Chyba ta historia skonczy sie wczesniej niz myslalem, wczoraj po powaznej rozmowie doszlo do tego ze rozeszliwmy sie troche i przez to nie ciagnie jej do zadnej intymnosci. Dziwne, chodzi tylko o to ze ja przestalem patrzec na sport jako cos co chce robic w przyszlosci, studiuje, pracuje w swoim zakladzie, ona wrecz przeciwnie sam sport tylko ze ja jestem jedynym co jej kopa w dupe daje zeby sie rozwijala. Dziwi mnie to ze kobieta nie potrafi podjac jakiejs odpowiedzialnej decyzji na temat naszej przyszlosci? Dalej lacza nas pasje itp to o co chodzi, naprawde powiedzcie mi dlaczego widzi w tym problem? Dalem jej czas zeby sie zastanowila do niedzieli co dalej, ale ja widze ze chyba trzeba uciekac :/
"Dziwi mnie to ze kobieta nie potrafi podjac jakiejs odpowiedzialnej decyzji na temat naszej przyszlosci? "
No to mamy problem rozwiązany.
Moim zdaniem, przestałeś prowadzić ten związek, ustanawiać kolejne cele i kierunki / zaniedbałeś siebie / trochę się rozleniwiłeś.
Ja po prostu nie wierzę, że dziewczyna nie chce z Tobą uprawiać seksu bo "coś tam bliżej nieokreślonego". To źle wróży. Może Ci nie mówić, bo nie chce Ciebie zranić a jednak chce jeszcze pobyć przy Twoim boku zanim odejdzie.
Kobieta też mogła podnieść sobie poprzeczkę wymagań odnośnie partnera, do której swą czuprynką nie sięgasz - a to bywa aseksualne, i nie dopuszcza Ciebie do swej piczy.
W takim wypadku postawił bym sobie jakieś prywatne cele i nieco przeniósł ciężar swojej uwagi na swoje życie, co byś się nie wyjebał i nie wywierał na niej presji. Z drugiej strony uchroni Ciebie to przed desperackim zabieganiem o jej uwagę.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Oczywiscie, moze odpuszczam czasami ale to chyba normalne w zwiazku, taka hustawka raz prowadze raz cos popuszcze chyba nawet na dobre wychodzi? Prywatne cele mam i rozwijam sie w kazdej mozliwej sytuacji, ona to wie, widzi na codzien jaki jestem wartosciowy ale tak jak mowisz dochodze do wniosku, ze chce jeszcze ze mna pobyc a jak znajdzie cos lepszego to przykro mi skonczylo sie miedzy nami. Ach mozemy gdybac, zobqczymy co bedzie, cierpliwosci mam sporo, poczekam na decyzje, jesli pozytywna to tydzien dwa poczekam, nie bedzie sie nic zmieniac to ja ja podejme
Jednym slowem proponujesz ochlodzic troche? Dla mnie to nie problem, pracy mam az za duzo, zajme sie czyms pozyteczniejszym
Nie chodzi mi o to, by rzucać w nią kostkami lodu, tylko się na niej nie uwieszać.
Jak intuicja Ci mówi, że zaraz będzie gleba, to może dobrze mówić.
"ona to wie, widzi na codzien jaki jestem wartosciowy "
Może jednak mydlisz sobie oczy na własne życzenie?
Wieeeesz... takie myślenie utrudnia zauważenie własnych błędów i niedociągnięć co się równa stagnacji.
E: " zobqczymy co bedzie," A ci na niej zależy? Czy tak bardziej, "jest, bo jest"?
Miałem taką sytuację w jednym związku, powiedziałem sobie "zobaczymy co będzie, póki jest to ok", przestałem jej poświęcać uwagi, dużo wymagałem, nie ustaliłem co chcę z nią robić dalej i w którą stronę iść, oddaliliśmy się od siebie, pod koniec i seks kulał no i - się skończyło.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
O widzisz podajac przyklad swojego zwiazku, wydaje mi sie ze jest podobnie, ale sam zasugerowales zajac sie soba i nie wieszac na niej. Troche sprzecznosc nie uwazasz? Owszem zalezy mozna to bylo wywnioskowac juz z wczesniejszych postow
Wiesz co nie wiem czy to by byl blad, bo troche uderza w meska dume, gdybym teraz jej powiedzial czego od niej chce w przyszlosci jakie mam dalsze plany, skoro nie byloby to do konca szczere bo przy tym jak jest teraz nie chcialbym takiej kobiety na przyszlosc. Nie wiem czy rozumiesz bo troche zagmatfałem
No i koniec, chyba inaczej sie nie dalo, chyba trzeba sie ogarnac i przerzucic na dzial podrywanie, chujowo tak Panowie 3.5 roku zapomniec? Ile to trwa?
