Siema, mam taki problem ze sobą, otóż za każdym razem gdy jest dobra impreza do rana (tj. mega 18stka, ognisko z namiotami, imprezy typu woodstock) to zawsze na następny dzień (po powrocie do domu) mam bardzo beznadziejny nastrój, po prostu nie mam motywacji do niczego, nawet nie chce mi się wstać, umyć i zjeść a najlepiej cały dzień bym przegadał na skype albo fejsie z jakąś osobą która też była na tej imprezie, i caly czas tak jakby mi teskno za ta impreza na ktorej niedawno bylem.
Wiem ze troche glupi problem ale strasznie mnie to doluje, jak tylko wchodze do domu i czuje ta samotnosc i pustke -.-
Dodam ze na codzien jestem bardzo szczesliwa osoba, mam pasje, nigdy takie problemy nie przychodza same z siebie. Macie pomysl jak to zlikwidowac?
musisz tak zamelanżować by następny dzień przespać do samego wieczora...wtedy następny dzień już jest normalny i nie ma tej 'pustki'...potwierdzone info!
Macie pomysl jak to
zlikwidowac?
Tak ja mam . Przestań chodzić na imprezy
Też tak miałem, że po dobrej imprezie, czy po powrocie z wakacji ze znajomymi odczuwałem taką pustkę, tęsknotę. Ostatnio tego nie miewam, możliwe, że im więcej imprez tym potem się bardziej przyzwyczajasz. Ważne jest, żebyś miał co do roboty, a nie, że na następny dzień tylko siedzisz i wspominasz, bo wtedy jeszcze bardziej to uczucie potęgujesz. A co do tego uczucia po wyjeździe to miałem tak, że jak było cały czas zajebiście i trzeba było wracać, to była ta tęsknota po powrocie, ale innym razem, jak byliśmy trochę dłużej to zdążyłem ,,wyczerpać" czas pobytu, że jak wracałem, to już choćby byłem na to gotów i po powrocie miałem wyjebane.
Ja po alko po prostu mam lenia i nic mi się nie chce. Ale nie czuję 'pustki' czy czegoś takiego. Może po prostu przeczekaj ten jeden dzionek
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Johnny Sins - przeciez to oczywiste ze chce zlikwidowac ten problem w inny sposob niz skonczyc z imprezami o.O
Tantos12 - w jaki sposob nie umiem pic i sie bawic? Ja sie zawsze bawie bardzo dobrze, ze mam az za duzo rzeczy do wspominania, nie zgonuje itp. wiec nie bardzo rozumiem
Yknip - dokladnie o to mi chodiz, moze faktycznie masz racje, jak zdazaly sie wyjazdy na ktorych wyczerpalem sie do konca to az sie chcialo wracac do tej pustki
przypadkowo odpowiedzialem 2x - do usuniecia
W pewnym sensie alko jest dla mnie swojego rodzaju resetem ale wydaje mi sie ze to 2 rozne sprawy
Nie pamiętam jak nazywało się to odczucie w dziedzinie psychologii ale praktycznie zawsze jest tak, ze po stanach zwiększonej euforii musi być tzw. "dołek". Czasami większy, czasami mniejszy. Obserwuje się to u osób mających problemy z alkoholem i narkotykami. Muszą następny raz wziąć bo czują się źle (głównie poprzez brak odpowiedniej substancji w organizmie i stanu psychicznego, który mieli podczas "haju"). Między innymi stąd się bierze uzależnienie - to poszukiwanie tego "lepszego" położenia, które miało się wcześniej.
Dlatego też najchętniej przegadał byś z kimś minioną imprezę i przywoływał stan, w którym wtedy byłeś.
Jak to zlikwidować? Przede wszystkim musisz sam sobie odpowiedzieć czego Ci brakuje na co dzień a co dają Ci takie imprezy. Widocznie bardzo potrzebujesz tego z psychologicznego punktu widzenia i istnieje ogromny kontrast między tym "kim jesteś" na co dzień, a "kim jesteś" na imprezie. Co to może być? Ja mogę tylko podejrzewać. Po prostu obserwuj swoje samopoczucie na kolejnym takim spotkaniu. Może to być uczucie samotności - na co dzień może nie masz z kim porozmawiać na swoje tematy. Może to też być stawianie się w centrum zainteresowania - na co dzień nie jesteś nikim ważnym a na imprezie ciągle ktoś do Ciebie podchodzi, chce porozmawiać, częstuje Cię alkoholem, pyta o różne sprawy...
Powodów może też być kilka. Musisz je rozpoznać bo tylko wtedy będziesz sam mógł sobie pomóc.
Aragorn bardzo mi pomogles, dzieki