Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Każdy wagonik można odczepić"... Czyżby?

13 posts / 0 new
Ostatni
Piotr Nołbadi
Portret użytkownika Piotr Nołbadi
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Okolice Biłgoraja

Dołączył: 2011-11-28
Punkty pomocy: 59
"Każdy wagonik można odczepić"... Czyżby?

Siemacie. Mam drobną zagwozdkę w postaci pewnej dziewczyny, której kompletnie nie mogłem (roz)ugryźć jakiś czas temu. Sprawa nieco przedawniona, bo kontakt urwał mi się z nią ponad miesiąc temu, z powodu mej migracji do innego miasta. Historia może i dość banalna, przydługawa, pozbawiona fajerwerków i tym podobnym, ale natchnęła mnie do zadania sobie pytania - czy dałbym radę uwieść właśnie TĘ dziewczynę, pomimo posiadania przez nią bojfrenda? Nazwijmy ją "N"

Do rzeczy...

Poznałem ją przypadkiem, gdy ta odwiedziła mój pokój w akademiku, poszukując mego współlokatora (są znajomymi). O dziwo, prócz samych poszukiwań, dziewczyna została ze mną - osobą całkowicie dla niej obcą - sam na sam w pokoju, gdzie spontanicznie, pogadaliśmy prawie o wszystkim. Była to drobna i zarazem pierwsza nasza interakcja, która rozbudziła we mnie sporą chęć "eksploracji" tej dziewczyny. Mijały dni, a my poznawaliśmy się coraz lepiej przy różnorakich okazjach. Któregoś razu wybraliśmy się wspólnie do miejskiego klubu, wychyliliśmy w gronie akademickich znajomych kilka głębszych, a następnie w stanie dosć wskazującym wróciliśmy do akademika. Ja, mój współlokator, mój target i target współlokatora znaleźliśmy się w pokoju o głowach ciężkich jak stalowy okręt, gdzie każdy zajął się "swoimi sprawami". Pani "N" nie posiadała prawie żadnych oporów, gdy robiłem jej masaż pseudoerotyczny, siedząc na niej w samych bokserkach, co z każdą kolejna minutą wprawiało mnie w coraz większe zdziwienie. Nie, nie było ani KC ani FC, ale dała się podotykać i poobłapiać. Znajomość rozkręcała się, co można było wywnioskować z coraz większej ilości czasu, jaką ze sobą spędzaliśmy. Przesiadywanie w pokoju, oglądanie wspólnie filmów, blah, blah, blah. Ale... Złapałem się na tym, że z biegiem czasu, stałem się dla niej bardziej przyjacielem niż potencjalnym kochankiem, co musiałem osobiście zweryfikować. Któregoś razu po imprezie ponownie wylądowaliśmy razem w łóżku, znów drobne mizianki, ale ani nie dało rady zainicjować KC ani kurde mać nic! Posiadając prawie całkowite przyzwolenea na dotykanie ją po całym ciele, postanowiłem zaryzykować i skorzystać ze zbudowanej romantico aury i zjechać palcami niżej... Ehmmmm, efekt? Odepchnięcie mych niewerbalnych zalotów, skierowanych w kierunku jej "komnaty tajemnic". WTF? Leżymy razem, daje się miziać i nic więcej? Co ja jestem, poduszka do hu wafla? Nie dałem rady nic ugrać prócz kilku przytulasów, mizianek itp. itd. Mój czas w mieście X dobiegł końca i zmuszony zostałem migrować. Po skromnym pożegnaniu z panią "N", otrzymałem od niej sms'a o treści: "Może zabrzmi to banalnie, ale jesteś świetnym gościem. Wesołym, otwartym, a ja takich ludzi uwielbiam... I choć jutro Cię tutaj nie będzie, to często będę Cię wspominać" a póżniej drążenie tematu z jej strony odnośnie tego "Co pomyślałem sobie o niej, gdy spotkałem ją po raz pierwszy"?

Wiem, wiem... Historia z cyklu "Okruchy życia" albo "Lucicita", serwowana na kanale tvn7 w godzinach popołudniowych, błogosławiony ten, kto wytrwał do końca wpisu... Ale cała ta znajomość dała mi do myślenia nad tym, co zrobiłem źle oraz co mogłem zrobić lepiej... Czy byłem niedostatecznie rzeczowy i nie określiłem się względem niej czy może za bardzo czaiłem się jak pies do jeża? Czy brak progresu w znajomości był spowodowany moim samoistnym narzuceniem na siebie ramy przyjaciela? A co w prawdzie wprawia mnie w największą konsternacj? Fakt, że dostałem przyzwolenie na wiele od niej, czego nie powinna dawać zajęta dziewczyna, gdyby nie była mną zainteresowana, a ja nie potrafiłem jej rozgryźć. Temat wpisu jest taki a nie inny, gdyż jest to cytat wyjęty z ust właśnie tej dziewczyny...

Nobody is perfect!

kjet
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2011-06-23
Punkty pomocy: 346

noż do chuja pana, próbuje napisać coś konstruktywnego od 10 min, ale ta sytuacja jest taka abstrakcyjna, że nie wiem od której strony zacząć..

Piotr Nołbadi
Portret użytkownika Piotr Nołbadi
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Okolice Biłgoraja

Dołączył: 2011-11-28
Punkty pomocy: 59

Hm, sytuacja może i trywialna, ale nie mogę dociec, co było przyczyną tegoż rozchwiania ze strony dziewczyny. Niby chętna, ale jednak nie... Może potrzebowała tylko przyjaciółki z fiutem?

