Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Czuję, że lada chwila dostanę kopa w dupę. Prośba o analizę sytuacji i ewentualne sugestie

40 posts / 0 new
Ostatni
non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1
Czuję, że lada chwila dostanę kopa w dupę. Prośba o analizę sytuacji i ewentualne sugestie

Witam szanownych kolegów. Portal ten poznałem jakieś dwa trzy lata temu. Trochę artykułów przeczytałem, coś pewnie się udało w życie wprowadzić ale większość rzeczy zapomniałem. Postanowiłem wrócić tu w związku z kryzysem jaki dopadł mój związek. Zacząłem czytać od nowa artykuły, które już zdaje się, że człowiek znał na pamięć, a jednak... No i tak czytając waszą skarbnicę wiedzy uświadomiłem sobie, że jestem na dobrej drodze żeby zostać ciepłą kluchą. Bo kluseczką już chyba zacząłem się stawać ;/

Ale przejdźmy do sedna. Opiszę sytuację, w której się znalazłem, a wygląda ona tak, że od prawie 1,5 roku mam kobietę. Związek się zaczął raczej w ten sposób, że to ona poderwała mnie. Korzystałem z wiedzy waszej i być może dzięki temu związek ten powstał. Starałem się nie być łatwy itd udało mi się ją usidlić Smile
Moje podejście do tego związku na początku było takie, że ja sam nie wiedziałem do końca czy tylko se porucham i pójdę dalej czy może coś więcej. Stwierdziłem, że odczekam i zobaczymy co z tego będzie. Wyszła wielka miłość, która miała trwać do deski grobowej...
Związek przez większość czasu wyglądał tak, że to ona ciągle zabiegała o mnie, planowała wszystko aby jak najwięcej czasu spędzić ze mną. Kochała baaardzo, ja później też pokochałem ale mniej i to dzięki temu byłem panem sytuacji. Albo jak to wy piszecie, byłem kapitanem tego okrętu Smile Kolega mi zazdrościł, że tak wyszkoliłem i wychowałem sobie kobietę ale bądźmy szczerzy - to nie była moja zasługa. Było tak dlatego, że ona dawała z siebie 70% 80% a nawet 90% czyli dla mnie nie wiele zostawało. Czasem mnie to nawet wkurzało, że w tym jej byciu trochę nachalną nie zostawało nic miejsca dla mnie, dla mojej inicjatywy.

Dlatego, że mam pracę w której około 15 dni pracuję i około 15 mam wolne mogliśmy spędzać dużo czasu ze sobą. Ona dążyła do tego, żebym całe wolne spędzał u niej, a nawet żebym się przeprowadził (mieszka na stancji więc jak jeżdżę do niej to spędzamy kilka dni razem łączenie z noclegiem)ja zawsze chciałem tego czasu spędzać mniej, bo ma też swój dom i swoich znajomych, a o przeprowadzce póki co nie było mowy. Czas nam mijał szybko, przyjemnie i namiętnie. Zawsze jak przyjeżdżałem to już czekała na mnie w drzwiach i witała pocałunkami. Jak wyjeżdżałem to wstawała o 4:30 jak jechałem do pracy żeby zrobić mi śniadanie. W każdym jej geście, czynie, słowie, spojrzeniu widziałem miłość. Ufałem jej bez ograniczeń, bo wiedziałem, że każdym jej czynem kieruje miłość. Ona jest taką osobą, że ma dużo kolegów. Więcej niż koleżanek. Jak jechała do swojego rodzinnego domu i pytała czy może wyjść ze znajomymi na impreze to nawet jej nie kazałem się pytać. Idź, ufam ci. Co będę jej zabraniał? Jak ma pójść kantem to i tak pójdzie i nawet nie będę o tym wiedział. Dziwiło ją to bardzo bo jej ex chorobliwie ją kontrolował i był górą zazdrości. Ogólnie ich związek był chory ale to nie o tym. Ale podejrzewam, że tamta chora sytuacji sprzyjała na moją korzyść, bo chcąc nie chcąc porównuje się nowego do byłego.

