Siemanko!
Mam 22 lata, mieszkam w średniej wielkości miejscowości, na co dzień pracuje, praca miła i sympatyczna, szczerze ją lubie, ale daje małe pole do rozwoju, natomiast w weekendy studiuje w Poznaniu. Piszę tutaj natomiast dlatego, że nie mam praktycznie żadnych znajomych ani przyjaciół, co coraz mocniej mnie przytłacza. Poszedłem za radami ze strony i zacząłem się zmieniać. W pracy? Niby ok są ludzie, ale jeżeli idziemy na głupie piwo to raz na 2-3 miesiące. Na siłowni są osoby, z którymi zawsze pogadam, się pośmieje, ale nic poza tym. Studia? Kierunek dosyć sztywny, i mało kto ma ochotę skoczyć nawet na głupie piwo. Mam kumpla, który jest z mojej miejscowości, raz na jakiś czas można gdzieś skoczyć na piwo, siłkę, ale nic poza tym. Jest to o tyle smutne, że ludzie zawsze mnie widzą uśmiechniętego, żartującego, pełnego radości. Uważają mnie za osobę towarzyską, ale nie wiedzą, że na koniec dnia ja już pękam z tego wszystkiego, że mam ochotę sobie palnąć w łeb, widząc osoby, które grupkami wyjeżdżają na narty, jadą na imprezę czy zarywają kolejną nockę jedząc maca, a ja jak ten palec siedzę sam w domu, i nie mam do kogo się odezwać. Moim kolejnym "planem" jest przeprowadzić się do Poznania, usamodzielnić się już w 100%, będzie to ciężkie, bo dużo płacę za studia, ale trochę grosza mam odłożone, a do rodzinnego domu zawsze wrócić mogę. Niestety boję się, że przeprowadzka nic nie zmieni, a jedynie pogłębi moją samotność, bo wtedy nawet nie będę miał z kim w domu pogadać. Oczywiście mogę spróbować samemu chodzić do klubów i barów, ale jak tam samemu mam poznawać osoby? O czym z kompletnie obcymi osobami rozmawiać? Pewnie powiecie że o pasjach, ale czy zupełnie obcą osobe obchodzi to czy chodze na siłke, co robię na tej siłce?
Ktoś wie jak tę sytuację zmienić? Jak tytułowo znaleźć przyjaciół i zjednać sobie ludzi?
Nie wiem co wy macie z tą siłką ? Ja jako trener jezdziectwa i zawodnik marzę o świętym spokoju. Laski same przychodzą, płacą za czas ze mną i czekają w kolejce, by się umówić, mimo, że parę koleżanek jest wolnych i nie mają co robić w dogodnych dla dziuń terminach.
Może troszkę poszerzyć horyzonty ? Zapisz się na kurs tańca, co paręnaście sekund będziesz zmieniał partnerkę i miał chwilę, by zamienić z nią parę zdań np. "zawsze tak deptasz, czy tylko jak patrzy instruktor i się stresujesz, pocą Ci się przez to ręce a oddech wyrażnie przyśpiesza ? może spróbujemy na imprezie po zajęciach ? "
Może jakieś koło artystyczne, naukowe ?
Chcecie rwać wartościowe laski, a waszą pasją jest "siłownia", cel to masa i mięśnie, sypiam regularnie z 10tkami, i żadna z nich nie chodzi ani do klubów ani na siłownię,zwyczajnie nie mają na to czasu, jak już to biegają, a jak widzi wypakowanego dresa to się śmieje do rozpuchu.
Ogarnijcie się, bo potem normalni mają zbyt prosto...
Edit. Sam studiowałem na aghu i polibudzie, w grupie miałem jedną laskę, która wyglądała jak facet a towarzystwo było suche jak 5dniowy chleb, trzeba to wykorzystywać jako kontrast, niech myślą " o, ten to nie połknął wieszaka, taki wesolutki ". Laski musis zaskakiwać, jeśli wydaje jej się, że coś wie, zmień to o 180 stopni " częste zmiany sytuacji powodóją wprowadzenie przeciwnika w błąd".
Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.
Ja sam ostatnio coraz częściej myślę by spróbować jazdy konnej.
Jeździsz rekreacyjnie czy już profesjonalnie?
Musisz znaleźć swoją pasje po prostu. Widocznie siłownia nie jest twoją pasją skoro nie potrafisz o tym rozmawiać w interesujący sposób. Ja jakoś chodzę na siłkę i czasami spytam się o jakieś rady, czasami dam radę jakiemuś małolatowi, który nie zna techniki i robi sobie krzywdę, pogadam z trenerami, trenerkami ale nie w celu że muszę kogoś poznać tylko po prostu, jak się chodzi przez pewien czas w jedno miejsce to naturalnym jest, że chce się czasem coś powiedzieć. Szczerze mówiąc nic nadzwyczajnego, zwykłe gadki o pierdołach i jakoś raz na jakiś czas ludzie mnie zapraszają na jakieś wyjście na miasto, do skoczenia na basen itp. Dostaniesz mnóstwo propozycji jeżeli będziesz bezinteresowny, otwarty, uśmiechnięty i pogadasz z innymi jak z kumplami, których znasz po 10 lat.
Nie ma sensu zapisywać się na do jakiegoś koła np naukowego albo iść na kurs tańca skoro cię to nie interesuje, ponieważ powtórzysz schemat z siłowni. Będziesz chodził na siłę sam nie wiedząc po co bo nawet to nie będzie cię jarało.
Może masz jakichś znajomych z liceum/gimnazjum z którymi mógłbyś się z skontaktować? Chodzenie samemu do klubów/pubów to raczej desperacja, ja tam zawsze chodzę ze znajomymi i inni też chodzą w grupach i raczej w celu odprężenia się, dobrej zabawy, seksu, flirtu a nie znalezienia przyjaciela, z którym jeździłbym na wycieczki.
Najtrwalsze więzi wykształcają się jeżeli przeżywasz jakieś emocje z innymi osobami, robicie razem coś wspólnego. Dlatego właśnie miejsce gdzie możesz realizować pasje jest najlepszym miejscem na poznanie podobnych sobie. W klubie czy pubie nie masz z nikim wspólnego kontekstu, jedynie to że przyszliście się napić, możecie się napić piwa/wódki ale co potem? Na drugi dzień już nikt o tobie nie będzie pamiętał zwłaszcza jak był wstawiony, takich znajomych z którymi wspólnie piłem to miałem setki i jakoś żadnej relacji z tego nie wyciągnąłem.
Proszę mi tu nie szerzyć herezji że wyjście do klubu samemu to jest desperacja ja jak nikt nie miał czasu z moich znajomych ubierałem się i kurwa wychodziłem na klubu, drugiego dnia kiedy sam byłem w klubie poznałem dwóch gości o takich samych zainteresowaniach klubowych co ja także jak uważasz że ruszenie dupy poznanie kogoś w klubie to desperacja to jesteś słabym gościem który tylko liczy na znajomych? Ja jak mam chęć to ide na klub i tyle nie zatrzymają mnie ludzie którzy oo bo dzisiaj mi się nie chce albo jutro do roboty.....
Tacy ludzie jak Ty własnie siedza na bado i innych portalach. Spróbuj może akurat..
Pewnego dnia obudzisz się i okaże się, że nie ma już wystarczająco dużo czasu na zrobienie wszystkich rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić. Zrób je teraz.
Sam to przeżywałem/przeżywam/będę/będziemy przeżywać?
Są plusy i minusy życia w dorosłosci, gdzie w perspektywie czasu większość bliskich nam osób rozjeżdza się po studiach/za granicę, więc siłą rzeczy, jeśli np nie studiujesz dziennie, nie pracujesz w jakimś super hiper towarzyskim miejscu, to automatycznie tracisz ludzi, nie tylko Ty masz ten problem, ale znaczna część społeczeństwa kończąca właśnie szkołę i wchodząca w dorosłość.
Bzdura. Polecanie, aby sobie wszedł na tindera/badoo, to jakaś kompletna paranoja.
