Cześć,
Ostanie trzy tygodniu nie spędziliśmy razem , po różnych moich akcjach dziewczyna stwierdza przez FB ,że raczej musimy się rozstać , choć jest związana emocjonalnie to jednak jej kalkulacje wygrywają. Dopiero dziś na spokojnie stwierdza ,że możemy porozmawiać . Widocznie trochę jej emocje opadają i jest gotowa na spotkanie, prawdopodobnie ostanie .
Pytanie brzmi jak się an takim spotkaniu zachować,
aby dziewczyna nie była pewna swojej decyzji na 100% oraz powinien facet przepraszać za swoje złe zachowanie, bo zawsze jest tak ,że nie powinien..
Co o tym myślicie ? Jakie są Wasze doświadczania ?
-Cześć aster27
-Cześć Grażyna
-Musimy się rozstać, bo zasługujesz na lepszą, już Cię nie kocham, chce spróbować czegoś innego.. itd
- Okej, rozumiem Twoją decyzję. Dziękuje za razem spędzony czas. Trzymaj się, pa.
(aster się odwraca i idzie w swoją stronę)
Koniec.
Rozwałkowywanie czemu tak się dzieje, słuchanie jej tłumaczeń, pretensji czy czegoś tam jeszcze nie ma sensu. Za nic nie przepraszaj, nic nie tłumacz. Nie będzie pewna swojej decyzji jak jej nie będziesz błagał, żebyście się nie rozstawali.
---------
Nigdy porażka. Zawsze lekcja.
Ok . Dzięki
"powinien facet przepraszać za swoje złe zachowanie, bo zawsze jest tak ,że nie powinien.."
PUA Ci wyprało mózg.
To jakie są Twoje rady ?
A co to za różnica jak? Będziesz miły albo nie - skutek ten sam. O... Rozumię, powrotów się zachciało
Ha ha:-) powrót może;-) ale klasa musi być.. I tak znów przekłada spotkanie...czyżby bała się konsekwencji..i tak nie próbuje tego zrozumieć:-) Co Ty na to?
Nie jest pewna decyzji. Bada jak się zachowasz i czy przybiegniesz w podskokach przepraszać jak Tołdi do Księciunia. Klasyczny konflikt między logiką a emocjami.
Jedyna porada:
"Rozumiem, podjęłaś decyzje. Życzę Ci szczęścia, pa." I odchodzisz. Potem 0 wiadomości, zero płaczu do wspólnych znajomych. Zachowujesz się, jak gdyby nigdy nic. Jeżeli to był Twój pierwszy, poważny związek, to będzie ciężko, ale serio się stosuj do tych rad KONSEKWENTNIE, a będzie zajebiście
Poraża mnie ta ignorancja/pipkowatość niektórych którzy wpadają tu po rady.
Ignorancja dlatego, że na stronie są dziesiątki blogów osób mądrzejszych, z większym doświadczeniem którzy krok po kroku tłumaczą co i jak. Ale trzeba pytać, bo ofc "moja sytuacja jest inna niż wszystkie".
Pipkowatość dlatego, że mimo tego, że się przeczytało co ktoś mądrzejszy ma do powiedzenia to nie ma się jaj ruszyć do przodu(pozdro smolarek) tylko tłucze się dalej swoje błędy, bo nie ma się po prostu JAJ wyjść po za schemat.
Jestem tu już chyba ze 2 lata, problemów z laskami nie mam, a sam k*rwa przeczytałem niedawno jeszcze raz z połowę klasyków i artykułów z podstaw. A ty autorze ch*ja czytałeś lub ch*ja zrozumiałeś skoro zadajesz pytania w stylu "jak się zachować na ostatnim spotkaniu" blablabla co za różnica. Zadajesz złe, nic nieznaczące pytania. Jak zrobisz kupę to analizujesz jej wygląd/smak czy spłukujesz w kiblu?