To jest mój pierwszy temat, także przywitam się - siema wszystkim.
Bardziej chyba po prostu się wyżalę, może kogoś przestrzegę, ale
może też ktoś coś podpowie.
Miałem relację typu fuck-friends. Ja 26 lat, ona 19. Trwało to 5
miesięcy. Poznałem ją w klubie i już pierwszej nocy wylądowaliśmy
w łóżku. Potem spotykaliśmy się średnio raz w tygodniu i zawsze był
sex, a nawet bardzo dużo sexu - po kilka godzin. Miałem też wtedy
2 podobne relacje. Generalnie wszystkie od samego początku
prowadziłem w stronę ff, ale nie rozmawiając o tym z dziewczynami.
Po prostu robiłem swoje, a one nie pytały. Tamte dwie były raczej
"spokojne", więc nie szalałem przy nich i zapewne odbierały moje
zachowanie jako normalne - spotykanie się w kierunku związku.
Ale z tą 19 latką złapałem bardzo fajny kontakt i może trochę
w żartach, ale gadaliśmy sobie normalnie o tym, że sypiamy również
z innymi. Droczyłem się, że jak wyrucha się z jakimś ciapakiem, to
ma mi powiedzieć, bo wtedy zacznę używać gumki. Ona mówiła mi,
żebym inne ruchał w gumce, bo nie chce żadnej wenery złapać.
To ja rozpocząłem takie coś, a ona mi wtórowała. Nie było do końca
wiadomo czy mówimy serio czy to takie gierki. No, ale laska 19 lat
i sex po klubie oraz fakt, że to w sumie ona pierwsza zaproponowała
"spotkanie" pisząc do mnie pijana o 2 w nocy czy jestem w mieście -
pewnie chciała wpaść (akurat mnie nie było). Spotkaliśmy się jak
wróciłem - poszliśmy na miasto, a potem do mnie. No i potem
inicjowałem dalsze spotkania. Bawiłem się z nią na tyle dobrze, że
zacząłem zaniedbywać pozostałe dwie relacje, aż całkowicie je
odpuściłem. Z czasem zaczęła mi sugerować, że tylko ze mną sypia.
Ale mimo wszystko trzymała dystans - nie odzywała się nigdy
pierwsza. Myślałem, że to dlatego, że ja nadal grałem ruchacza -
stwierdziłem, że w ten sposób będę bardziej atrakcyjny. Generalnie
to pojawił się w mojej głowie pomysł, żeby pchnąć tą relację dalej
- w stronę związku. Zacząłem z nią chodzić na kręgle, gokarty, do
kina. Zgadzała się, więc odbierałem to jako zainteresowanie.
No i tak się spotykaliśmy, ale ostatnio coś nie miała dla mnie
czasu (w te dni co chciałem - bo umawiałem się z nią pytając czy ma
czas wtedy i wtedy - jako zajęty człowiek. Niby jej powody miały
sens (raz wyjazd z koleżankami, a raz przyjazd rodziny), ale jak
potem odwołała już umówione spotkanie, bo coś jej wypadło, to
złapałem się za głowę i stwierdziłem, że laska pewnie nie chce
związku, a zauważyła moje zachowanie, więc celowo chłodzi relację,
a może nawet chce ją skończyć. No i wpadłem na genialny pomysł
(na emocjach po tym odwołaniu), że zrobię to pierwszy. Napisałem,
że nie podoba mi się jej zachowanie i że to koniec, ponieważ
szanuję swój czas. Szczerze to liczyłem, że da jej to do myślenia i
zacznie za mną biegać. Odczytała, ale nic nie odpisała. Minął
tydzień. Nie odezwała się. Napisałem, że jednak nie chce, żeby
nasza relacja skończyła się w taki sposób i że musimy porozmawiać
na żywo. A ona na to że już nie chce. No i pożegnałem się -
kulturalnie. A teraz nie wiem co robić. Zakładając, że jej ostatnie
wymówki były przypadkowe to pasowało by to wyjaśnić. Ale jak jednak
chciała to skończyć, to lepiej zostawić ją ze świadomością, że to
ja to zrobiłem. Raz, że lepiej to będzie wyglądać, a dwa że może ją
to jednak ruszy (niestety trochę się przyzwyczaiłem). Na razie
chyba tak to zostawię.
