Jesteś zapychaczem czasu i podbiciem jej samooceny. Jak się gorzej czuje pisze do ciebie „co tam”, żeby sprawdzić czy jeszcze jesteś nią zainteresowany jak odpisujesz to podbudowuje to jej ego i znika. Nieodpisywanie nic również nie da, ma cię w dupie i nie jest tobą zainteresowana

Blon.die- daj numer Lepiej tego ująć się chyba nie da. Podoba mi się Twoje bezpośrednie podejście. Dziewczyna z opisu ma taka jazdę w głowie po rozstaniu, że lepiej dla swojego zdrowia psychicznego olej ją całkowicie i daj jej się podnieść. W tym momencie możesz jedynie zostać maksymalnie plastrem, na nic więcej nie licz

"Moje doświadczenie z kobietami są mizerne i nie ukrywam tego."

No to w takim razie bardzo dobrze, że robisz coś, żeby to zmienić. Udało Ci się wyciągnąć kobietę z IG na spotkanie co uważam, że jest krokiem do polepszenia Twoich doświadczeń i za to plus

" początku bała mi się zaufać ale w końcu się przełamała i opowiedziała co ja trapi. "

Twoją rolą jako faceta nie jest byciem psychologiem i doszukiwanie się w ludziach ich tram czy zmartwień. Część osób ma jakieś dziwne przekonanie, że jeśli ktoś opowie Ci co go trapi, to Wam to do siebie zbliży. Tak to nie działa. Im więcej gadania o tym co kogo trapi na początku relacji, tym bliżej friendzone.

O tym co kogo trapi rozmawiamy z przyjaciółmi - nie z kobietami, z którymi się spotykamy na niezobowiązujące randki. Tu Twój błąd w prowadzeniu tego wszystkiego. Takie zwierzenia trzeba ucinać. Zmieniać temat albo teksty typu "Uważam, że szkoda czasu na rozmowy o ludziach z przeszłości. Tymczasem żyjąc tu i teraz zabieram Cię na lody".

"Po dwóch tygodniach doszło do spotkania (miało być wcześniej ale choroba). Siedzieliśmy chyba z cztery godziny i gadaliśmy, głównie ona. Na zakończenie podziękowałem za spotkanie a ona dodała "do zobaczenia w wkrótce"."
Nie potrzebnie tyle z nią siedziałeś. Lepiej czasem wyjść wcześniej i zostawić kogoś z poczuciem niedosytu niż przesytu. Fajnie, że dałeś się jej wygadać, ale spotkania się po to, żeby inicjować kontakt fizyczny, pobudzić czyjeś emocje. Powinieneś więcej poczytać podstaw, bo samym gadaniem ciężko coś zdziałać.

"Dzień po spotkaniu jeszcze wszystko było dobrze ale z każdym kolejnym dniem zaczęła mnie olewać. "
Prawdopodobnie sam do niej napisałeś po spotkaniu, co? Trzeba było odczekać z 5-6 dni i dopiero się odezwać. Gdybyś ją zostawił w poczuciu niedosytu, to by sie sama odezwała i inicjowała kontakt.

"rzestałem do niej pisać ale mimo wszystko ona sama zaczęła dwa razy "co tam" tylko że na moje odpowiedzi już nie odpisywała "
Na "co tam' się nie odpisuje xD Po co odpisywać na takie słabe zaczepki?

" Teraz wysyła mi tylko snapy, na jednym swoje zdjęcie z podpisem "buziaczki" na innym jak płacze. Pytałem o co chodzi ale oczywiście mnie zlała. "
No i tu jest koniec gry. Dajesz się łapać na takie tanie manipulacje. Laska Ci wysyła jak płacze i ty już gotów biec i ją pocieszać.

Masz typ osobowości ratownika. Popracuj nad tym, bo bez tego będziesz ruchany na lewo i prawo. Czytaj więcej o podstawach tej strony i rozwoju ogólnie.

Ją sobie totalnie odpuść. Olej, nie odpisuj na jej tanie zaczepki i jakieś tandetne snapy.

"Sytuacja o tyle dziwna że przez dwa tygodnie pisała mi wiadomości typu "czuje że nie pojawiłeś się w moim życiu przez przypadek itp""
Tu też lekcja dla Ciebie, że patrzy się na czyny, a nie na słowa. Łapiesz się na jakieś tandetne teksty z harlekinów. Więcej dystansu do takich wzniosłych słów.

" Ja rozumiem, mogłem jej się nie spodobać ale po co ciągnąc tą farsę?"
A po co się nad tym zastanawiać? Szkoda czasu na myślenie o kimś, kto ma Cię gdzieś. Lepiej skupić się na rozwijaniu siebie i swoich braków, niż analizować co ona miała na myśli.

Serio, nie ma sensu poświęcać tyle czasu w swojej głowie na rozmyślanie o lasce, z którą się tylko raz spotkałeś. Działaj dalej z innymi. Skoro masz odwagę kogoś wyciągnąć na spotkanie z Internetu to już super. Popracuj nad innymi elementami