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Chyba ta historia skonczy sie wczesniej niz myslalem, wczoraj po powaznej rozmowie doszlo do tego ze rozeszliwmy sie troche i przez to nie ciagnie jej do zadnej intymnosci. Dziwne, chodzi tylko o to ze ja przestalem patrzec na sport jako cos co chce robic w przyszlosci, studiuje, pracuje w swoim zakladzie, ona wrecz przeciwnie sam sport tylko ze ja jestem jedynym co jej kopa w dupe daje zeby sie rozwijala. Dziwi mnie to ze kobieta nie potrafi podjac jakiejs odpowiedzialnej decyzji na temat naszej przyszlosci? Dalej lacza nas pasje itp to o co chodzi, naprawde powiedzcie mi dlaczego widzi w tym problem? Dalem jej czas zeby sie zastanowila do niedzieli co dalej, ale ja widze ze chyba trzeba uciekac :/
"Dziwi mnie to ze kobieta nie potrafi podjac jakiejs odpowiedzialnej decyzji na temat naszej przyszlosci? "
No to mamy problem rozwiązany.
Moim zdaniem, przestałeś prowadzić ten związek, ustanawiać kolejne cele i kierunki / zaniedbałeś siebie / trochę się rozleniwiłeś.
Ja po prostu nie wierzę, że dziewczyna nie chce z Tobą uprawiać seksu bo "coś tam bliżej nieokreślonego". To źle wróży. Może Ci nie mówić, bo nie chce Ciebie zranić a jednak chce jeszcze pobyć przy Twoim boku zanim odejdzie.
Kobieta też mogła podnieść sobie poprzeczkę wymagań odnośnie partnera, do której swą czuprynką nie sięgasz - a to bywa aseksualne, i nie dopuszcza Ciebie do swej piczy.
W takim wypadku postawił bym sobie jakieś prywatne cele i nieco przeniósł ciężar swojej uwagi na swoje życie, co byś się nie wyjebał i nie wywierał na niej presji. Z drugiej strony uchroni Ciebie to przed desperackim zabieganiem o jej uwagę.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Oczywiscie, moze odpuszczam czasami ale to chyba normalne w zwiazku, taka hustawka raz prowadze raz cos popuszcze chyba nawet na dobre wychodzi? Prywatne cele mam i rozwijam sie w kazdej mozliwej sytuacji, ona to wie, widzi na codzien jaki jestem wartosciowy ale tak jak mowisz dochodze do wniosku, ze chce jeszcze ze mna pobyc a jak znajdzie cos lepszego to przykro mi skonczylo sie miedzy nami. Ach mozemy gdybac, zobqczymy co bedzie, cierpliwosci mam sporo, poczekam na decyzje, jesli pozytywna to tydzien dwa poczekam, nie bedzie sie nic zmieniac to ja ja podejme
Jednym slowem proponujesz ochlodzic troche? Dla mnie to nie problem, pracy mam az za duzo, zajme sie czyms pozyteczniejszym
Nie chodzi mi o to, by rzucać w nią kostkami lodu, tylko się na niej nie uwieszać.
Jak intuicja Ci mówi, że zaraz będzie gleba, to może dobrze mówić.
"ona to wie, widzi na codzien jaki jestem wartosciowy "
Może jednak mydlisz sobie oczy na własne życzenie?
Wieeeesz... takie myślenie utrudnia zauważenie własnych błędów i niedociągnięć co się równa stagnacji.
E: " zobqczymy co bedzie," A ci na niej zależy? Czy tak bardziej, "jest, bo jest"?
Miałem taką sytuację w jednym związku, powiedziałem sobie "zobaczymy co będzie, póki jest to ok", przestałem jej poświęcać uwagi, dużo wymagałem, nie ustaliłem co chcę z nią robić dalej i w którą stronę iść, oddaliliśmy się od siebie, pod koniec i seks kulał no i - się skończyło.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
O widzisz podajac przyklad swojego zwiazku, wydaje mi sie ze jest podobnie, ale sam zasugerowales zajac sie soba i nie wieszac na niej. Troche sprzecznosc nie uwazasz? Owszem zalezy mozna to bylo wywnioskowac juz z wczesniejszych postow
Wiesz co nie wiem czy to by byl blad, bo troche uderza w meska dume, gdybym teraz jej powiedzial czego od niej chce w przyszlosci jakie mam dalsze plany, skoro nie byloby to do konca szczere bo przy tym jak jest teraz nie chcialbym takiej kobiety na przyszlosc. Nie wiem czy rozumiesz bo troche zagmatfałem
No i koniec, chyba inaczej sie nie dalo, chyba trzeba sie ogarnac i przerzucic na dzial podrywanie, chujowo tak Panowie 3.5 roku zapomniec? Ile to trwa?
długo trwa
ale warto, przynajmniej będziesz potrafił na przyszłość trzeźwo ocenić sytuację
they hate us cause they ain't us
Nie ma reguły, będzie to trwało tak długo, dopóki się z tym nie pogodzisz i nie zaczniesz iść przed siebie z wiarą, że znajdziesz sobie zaraz inną.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Zartuje Panowie przeciez nie pytam serio, mam nadzieje ze latwo mi to przyjdzie