Kaplica ziomek, miałem kiedyś podobny przypadek, za niekonsekwencję Twojego pokroju z ponownym odezwaniem tylko zostanie się posmiewiskiem. Panna od początku do końca traktowała Cię jako luźnego bolca i zabijacza czasu, a realnie ma pewnie jakiegoś byłego, który jej siedzi w głowie lub innego kandydata, którego bierze na poważnie. Ew chce tylko dymać i się nie angażować. Jak dla mnie temat spalony, za chwile będzie zakrawać o odzyskiwanie byłej. Nextuj.
Nie tylko tobie
Gdyby tak do mózgu czopki można było wpuszczać. ~Witkacy
19 latka, w klubie poznana, sex przy poznaniu, podpita, typ bardziej imprezowiczki, raczej chce sie bawić niż wiązac. Nie jest to dobry materiał na związek. Zaczęła chłodzić relacje, możliwe, ze ma już kogoś innego, albo naprawdę nie byłeś jedyny.
Tak jak dobrodziej odpuszczasz, moze sama sie odezwie za jakiś czas i sobie jeszcze pocykasz.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
Trzeba było z nią porozmawiać, że ją polubiłeś, że można by było zmienić status waszej relacji z ff na coś fajniejszego.
Zamiast tego... GRAŁEŚ...
Ja myślę, że to wynika bardziej z Twojego niedoświadczenia aniżeli z Twojej głupoty.
Zachowałeś się trochę jak trzynastolatka w pierwszym okresie. Zapuściłeś focha.
Tak, możesz przestrzec kogoś tym tematem, żeby nauczyć się rozmawiać i nie bać się odrzucenia.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Związek z panną, która daje na pierwszym spotkaniu?
Ty, się powinieneś cieszyć, że to zostało ucięte w ten sposób. To nie typ, panny do związku.
W ogóle gratuluję walenia się bez gumy gdzie i z kim popadnie...
Kiedyś inny niż teraz
Teraz inny niż wszyscy
Bez gumy to akurat tylko z nią się waliłem. Poza tym dla mnie nie ma łatwych dziewczyn, tylko to zależy od stopnia zainteresowania. Ja również nie jestem święty pod tym względem, więc nie skreślam laski przez to. No, ale taki początek na pewno utrudnia zbudowanie jakiejś poważniejszej relacji, tym bardziej jak później jeszcze przez dłuższy czas ma się luźne podejście do tematu.
Niepotrzebnie wyjeżdżałeś z tymi randkami(gokarty itp) , laska jak byłaby zainteresowana to sama by zapytała o inne typy spotkań , lub sugerowała by ze oczekuje czegoś więcej jak seksu .
Te zerwanie i później zmiana decyzji to straszna lipa .. mocno obniża atrakcyjność .
Nic nie rób , jak się odezwie wtedy działaj .
Przemyślałem temat. Z tymi randkami, może faktycznie trochę za bardzo się wychyliłem, ale mimo wszystko, dość naturalnie one wychodziły. Każde wyjście było po prostu nawiązaniem do jakiegoś naszego tematu. Na przykładzie, ona wspomniała, że chciałaby się przejechać autem po torze, a ja na to że najpierw to niech się gokartem przejedzie no i poszliśmy. Po prostu miło spędzaliśmy czas. Nie robiłem nic na siłę. Moje wnioski są takie, że zabrakło mi zimnej krwi i przegrałem tą grę. Do tamtej pory nie pokazałem, że mi zależy. Powinienem był napisać "ok" i umówić się z inną laską oraz zrelacjonować to na insta-story. A tak, faktycznie wyszło, że walnąłem focha i że mi zależało. I nie ważne czy ona chłodziła relację, czy to była gierka, czy nawet przypadek. Trwało to tyle, bo miałem silną ramę, ale jeden błąd i po sprawie xd
A szczera rozmowa na pewno nie byłaby dobrym pomysłem, ponieważ po niej nie widziałem jednoznacznie, że chce czegoś więcej. Jakbym widział to bym zagaił.
