Na forum jestem od 3 lat. Nie pamiętam jak się tu znalazłem i co chciałem osiągnąć zostając tutaj.
Za każdym razem kiedy miałem jakiś problem odruchowo włączałem forum i czytałem, czytałem aż w końcu znajdowałem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie, po czym przekładałem wszystko do rzeczywistości.
Zawsze mi czegoś w życiu brakowało mimo iż miałem wszystko czego potrzebowałem, pieniądze, przyjaciół, możliwość realizowania swojej pasji... teraz z perspektywy czasu wiem, że tym czymś była "miłość", a dokładniej związek.
Zawsze żyłem w cieniu starszej o 4 lata siostry, patrzyłem z boku jak od najmłodszych lat przyprowadzała kogoś do domu, przedstawiała go rodzicom, oglądali razem telewizje, chodzili na spacery, w sumie nic takiego ale dla mnie to było bardzo dużo, to nieznane uczucie, którego z jakiegoś powodu nie mogłem doświadczyć.
I chyba tak właśnie trafiłem tutaj, na początku była tylko teoria, potem zacząłem wprowadzać to w życie, były sukcesy, były też zlewki (ojj były ), był płacz, była radość, aż w końcu uwodzenie stało się moim życiem.
Tak, dokładnie ! złapałem się na tym dopiero niedawno, moje całe życie kręci się w okół podrywu i wiecie co?! kocham to, kocham ten rozpierdol emocjonalny, który potrafi zafundować tylko kobieta, kocham analizować każde jej słowo, ruch, zachowanie. Chcę się dalej uczyć, czytać, zapisywać, a następnie wprowadzać to w życie, chcę poznać techniki nlp, nls i wiele wiele innych!
Uwodzenie nauczyło mnie bardzo wiele ale przede wszystkim nauczyło mnie kontroli nad emocjami, zawsze miałem z tym problem, zawsze to emocje brały górę i wszystko się sypało, zarówno w sprawach z kobietami jak i rodziną.
Ostatnio zakończyłem moją najlepiej zapowiadającą się dotychczas znajomość (nie z mojej inicjatywy) i wiecie co? zero żalu, smutku, złości... po prostu podaliśmy sobie ręce i do widzenia
I choć w dalszym ciągu nie zaznałem smaku związku, który jak by nie patrzeć był moim celem od początku to nie załamuje się, nadal idę twardo do przodu i nie oglądam się za siebie, czego życzę wszystkim użytkownikom tej strony, ja wiem, że i na mnie przyjdzie czas, na Ciebie również !
Dlatego głowa do góry! " nie bierzmy życia zbyt serio i tak nie wyjdziemy z niego żywi"
Z tego miejsca serdecznie chce pozdrowić Hoona, który od początku był dla mnie swego rodzaju "guru", którego blogi zawsze motywowały mnie do działania i z wielką radością je czytałem ( BTW- nadal czekam na cz. 3 ), a także całą zgraje podrywaj.org
Czy to aby na pewno nie jest śmiech przez łzy ?
Co to robi na forum? Na bloga z tym. No i jestem podobnego zdania jak kolega wyżej
"panować nad sobą to najwyższa władza"
Dokładnie... Zbyt ładnie piszesz, żebym uwierzył, że zakończenie tej znajomości przyszło Tobie bez emocji.
Trzymaj się i skopiuj to sobie na bloga .
Time is a flat circle...
Poczekajmy z miesiąc i jak Cię dopadnie trauma albo wyrzuty sumienia. Twoje zachowanie wszystko zweryfikuje. Widać że zachowujesz się emocjonalnie i to może Cię doprowadzić do działu - jak wrócić do byłej. Tyle
Bądź takim rodzajem człowieka , że gdy Twoja stopa dotyka rano podłogi , diabeł w piekle mówi - " ooo kurwaaaa , wstał .. "
Dzięki Tantos, dałeś mi trochę do myślenia Co do reszty komentarzy to mogę przyznać z ręką na sercu, że nie rusza mnie zakończenie tej znajomości ale to chyba wynika z tego, że od początku miałem dwie opcje a nie tylko jedną, no i chyba kwestia przyzwyczajenia ale tak jak mówiliście: to wyjdzie w praniu.
Generalnie chyba coś jeszcze dodam ponieważ napisałem to pod wpływem impulsu i czuję trochę niedosyt