Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Gierki ex

14 posts / 0 new
Ostatni
Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43
Gierki ex

Witajcie pod długiej przerwie!

Zwracam się do Was z prośbą o ocenę sytuacji.

W skrócie: Zakończyłem miesiąc temu 5 letni związek. Niestety przez 5 lat byłem ślepy lub leniwy, aby dostrzec to co dostrzegłem teraz. Laska ewidentnie ma problemy ze sobą, ciężkie dzieciństwo, zdrada i rozwód rodziców. Ojciec odszedł zostawiając ich, nie ma z nim kontaktu. Od samego początku była nieufna, ciągle doszukiwała się jakiś spisków, oskarżała o zdrady, nie mając kompletnie powodów. Ciągle mówiła o brsku bezpieczeństwa, a ja nie potrafiłem tego zrozumieć. Wkoncu zacząłem szukać przyczyn jej zachowania i okazało się, że brak ojca w jej życiu sprawił, że nie potrafi zaufać żadnemu facetowi, wypełnia cały czas schemat poznany w dzieciństwie. Niestety mechanizm wyparcia jest u niej tak duży, że nie widzi kompletnie problemu w sobie, a potrzebuje terapii żeby to wyprostować.

Niestety mamy wspólne mieszkanie, ciężko nam się dogadać co do podziału majątku.
Mieszkamy razem, w osobnych pokojach ale i tak jest to męczące. Tym bardziej, że ciągle stosuje na mnie jakieś gierki. Raz ma pretensje o byle co, a za dwa dni kręci się, wymachuje tyłkiem, szuka kontaktu, dotyku, jednym słowem kokietuje i sprawdza czy jeszcze robi na mnie wrażenie. Ewidentnie miała ochotę na seks.
Co tym chce ugrać? Po co to robi? Jak się zachowywać w takich sytuacjach?

Wiem, że najlepiej byłoby się wyprowadzić, ale wszystko zainwestowałem we wspólne mieszkanie i chce odzyskać te pieniądze.

Dzieki za odpowiedź!

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

"Co tym chce ugrać? Po co to robi?"

Mógłbym powiedzieć, ze zachowuje sie jak typowa kobieta, ale było by to krzywdzące dla tych normalnych. Brzydko mówiąc dziewczyna jest zdrowo pierdolnięta.

Fernando
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Brak

Dołączył: 2022-02-18
Punkty pomocy: 57

Masz dwie opcję- żyć z nią w jednym mieszkaniu w oddzielnych pokojach albo dogadać się odnośnie podziału kto ile dał do mieszkania i jedno drugie spłaca lub sprzedać mieszkanie i się kasą dzielicie w ustalonej proporcji.
Co kilka dni jest miła i Ci kręci bo jej się bzykac chcę a później spowrotem jazda. Wiadomo sprawa nie jest łatwa 5 lat związku, przywiązanie już jest ale prawdopodobnie lepiej mieć z nią nie będziesz. Skoro zakladasz ten temat to znaczy że Ci ten związek nie pasuję. A nawet jeżeli dziewczyna pójdzie na terapię to nie licz że w ciągu kilku miesięcy wszystko się ułoży.
Sprawa trudna a zarazem prosta jak jebanie.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Tak naprawdę to Ty żadnego związku nie zakończyłeś. Mieszkasz z nią, macie wspólne mieszkanie, brak ustaleń co do dalszych kroków.

Zrobiłeś jej psychoanalizę wpływu jej dzieciństwa na nią, ale tak naprawdę to nie wiemy jakie są te problemy między Wami, dlaczego się nie dogadujecie, co się stało, że sytuacjacja między Wami jest jaka jest. Zrzucanie winy na trudne dzieciństwo jeszcze żadnego poblemu nie rozwiązało.

Tak czy inaczej, jeśli podjąłeś decyzję, że w tym związku już nie chcesz być i nie widziesz pola do pracy nad nim no to czas przestać szukać w mieszkaniu wymówki pozostawania obok siebie i zacząć działać aktywnie. Idź to prawnika, zapytaj jak ma się kwestia z mieszkaniem i jakie możesz podjąć kroki. Tak samo - idź do banku i zapytaj jak rozwiązać sprawę z kredytem, jeśli taki macie. Zacznij szukać innego miejsca do życia, a nie się zastanawiać co Twoja partnerka ma na myśli.