Nie odzywam się. Zobaczymy. Ale mam raczej złe przeczucia. Może jeszcze kiedyś ją spotkam w jakimś klubie, ale przy obecnych restrykcjach to na pewno nie za szybko. Na nic więcej się nie nastawiam.
Chłopak, sam żeś się zagmatwał w tym a teraz już sam nie wiesz co Ty byś chciał i wyszedłeś na pizdeusza bez swojego zdania.
Następnym razem obierz KONKRETNIE cel i się tego trzymaj a nie zmieniaj zdanie X razy i zasypuj forum problemami które sam sobie stworzyłeś.
POZDRO
Ja uważam, że na pewno nie było błędem zabieranie jej na fajne randki typu gokarty. Jeśli oboje się dobrze bawiliście to czemu miałbyś tego żałować, wybij sobie to z głowy. Wnioski jakie bym z tego wyciągnął to nie blefować typu 'to koniec' jeśli tak nie uważasz. Raz zrobiłem podobny błąd i tego pożałowałem. Po prostu lepiej napisać 'ok' i niech ona sama wyciągnie wnioski. A druga kwestia jeśli by jej zależało to nie odpuściłaby tak łatwo. Zacząłeś się wkręcać, mogło być tylko gorzej, a tak to wiesz na czym stoisz głowa do góry, tak jak chłopaki mówią, to nie dupa to związku. Chwile poboli, ale czas uleczy rany, doceń doświadczenie i wspomnienia!
To chyba jedyny słuszny wniosek - to nie była dupa do związku, a przynajmniej nie ze mną xd Odezwała się. Napisała mi, że "zaczęło jej zależeć na naszej relacji, ale w pewnym momencie odniosła wrażenie, że mi nie i straciła tym zainteresowanie. Potem trochę się pozmieniało i poznała kogoś i ma bardzo fajną relację, więc nie chce już wracać do tego dlaczego nam nie wyszło". Trochę sobie "szczerze" popisaliśmy, ale ja to jej w sumie nie wierzę. Może faktycznie moje zachowanie było trochę dziwne - z jednej strony "randki", a z drugiej dalsze zgrywanie braku zainteresowania. Ale moim zdaniem napisała tak, żeby mnie nie urazić oraz nie mieć wyrzutów sumienia. Sam bym tak napisał xd No cóż, poznała kogoś ciekawszego i tyle. Pewnie też młodszego. Bywa. Sam tak nie raz kończyłem relację, więc jak to mówią "karma wraca". Na szczęście mam już pocieszycielkę
Waszym zdaniem to możliwe, że dziewczyna traci zainteresowanie w wyniku odczucia, że nie traktuję jej poważnie, tylko się bawię - że jestem "bad boy'em"? Na mnie osobiście takie coś działa odwrotnie - mam poczucie wyzwania i nakręca mnie to. Z nią właśnie tak miałem. Moje zainteresowanie wtedy rośnie. To kwestia dziewczyny i wyczucia, czy po prostu okłamała mnie, że straciła przez to zainteresowanie? Generalnie to mam taki "problem", że do każdej laski na początku podchodzę bardzo luźno i potrzebuję sporo czasu, żeby się jakoś bardziej wkręcić - musze ją poznać. Podświadomie na początku wprowadzam klimat bardziej romansu niż związku - szybki i ostry sex, kontakt ograniczony głównie do umawiania spotkań. Bawimy się dobrze, widzę to zarówno po sobie jak i po dziewczynach. Ale może faktycznie przez to sugeruję im, że to tylko zabawa i to akceptują. A potem jak zaczynam chcieć czegoś więcej, to one już nie chcą, bo uważają, że nie nadaję się do związku. Pytam, bo mam obecnie ochotę na związek, a cały czas tkwię w luźnych relacjach. Może powinienem "na siłę" od początku iść w stronę związku, mimo że nie wiem czy z daną dziewczyną go chcę.