Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Co mam zrobić w tej sytuacji?

46 posts / 0 new
Ostatni
Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4
Co mam zrobić w tej sytuacji?

Na początku chciałem przywitać się ze wszystkimi na forum i podziękować za przyjęcie mnie do waszego grona.

Powiem wprost,post będzie dla tych wytrwałych bo to będzie długa opowieść mojej sytuacji i dla tych którzy dotrwają do końca i pomogą
wielkie dzięki!

A więc moja historia zaczyna się od tego, że 4 lata temu poznałem piękną kobietę,do tej pory ma wszystko to co kocham w kobiecie,
śliczne duże oczy,piekny promienny uśmiech,cudowny głos i aksamitnie włosy.Wiadomo jak to na poczatku relacji,motyle w brzuchu,
obietnice miłości do samego końca życia,pierwsze wypady na wycieczki,tęsknota gdy wyjeżdzałem na delegacje,no związek naprawde marzenie.
Zero toksycznej zazdrości, luzne rozmowy o problemach.Pochodziliśmy z dwóch innych miast,Panna była z Warszawy, ja z śląska,ja prowadziłem JDG
na terenie śląska i naprawde bardzo dobrze mi szło. Po roku związku jazdy do niej weekendami, padła propozycja bym wyprowadził się do niej bo inaczej
to będzie koniec związku, jak to ja zakochany po uszy, rzuciłem wszystko w rodzinnym mieście,zlecenia itd i przeniosłem sie do Warszawy,nie ukrywam, że
ucieszyła mnie ta opcja ponieważ zawsze chciałem żyć w większym mieście, praca układała się tam bardzo dobrze, pare potyczek z klientami jak to bywa w
budowlance ale szło wszystko okej. Ale niestety od pewnego momentu, zaczynałem dostrzegać coś dziwnego, tzn taką jakby niekontrolowaną agresje słowną, Jestem
osobą która przed związkiem miała naprawde ogroom znajomych płci przeciwnej i kumpli, wchodząc z tą Panną w związek byłem przekonany, że ci znajomi nadal beda pisac,
raz na jakiś czas koleżanki też beda sie odzywać co słychac, pamiętam sytuacje gdzie własnie pierwszy raz zobaczyłem, ze coś jest nie tak, napisała koleżanka co u mnie
słychać, strasznie sie poklocilismy do tego stopnia ze wyrzucila mnie z mieszkania i musiałem wracać 250km do domu rodzinnego z Warszawy, było dość pozno. Po jakimś czasie
temat ucichł i było naprawdę okej, kolejny rok był super. Postanowilismy,ze postaramy sie o dzidziusia, udało się, ja zawsze chciałem być ojcem, marzyłem o tym by miec
syna i co? mam synka. Moja narzeczona, wpadła na pomysł, że jeśli jest w ciąży moze wyprowadzimy się do jej domu rodzinnego by było jej i nam łatwiej ogarnąć sytuacje,
nie ukrywam, że troche byłem negatynie nastawiony na mieszkanie z '' teściami'' co pózniej niestety sie potwierdziło. Wprowadziliśmy się do jej domu,na początku
by było ładniej, zrobiłem remont jej pokoju od A do Z wraz z meblam itd.. wszystko nowe. I tu zaczyna sie niestety mój koszmar... wszystko zaczelo sie w trzecim miesiacu
ciąży gdy moi znajomi doweidzieli się,że bede mieć rodzinkę.Zaczeli wypisywać, gratulować i od czasu do czasu niestety.. pisały też moje stare koleżanki z starego miasta
z ktorymi praktycznie sie wychowywałem na jednym podwórku. Gdy chciałem im odpisywać ze dziękuje za gratulacje itd.. zacząłem dostawać rozkazy od swojej narzeczonej
w stylu '' możesz je usunąć?'' '' mozesz je zablokowac''? strasznie mnie to dziwiło, bo naprawde nie pisały do mnie by mnie podrywać a pisały często z ciekawością i
zachwytem ze mam kobiete i dziecko w drodze, mnóstwo kolegów pisało. I teraz chyba rozgrywa sie najgorszy scenariusz, pisała do mnie moja rodzina ( kuzynka) nie mielismy
kontaktu przez 2 lata, wiec wiadomo,zacząłem z nią pisać co tam jak tam, jak maluszek, jak badania takie normalne tematy.Strasznie nie spodobalo sie to mojej narzeczonej
, kazala mi ją usuwać, zaczeła sie wydzierać, co to ma znaczyć zebym pisał z kuzynka itd. Kazała mi ją usuwać bo jak nie to będzie do niej pisać, zaczeła wysyłać jej zaprszenia
