nie zyje z matka mojego dziecka od 6 lat, ona juz koggos ma , jest w porownaniu do mnie zamozna, dymam na dwa etaty zeby sie wywiazac , im bardziej sie poswiecam ,tym bardziej w jej gadzim mniemaniu jestem slaby , ale to jest moje dziecko i nie moge olac przeciez.
...im bardziej sie poswiecam dla dziecka tym ona mam wrazenie mniej mnie szanuje i mocniejsze ciosy dostaje....jak z tego wybrnac , pomocy!!! zdaje mi sie ze nie zamknalem w glowie tematu...
...wiesz z cierpieniem sobie radze jakos chociaz odrzucenie zawsze boli, bardziej zastanawiam sie nad sposobem postepowania aby wyegzekwowac szacunek do siebie i wrocic na wlasciwe miejsce w hierarhii, tak mi sie zdaje ze pomogloby poderwaanie kilku (nastu) dziewuch , ale to przeciez orka na pelen etat wiesz... chodzi mi o zademonstrowanie ze juz mnie to wali (pomimo ze nie do konca) nic jakos to ogarne . Pierniczy mi ze zalezy jej na jak najlepszych relacjach ze mna , co akurat rozumiem bo mamy dziecko , ale sugeruje miedzy slowami ze mozemy sie zejsc jak zakonczy ten obecny zwiazek (ze niby mam siedziec w poczekalni jako plan B), co mnie kurewsko oburzylo.
Ja już sama nie wiem czego chcesz, w jednym zdaniu piszesz to co zaprzeczasz w drugim.
Nie wiem czy chodzi ci o pomoc w powrocie do niej? Czy o podrywanie nowych kobiet?
Ciężko jest zamknąć tamten temat, jeżeli łączy was dziecko, musisz się z nią ciągle widywać, przrejebane. Nie myśl o chęci udawadniania jej czegokolwiek. Starasz się dla dziecka a jej zdanie czy traci szacunek czy co tam jest nie ważne, dziecko jest najważniejsze.
---------------------------
dzieki, to prawda co piszesz jestem strasznie rozwalony wewnetrznie, tak tez to okreslilem sam przed soba , przejebane
Wypierdalaj z kraju, buduj zycie na nowo. tell me i am wrong.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
uja , nie zostawie corki , walic to ogarne sie