Długo czekała zanim usłyszała ode mnie "kocham". Chociaż moje czyny nie zwsze o tym świadczyły. Dużo rzeczy było często pierwsze w hierarchii. Jak się umawialiśmy, miałem być w południe, a przyjeżdżałem na późny wieczór albo noc. Miała wtedy wielkie napady syczenia. Jak pisała sms to na ogół nie chciało mi się długo pisać. Syczała mi, że jak jestem z nią to jest dobrze ale jak jej nie ma jest też ok.
Szybko deklarował się że przyjęła by ode mnie pierścionek i nawet mi pokazywała jakie się jej podobają licząc chyba na to, że jej kupię nie długo. Była bardzo zakochana i oddana, a ja byłem Panem w tym wszystkim. Czasami nawet miałem dość tego, bo mnie przytłaczała.

Minął tak rok, było kilka ostrzejszych akcji kiedy kłóciliśmy się o to czy przyjadę do niej do domu. Ona bardzo chciała, ja nie. W końcu zmiękłem i pojechałem.
Później nastał jakiś taki dziwny okres, że się dużo kłociliśmy o pierdoły. Wyznała mi, że wtedy myślała nad zerwaniem mimo iż mnie kochała. Później to przeszło. Taki pewnie mały kryzysik. Po pewnym czasie odczułem, ze ona się ode mnie odsuwa. Już nie witała mnie z otwartymi rękoma w drzwiach, już przestała nalegać i planować nasze spotkania. Do domu zaczęła jeździć sama, a wcześniej zależało jej żeby jeździł z nią. Kiedy ona zaczęła dawać mniej to ja automatycznie zacząłem więcej inwestować w ten związek (pewnie zasada 50 do 50)
Kiedy odsuwała się coraz bardziej ja zacząłem chyba panikować i tracić stery. Niby nic takiego nie zrobiłem ale zmiana była napewno widoczna. Zrozumiałem wtedy, że dawałem w ten związek za mało od siebie, że muszę coś zmienić. Zaczęło mi zależeć bardzie. Tak to jest, ze niektóre rzeczy doceniamy dopiero jak tracimy lub stracimy...

Moje podejście było różne ale wiedziałem od dawna, że to dobra kobieta i że nadaję się na żonę i nawet w zimę rozważałem kwestię kupna pierścionka na wakacje. Nieco ponad 1,5 roku wystarczyło mi żeby dobrze ją poznać, dużo spędzonego czasu itd. wiem, że jest ona idealnym materiałem na żonę.
No ale niestety zaczeło się coś psuć. Zaproponowałem jej wspólne mieszkanie (kwestia bycia z nią była ważna i chęć zmiany pracy) I uwaga: usłyszałem odmowę! Szok! Wtedy uświadomiłem sobie, że jest coś naprawdę nie tak.
Później trafiła się choroba, leżała w szpitalu, najpierw w jednym później w drugim więc jakieś emocjonalne rzeczy poszły na drugi plan. I tak siedząc w tym szpitalu z nią słyszę dryń dryń jakiś zatroskany sms ze zdrobnieniem jej imienia i buziakami o_O Wtedy nie wytrzymałem i zajrząłem poraz pierwszy w życiu po cichaczu do jej tel. Było tych sms więcej. To kolega z jej paczki (dwóch ziomków i panna) no i moja niunia czwarta. Miałem okazję raz ich poznać. Niby koleżeństwo ale tamta panna z jednym z nich zaczeła się spotykać. Zostali jeszcze oni dwoje. Zajebiście nie? Jescze co dziwniejsze, przez pierwszy rok naszego związku raczej nie spędzała czasu z nimi. A teraz każdy jej wyjazd łączy się ze spotkaniami z tą paczką.
Jakoś przetrzymałem tego sms ale żarło mnie to później okropnie. Wszystko wskazywało na to że rośnie mi poroże. Podkusiło mnie i sprawdziłem tel jeszcze raz. Były tam znowu sms od tego typa w których umawiali się o godz 23 na rozmowy na fejsie ;/ Klawo normalnie.