do znajomych i ogolnie zaczelo mojej narzeczonej odbijać trochę. Na jakiś czas był spokój, pewnego wieczoru napisałą znowu ta sama kuzynka co tam u mnie słychać,chciałem
odpisać, ale spotkałem sie z wielką agresja ze strony mojej narzeczonej, usłyszałem '' albo ją usuwasz, albo pisze do tej pizdy i to załatwie'' wtedy sie mega
zdzwiwiłem i wystraszyłem,bo nigdy nie spotkałem sie z tego typu zachowaniem, kuzynka sie zorientowała ze narzeczona ma cos nie pokolei i do dnia dzisiejszego urawała
kontak. Z dnia na dzień było coraz gorzej, robiła awantury o wszystko co możliwe, ze stanałem,
mam wyciszony telefon, ktoś mnie dodał do znajomych, kumpel zaprosił mnie na piwo na godzinkę czasu, dosłownie wszystko było powodem do klotni. Do tego stopnia doszło
ze zdarzyło mi się odpisać kuzynce po kryjomu za plecami ze wszystko jest okej i kiedy po prostu przyjadą do nas, bo kiedyś mieliśmy ze soba duzo kontaktu. Moja narzeoczna
podczas snu,zabrala telefon z szafki, wkradła sie na niego i zobaczyła ze jej odpisałem mimo jej zakazu. Obudziła mnie i w środku nocy zrobiła awanturę, rzuciła sie
na mnie z pazurami, pamiętam ze wbiła mi rece w twarz az miałem krew, taka nagła faza agresji. Wtedy zapaliła mi się okropna lampka.. zacząłem z nią rozmawiać o tej sytuacji, ale ciągle wmawiała
ze prosiła mnie bym jej nie odpisywał a to zrobiłem. Mowie hormony, coś może sie przestawia tam w ciazy, wybacze jej i postaram sie zeby bylo ok. Panowie, możecie mi wierzyć
bądz nie, było coraz gorzej, Tesciowe mieli pokój obok nas, więc robiła ciche wojny by nie słyszeli jak sie drze ale używała siły ficzynej, najczęsciej kopała mnie na lózku
w dziwny sposób, wbijała pazury w ciało, wiele razy miałem siniaki i małe ranki. Mam w swoim zyciu przyjaciółkę,byłą przyjaciółkę, sąsiadkę ktora ma faceta, znamy sie od łebka.. taka męska
przyjaciółka która w żaden sposob mnie nie pociąga seksualnie, taka damska kumpela. Strasznie ucieszyła się na wieść o dziecku i tez dosc czesto pisała jak wyglądają badania
czy wszystko ok. Gdy narzeczona zobaczyła ze rozmawiałem z nią na mess moze dwa dni, zaczeła wysyłac jej zaproszania, wyzywać ją na mess, pisać i dzwonić do mojej matki ze
sie kurwie, szmace. Wtedy wlasnie, to był moment kiedy odwaliła największy cyrk, myśalałem ze sie spale ze wstydu. Najpierw napisała do tej mojej byłej przyjaciółki,
wysyłałą jej zapro na fb i obserwacje na IG. Pozniej wypisywala do mojej matki ze sie kurwie na boku, ze jestem taki sraki owaki. Dramat.. Po tej sytuacji musialem
usunąc wszystkich o których była zazdrosna z FB. Przez 9 miesiecy ciązy prawie co 3-4 dzień była awantura, byłem zastraszany ze bedzie pisac i dzwonic do mojej matki,
stalkowała mi instagrama czy kogos nie obserwuje, czy kogos nie dodałem na fejsie. Kiedyś widzilaem ze gdy spałem starałą sie wejsc na telefon moj, ale telefon zrobił jej
zdjęcie bo nie umiala odczytać kodu.Wtedy zrobila awanture ze mam usunać blokady by miala dostep do tel,zrobiłem to bo nie mam nic do ukrycia, nigdy nikogo nie zdradziłem a mialem
trzy związki po 3 lata. Teraz opowiem wam chyba najgorszy zwrot akcji jaki nastąpił w moim zyciu, Urodził mi sie syn, szczęście jakie wtedy mnie dotknelo niespotykane,
zapomnialem o wszystktich złych wspomnieniach. Ale wtedy do AKCJI wkroczyli teście. Babka która uzalezniona jest od papierosów i milion razy, prosiłem ją by po paleniu nie
całowała od razu dziecka bo ma mlodą skóre, delikatną i wszystko śmierdzi fajami, na tyle dobrze ze palić wychodziła na dwór ale smród z niej przynosiła do domu i pierwsze
co całowała dziecko. Wkurwiało mnie to do tego stopnia ze prosiłem narzeczoną by zwrocila uwage, robiła to ale jej matka nic sobie z tym nie robiła. Prosiłem o wyprwoadzkę
