Siema, pewnie temat wałkowany, ale chciałem poznać Wasze zdanie.
Czy lubicie gdy laska stawia Was w roli sponsora, który za wszystko płaci? Czy czujecie się wtedy w chuj męsko, że możecie wymyślić randki, zaoferować jej atrakcje i jeszcze za nią zapłacić, a ona tylko będzie się dobrze bawiła? Bo ja nie.
Ostatnio laska mi wytknęła, że zasugerowałem, że ona stawia następny obiad gdy płaciłem za nas dwoje. Zdarzało mi się trafiać na laski, które same chciały za siebie płacić i wtedy ja chętnie mogłem powiedzieć, że spoko ja zapłacę. Ale nie znoszę gdy 3-4 raz się spotykamy, przychodzi moment płacenia i czuję, że ona nie wykona żadnego ruchu. Dla mnie to świadczy, że laska jest rozpieszczona i to się raczej później nie zmieni. Dodam, że laska jest ze wschodu - inna mentalność. Słyszałem że tam laski raczej mają wyglądać, a faceci sypać $$ - i to jest taki standardowy model.
Przyznam, że trochę poczułem się przez nią jak jakiś dusigrosz co liczy każdą złotówkę, ale dla mnie to jest słabe i laska przestaje być momentalnie dla mnie atrakcyjna.
Pozdr
Aktualnie też trafiłem na ten problem, ale w moim związku. Zaczęło mnie to denerwować i teraz mówię prosto "Każdy płaci za siebie, bo jak płace tylko ja to nic sobie nie odkladam".
Jeżeli kobieta tego nie rozumie, to zacznij płacić tylko za siebie. Mów w restauracji, ze chcesz osobny rachunek. Naucz kobiete, ze nie jesteś sponsorem, bo potem będziesz się denerwować jak ja teraz.
W momencie gdy sam ja gdzieś zapraszasz to wypada za nią zaplacic, ale jeżeli oboje dogadujecie się gdzie idziecie to każdy płaci za siebie. Pilnuj sobie tego, bo potem jest ciężko oduczyć tego kobiete.
Może zdarzyć się, ze owa niewiasta będzie chciała zerwać z Tobą kontakt, ale wtedy wiesz z kim miałeś do czynienia
http://www.podrywaj.org/forum/zw...
Link do mojego tematu, moze pomoże.
Wakacje dla dwojga może też masz opłacać?
Ukrainki u Rosjanki tak mają ale nie wszystkie. Jednak ogółem jest ta mentalność że facet płaci a ona po prostu jest, jeszcze jak gotuje i zajmuje się domem to może da się to przeboleć
Nie bądź bankomatem. Ja czasami zabieram gdzieś swoją i stawiam ale jak wychodzimy razem na miasto to dzielimy koszty.
Te ogarnięte laski zawsze dają coś od siebie. Tak wynika z moich doświadczeń.
Jak łaska chce tylko brać to może być jakiś sygnał ostrzegawczy.
Opłacanie laski z którą dopiero się poznajemy np. opłacanie restauracji itd to żart. Inwestycja obarczona dużym ryzykiem. Co innego jakaś kawa czy piwo.
Nie jestem w stanie zliczyć gdy po 1 spotkaniu miałem już duże wątpliwości co do dziewczyny.
Jeśli chodzi o Ukrainki i Rosjanki to faktycznie jest tam taka kultura, że to facet powinien płacić... co oczywiście nie powinno Cię w ogóle obchodzić, miej swoje zasady i bądź w nich konsekwentny, ona to uszanuje (a jak nie to chuj z nią).
Ogarnięta dziewczyna nie będzie chciała żebyś jej stawiał i to jest fajny test czy nie zadajesz się z roszczeniową suką, bo jak tak, to szkoda Twojego czasu
Reszta tak jak panowie S&S, fajnie mieć czasami gest i kupić lasce kwiaty czy tam postawić obiad, ale niech to będzie raz kiedyś a nie co wyjście bo to niezdrowe.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Wiadomo nikt nie lubi jak traktuje się go jak chodzący portfel.
Powiem ci jak ja to widzę. Ja nigdy nie robiłem z tego wielkiego problemu, bo to faktycznie trochę słabe, i na pewno nie synonim faceta sukcesu. Może to sugerować, że trochę kulejesz na tym polu. ALE trochę Cię rozumiem, co innego kiedy robisz to z własnej woli, a co innego gdy laska wrzuca Cię w role sponsora, też bym na to nie poszedł i na pewno otworzył japę Niestety laski też są przebiegłe, tu obiad tu obiad tam, tam jakaś podwózka z czasu jakieś wakacje i można fajnie się urządzić.
Może to bym sposowodowane że nie wytworzyłeś wystarczająco dużo wartości w jej oczach i nie szanuje cię, traktuje tylko jak sponsora. Zainteresowana Laska nie gra ryzykownie, starała by się też dać coś od siebie, zaimponoiwać ci. następnym razem kup składniki na obiad i niech sama ci coś ugotuje, niech się poświęci zrobi coś dla Ciebie to już dużo lepsze podejście.