Planowałem poważna rozmowę z nią i tego dnia do tego doszło. Na spokojnie podszedłem do tematu bez wybuchów. Powiedziałem jej jak wiele się zmieniło i zapytałem o co do chuja chodzi z tym typem. Zarzekała się, że to tylko friend... Co do związku przyznała, że czuje się wycofana, że to dlatego, że ja się nie angażowałem itd. Powiedziała oczywiście, że mnie kocha (zawsze to mówią...) Powiedziała, że chce być ze mną i to naprawiać jak spytałem. Słowa słowami zobaczymy jakie będą czyny. No i chuj z tego na następny weekend, ja w pracy do niej znajomi z tym typem przyjechali. Oczywiście dla mnie czasu brak, odpisała na kilka sms. Na drugi dzień jak nic nie pisała to się wkurwiłem i zadzwoniłem przypominając jej, że ma chłopaka (wiem, jak cipa się zachowałem). Powiedziałem jej, że jestem wkurwiony i jak się czuje. Może to i dobrze. Po co mam się z tym męczyć i tłumić to? Powiedziałem jej również, że będziemy musieli znów poważnie porozmawiać. Przycisnąłem ją. Po co ciągnąć ten związek jeśli ona planuje go skończyć.

Przyjechałem umówionego dnia. Czekała w drzwiach pokornie i grzecznie. Cześć i buziak był. Czekała aż Panicz się rozbierze i wejdzie do pokoju. Jej postawa ciała to zdradziła. Stery były moje Wink
Zasiedliśmy do rozmowy. Byłem gotów na to, że ona zerwie ale jednak nie. Rozmawialiśmy o tym co się stało z tą relacją. Mówiła, że było wspaniale między nami, chciała by to poczuć znów ale nie wie czy to wróci. Że boi się, że nie wróci... Dojebała też najgorszym tekstem "nie wiem czego chcę"......... Zastanawiałem się czy w tym momencie jej nie rzucić. Zabrakło mi jaja.... Powiedziałem, choć mało stanowczo chyba , że jak się nic nie zmieni i nadal będzie tak jak jest to będziemy musieli się rozstać. Była wystraszona (albo udawała), że ją rzucę. Chciała się przytulić, pozwoliłem...

Teraz jest w domu rodzinny, a ja w swoim. Widzimy się w poniedziałek. Weekend spędzała ze wspomnianą wcześniej paczką. Napisała sms jako pierwsza, po dwóch czy trzech przestawała odpisywać i tak do następnego dnia...

Jak wasze fachowe oko to ocenia. Troche nieudolnie i chaotycznie to opisałem ale mniej więcej tak to wygląda. Napiszecie pewnie, że ona stosuje chłodnik ale raczej w to wątpie. Nie wygląda mi to na gierkę. To raczej uczucie wygasa...
Trochę się rozpłaszczyłem przednią ale nie jest chyba źle. Ogarnąłem się w porę. Wie, że jestem zazdrosny o tego typa (nigdy jej nie okazywałem żadnej zazdrości, ucieszyła się, że jednak trochę jestem). Generalnie zarzucała mi, że nie stawiam jej na I miejscu i stąd wział się niby jej stan emocjonalny.

Koledzy co powinieniem zrobić, żeby rozniecić znowu w niej ten żal? Zacząłem od spotykania się ze swoimi znajomymi i koleżankami (zerwałem z nimi wcześniej kontakt, bo była zazdrosna o nie). Próbuję się stać niedostępnym, nie odpisuje długo na sms. Tą drogą powinienem iść?