na swoje, ale nie dala sie przekonac bo tu bedzie miec lzej bo jej matka pomoze ogarniać i zyła złudną pomocą.Sytuacja strasznie sie zmieniła gdy moja narzeczona, dostała
ataku kamieni nerkowych, pojechalismy do szpitala,całą noc byłem przy niej jak pies bo martwiłem się jak nikt inny. Wrocilismy po calej nocy nieprzespanej do domu, była godzina 9
dziecko miało moze 9 miesiecy wtedy, przyszła tesciowa zebysmy poszli spać a ona przypilnuje dziecka. Czułem ze to zły pomysł, bo ona zawsze jak szła z wózkiem z noworodkiem w
śrdku paliła peta. nie chcialem sie odzywać, by nie wywoływac klotni.Przed zanim poszlismy spac,narzeczona poweidziala jej, mamo nie wychodz tylko na słonce ostre tylko badz pod
altanką ( było to ostre lato) 30 stopni było. Mowi dobrze to ja bede na podwórku, przyjechałaka taka młodsza kuzynka ktora ma 7 lat do tego, poszedłem spac, ale nagle słysze
jak pod altanką tesciowa zapytała sie ten małej kuzynki '' ej, idziemy sie przejsc?'' kuzynka na to odpowiedziala '' ale ciocia zabronila '' i wtedy tesciowa do kuzynki '' idz
zobacz czy już usneli, jak tak to pojdziemy po cichu'' mloda przyszla do nas do pokoju i poszla przekazc ze spimy na co tesciowa'' no to chodz po cichu wyjdziemy''
jak ja to uslyszalem, wstałem po cichu z lozka, poszedlem do auta i pojechalem za nimi. Skwar 30 stopni a tesciowa w szczerym słońcu na wsi,i z dmuchającym papierosem w dłoniach
przy noworodku.Podjechałem do niej i zapytałem czy nie słyszała ze dostala zakaz wyjscia na slonce? i co ma znaczyc ten papieros przy dziecku. Wrocilem do domu i na wejsciu
dostałem od mojej narzeczonej potwornie mocnego liścia.. dostałem w pysk za to, ze poszedłem za bezpieczeństwem, zdrowiem swojego dziecka. Wziałem samochód i z tych nerwów,
sytuacji ktora zaistniała, dostałem silnego ataku w czasie drogi, Przyjechała karetka, dostałem silne leki. Trafilem do szpitala i niestety mialem prawie paraliż.
Po tym wszystkim gdy wrocilem do nich, mielem sie wyprowadzić, nie usłyszałem nawet przepraszam. namowila bym został. Mieszkalismy tak do zimy, kiedy straciłem dużo zleceń przez
okres zimowy, wykonuje tynki maszynowe i neistety okres zimowy jest bez pracy, ale mialem odlozone duzo pieniedzy by przetrwać na luzie do marca/kwietnia. Od czasu do czasu, robiłem fuchy
na wykończeniówce ale nie ukrywam ze bylem tak podjarany dzieckiem, ze bylem przy nim 24/7. Dmuchałem i chuchałem. Przyszedł czas wigili, siedzielismy wszyscy przy stole,jej braciszek
niestety zlewał mnie w kazdy możliwy sposob, nie odpowiadał mi na pytania, a gdy odpoweidzial to zlewczo i zaraz kierował zainteresowanie na swojego ojca. Po wigili jej braciszek z zona przyjechali
w odwiedziny, w ramach odwetu nie wychodzilem z pokoju, zajalem sie sprawami zaległymi ( wyposywalem faktury na koniec roku itd) gdy pojechali, wparował teściu do pokoju do mnie i wypalił z tekstem
' ze jak wchodzi do stodołu to mowi nawet dzień dobry ' wstałem grzecznie mu wytłumaczyłem dlaczego tak postapiłem i wtedy zaczął mnie wyzywać od buca. Przyjechał
jej brat, poweidzialem mu w oczy dlaczego nie wyszedłem i nie podałem mu reki to odpoweidział '' lubić sie nie musimy''wiec doskonale wiedział o czym mowie. Gdy klotnia ucichła i brat jej pojechał, znowu
teściu wpadł do pokoju i zaczał sie rzucać do mnie, narzeczona poweidziala zeby wyszedł bo nie chce klotni ze jest małę dziecko, gdy zamknela drzwi od pokoju, ojciec rozpędził sie i
z buta rozwalił drzwi i zaczął mnie wyzwyać. Tesciowa wtedy z tekstem do mnie ze jej córka zasługuje na lepszego, jej ojciec zaczął mnie wyśmiewać ze jeżdże złomem, ( dla kogos e39 odremontowane to fajne klasyczne auto) zaczął wydzwaniać do mojego ojca
i wyzywać mnie do niego.Zaczął wyzywać ze nigdy dziecku butelki nie przynosiłem, kiedy co noc praktycznie wstawałem po butelki, robiłem kolacje dla siebie i narzeczonej. Zmywałem naczynia,