Z doświadczenia wiem, że najwięcej ludzi i największe relacje/związki rozwijałem/poznawałem w wolontariatach.
Nie chodzi o to, że dane koło artystyczne będzie zadawać Ci ból, nie będzie, dopóki nie spróbujesz w tym kole, przynajmniej nie weźmiesz udziału z 5/7 razy, abyś sam, po praktyce jednoznacznie stwierdził, że nie, ja tego nie lubię i nie chcę robić. W tym o to momencie, poznajesz w czasie spotkań ludzi, nawet w momencie, gdy rezygnujesz z koła, dalej kontakty masz.
Pamiętaj, że rezygnując, nie mów ludziom, że "wiesz co, ja tego nie lubie i tego nie chce" musisz nieco ściemnic i powiedzieć, że nie możesz bo np praca,m ludzie dalej będą chcieli z tobą utrzymywać kontakt bo wiedzą, że byłeś, chciales, a powód odejscia ma być znany tylko tobie.
Taka sama sytuacja/zasada jest w innych rzeczach, np basen, klub biegowy/piłkarski, koło muzyczne, nawet koło wędkarskie, spróbuj, przekonaj się, wyciągnij wnioski
Ludzie będą przychodzić i będą odchodzić. Rób kroki, idź na jakieś koło, spróbuj, jeżeli nie, olej.
Nie odnajdziesz pasji, jeśli nie spróbujesz danej rzeczy, tak jak nie poznasz smaku cytryny, jeżeli nie wyciśniesz z niej soku.
Jazda samemu w jakieś miejsce nie jest wcale głupie, w mojej poprzedniej pracy był chłopak, też 22 lata, mówił mi prostu z mostu, że jeździ sobie sam na stok i jeździ na nartach, jakoś nie wstydził się mi tego mówić
Wyprowadzka jak najbardziej ok, sam tak zrobiłem, nie żałuje, start od zera w nowym miejscu. Daj sobie tylko czas, w takim Poznaniu również będziesz samotny, jeszcze bardziej ale tylko z początku.
Większe miasto = większe możliwości.
Ja tam polecam samotne wyjscia do pubów oczywiscie z miejscem do tańczenia, robie tak czesto jako ze mieszkam za granicą i przylatuje do Polski. Poza tym coraz wiecej ludzi woli siedziec w domu . Idac samemu poznajesz laske i sie z nia bawisz caly wieczor:-) znajomi nie beda sie obrażać że Cie nie ma. Polecam
Tylko weź pod uwagę, że dziewczyny nigdy same nie wychodzą a zawsze z koleżankami, jakąś grupą. A jak się któraś dowie, że sam wyszedł to zaraz będą teksty że desperat. Można niby kłamać że czekasz na kumpla ale naprawdę lepiej znaleźć sobie jednego kompana i z nim wychodzić niż samemu. Ciężko bawić się samemu z laską całą noc jak wyjdzie z grupą kolegów i koleżanek - będzie zależna od ich zdania. Jak powiedzą, że idą do innego lokalu to ona też raczej pójdzie z nimi więc nie wiem skąd takie teorie.
A badoo/tinder jak najbardziej próbuj. To też dobry sposób do poznania jeżeli traktujesz to jako kolejną opcje a nie główne narzędzie. Po to są te aplikacje żeby z nich korzystać, coraz więcej ludzi zaszywa się w domu i korzysta z nich i z nimi można się umawiać. Na pewno lepsze to niż nic nie robienie.
To nie sa teorie tylko wnioski po przebytych wieczorach, jakos nie miały problemow zeby mnie zapraszać do stolikow i poznawac z ich znajomymi. A co do desperacji, poprostu mowiłem ze jestem przyjezdny i ze potrafię się zajebiście bawić samemu. Jeszcze zadna nie zareagowała negatywnie a wręcz przeciwnie. Jak chce zmienić lokal to bierzesz numer i bierzesz nastepna w obroty, ja zreguły numerów nie biorę bo nie wiem kiedy znowu bedę. Przygód miałem wiele. Ale może dlatego że podrywam raczej kobiety niż dziewczynki ktore maja swoje zdanie i nie musza sie pytac znajomych na co maja ochote. Sprobowac zawsze warto czegos nowego. RSD MAX również poleca zdobyć taką umiejetność.
