
ja też taki miałem. Oprócz negatywnych emocji, żalu, wkruwienia, dochodziło totalny brak skupienia i problemy ze słuchaniem innych. Czułem się otępiały, jak bym chodził po dnie oceanu.

Na szczęście w moim przypadku cały ten dołek psychiczny to była tylko kwestia, że za dużo myślałem o rzeczach o których nie powinienem. Myślałem za dużo o tym co w życiu zjebałem, o tym że za dużo wypiłem itp.

Tak więc pomogła mi zmiana myślenia.
- Zaakceptowałem to, że ten stan to normalna reakcja organizmu i nie starałem się z tym walczyć (dekoncentracja, otępienie). Dzięki temu przestałem dołować się z tego powodu.
- Ustaliłem ile piw pije w piwne dni w klubach, gdyż za każdym razem przeginałem.
- Nauczyłem się kultury picia - nie mieszać shotów z browarem, robić odpowiednie odstępy czasu pomiędzy każdą koleją (na początku używałem budzika ;]). Gdy intuicja mówiła mi, że należy przystopować a kumple nalewali następna kolejkę po prostu pasowałem.
- Przestałem myśleć o rzeczach negatywnych a skupiać się na tym co robię.
- Zauważyłem, że ważne jest nauczenie się i zrozumienie swojego organizmu.

P.S. Po grasie mam jeszcze z tym problemy. Gdyż zamykam się w swojej głowie na cztery spusty, pojawiają się negatywne myśli i wkręty, przestaje ufać ludziom i nie mam najmniejszej ochoty na rozmowę. Ktoś z was tak miał?

facetoface
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2012-10-25
Punkty pomocy: 53

Też tak czasem mam po alkoholu.. Jakiś lęk jakbym się czegoś bał ale nie wiem czego. Zwłaszcza jeśli impreza była pełna emocji. Wydaje mi się że chodzi tu o wyrównanie dopaminy i serotoniny czyli hormonów szczęscia. Jednego dnia był duży wyrzut tych substancji, więc nastepnego dnia musi ich zabraknąć. Proponuje jakiś sport, maksymalne zmęczenie, aby spowodować wyrzut dopaminy. Mi to pomaga. A ten kac moralny, że zamiast na trening poszedłem na impreze albo poprzez ostre zatrucie alkoholem cofnąłem w rozwoju tygodniowe treningi jest nie do opisania też tak macie?

_____________________________________________________________

Ten, kto jest nie jest wystarczająco odważny, by podjąć ryzyko, niczego w życiu nie osiągnie
Muhammad Ali

Chojan25
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Olsztyn

Dołączył: 2011-11-10
Punkty pomocy: 948

Ja to kacem nazywam. Łeb ci pęka kapeć w gębie, jak się czegoś innego oprócz rumianku napiję to się sobie nie dziwię, że głupoty mi do głowy przychodzą. No i ta jebana nostalgia mnie nachodzi. Dlatego staram się nie pić a jak już to z umiarem. Twojemu koledze też tak radzę.

Toczefeler
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: wwa

Dołączył: 2011-12-05
Punkty pomocy: 1

Może nie lęki, ale specyficzny dół i przygnebienie mam często gdy przesadze z alkoholem. Jeżeli na imprezie nic nie ogarnąłem, jest to moralniak zwiazany ze spadkiem formy fizycznej, zmarnotrawieniem wykonanej pracy na siłowni.
Gdy był kontakt z kobietami, ogrom emocji, seks to na następny dzień dopada mnie naprawde doskwierający stan. Nawet gdy była to naprawde udana noc i kobieta, która na trzeźwo nie okazała się rozczarowaniem.
Moim lekarstwem jest dawka sportu, lekka bo cieżko się przecież zmusić do konkretnego wysiłku na kacu. Najlepiej sprawdza się jogging, wszystkie dolegliwości znikają niemalże odrazu.