Miałem kilka wersji:
1) Zerwać - ale boję się, że ten kryzys jest spowodowany tamtym typem i poleci do niego, a może jeszcze da się to uratować...
2) separacja - obawy podobne do pkt.1
3) gierki - stać się niedostępnym, zająć się koleżankami, poświęcać jej mniej czasu - tylko nie wiem czy to dobrze. Dałem jej mało troski i opieki przez związek więc nie wiadomo jak o odbierze...
4) albo on albo ja, krótka piłka - tylko jak się okaże, że to naprawdę tylko kolega to wyjdę na kawał podpiździa...

Co wy na to? Smile

skil
Portret użytkownika skil
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-02-24
Punkty pomocy: 104

1) Zerwiesz - dowiesz się czy to jej przyjaciel czy 'alternatywa'
2) separacja - jeśli nie masz zbudowanych mocnych fundamentów to nic Ci to nie da
3) gierki - ''stać się niedostępnym'' - 'kulturalne zerwanie' patrz pkt 1
4) albo on albo ja - wyjdziesz na zazdrośnika, jeśli byś ją przyłapał z nim to wtedy coś takiego ewentualnie mogło by mieć miejsce

Pić, pierdol*ć, nie żałować!

skil
Portret użytkownika skil
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-02-24
Punkty pomocy: 104

Ps: do pkt 1: jeśli nie ma alternatywy to wróci, jeśli ma tą ''alternatywę'' to nie wróci.

Pić, pierdol*ć, nie żałować!

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Czyli jakie jest najlepsze wyjście z tej sytuacji?

skil
Portret użytkownika skil
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-02-24
Punkty pomocy: 104

Dzięki tej stronie przestudiować swoje błędy i już ich więcej nie popełniać -takie jest najlepsze wyjście, z malucha ferrari nie zrobisz.

Pić, pierdol*ć, nie żałować!

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

zgadzam się ale nie jestem pewien, która opcja w tej sytuacji jest najlepsza, żeby jeszcze większego gów...a nie zrobić. Czy stosowanie lustra i chłodnika jest dobrym sposobem na to żeby znów wzbudzić w niej te uczucia?
Dziś dzwoniła od rana do mnie, i do kumpla, bo nie odbierałem i się martwi, że coś stało się i na szczęście od niego dowiedziała się, że na imprezie byliśmy Smile Syczała i wrzeszczała na mnie oddzwoniłem Smile Udało się chociaż jakieś emocje wzbudzić w niej. Nie wiem czy dobrze prowadziłem rozmowę ale powiedziałem jej min. żeby nie robiła problemu z wyjścia ze znajomymi, że ja jej takich nie robie...

Ten
Portret użytkownika Ten
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 572

Cristian

To po co te sms? zadzwoń i pogadaj

a jak już to odwróć sytuację i niech ona się zastanawia czemu nie odp

Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani.

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Ja bym nie pisał jako pierwszy na twoim miejscu. Gdyby miała ochotę z tobą pisać to by się to ciągnęło dniami i nocami.
Kiedyś kręciłem z taką panną co sobie w zeszycie zapisywała sms ode mnie Smile

Ten
Portret użytkownika Ten
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 572

Czyli temat bajki jak to kobieta na początku się stara a potem piesek goni kość bo ta się oddala.

Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani.

Ten
Portret użytkownika Ten
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 572

Cristian

masz 17lat tak masz wpisane w profilu a to do czegoś zobowiązuje

po co Ci jakieś czaty na Facebooku gg jak byś nie pisał z dziewczyną przez takie komunikatory nie było by twojego problemu..

Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani.

kobieta
Nieobecny
Ponoć faceci za nią szaleją. ;)
Wiek: 26
Miejscowość: Piękna

Dołączył: 2012-03-03
Punkty pomocy: 263

Hmmmm jak dla mnie to już pozamiatane.
Spotykaliście się,panna za Tobą latała,a Ty udawałeś niedostępnego,ją to znudziło,ale akurat wtedy Ty pokazałeś karty i spotykaliście się. Potem wkradła się rutyna,a wtedy zawsze znajdzie się jakiś koleś,który z tego korzysta. Na początku dziewczyna myśli lekki flirt nie zaszkodzi,ale nim się obejrzy już widzi tego drugiego zamiast Ciebie.
Zerwałabym i olała pannę.
Nie odbudujesz tego,nie rób jakiś głupich przerw,bo ona będzie ostro cisnąć z tamtym kolesiem,a Ty będziesz miał rogi. Albo graj niedostępnego mającego swoje zainteresowania i przyjaciół albo z nią zerwij i nie popełniaj błędów na przyszłość.

