Witam,
Mam pewną zagwozdkę, którą ciężko mi określić. Przez znajomych poznałem pewną dziewczynę i spotykam się z nią od jakichś 5 miesięcy.
Laska ma 31 lat, spotykamy się często, jest zaangażowanie w sprawie wspólnego spędzania czasu , brak ukrywania się w miejscach publicznych , przed rodziną , gdyby ktoś na nas spojrzał - powiedziałby zajebista para.
Natomiast ja jej jeszcze nie bzyknąłem i tutaj mam nie lada problem. Jej najlepsza znajoma (ja ją znam przez kumpla)mówiła że poprzedniemu dała po 7 miesiącach!!! Generalnie jak się spotykamy, to jest tyle różnych akcji - zawsze zakończonych lodami (mega zajebistymi), ale brakuje tej kropki nad i. Ona ma bardzo duże libido i wpada często do mnie, czy jak mamy jakieś wspólne wyjazdy to zabawy końca nie mają, tzn. na nadmiar spermy nie narzekam.
Gdy zaczęło mi to trochę przeszkadzać, zacząłem próbować na ostro, klapsy, podduszanie - mega się jej podobało i myślałem że już ją złamię, ale zawsze był w pewnym momencie stop (nawet jak już podczas tych akcji była tak nakręcona że myślałbym nie ma chuja dzisiaj zamoczę). Próbowałem też romantycznie - też nic. Ona woli np ocierać moim wackiem piczkę i dojść w ten sposób (kiedyś powiedziała że nigdy nie doszła poprzez tradycyjny stosunek, a zawsze dochodzi przy stymulowaniu łechtaczki). Przy takim czasie i kilkukrotnych orgazmach w ciągu jednego dnia - wierzcie mi próbowałem wiele sposobów.
Czas mija i zaczynam się w tym gubić , z początku no ok, fajne spotkania, mega ciekawe, nadajemy na tych samych falach, ale zaczynam się wkręcać i zawsze z tyłu głowy mi zostaje myśl - żadnego związku przed seksem oraz druga- niemożliwe, że przy takim libido ona się nie wali z kimś innym. Czyli nie traktuj jej poważnie.
Nie wiem czy powoli to wygasić i spotykać się z innymi ,licząc się z ostracyzmem ze strony znajomych?
Traktować jej poważnie nie mogę , bo mam blokadę i niestety nie zaufam lasce z którą nie sypiam (tzn. nie rucham).
Jakieś pomysły?
zasugeruj jej delikatnie o tym braku seksu... naprawdę, czasem wystarczy się też odezwać.
Nie pomogłem wystarczająco?
wal priva
Ja wątpię, żeby to była kwestia rozmowy, skoro oni tak naprawdę młucą się jak króliczki, tylko bez penetracji. To „samo przez się” powinno prowadzić do seksu. Moim zdaniem trafiłeś na okaz o nietypowych preferencjach i czując się przy tobie swobodnie po prostu bierze to co najbardziej lubi. Nacisk z Twojej strony mógłby zepsuć to co już jest.
a czy Ty w ogóle zapytałeś ją dlaczego nie chce żebyś jej wsadził? powiedz że to nie jest normalne, że bzykacie się, a nie możesz odczuć 100% satysfakcji ze 100% seksu. jeśli zaspokajasz ją na 100% to powinieneś włożyć. będzie sprawiedliwie
To co powiedział Smoker uważam za bardzo trafne, rozmową wprost często kobiety odbierają to bardzo emocjonalnie i skutek jest wręcz odwrotny.
Wolałbym wpłynąć na nią, a nie mówić że coś mi nie pasuje.
Staram się nakierowywać rozmowy na ten temat i po trochu coś wywnioskować i tak jak opisałem : Laska nigdy w ciągu całego swojego życia nie doszła inaczej niż poprzez łechtaczkę - jest na tyle dojrzała i wyzwolona, że wie jak brać to co jej sprawia najwięcej przyjemności, mówi o tym otwarcie, dla niej orgazm jest orgazm i jest zajebiście.
jaroslaw1999 - między zdaniami zrozumiałem jasno, że potrzebuje czasu, że jeszcze mnie nie zna (kompletnie inne podejście niż moje , ja prędzej będę się seksił i ewentualnie wtedy będę zastanawiał się nad związkiem - ona chyba najpierw zaufa i będzie w związku niż dopuści kogoś na 100% do siebie , btw. takie kobiety jeszcze istnieją?)
Sama od siebie stara się w pizdu, zrobi hiszpana, zrobi francuza na różne sposoby, spontanicznie, na stojąco, na leżąco, wszystko! Powiedzenie jej, że nie pasuje mi to, byłoby nie na miejscu.
Próbowałem sposobem, kupiłem wibrator (nigdy wcześniej nie używała) i seksualnie ją nakręcałem - efekt był, jak zawsze - już prawię Cie mam.....ale jednak nie mam.
Zaczyna mi po prostu brakować dystansu. Parę miesięcy temu bym miał w dupie że z kimś innym mogłaby się spotykać - teraz trochę bym się wkurwił i stąd chyba mam blokadę. Normalnie spotkałbym się z kimś innym, ale ukrywać się przed wszystkimi znajomymi - lipa , nie lubię kłamać.
takie kobiety jeszcze istnieją i baaardzo je doceniam. nie lubię natomiast takich co ciągną druta, a nie pozwalają na zwyczajny, zdrowy wręcz seks. dla mnie to jest nienormalną. wziąć w mordę fiuta tak, ale normalnie już nie? tu jest coś nie tak
"Wolałbym wpłynąć na nią, a nie mówić że coś mi nie pasuje."
no i tak "wpływasz" na nią 5 miesięcy... I co?!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Ciężko to wyczuć. Jak ją trochę podgłodzisz brakiem kutangowego jogurtu to pomyśli, że coś się psuje. Wszystko zależy od tego jak się weźmiesz do tej rozmowy. Ona odczuwa 100% satyswakcji a Ty nie i żaden facet na Twoim miejscu by jej nie czuł. Możesz coś zasugerować, po jakimś czasie znowu, metodą małych kroków. I nie naciskaj, nie miej przy tym absolutnie żadnych pretensji jeśli powie nie. Zachowuj się przy odmowie jak by nic się nie stało, na luzie. Po jakimś czasie znowu napomknij "Wyobrażałaś sobie co byś czuła mając w sobie Pana (i jak go tam nazywacie)" Ona powie coś tam, nie ważne... i mówisz "no widzisz ja sobie wyobrażam co bym czuł będąc w Tobie, możeby to poczuć razem".
Wiem kiedyś było łatwiej. Wystarczyło mieć maczugę i jaskinię. Co za czasy...