Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kilka wersów o życiu (cele, słomiane zapały, pasja)

9 posts / 0 new
Ostatni
euminz89
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-12-20
Punkty pomocy: 1
Kilka wersów o życiu (cele, słomiane zapały, pasja)

Witam.
Zwracam się do Was z pewnym problemem. Może akurat też mieliście taki etap w życiu i czegoś się od Was nauczę Smile Chodzi o to, że od jakiegoś czasu, tak jakby straciłem w swoim życiu kierunek. Kiedyś, za dzieciaka, była to piłka. TO było całe moje życie, a dzięki temu chyba żyło się "łatwo".
Obecnie mam pracę, umowę, żyję w wielkim mieście, nie jestem ogrem. Jakieś tam zainteresowanie kobiet się zdarza, jestem tylko niski, ale z tym już przestałem się przejmować. Zacząłem biegać w wakacje z zamiarem brania udziału w zawodach. Chciałem sobie to wkręcić i zrobić życiową pasją, sposobem na życie. Po 2 miesiącach jakoś przestałem, bo przerzuciłem się na siłownię. Chcę przytyć i złapać trochę masy, a biegając intensywnie raczej ciężko. Moim problemem jest to, że chyba mam ogólnie słomiane. Niby wyznaczam sobie jakiś cel, jak bieganie, siłownia, języki, a nie jestem konsekwentny. Druga rzecz to alkohol, w tygodniu rzadko, ale weekend jest odcinka i zaczyna mnie do męczyć psychincznie. Mam moralniaki, że marnuję się przez to, a gdy znajomi wyciągają, nie potrafię odmówić. Chcę iść do tego klubu i mam ochotę się napić. Na drugi dzień moralniak a wieczorem idę znów do klubu/pubu czy domówkę. Nie potrafię powiedzieć : "nie Panowie, tym razem poważnie trenuję". Czy mieliście kiedyś w życiu podobne rozkminy/etapy? Mam 26 lat i tak jakby żyję z dnia na dzień. Żaden cel nie jest tym życiowym, tym dla którego mógłbym się i innych poświęcić. Dla którego mógłbym rezygnować z tych melanży i rozjebki. Co Wam pomaga/pomogło. Jaka była Wasza historia? Dzięki z góry za jakąś potencjalną ciekawą dyskusję Wink

Charlie P.
Portret użytkownika Charlie P.
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: -
Miejscowość: -

Dołączył: 2013-02-07
Punkty pomocy: 81

Miej cel i pozbądź się oczekiwań, ponieważ one powodują, że tracisz proces.
Mając oczekiwania skupiasz się na efekcie , a nie na procesie. Nie skupiaj się na tym , żeby np. stracić 10 kg tylko skup się na procesie (czyli zmianą życia podejścia do życia, zmianą żywienia,) baw się nim i ciesz, a efektem ubocznym będzie strata tych 10 kg.

Druga rzecz to środowisko. Znajdź sobie kolegów , którzy będą Cie wyciągać na siłownię, a nie na piwo czy wódkę. Środowisko ma ogromny wpływ na każdego z nas.

Jeśli chcesz iść w życiu do przodu to musisz się zainteresować rozwojem osobistym.

TOA
Portret użytkownika TOA
Nieobecny
Wiek: Pełnoletni
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2015-01-12
Punkty pomocy: 71

Pooglądaj filmiki Mateusza Grzesiaka o motywacji.

Daje rady tylko wtedy, gdy sam coś przetestuję i poznam.

Stary
Nieobecny
Wiek: 34
Miejscowość: Opole

Dołączył: 2015-08-01
Punkty pomocy: 79

Jeśli zdecydujesz się na mocne ograniczenie alkoholu to musisz liczyć się z tym, że "znajomi" będą patrzeć na Ciebie jak na dziwaka i będzie to dla nich świetny temat do żartów. Miej to w dupie i rób swoje, bo kiedy ich wątroby będą zdychać to Twoja klata, łapa i noga będą rosnąć. Kiedy oni będą leczyć kaca Ty już będziesz od dawna na nogach, w świetnej formie gotowy do działania.

Ponad 1,5 roku temu poszedłem na siłownię. Przestałem być ćmą barową i kompanem do kieliszka więc kilka miesięcy później usłyszałem, że bardzo się zmieniłem mentalnie - na niekorzyść Smile Ludzie są tak zamroczeni świadomością spędzania wieczorów przy wódzie, że rzeczą niepojętą dla nich jest ktoś kto nie pije albo pije bardzo mało.