Nobody is perfect!

kjet
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2011-06-23
Punkty pomocy: 346

powiem Ci tak, przypomnij sobie jak się mizialiście. Czy miała zamknięte oczy i jej wzrok wyglądał jakby odpływała? Jeżeli tak to była napalona i ni ma bata, żebyś chociaż jej nie pocałował w tym momencie. Co do dotykania jej stref intymnych to, niektóre po prostu tego nie lubią. Przynajmniej ja miałem taki przypadek.

ale co pisałeś, że obyło się bez "FC" i "KC" w pierwszej "schadzce" w łóżku, to nie próbowałeś jej pocałować, czy negatywnie zareagowała?

kjet
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2011-06-23
Punkty pomocy: 346

racja Snoofie, zamiast koniunkcji powinna być alternatywa Tongue a nawet jeżeli nadal brzmi to dziwnie, to chyba każdy będzie wiedział o co chodzi Tongue

Piotr Nołbadi
Portret użytkownika Piotr Nołbadi
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Okolice Biłgoraja

Dołączył: 2011-11-28
Punkty pomocy: 59

Ach, jak już powiedziałem, wziąłem się do wszystkiego od dupy strony (mówiąc przenośnie). W momencie, gdy leżeliśmy już obok siebie, nie próbowałem jej nawet pocałować, bo chwytał mnie jakiś irracjonalny blok. Większość wspólnych spotkań miało miejsce, kiedy wychodziliśmy wraz z naszymi znajomymi albo, gdy przesiadywaliśmy we 4-kę (Ja, współlokator, Ona i jej psiapsióła) w pokoju. Bywały sytuacje, gdzie znajdowaliśmy się sami przez jakiś czas, nie były to jednak inicjowane spotkania typu wyjście na spacer itp. Panie Snoofie, pewnie trafiłeś w sedno całej sprawy. Szukała jakiegoś dopełnienia do swego związku. Czasami zdarzało się jej psioczyć jaki to jej facet nie jest, często się kłócili itp. O jej facecie prawie nic nie wiem, jedynie to, że jest starszy ode mnie o 5 lat.

Btw. oczy podczas miziania miała zamknięte... Nie spała, prawda? xD Heheheh, nie no, wydawała drobne pojękiwania i często wierzgała, hmmm.

Nobody is perfect!

Piotr Nołbadi
Portret użytkownika Piotr Nołbadi
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Okolice Biłgoraja

Dołączył: 2011-11-28
Punkty pomocy: 59

Wasze wpisy zadziałały na mnie niczym liść w twarz, chłopaki. Aż zrobiło mi się głupio, że musiałem prosić Was o wyciągnięcie za siebie tak kolących wniosków, które aż gryzą w oczy. Chyba potrzebowałem spisać to wszystko, by "ogarnąć", co faktycznie skasztaniłem. Dzięki za feedback Wink

Nobody is perfect!

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

ananas, "nawet Ty"? wow! Smile

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Piotr Nołbadi
Portret użytkownika Piotr Nołbadi
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Okolice Biłgoraja

Dołączył: 2011-11-28
Punkty pomocy: 59

Dziękuję za wyrażenie swego zdania, a tym bardziej miło mi, że dowiedziałem się, jak mogło to wyglądać z kobiecej perspektywy. Hm, pewnie wiele jest na rzeczy w tym, co piszesz, ale, ale... Wcale nie chciałem się próbować w tym, żeby dowieść sobie, że jestem w stanie "wyrwać" każdą. Zaintrygowało mnie dość mocno te dziewczę, ale jednocześnie oślepiło i uśpiło czujność swą urodą. Na przyszłość jak - jak napisałaś - faktycznie powinienem dobierać sobie lepsze obiekty westchnień, cóż. Traktować to mogę jako wartościową lekcje.

Nobody is perfect!

LUCA
Portret użytkownika LUCA
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2010-07-23
Punkty pomocy: 74

Z mojej perspektywy wygląda to mniej więcej tak: fajna zabawa, doświadczenie dla niej. A dla Ciebie- dostałeś tyle na ile Tobie pozwoliła. Każda próba zbliżenia do niej, to gierki z jej strony. Nie byłeś na tyle silny żeby to odbić.
Sprawa druga, próbowałeś ją jakoś rozpalić, poruszyć jej wyobraźnię i fantazje ? CZy tylko było to pseudo macanko po kielichu ? Po trzecie czy naprawdę chciałeś tą dziewczynę poznać czy tylko przelecieć? Musisz sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Dalsze działanie jest zależne od odpowiedzi. Z doświadczeniawiem, żę nie ma sesnu komuś mieszać w związku, jeśli Ci nie zależy na kobiecie.
Tak to wygląda, jakbyś działał po omacku. Nastawiony na jak najszybszy efekt w postaci macania itp(ciężko mi to nawet określić). Poszedłeś trochę na skróty, pomijając podstawowe rzeczy. Relacja z kobietą ma być przyjemnością, właśnie cały proces uwodzenia jest esencją, jeśli zdobywasz kobietę krok po kroku, odbijając jej ST, będąc odpornym na manipulacje, a jednocześnie potrafisz dać jej niezwykłe emocje i przeżycia.
Rada na przyszłość: Ty prowadź relacje. Jeśli laska jest w związku to ok, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją poznać. Jak już ją poznasz to wiesz, czy Ci odpowiada czy nie. Jesli tak i masz w sobie tyle siły i determinacji, aby zdobyć tą kobietę musisz działać inaczej, długofalowo. Jest o tym kilka blogów.