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Zdaję sobie sprawę, że pozamiatane... Ale w tym związku było mało miejsca na pokazanie mojego zaangażowania.
Zacząłem grać żeby wzbudzić w niej emocje, może to wróci.
Z tamtym kolesiem nie mam pewności jak to jest ale słabo to wygląda...

Smart
Portret użytkownika Smart
Nieobecny
uwaga! edytuje i kasuje swoje wpisy!!!
Wiek: 25
Miejscowość: Nevermind

Dołączył: 2011-10-28
Punkty pomocy: 556

Kurwa nie wiem.. Fajnie się czyta.

rozstałbym sie chyba.

kobiety są nienormalne..

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Jedynym ratunkiem dla mnie jest żeby poczuła, że mnie straci albo żeby straciła. Wtedy doceni to co było albo po ptokach... Sad
Zgadza się czy może jednak się mylę?

skil
Portret użytkownika skil
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-02-24
Punkty pomocy: 104

Non serviam co masz robić? Ja Ci nie powiem co masz robić, nie znam dobrze twojej sytuacji i jak sam do tego dojdziesz to będzie to o dużo bardziej wartościowe dla Ciebie, chłodnik i lustro to nie najlepszy pomysł, to stosuje się jak ty jesteś u góry i panna zaczyna różki pokazywać, choć możesz spróbować- nie spróbujesz nie zobaczysz, ja bym trochę zdystansował się do niej przez kilka dni, ale nie za dużo, żeby nie popaść ze skrajności w skrajność a potem zrobić jakiś romantyczny wypad, np. noc las idziecie razem... tylko nie wdawaj się w jej pytania co się dzieje, unikaj trudnych odpowiedzi, zacznij działać, a jak już zada takie trudne pytanie to zatrzymaj się popatrz głęboko w oczy i pocałuj lub przytul.

Cristian dlatego smsów się trzeba wystrzegać ;D

Pić, pierdol*ć, nie żałować!

DarkSoul
Portret użytkownika DarkSoul
Nieobecny
Wiek: 16
Miejscowość: Zamość

Dołączył: 2012-01-21
Punkty pomocy: 26

Nie mam zbyt dużego doświadczenia w związkach ale na mojego oko, z tego już raczej nic nie będzie...

Życzę Ci jak najlepiej, ale na ratowanie tego związku jest już raczej za późno...

Chociaż "dla chcącego nic trudnego"

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Jeśli obie strony by chciały to chyba się da ni nie?

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

No właśnie. Artykuły na tej stronie radzą żeby nie pokazywać zazdrości, wy mówicie co innego.
Mam zacząć pokazywać, że mi zależy? A nie wyjdę wtedy na ciepła kluchę, która leci za nią, bo ona się oddala?

DarkSoul
Portret użytkownika DarkSoul
Nieobecny
Wiek: 16
Miejscowość: Zamość

Dołączył: 2012-01-21
Punkty pomocy: 26

Jeżeli jest dla Ciebie ważna to okaż jej swoje zainteresowanie, ale uważaj żeby nie przekroczyć tej cienkiej granicy, gdzie ona zda sobie sprawę że jest dla ciebie całym światem i może sobie pozwolić na gierki i manipulacje

Kammil
Portret użytkownika Kammil
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: \_____/

