Cześć. Może zacznę od tego co spotkało mnie dobrego w życiu po wcześniejszych ciężkich perturbacjach związkowych
W czerwcu poznałem wspaniała kobietę (lub tak dobrze udaje, jak zawsze czas pokaże jaka kobieta jest naprawdę) dba o mnie oraz moje potrzeby spędza mi się z nią czas, dobrze Bliskość też między nami jest, dobry materiał na kobietę do życia a być może kiedyś na żonę ale
czuje się jakbym był w zawieszeniu, gdzieś w sobie głęboko czuje pustkę, między mną a nią jest bardziej przyjaźń niż szalone uczucie, lata lecą wiadomo że każdy by chciał jakoś sobie życie ułożyć ale mam też wiele obaw, już jedno dziecko mam z kobietą z którą związek mi nie wyszedł... jest o tym dużo we wcześniejszych moich wpisach
ostatnio też dużo zacząłem chłonąć wiedzy o tzw red pill widać jak relacje tak naprawdę wyglądają, to ciągła gra
Czy mieliście tak że, nie było między wami a kobietą jakieś super wielkiej chemii ? i dopiero po dłuższym czasie wam zaczęło zależeć mocniej na kobiecie ?
może za wcześnie ją poznałem ? Spotykamy się tak często jak to tylko możliwe, dobrze nam jest ze sobą ale czegoś mi brakuje...
A jak wygląda sytuacja z pociągiem fizycznym? Czujesz to? Podoba Ci się?
Jest dla Ciebie atrakcyjna?
Lepiej próbować i potem żałować- niż żałować, że się nie próbowało.
Co to znaczy, że dba o Ciebie i o Twoje potrzeby? Jakie to są potrzeby? Pierze, gotuje i prasuje? xD
Skoro ją traktujesz bardziej jako przyjaciółkę, tzn. że coś jest niezbyt halo w sferze seksu. Jak dobrze strzelam, że o to tu chodzi, to zastanów się, czy chcesz spędzać życie z kimś, kto jest dla Ciebie bardziej jak siostra. Jak dla mnie jak nie ma pociągu seksualnego, to prędzej czy później będą kłopoty.
Moim zdaniem jak ją znasz dosłownie trzy miesiące, to nie ma co w ogóle myśleć o żadnej żonie. Masz 30 lat. Czemu miałbyś sobie już układać na siłę życie?
Chemia może i się pojawi, ale to raczej musiałbyś sam zacząć tworzyć jakieś większe emocje między Wami. Mi by było szkoda czasu na spotkania z kimś, z kim nie ma chemii.
A no i odstaw ten red pill xD
Jedna strona to co Targecik napisała a druga może jesteś spaczony i potrzebujesz roller costeru związkowego żeby poczuć ze to jest to bo bez tego to jest nudno. Może przeszły związek tak Cie sponiewierał że prawdziwą miłość definiujesz jako ciągłe dramy,konflikty,adrenalinę. Zastanów się nad tym bo jeżeli tak postrzegasz związek to wiadomo ze relacja z ułożoną kobietą będzie powodować ze tego nie czujesz. Wtedy trzeba przepracować ten temat najlepiej w samotności.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Mam w pewien sposób identyczną sytuację jak Ty. Też miałem burzliwe związki, pełne dram i emocji, wkurzało mnie to. Jak poznałem teraz fajną spokojną dziewczynę która może być materiałem na przyszłościowy związek to właśnie brakuje mi tej ikry. Powoli sobie z tym radzę i jest dużo lepiej niż było, zaczynam się przekonywać że jednak spokojniej na dłuższą metę jest lepiej. Ale cały czas gdzieś tam w duszy drzemie ten demon który chciałby wciąż wychodzić, poznawać nowe dziewczyny, umawiać się z nimi i próbować tego owocu. Jednocześnie gdy byłem singlem tęskniłem za stabilizacją. Mam przez to mętlik, czy to ja jestem po prostu niedojrzały, nie nadaje się do związku i za wcześnie ją spotkałem,czy te poprzednie związki mnie tak wykrzywiły i zepsuły.
A co do twojego pytania dotyczącego chemii i relacji przyjacielskiej to wątpię. Miałem podobną sytuację, chemia była słaba i nic z tego nie wyszło. Tylko straciliśmy czas
To faktycznie masz bardzo identyczne przeżycia i sytuacje co ja
Dziękuje ci _Czarny_ za udzielenie się w temacie
Zobaczę z czasem jak te moje życie się potoczy na razie jest mi dobrze z tą kobietą, jest naprawdę wspaniała
Fajnych ludzi poznaje się zwykle tam gdzie Ci mniej fajni się nie pokazują.
Czegoś może Ci brakować w sobie, to nie jej wina.
Być może potrzebujesz "haju" by odwrócić uwagę od swego życia.
Być może lubisz dramę bo bycie ofiarą uwalnia od odpowiedzialności.
Dobra kobieta to połowa sukcesu w życiu.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.