Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Dylemat

7 posts / 0 new
Ostatni
Foton
Portret użytkownika Foton
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Od kwietnia we Wrocławiu

Dołączył: 2012-08-30
Punkty pomocy: 175
Dylemat

Witam.

Przejdę od razu do konkretów. Jestem ambitnym facetem lubiącym wyzwania, dlatego też w swojej przyszłości widzę siebie w białym fartuchu - interesuje mnie medycyna. Z maturą było tak, że w klasie maturalnej udało mi się przepisać do lo i skupiłem się na poznawaniu ludzi i ogarnięciu swojego życia oraz po części skupiłem się na JEDNEJ z wymaganych matur - na chemii, którą zdałem na niezadowalający mnie wynik, bo tylko na 80%, gdzie z próbnych miałem zawsze powyżej 90%, ale to tylko moja przerośnięta ambicja. W tym roku sytuacja wyglądała w ten sposób, że poszedłem do szkoły policealnej o kierunku medycznym i tak mnie ten kierunek pochłonął, że uczyłem się tylko materiału bieżącego olewając maturę, co prawda miałem stypendium i uznanie, ale gdybym poświęcił ten czas na maturę byłbym już studentem medycyny.

Plan był taki, że na drugim roku równocześnie uczę się do matury, robię praktyki i przygotowuję się do egzaminu kończącego ten kierunek(elektroradiologia). Dałbym radę bez problemu ze względu na fakt, iż praktyki trwają tylko 4 godziny i zajęcia kończę o 12 2 razy w tygodniu, a w pozostałe dni maksymalnie do 16. Mam już wszystkie materiały, pogumowane zbiory zadań itd, z nauką planowałem ruszyć od października.

Ale co się okazało - dziś na praktyce szefowa oddziału diagnostyki poprosiła mnie do siebie i zaproponowała mi pewien układ. Miałbym do końca roku na praktykach być tylko i wyłącznie na jej placówce, tylko i wyłącznie na stanowisku rezonansu magnetycznego i dzięki temu miałbym zapewnioną pracę po szkole i doświadczenie zawodowe, nawet gdyby tylko roczne, z którym przyjęto by mnie gdziekolwiek tylko bym zechciał się przyjąć, bo aż tak dobra jest ta placówka. Stanowisko rezonansu magnetycznego interesuje mnie najbardziej ze wszystkich badań diagnostycznych.

Dylemat pochodzi stąd, iż zarówno praca na rezonansie magnetycznym jak i krojenie ludzi jako chirurg przynosiłyby mi spełnienie. I tu i tu jest możliwość niemałego rozwoju, mógłbym stać się specjalistą zarówno w tej jak i w tej dziedzinie, więc moja ambicja byłaby zadowolona. Kwestii zarobków nie biorę pod uwagę bo i tu i tu są one bardzo dobre.

Chodzi tylko o to, że wybierając rezonans, mogę sobie odpuścić na jakiś czas medycynę, bo nie dam rady równocześnie uczyć się rezonansu i do matury - za dużo roboty, po praktykach musiałbym zostawać jeszcze kilka godzin i przyjeżdżać w weekend przez kilka miesięcy żeby ogarnąć rezonans na odpowiednim poziomie, co uniemożliwiałoby powtórki do matury. Jeśli zaś wybrałbym medycynę - mogę sobie CAŁKOWICIE odpuścić rezonans magnetyczny. Bo taka szansa zdarza się tylko raz w życiu. Są inni kandydaci, ale podobno jestem najlepszym i to mnie by chciała na to stanowisko.

Gdybym się zgodził, przestałbym być zależny od rodziców, przeniósłbym się do większego miasta, miałbym logistykę i generalnie życie mlekiem i miodem płynące, ale właśnie za cenę odroczenia na rok-dwa-trzy lata medycyny, która również mnie kręci i po której żyłoby mi się jeszcze lepiej, ale za cenę jeszcze kilku lat uzależnienia od rodziców.

