Witam.
Od tygodnia męczy mnie pewien problem, więc postanowiłem go Wam przedstawić - może Wy pomożecie mi go rozwiązać.
Klasa liceum. Początek roku, integracja i te sprawy, wszystko szło pięknie. Jestem w "gronie lubianych" - że tak się wyrażę - osób. Mam można by rzec dobry socjal, bo przechodząc korytarz co chwilę zbijam z kimś piątkę, albo tulę jakąś pannę.
W każdym bądź razie, pomimo dobrego startu, coraz częściej łapię się na tym, jakbym nie pasował do tego towarzystwa:
- przestają mnie bawić ich żarty - ba, czasem nie wiem, czy śmiać się , czy płakać,
- nie umiem zrozumieć ich pasji np. CS'em, czy LOL'em
- wkurza mnie ich wtrącanie się w życie prywatne, to nie przedszkole, że każdemu wszystko powiem
Czy możliwe jest, że zbyt szybko dojrzałem emocjonalnie? Świetnie rozmawia mi się z ludźmi z końcowych klas, czasem nawet z 20 latkami znajduję wspólny język, natomiast mój rocznik (16/17 latkowie), i niżej, to dla mnie po prostu przepaść.
Moją pasją jest muzyka, staram się także utrzymać sprawność fizyczną, zacząłem czytać książki (polecam :"Potęgę podświadomości"), umiem znaleźć z każdym wspólny język, ale nie czuję się komfortowo, musząc udawać jak u przysłowiowej ciotki na imieninach, że śmieszą mnie żarty wujka-wodzireja.
Miał ktoś z Was podobny problem? Czasem trzeba się powygłupiać, nie mam z tym problemów, ale bez przesady zniżać się do poziomu ziemi by przypodobać się towarzystwu? - Zdecydowanie nie.
A to problem? Ciesz się z tego!
Moze nie tyle ze zbyt szybko dojrzales, ale nie spedzasz dni przed kompem tylko poznajesz ludzi w realnym swiecie, mam rację? A to z kolei wiaze sie z tym ze nie zlapiesz z nimi kontaktu, chyba ze oni zaczna wychodzic z domu i prowadzic normalne zycie jak twoi starsi koledzy, ale chyba nie wszyscy w klasie sa zafascynowani csem, jest jakas grupa osob ktore tez np wola wyjsc z domu itp?
Ty lubisz muzykę, oni cs'a, i w czym kłopot? Jak rozmijacie się w wielu zainteresowaniach i macie inne poczucie humoru to rozmawiaj z innymi ludźmi.
Być może (?) z racji swoich pasji uważasz się za lepszego i to Ci przeszkadza w nawiązywaniu relacji? Daję korki z matmy i mam styczność z wieloma nastolatkami (w Twoim wieku też) i mi się rozmawia elegancko. Traktuję ich na równi sobie i nie uważam się za fajniejszego z racji wieku.
Jest również inna opcja. Po prostu zacząłeś się rozwijać i masz ochotę poznawać ciągle nowe rzeczy, a oni w kółko o tym samym... tak jak moi niektórzy znajomi ciągle przy flaszce albo kuflu piwa. I też nie mam większej ochoty się z nimi częściej spotykać niż raz na jakiś czas.
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Nie musisz się z nimi jakoś nie wiadomo jak kumplować, ale warto byś utrzymywał z nimi kontakt w szkole. Co jak co, ale opłaca się mieć znajomych w szkole. Nie chce mi się też wierzyć, że wszyscy są takimi ludźmi co tylko orają w LOL'a non stop. Na pewno jest ktoś w szkole, kto podziela Twoje zainteresowania bo nie są jakieś mega wyszukane. Może się zapisz na jakieś, nie wiem jak to się nazywa "koło?" związane z Twoimi zainteresowaniami? Wtedy powinieneś poznać kogoś, kto podziela Twoje pasje
Sic Luceat Lux
"Miał ktoś z Was podobny problem?"
Jak wyżej, od kiedy takie rzeczy trzeba rozpatrywać w kategoriach problemu? Widocznie rozwijasz się w innym kierunku niż inni. Ważne jest to, że się rozwijasz, to naturalny proces. To całkiem normalne, że masz inne zainteresowania i inne podejście do życia.