starałem sie robić wszystkie obowiazki. Wtedy sie wyprowadziłem od nich do moich rodzicow, w sumie po tej akcji narzeczona tez sie wyniosła ze mna na ponad 2 tygodnie do moich rodzicow.
niestety.. po tej sytuacji od mojej narzeczonej sluchałem do dziś dnia ze jestem śmieciem, ścierwem zyciowym, najgorzym ojcem, ze wstydzi sie ze moje dziecko nosi moje nazwisko,ciągle
zyje w przekonaniu ze jej rodzice maja racje, była sytuacja gdzie podjechaelm pozno na stacje bo wracalismy z urodzin które jej zorganizwaołem, ale musielismy wrocic szybko
bo dziecko płakało za nami, była pierwsza w nocy,ostatni posiłek ktory jedlismy był o 19, stanalem juz u mnie w miasteczku na stacji. Spotkalem na stacji kolezanke i kolege,
, gdy przyszedlem do auta, spytała co to za kolezanka, usmiechnalem sie i poweidzialem ze chodzilismy wszyscy za młodu na ogniska, dostałem liscia w tył głowy i dostalem
tekst od narzeocznej '' i co sie strzeżysz do tej pizdy''. Ma urojenia jakies ze podobaja mi ise inne kobiety czy nie iwem co.. pamietam tez sytuacje gdy dowaliła sie do mnie
o coś, odpoweidzialem już jej dość mocno na to bo nie wytrzymalem a ona do mnie '' żebyś zdechł w największych cierpieniach na raka''. Panowie, potrzebuję waszej opini, czy
to ze mna cos jest nie tak czy to ja trafilem na dziwnych ludzi, po czasie wyszło ze jej matka leczyła sie w szpitalu psychiatrycznym na depresje/ schizofrenie. Nie udało
mi sie tego ustalic dokladnie. Do tej pory niestety jestem besztany przez narzeczona i wyzywany. Odezwe sie slowo to wszystko stara zrzucic na mnie ze to moja wina.
Jestem facetem ktory naprawde nikogo nie zdradził, moje związki trwały dość dlugo po 2-3 lata. Z nią mam jadluzszy po idize 5 rok. Teraz prowadze firme za granicą
,zjeżdżam co dwa tygodnie na 3-4 dni by jak najczęściej widywać sie z nimi,ale niestety musze pilnować sie o której przyjezdzam do niej do domu bo jej starzy mają jakąś schize ze ludzie pracuja do godziny 17:00 a ja
czasami kończe dosc szybko bo pracuje na metry, robie sobię norme w 6-8 godzin. Dzisaij chciałem,pojechać do nich o 13 bo skończyłem budowe to niestety zroila mi wojne ze mam przyjechąc pozniej bo ona nie bedzie oczami
swiecić ze przyjezdzam o 13. Jest taki strach przed teściami, zeby czasem nic nie pomysleli. Ryje mi to beret bo nie moge na spontanie przyjechąc wcześniej
bo będzie ze nie pracuje czy nie wiem co. Dramat.Miałem jeden finansowy kryzys gdzie
naprawde brakowało mi kasy, ale z pomocą moich rodziców jakoś wyszedłem na prostą. Gość nie wyplacił mi kasy, gdzie sądze sie z nim do dzisiaj i wygram sprawe
ale najlepiej było mnie wyzwać i wyśmiać. Tak czy siak, nie mogę zrobić nic spontanicznie bo mam strach czy jak cos zrobie to
bedzie odpowiadać to teściom i czy nie wysnują jakiś teorii. Musze przyjezdzać w wyznaczonych dniach i godzinach.Kupiłem bukiet kwiatów,
by wręczyć od tak bez okazji, zrobiłem zdjęcie ze mam kwiaty, to musiałem chować je w aucie by nie dawać ich przez jej rodzicami
bo uwaliła sobie ze pomyślą ze daje jej kwiaty po klotni na przeprosiny,daje schizy ze az sam sie dziwiłem co jest nie tak, teraz mam
tak, ze niestety ujebałem sobie ze zly oddech u nich moze powodować podejrzenia.Nie raz byuło tak ze musialem wyjechac o 5 rano
z domu od nich i czekac na klienta do 8 rano, bo jak wyjeżdzałem pózniej,to było ze nie mam pracy i lece w chuja, robiłem prawo jazdy na ciężarkówkę to
informowałem ich ze bede w domu 7 dni na dupie bo musialem uczyć sie do kwalifikacji na internecie. Musialem uciekac, do swoich rodziców, bądz siedziec w a
aucie i uczyć sie tam, zeby nie było ze siedze u nich i gapie sie w monitor. Co wy o tym wszystkim myślicie? Dziękuje każdemu kto wytrzymał do końca.