Co innego też jest gdy zapraszasz ją na obiad, musisz myśleć trochę też za nią, może ona nie ma zbytnio hajsu (chociaż na obiad to zawsze by znalazła) więc skoro mówisz że zabierasz ją na obiad, To TY chcesz zjeść ten obiad a ona ci tylko towarzyszy. Nie mniej jednak gdyby coś tam by jej zależało nadrabiała by zaległości w innym tematach.
Ruchałeś ją ? coś ze sobą robiliście? Jeśli nie, to tym bardziej odpuść, tak jak ktoś dobrze wyżej napisał, obiadki to można z żoną
Poza tym właśnie uważaj na te laski ze wschodu z moich obserwacji wynika że właśnie są przebiegłe, myślą że jak mają ładną dupę to dupa wszystko za nich zrobi, no niestety nie znami
Kierunek przód przez całe życie !
Mam to samo teraz na spotkaniach. Rozumiem jeszcze na pierwszym spotkaniu, że to ja za coś zapłacę, ale jak to się powtarza na drugim i trzecim, to już mnie to wkurwia. Trochę niekomfortowo się czuję, gdy mam powiedzieć lasce, żeby za siebie zapłaciła. Moim zdaniem jak jest ogarnięta, to sama wpadnie na pomysł, że ma się dołożyć i nie trzeba jej o tym mówić. A jeśli nie, to widocznie jest tak nauczona z innych spotkań/związków/z domu i ja nie mam zamiaru wchodzić w taki układ
wspominałem kiedyś jak koleżka zaprosił klientkę z badoo na randkę na sushi?
Wziął jakąś klientkę 50 km zza miasta, pojechał po nią, zaprosił na sushi. Wyjebał 150 zł, zjadł z 2 kawałki bo z nerwów żołądek ścisnęło, chuja się kleiła rozmowa - na dodatek mówił, że miała głos tak wkurwiający że nie mógł jej słuchać haha na koniec klientka po wpierdoleniu połowy powiedziała że widzi że nie smakuje mu to ona to weźmie sobie do domu hahahahaha i zawiózł ją jeszcze spowrotem. Nie odezwała się już więcej i sam też nie chciał z nią mieć kontaktu hahahahah
No kurwa wzór
Dlatego ja zawsze ale to zawsze pierwsze spotkanie to spacer, ewentualnie mogę kupić przy okazji butelkę wody jak kupię sam sobie. No chyba, że słaba pogoda to zapraszam na kawę.
Przy takich sytuacjach jak w temacie, najlepiej przy zamówieniu spytać czy ona też sobie coś zamawia a jeśli nie zrozumie żaluzji to przy płaceniu rachunku prosisz o oddzielny dla siebie. Jeśli się obrazi to niech spierdala a ty wiesz, że to jest księżniczka co myśli, że jej się należy wszystko.
Co innego też się tyczy jak zapraszasz na kolacjo-randkę elegancką, wykształconą kobietę. Wiem, że to brzmi trywialnie i prostacko w stosunku do zwykłej dziewczyny, kobiety ale jak chcesz poderwać kobietę z klasą to trzeba zachować się jak dżentelmen z zachowaniem zasad savoir vivre. Z doświadczenia - nigdy takiego zachowania swojego nie żałowałem Niby kobiety z klasą a później w łóżku bezpruderyjne
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Widzę, że nie tylko ja mam takie podejście... W ogóle sprzedam Wam hit - w pewnym momencie wyżej wymieniona lasia wspomniała, że w poprzednim związku nie musiała za nic płacić i uwaga, nawet ją to wkurzało XD Typ zabierał ją podobno na wakacje za granicę. Ja już byłem po kilku drinkach i w sumie już miałem wyjebane w tą relację, więc powiedziałem co o tym sądzę i że uważam takich gości za jeleni.
W sumie relacja dosyć świeża - Tinder, na drugim spotkaniu sex, później ona odwiedziła mnie w Waw (nie mieszkamy w tym samym mieście). No i wymyśliłem, że zabiorę ją w góry bo moi rodzice mają chatę - skończyło się na tym, że pierwszego dnia się pospinaliśmy i tyle.. na szczęście dzisiaj powrót i adios.
Ogólnie to miałem wcześniej czerwone flagi i ostrzeżenia, że to nie wyjdzie, ale myślałem, że 'e tam przynajmniej sobie porucham'. No niestety nie xd Plus jest taki, że serio w fajne miejsca ją pozabierałem, połaziliśmy po górach itp. więc też skorzystałem.
Ale niesmak pozostał...
Spotykałem się pół roku z laska, ktora nie pozwalała mi za siebie płacić. Rachunek zawsze na pół albo każdy za siebie. Czasem czułem się niezręcznie...