Póki co wiem, że powinienem porozmawiać jeszcze raz z tą szefową i wypytać ją o wszystkie szczegóły tego układu, powiedzieć jej o medycynie i zapytać o zarobki. Bo jest też taka opcja, żeby z uporem maniaka zgodzić się na rezonans i przygotować się do matury i studiować medycynę zaocznie. Z takim stanowiskiem będzie mnie stać płacić te 20tyś na semestr biorąc tylko niewielki kredyt.

Piszę tego posta nie po to, byście podjęli za mnie decyzję, bo to byłoby ridicule, ale po to, byście ułatwili mi ją podjąć bądź zwrócili mi uwagę na coś, co być może przeoczyłem albo nie wziąłem czegoś pod uwagę.

Aha, bo patrząc na to z innej strony mogłaby się zdarzyć taka sytuacja, że mogliby mnie zwolnić np po roku od przyjęcia.. Łatając tą dziurę zawczasu - taka opcja nie wchodzi w grę, nie po to mnie będą szkolić przez kilka miesięcy/lat, żeby zwolnić po roku, z resztą sama szefowa powiedziała, że jeśli się zgodzę, a odejdę po roku, to mnie zabije. Większość ludzi pracujących na tej placówce mówi mi, żebym brał bez zastanowienia bo taka szansa się nie powtórzy. Na moich rodziców liczyć nie mogę, bo mówią tylko "gdybym był na Twoim miejscu.." i są za przyjęciem tego układu.

A dla mnie to jak wybór pomiędzy lewą, a prawą piersią idealnego biustu..

Pozdrawiam

life = risk

Raylayan
Portret użytkownika Raylayan
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-01-21
Punkty pomocy: 2

Czasami zbyt wygórowane ambicje są złem, czasami trzeba trochę obniżyć loty. Tak to jest z ludźmi, że nie doceniają tego, co jest na wyciągnięcie ręki, dążą do tego, aby mieć coraz więcej i więcej.
Wybierając medycynę, a co za tym idzie ponowne zdawanie matury, nie masz pewności, że znów nie napiszesz podobnie jak wcześniej. Nie możesz powiedzieć na 100%, że spokojnie się dostaniesz. Ale czytając twoją wypowiedź widzę, że wolałbyś iść na tą medycyne. Musisz sobie zadać jedno zajebiście ważne pytanie: Co wolałbym robić?

"Gdybym się zgodził, przestałbym być zależny od rodziców, przeniósłbym się do większego miasta, miałbym logistykę i generalnie życie mlekiem i miodem płynące, ale właśnie za cenę odroczenia na rok-dwa-trzy lata medycyny, która również mnie kręci i po której żyłoby mi się jeszcze lepiej, ale za cenę jeszcze kilku lat uzależnienia od rodziców.:".

Jak dla mnie byłoby to wystarczająco, żebym był zadowolony z życia. Piszesz, że to wybór między prawą i lewą piersią. Więc chyba obojętnie którą wybierzesz, chyba, że obydwie diametralnie się od siebie różnią ( zmutowane albo po operacjach plastycznych).

Czytałem też w książce pt. "Potęga podświadomości", że dobrze jest, podejmując decyzję przespać się z własnymi myślami. To pomaga, i często pierwsza decyzja zaraz po obudzeniu jest najlepsza.

"Pantha Rei"

Hudson
Portret użytkownika Hudson
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Siedlce

Dołączył: 2011-08-08
Punkty pomocy: 100

Rezonans w ręku czy Medycyna na dachu? Twój wybór.

Nigdy Jak Niewolnik, Zawsze Jak Król

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

chyba trochę mylisz pojęcia. Masz dylemat czy zostać TECHNIKIEM RADIOLOGIEM, czy RADIOLOGIEM? Dobrze zrozumiałem?
Wiesz to troche tak, jakbyś miał do wyboru być inżynierem - inspektorem nadzoru albo mieć swój rów i 3 ludzi z łopatami pod sobą.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Foton
Portret użytkownika Foton
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Od kwietnia we Wrocławiu

Dołączył: 2012-08-30
Punkty pomocy: 175

Kocham medytację. Siedziałem przez godzinę gapiąc się w ścianę i nie myślałem o niczym. I dostałem jakby olśnienia, wszystko wydało się łatwiejsze, bardziej racjonalne.