W każdym razie, ja bym się cieszył na Twoim miejscu. Skoro już teraz potrafisz analitycznie spojrzeć na zmiany Twojej osobowości, to zapewne potrafisz też wyciągnąć prawidłowe wnioski. To zaprocentuje za parę lat, zobaczysz.
Tylko nie obnoś się tak z tym na co dzień, bo będziesz miał przejebane
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
Dobra, rozumiem. Chcesz znaleźć wspólny język z ludźmi z klasy? To jest problemem tak? Na pewno znajdzie się taka osoba, chociaż jedna. A jak nie to może nie pasujesz do tej klasy? Może zmień profil? Polecam lecieć na wspólny melanż
Ok, tak w roli sprostowania. Tak jak pisałem, umiem rozmawiać z tymi ludźmi i staram się nie wywyższać. Jednakże jako młody człowiek znam swoją wartość. Bodajże TYAB pisał tutaj o dobieraniu znajomych, w taki sposób, bym ja mógł im coś wnieść i oni mnie do życia. Cóż... niestety 3 lata różnicy - niby niewiele - to obecnie jakaś przepaść. Ludzie nie mają własnego życia, żyją jakimiś programami typu "trudne sprawy" - szybciej przy tym usnę niż zrozumiem logikę (Para Nienormalni mieli o tym ciekawy skecz ).
Co do gier, nie neguję tego, bo co w tym złego, ale obnoszenie się z tym i ciągła gadka tylko o jednym, po prostu zwala mnie z nóg - ileż można się emocjonować grą?!
Profilu nie zmienię, ponieważ postanowiłem zostać dziennikarzem, ewentualnie fizjoterapeutą (bardzo ewentualnie), więc preferuję profil humanistyczny (może rozszerzę biologie).
Profil ten daje też możliwość obcowania cały czas z wieloma dziewczynami (na coś 30 osobową klasę jest 4 chłopaków (w tym ja)), więc nie mam większego stresu przed poznawaniem ludzi.
Może po prostu wystarczy więcej ich słuchać i zrozumieć czym Oni tak na prawdę się interesują... Cóż, u ludzi bez pasji to trudne, ale nie niemożliwe , nie skreślam ich.
Zawsze, podkreślam zawsze może ktoś coś wnieść do Twojego życia. Możesz się choćby nauczyć słuchać kocopołów z uwagą i dzięki temu sobie zjednywać ludzi dla swoich celów. To tak przykładowo, ja mam wyjebane na takie praktyki
Zmieniać profil, który się wybrało, bo nie bardzo się dogaduję z ludźmi tam? Litości, who cares? Co to za rady w ogóle. Zwykła ucieczka.
To jak jest tych 4 chłopów to czas zacząć obcować z dziewczynami. No chyba, że jest jeden obóz CS'a, drugi 'Trudnych spraw' no i Ty hehe. Zresztą dalej masz ich za gorszych. Rozkminiaj sobie to jak uważasz, chociaż wg mnie to jest kiepska droga.
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Taką przypadłość zwykle mają jedynaki które często spędzały czas ze starszymi za młodu. Nie ma w tym nic złego i nie odbierał bym tego jako problem. Sam taki byłem w czasach szkolnych, potrafiłem się dobrze z ludźmi komunikować ale na dłuższą metę było to dla mnie męczące. Ich inteligencja, podejście do życia kompletnie odbiegalo od mojego. Musisz jakoś przez to przebrnąć, zacząć dobierać ludzi którzy Tobie pasują. W pracy też nie zawsze trafisz na ludzi którzy będą Ci pasować w 100%. Trzymaj się i powodzenia
Ja tam mentalnie czuje się 40 latkiem, ale nie martwię się tym, bo jak będę przechodzić kryzys wieku średniego, to fizycznie podołam różnym swoim ekscesom.
Nie przejmuj się, że tak masz, tylko zastanów się, jak to wykorzystać.
@Rafał89 - z dziewczynami zacząłem "obcować" od początku roku - jakoś mnie nie pociągają faceci . 4 kumpli to taka powiedzmy, że męska solidarność, ale ileż mógłbym z nimi siedzieć.
Masz racje, pewnie za dużo rozkminiam.
@Batelgeza - wykorzystać? Nie do końca wiem co masz na myśli , w sensie jak wykorzystać mentalną starszość?