Cześć,
Mam mały problem ze swoją dziewczyną. Ona mieszka z 20 km odemnie... Jadąc do pracy zawsze przejeżdżam koło jej firmy. Wybór innej drogi nie wchodzi w grę. Po prostu jak bym nie jechał, zawsze muszę przejechać tamtędy.
Skutkuje to tym że często widzimy się po pracy i jadę do niej na noc. Później razem do pracy.... Każdego dnia z 10 smsów, a wieczorami telefonu i gadanie po 10 minut. Weekendy spędzamy zawsze razem. Ostatnim czasem próbuję ograniczyć smsy oraz telefony mówiąc że wolę spotykać się z nią w realu niż gadać przez fona bądź spotkamy się w weekend to pogadamy itp.
Przez ostatnie 2 miesiące teoretycznie problem miałem z głowy bo robiłem nadgodziny. Więc mogłem się wykręcić. Moje hobby również nie mogę teraz uprawiać więc dupa.
Kurcze irytuje mnie to strasznie, to dzwonienie pisanie i zapraszanie na noc. Czy wspólne wypady na miasto by coś zjeść. Jest tego za dużo. Chyba jej problem polega na tym że nie ma żadnego zajęcia prócz pracy.
Macie jakieś pomysły jak delikatnie powiedzieć zasugerować by przystopowała delikatnie z tym wszystkim?
zaraz jak to było... hmmm, a pamiętam !!
"miej jaja by robić i mówić to na co masz ochotę"
Nie ma żadnego zajęcia prócz pracy. - Tu masz zdanie klucz.
Jedyne zajęcie to jesteś ty.
Daj jej jakieś natchnienie do czegoś, ja lubię dziewczyny interesujące się fotografią. Na pewno jest jakaś rzecz którą chciała by robić, ale nie miała motywacji.
Jeśli to nie wypali to rozwiązania nie ma. Po prostu natrafiłeś na nudną dziewczynę które ostatnimi czasy dość często się zdarzają.
Powstałem z rynsztoku by nie żyć jak szmata.