Lubię chaos, bo to wyzwanie i lubię go kiełznać. Wychowałem się w chaosie, ciągle się coś działo itd. Do tego nie mam obrzydzenia do krwi, ponieważ mój dziadek był rzeźnikiem i za młodu kilkanaście razy widziałem jak się zabija itd różne zwierzaczki, stąd też może mój pociąg do krojenia ludzi hahaha Laughing out loud bójcie się ;d z pracy lekarza będę miał więcej frajdy niż z pracy technika, a to dlatego, że nie będę się przyczyniał POŚREDNIO do ratowania życia wykonując badania, a będę to robił OSOBIŚCIE. Tak więc szala przechyla się w kierunku medycyny, choć rezonansu jeszcze nie skreśliłem.

To nie jest tak, że ja tego nie doceniam. Bo doceniam. Wiem, że wielu praktykantów i stażystów dałoby się zgolić na łyso żeby dostać taką propozycję. Heh, takie nawiązanie do pu - szefowa nie jest needy, bo na moje miejsce jest kilka innych osób i ja nie jestem needy, bo mam alternatywę. Możnaby tą sytuację przyrównać do 2 zajebistych kobiet, które kuszą mnie swoimi najlepszymi atutami.

Fakt, pewnikiem to nie jest, że się dostanę na medycynę, mogę tylko być odpowiedzialnym za swoje czyny i pilnować bym był z materiałem zapoznany w 100% żeby nic mnie nie zaskoczyło, a że zdobywanie wiedzy przychodzi mi łatwo - będę zapoznany w 100%. Z wytrwałością i konsekwentną pracą problemów również nie będzie. Do tego już na dzień dzisiejszy mam 3 osoby, z którymi "będę się uczył do matury", więc nawet gdybyśmy się spotykali od października 2 razy w tygodniu po kilka godzin to materiał przerobimy w 2-3 miesiące, a potem tylko zadanka. Na prawdę, z dostaniem się na medycynę nie będzie raczej problemu, chyba, że nastąpi jakiś czynnik losowy.

Guest, pojęć nie mylę, choć poprzez nieuściślenie mogło tak wynikać. Lekarzem radiologiem nie chcę zostać bo to cholernie nudna praca, opisywanie zdjęć godzinami, fuj. Wykonywanie badań rezonansem jako technik elektroradiolog jest dużo ciekawsze, ponieważ wykonując zdjęcie przeglądowe danej okolicy musisz potem sam dobierać odpowiednie procedury do tego, co widzisz na zdjęciu, do tego obsługa programu jest cholernie ciężka, bo musisz znać wiele wartości i schematów na pamięć. Ale mniejsza o to, nie będę was tym zanudzał.

Nie lubię mówić o takich sprawach z rodzicami bo podchodzą do tego bardzo materialnie. Oczywiście jestem asertywny, ale kiedy rodzice osobiście polecają Ci jedną opcję(rezonans) i dodają, że będziesz mógł wtedy się wyprowadzić i zacząć swoje własne niezależne życie, tak jak chciałeś, wracasz wspomnieniami do miejsca, w którym walczyłeś z tym chaosem i przywołujesz sobie 'stare' pragnienia.

Postanowiłem, że nie podejmę żadnej decyzji do czasu rozmowy z kilkoma osobami, które siedzą w temacie i z samą szefową, którą dopytam o kilka rzeczy. Dam znać jak się to rozwiązało. Jeśli jeszcze ktoś chce się o coś dopytać albo ma jakiś feedback - śmiało Wink

life = risk

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

nie wiem, radiologiem nie jestem, ale nie dyskredytowałbym żadnej ze specjalności medycznych.
Chodzi mi tylko o to, że Ty piszesz o 2 skrajnościach. To nie jest wybór między medycyną, a np. politechniką. Ty albo będziesz lekarzem, albo będziesz obsługiwał wysoce specjalistyczną aparaturę.
A tak przy okazji, to po co NMR? Idź w PET`a Wink

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"