Dołączył: 2012-05-08
Punkty pomocy: 199

wyznaje taka zasade:
"nie kombinuj jak masz dobrze"
powiem Ci ze zazdrosci troche duzo masz w sobie.
a jak to tylko przyjaciel?
coz z tego ze napisal jej imie zdrobniale z jakas buzka w sms ?
moze to tylko kozak przez sms..
rozmowy na fejsie? daj spokoj...
sam wiesz, ze wirtualny podryw to dno i wodorosty.
badz nadal niedostepny, alee daj jej duzo odpowiednich emocji jakich nigdy od Ciebie nie dostala.
chyba ze to Ty zazyczysz sobie czasu na glebokie przemyslenia i potrzymasz ja w niepewnosci

"Przegrany jest ten, który nie spróbował"

KERMIT
Portret użytkownika KERMIT
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2009-11-10
Punkty pomocy: 390

Wiesz co kolego? Moim zdaniem w tej chwili najważniejsze jest to,żebyś był pewien, czy Ci rogów już nie przyprawiła!!! Jeżeli tak, to przy poważnej rozmowie z pewnością wyczujesz, jeżeli tak, niech Ci powie w jaki sposób... Bądź opanowany i spokojny, mów jej, że najważniejsza jest szczerość!!! bez niej nie będzie żadnego związku... Jeżeli dobrze ją "przyciśniesz" to jeżeli było coś między nimi, to powie Ci to wiedząc, że dla Ciebie liczy się prawda, nawet bolesna itd... I wtedy wiesz na czym stoisz!!! Jeżeli coś tam między nimi było, ale było to pod wpływem jakichś emocji (max pocałunek!), i wydaje się jej,że popełniła błąd, TO ODCHODZISZ!!! i mówisz,ba wmawiasz jej, niech leci do tamtego!!! oczywiście z wyczuciem, tak,by zagrać jej na emocjach mocno "głośno" ale żeby jej nie odepchnąć od siebie, To Ty decydujesz i jak będzie się szczerze starać, to będzie mogła odbudować zaufanie, ona Cię traci i zrobi wszystko,żeby to zmienić.
Jeżeli jednak walnęła Cię w rogi, to oczywiście również odchodzisz, ale już bez możliwości powrotu... Prawdopodobnie ona spróbuje z koleżką, ale to już nie powinno Cię obchodzić... Tak czy inaczej wygląda na to, że ona nie jest pewna czego chce, więc musisz jej dać czas na to, żeby się nie zdecydowała!!! ALE żeby się PRZEKONAŁA!!! że chce Ciebie!!! Takie jest moje zdanie i piszę to ze swojego doświadczenia i zaznaczam,że nie daję gwarancji, że w żadnym wypadku nie pójdzie w tany z innym... Powodzenia życzę!!!

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Rogi w sensie seks to napewno nie. Nie jest kurwą. Ale czy tam nie świrują jakiegoś pawiana jak jest w domu to nie wiem.
Jakby się puściła z innym to nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby z nią dalej być. Brzydził bym się uprawiać z nią seks...

KERMIT
Portret użytkownika KERMIT
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Małopolska

Dołączył: 2009-11-10
Punkty pomocy: 390

"semper fidelis"
-"musisz dać z siebie więcej niż wcześniej "???
Co ty kolego mówisz? Sprawa wygląda tak,że ona nie jest teraz pewna czego chce i Ok pozytywne emocje są potrzebne, ale tym kobiety nie przyciągnie... Przyciągnie ją jeżeli w jej towarzystwie będzie sprawiał,że dziewczyna się będzie czuć cudownie, ale w ten sposób,że nie będzie robił czegoś z myślą dla niej, a z myślą, że jest teraz w taj chwili dobrze i jest radość... gdy są od siebie oddaleni, to tylko daje powód,żeby myślała o nim, nic więcej, żadnych miłych gestów z jego strony, jeżeli nawet nie wie, co było między nią a jej kolegą... Tak ja myślę, a jeżeli się mylę, niech ktoś bardziej doświadczony mnie poprawi... Pozdro

Ps.
Kobieta nie może czuć,że ma wybór, kobieta musi czuć, gdzie ją ciągnie bardziej...