Jak przeprowadzisz się już do tego Poznania, spędzaj czas w miejscach, gdzie jest dużo ludzi o podobnych zainteresowaniach do Twoich. Ćwiczysz ? Zapisz się na siłownię w Poznaniu. Lubisz czytać ? W każdych większych miastach są kawiarenki z książkami, gdzie możesz pogadać sobie z ludźmi o książkach. Naturalnie w nowej pracy też będziesz poznawał ludzi. Takimi sprzyjającymi miejscami do nawiązywania nowych znajomości są też koncerty, imprezy w klubach, puby, fora dyskusyjne, tutaj też możesz znaleźć ludzi z Poznania. Chodzi tu o to, żebyś odpowiedział sobie na pytanie, jakie mam zainteresowania, co lubię robić ? A później chodził, do miejsc, gdzie są też ludzie o podobnych zainteresowaniach do Twoich. Wtedy naturalnie łatwiej Ci będzie nawiązać znajomość z kimś nowym.
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia
Ciebie chuj strzela bo chcesz imprez i wyjazdów ze znajomymi.
Chcesz mieć swoją ekipę od imprez i tak dalej. Taaaak. Zdecydowanie każdy to przeżywał.
Temat trochę nie pasuje do forum o podrywaniu.
Wszyscy przez to przechodzą, moment w którym kończą się ekipy i imprezy i wyjazdy.
Masz z tego punktu trzy wyjścia. Poderwij jakąś dziewczynę. Na siłowni, na Tinderze, czy gdziekolwiek, i zaakceptuj fakt że imprez już nie będzie. Opisujesz siebie jako miłego kolesia, którego ludzie lubią i tak dalej. Odpowiedz sobie na pytanie czy to właśnie imprez chcesz? Czy może wolisz mieć zgrabną kobietę w domu, i żyć w spokoju utrzymując luźne, ale pozytywne relacje z wszystkimi w okół.
Opcja numer dwa, to znajdź pracę w jakimś mega towarzyskim miejscu, w corporacji gdzie jest w chuj ludzi, imprezy i tak dalej. Sam pracuje w takim miejscu i po roku mam powolutku już dość dzikich imprez na mieście albo innych domówkach. Możesz też sobie znaleźć jakiś wolontariat jak ktoś pisał wcześniej. Żebyś przebywał regularnie w grupie współpracujących ze sobą ludzi. W takich grupach między ludźmi tworzą się relacje, jeżeli tworzą się relację to pojawiają się imprezy i tak dalej.
Opcja numer trzy. I to jest mój osobisty faworyt, zamiast szukać grupy ludzi do której mógłbyś się przyłączyć, sam taką grupę stwórz. Haha, brzmi dość abstrakcyjnie co? Ale wyjaśnię Ci jak to działa. Chcesz imprez i tak dalej. Zaraź tą wizją 1 osobę. Najlepiej dziewczynę. I wyłaź z nią na miasto. Po prostu się z nią baw, imprezuj. Zacznij tworzyć ekipę w okół relacji jaką masz stworzoną z tą jedną dziewczyną. I następnym razem jak kumpel będzie chciał z Tobą iść na piwo, to zamiast z siedzieć z nim, to zabierz go ze sobą i tą dziewczyną na miasto. Powiedz żeby ona ogarnęła jakąś swoją koleżankę, albo dwie koleżanki. I tak dalej. Niech się Wasi znajomi ze sobą poznają, dzięki waszej relacji.
I tak się to potoczy, jeżeli ludzie będą się ze sobą dobrze bawić, to sami będą chcieli żeby takie eventy się odbywały jak najczęściej.
Ja tak kiedyś zrobiłem, serio, sprawdzona metoda. I ekipa stworzona w ten sposób funkcjonuje do teraz (już kilka lat w sumie).