Niczego nie żałuję, nie jestem już chudym kurczakiem, mam na sobie ciężko wypracowane mięśnie, a alkohol w moim życiu występuje w śladowych ilościach. Zamierzam kontynuować ten trend. Nie potrzebuję alkoholu w celu podtrzymywania kontaktów towarzyskich i mam naprawdę dobrą zabawę kiedy trzeźwy słucham tego co wygadują osoby pod mocnym wpływem Smile

euminz89
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-12-20
Punkty pomocy: 1

Wy nie macie problemu ze spędzaniem np weekendu w domu, gdzie wszyscy idą np do klubu, pubu? Lub gdy wypada akurat taki weekend, że nie ma perspektyw wyjścia. Teraz paru znajomych wyjechało z miasta i nadchodzi perspektywa, że nie będzie gdzie wyjść na imprezę. ;d

Psotny wiatr
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wieliczka

Dołączył: 2014-11-25
Punkty pomocy: 385

W wieku 23-24 lat bracie to ja wychodziłem z domu i chlałem cały tydzień na domówce u kumpla. Działy się takie historie, że albo będę z nich dumny , albo będę musiał się ich wstydzić do końca życia;) Nie mi oceniać;)
Nawet nie zastanawiałem się nad tym wszystkim, żyłem z dnia na dzień.
Nie zamierzałem przestać pić ani zmieniać towarzystwa ( głównie artystycznego)

W życiu chodzi o to żeby poznać siebie....ja wiedziałem i czułem, że moje picie to zabawa, a nie problem. W ludziach z którymi chlałem widziałem potencjał i ambicje a nie patologie. Tych którzy należeli do drugiej grupy unikałem.

Dziś wygląda to tak, że praktycznie nie pije bo nie chce mi się, nawet nie mam na to czasu. Większość alkusów z mojego środowiska też się ogarneła i teraz są naprawdę fantastycznymi ludźmi. Robią rzeczy niestworzone:)
Była też grupa ludzi co nas wtedy wyśmiewała i wytykała palcami. Ludzi którzy dziś są w tym samym miejscu gdzie byliśmy 10 lat temu....

Może też miewałem chwile zwątpienia i moralniaki. Niemal ze wszystkich stron słyszałem, kiedy się ogarniesz?? Odpowiadałem, że potrzebuje jeszcze czasu i spokoju;)
Wiem, że to brzmi przewrotnie;)
Dużo różnych książek czytasz?? jeżeli nie to zacznij;)

euminz89
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-12-20
Punkty pomocy: 1

Myślę, że nie do końca mnie zrozumiałeś. Moje picie, towarzystwo i tak dalej nie jest patologicznie. Jak mówię, głównie to środowisko zawodników, graliśmy w piłkę od małego, większość z normalnych domów, gdzie nie ma patologii. Mieliśmy grupę panienek, które chodziły za nami krok w krok Wink Większość z nas dobrze pokończyła szkoły, poszła na studia, pokończyła je lub kończy. Zaczynają się pierwsze prace. Ja również wcześniej wychodziłem z domu i może nie tydzień, ale uwielbialiśmy imprezować ;D Mi to towarzystwo reównież odpowiada, bo jestem pełen sentymentu do tego co było. A było tak fantastycznie, że może mi tego teraz po prostu strasznie brak i przechodzę te rozterki. Może to jest ten okres przejściowy, jakieś wchodzenie w dorosłość i odpowiedzialność, której się boję? Jak mówiłem, 26 lat, zdobyłem stałą pracę, w swoim zawodzie. Nagle wszystko zaczyna się urywać. Nagle mam wrażenie, że trzeba podjąć decyzję, życ bardziej dla siebie (stąd te zainteresowanie siłownią, bieganiem, ale tak nie dla beki, tylko, żeby zrobić z tego życiową pasję). To podszept w jedno ucho. W drugie ucho szepcze diabełek, że e tam, pal dalej, melanżuj co tydzień dalej do odcinki. Inną kwestią jest to, że już coraz mniej jest z kim. Niektórzy porozjeżdżani, niektórzy trochę zesztywnieli w domu. A mnie perspektywa niewyjścia i nie wypicia paru piwek z ziomkami, których coraz mniej, a co za tym idzie posiedzenia w domu w sobotę, sam ze sobą i swoimi myślami po prostu przeraża. Może za wolno dojrzewam Wink Książki kocham, to moje uzależnienie, wstaję pół godziny szybciej przed pracą, żeby chociaż parę stron łykńąć. Polecam aktualną lekturę "milion małych kawałków" j. frey. Pozdrawiam i podzielcie się dalej Waszym "życiem" , okresami przejściowymi, dojrzewaniem, przemianami itd Wink P.S może jeszcze, jak wyglądało to Wasze ogarnięcie? Wink Drugie P.S jakie Ty polecasz lektury ? Z miłą chęcią zajrzę do nich Wink

Psotny wiatr
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wieliczka

Dołączył: 2014-11-25
Punkty pomocy: 385

Dobrze, że czytasz. Wydaje mi się, że to pomaga w życiu i pozwala ogarnąć i poukładać w głowie między innymi takie problemy. Zadałem to pytanie z ciekawości:)

Co mogę Ci polecić?? Nie wiem co lubisz?

W zeszłym tyg przeczytałem ciekawą pozycję "W co grają ludzie" Erica Berne i zamierzam sobie go bardziej przestudiować. W weekend poszło trochę luźno bo dwa tomy Masy - historie gangu Pruszkowskiego. Nie wiem czy opowieści są podkoloryzowane, ale mnie zaciekawiły. Zresztą I tom jest o kobietach mafii;)

Ja myślę, że spokojnie jeszcze sobie wszystko poukładasz. Najważniejsze żeby być świadomym takich problemów. Mnie swego czasu też gnębiły i musiało dużo wody w Wiśle upłynąć żeby wyprostować życie....

"milion małych kawałków" j. frey niebawem sprawdzę;)