A to, że Twoja "współlokatorka" szuka kontaktu fizycznego z Tobą to mnie zupełnie nie dziwi. Byliście razem pięć lat, mieszkacie razem, tak naprawdę to rozstanie to jest taki pic na wodę i ona zapewne nie bardzo wierzy w to, że to jest zamknięty temat.Z resztą patrząc na Twoje podejście to ja też nie bardzo wierzę.

Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43

Temat wiadomo jest bardziej skomplikowany. Nie da się tego przedstawić w kilku zdaniach. Nie zwalam całej winy na nią, bo sam też popełniłem dużo związkowych błędów i mam tego świadomość. Gdybym nie postawił jej na piedestale to być może wyglądało by to inaczej. Kwestia rozwiązania tematu z mieszkaniem też nie jest łatwa. Ustaliliśmy kwotę, za którą wykupi moje udziały ale co chwilę zmienia zdanie. Raz mnie spłaca, żeby na drugi dzień powiedzieć, że jednak nie. Jak to ostatnio powiedziała "będziemy żyli jak stare dobre małżeństwo" lub "będziesz moim więźniem"
Po czym kolejnego dnia oskarża mnie, że - uwaga teraz to będzie hit "kradnę i chowam jej koszulki, żeby zrobić z niej wariatkę" po czym za dwa dni się łasi i wypina dupsko.
Być może chodzi jej o to, żebym zostawił jej wszystko i poszedł z gołą dupą Smile)

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43

Targecik
Psychoanaliza jest w tym przypadku trafna. Pamiętam, nasze początki, już wtedy dawała sygnały, że coś jest nie tak. Wynajęliśmy mieszkanie i chwilę potem były jazdy bo znalazła obcego włosa Smile) nie mogłem wyjść z żadną znajomą bo zawsze były jakieś aluzje. Zamiast wyznaczyć granice to na wszystko się zgadzałem. Finalnie obcowanie z taką kobietą jest na dłuższą metę wyniszczające.

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Tym bardziej po tym co napisałeś się upewniam, że ona nie traktuje tego całego rozstania na poważnie. Mimo wszystko zostawiłabym psychoanalizę specjalistom i skupiła się na rozwiązaniu tematu mieszkania, a nie wchodziła z nią w polemikę. Jeśli zmienia zdanie co do rozliczenia się z Tobą to tym bardziej udałabym się do prawnika, a nie tutaj na forum analizowała co ona ma na myśli chodząc w jej mieszkaniu w samych majtkach Wink

Nie za bardzo rozumiem, czemu nie podejmujesz takich konkretnych kroków?

Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43

Myślisz że nie próbowałem? Oczywiście byłem u prawnika, ale w Polsce nie ma żadnego paragrafu, który nakazał by jej mnie spłacić w całości od razu. Owszem pozew mogę złożyć ale to nie zmienia faktu, że może mnie spłacac kilka lat. Po za tym sprawa ciągła by się pewnie kilka, lat a to też są koszty.

Jak może nie traktować rozstania poważnie skoro odwołaliśmy wesele? Wszystkie wspólne plany? Łączy nas tylko mieszkanie..

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

No tak, ale pozostając w tej sytuacji też ponosisz koszty - koszty emocjonalne. Pytanie co jest dla Ciebie cenniejsze?

Zastanawiam się jaki właściwie masz plan na to? Liczysz, że jak będziesz tam siedział i uprzykrzał jej życie, to ona któreś dnia stwierdzi, że Cię spłaci z dnia na dzień? Jej sytuacja finansowa na to pozwala, żeby Cię tak spłacić?

Łączy Was aż mieszkanie xD "Tylko" to raczej słabe określenie na tę sytuację. Siedząc tam z nią zamiast przechodzić proces rozstania zastanawiasz się nad tym, czemu Cię kokietuje. Jesteś dalej od niej emocjonalnie zależny.