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Jak to żadnych miłych gestów z mojej strony?
Miły gest to chyba coś co sprawi, że będzie się czuła cudownie

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

Jak to żadnych miłych gestów z mojej strony?
Miły gest to chyba coś co sprawi, że będzie się czuła cudownie

kobieta
Nieobecny
Ponoć faceci za nią szaleją. ;)
Wiek: 26
Miejscowość: Piękna

Dołączył: 2012-03-03
Punkty pomocy: 263

Wiesz nie można popadać ze skrajności w skrajności. Jeśli przez cały związek zlewałeś i nie okazywałeś zbytnio uczuć to jak zaczniesz być mega wylewny plus obdarowywać ją na każdym kroku kwiatkami itd. to polecisz desperacją.
Dla mnie to cienka linia i praktycznie tekst dziewczyny,że nie wie czego chce rzadko konczy się dobrze dla chłopaka.

czesio199029
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Tu i tam

Dołączył: 2010-05-17
Punkty pomocy: 27

Powiedz jej że ma wolną rękę, jeśli jest ktoś lepszy przy kim czuje się lepiej i jeśli uważa że nie ma dla was szans to niech do niego idzie. Nie chcę żebyś czuła się źle ja sobie dam radę.
Wydaje mi się że coś takiego było by dobre, chociaż osobiście na dzień dzisiejszy raczej miał bym problem żeby coś takiego powiedzieć mimo że nie jestem w związku.

Moje mysli tworzą moją rzeczywistość.

Prawdziwa wolność jest w umyśle.

Rzeczywistość jest taka jaka powinna być, ona jest moim przewodnikiem i wskazuje mi co powinno być zrobione.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

gen... bez komentarza SmileSmileSmile

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

non serviam
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: centrum

Dołączył: 2012-05-13
Punkty pomocy: 1

To nie tak, że nie dawałem nic od siebie. Dawałem mniej niż ona, bo ona za dużo dawała. A czasami mogłem dać więcej no ale jakoś tak wyszło, że nie. Nie byłem też jakiś bezduszny czy coś, bo okazywałem jej uczucia, byłem romantyczny itd. Nie było tak tragicznie jak się wam wydaje Smile

MKRaven
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Wa-wa

Dołączył: 2012-03-28
Punkty pomocy: 19

Jedna rzecz mnie zszokowała. W całej swojej wypowiedzi piszesz, że miałeś stery w ręku i że to ty za mało dawałeś, a na końcu piszesz, że wcześniej zerwałeś kompletnie kontakt ze swoimi znajomymi bo ona tak chciała? Innymi słowy kompletnie zakończyłeś jakieś tam swoje życie towarzyskie dla niej, dałeś się odciąć i ograniczyłeś kontakty głównie do niej?

Ojjj facet jeśli tak było to myślę, że skopałeś. Skopałeś w jakiś sposób zatracając siebie dla niej. Pomyśl, czy to jest na pewno tak jak mówisz, czy też po prostu chcesz tak to widzieć.

Bo wiesz nauczyłem się, że ani kobiety ani w ogóle ludzie nie szanują człowieka, który gubi gdzieś siebie, żeby dopasować się do innych. Może w twoim przypadku właśnie tak było? Z resztą sam piszesz, że jesteś już "kluseczką".

Jeśli tak jest to nudzisz ją pewnie po prostu. Nie takiego Ciebie poznała, nie takiego chciała mieć. Ty natomiast stałeś się takim "bezpłciowym" i mało wyrazistym gościem, w związek w którym ona w dodatku wkładała dużo.

Jeśli tak jest, to myślę, że sam doskonale sobie wystawiłeś diagnozę. Hobby masz? Robisz coś poza oglądaniem tv, jedzeniem, spaniem, spotykaniem się z nią, pracą? Zainteresowania? Ludzie właśnie, którzy dookoła Ciebie się kręcą z chęcią, utwierdzając tym samym twoją kobietę, że jesteś ciekawym i wartościowym człowiekiem?

Bo jeśli stałeś się zbyt jej, to dla niej zniknąłeś po prostu. Wróć do życia może to pomoże Wink .