A można rozstania nie akceptować, bo psychika człowieka jest tak zbudowana, że tworzy zaprzeczenia, żeby się nie musieć się konfrontować ze stresującą sytuacją. Ona już nie ma jak Cię zatrzymać inaczej niż szantażując Cię mieszkaniem, więc tak właśnie robi.

To jaki masz plan rozwiązania tej sytuacji?

Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43

Sam już nie wiem jak to rozwiązać. Z jednej strony mam takie samo prawo do mieszkania jak i ona, dużo w nie zainwestowałem czasu, energii, kasy, zrobiony generalny remont.
Wynajmując mieszkanie będę znowu stratny. Wolałbym coś kupić, ale z drugiej strony jak nie odzyskam chociaż części pieniędzy to nawet nie będę miał na wkład własny.

Najprościej byłoby sprzedać to mieszkanie i podzielić się kasą, ale o tym ex nawet nie chce słyszeć. Kredytu na spłatę mnie też nie chce brać. Ogólnie chujowa sytuacja.

Zdystanosowalem się już trochę od niej, sam poszedłem na terapię, ale serwując mi co chwilę huśtawkę emocjonalną, zaburza mi proces powrotu do stanu równowagi.

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Strasznie chujowa. Czemu ona tego mieszkania nie chce sprzedać? Są jakieś racjonalne przesłanki czy nie, bo nie?

Rozumiem, że to Ty skończyłeś ten związek? Ona dalej chce z Tobą być?

Vili
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-07-12
Punkty pomocy: 43

Nie chce sprzedać bo dużo poświęciła czasu, energii, zaangażowania, pracy itp. - podobnie jak ja, ale na to już nie patrzy Smile

Najlepiej jakbym zabrał swoje rzeczy, mieszkanie jej zostawił, a ona będzie mi kapać w ratach pieniądze przez X czasu Smile)

Ja skończyłem ten związek bo nie było żadnych przesłanek z jej strony aby przepracować kryzys. Ciągle winą obarczany byłem ja. Przypisywane mi były różne łatki (narcyz, egoista, związek na fizyczności itp, ciągłe podejrzenia o zdrady - co nigdy nie miało miejsca)

Między innymi z tego powodu udałem się do psychoterapeuty. Utwierdził mnie w przekonaniu, że ta relacja mnie wyniszcza.

Na początku było mi trudno, raz nawet pod wpływem emocji chciałem kontynuować tą relacje (z jej strony brak chęci) Teraz już inaczej do tego podchodzę. Odżyłem, wkoncu mogę robić to co chce, to co sprawia mi przyjemność, a z czego zrezygnowałem kompletnie na rzecz ex (był to ogromny błąd)
Poświęciłem jej wszystko, żeby na koniec usłyszeć, że jestem narcyzem Smile)

Napewno dostrzega moją przemianę, schudłem 11 kg, jestem bardzo aktywny, praktycznie w domu mnie nie ma.
Cały czas wypytuje mnie o terapię, o moje treningi itp. Gra, kokietuje, a na następny dzień robi awanturę o byle co Smile)
Być może widzi, że to na mnie już tak nie działa i sam nie wiem co ona teraz o tym wszystkim myśli.

Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Nie dokładasz do raty bo się wyprowadzasz i coś wynajmujesz. To są konkretne kroki. Ile chcesz tak mieszkać? Rok,dwa? Ona będzie na chatę sprowadzać facetów Ty kobiety i sobie będziecie tak żyli. Sprzedać mieszkanie spłacić kredyt i każdy idzie w swoją stronę to dla mnie sprawiedliwe wyjście.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

TenTypTakMa89
Portret użytkownika TenTypTakMa89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: X

Dołączył: 2012-05-27
Punkty pomocy: 667

To jak sobie wyobrażasz dalsze mieszkanie z nią ? D

Wyobraz sobie teraz, że siedzisz w swoim pokoju i słyszysz jak Twoja się drze na całe mieszkanie, bo tak ostro ją rucha jakiś obcy koleś poznany w klubie. Wytrzymasz takie akcje? Smile