Hasano
Portret użytkownika Hasano
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: miasto wojewódzkie

Dołączył: 2015-09-16
Punkty pomocy: 1084

Ja pierdole... myślałem, że to ja mam problemy w życiu.
Chłopie, tu trzeba spierdalać, a tekst doczytałem do końca.
Jakby mnie kobita zdzieliła w tył głowy byłby to pierwszy i ostatni raz. Teściu też jakiś łeb, że z buta wjeżdża w drzwi.

PATOLOGA

Nie, tak nie wygląda normalne życie.

|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|

Zibi21
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 87

"poznałem piękną kobietę,do tej pory ma wszystko to co kocham w kobiecie,
śliczne duże oczy,piekny promienny uśmiech,cudowny głos i aksamitnie włosy."

I tak to jest jak człowiek się tylko wyglądem kieruje.

Spierdalaj od niej, jakiej innej porady oczekujesz

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Nieźle się wjebałeś. W sumie to nie wymaga większego komentarza.

"czy to ze mna cos jest nie tak czy to ja trafilem na dziwnych ludzi"

Z Tobą jest tylko nie tak to, że dalej w tym siedzisz i nic nie robisz, żeby z tego uciec. Dałeś się zastraszyć, wmanewrować w chory rodzinny układ i dopasowujesz się do chorych zachowań. Doświadczasz przemocy psychicznej i fizycznej. Co więcej, narażasz na to swoje dziecko.

Tak naprawdę to dałeś się zamknąć w jednym pokoju z żoną i dzieckiem. Nie jest to normalne. Ty tak długo żyjesz w tym układzie, że nie widzisz, jak bardzo on jest chory.

Najlepsze co możesz zrobić to wybrać się do prawnika, który podpowie Ci jakie masz ścieżki prawne w tej kwestii, żeby sie stamtąd zabrać wraz z dzieckiem oraz natychmiast do psychologa, który Ci uświadomi w jak bardzo niezdrowej sytuacji się znajdujesz. Tutaj jakaś terapia będzie absulotnie konieczna.

Na przyszłość w przypadku jakichkolwiek obrażeń fizycznych jedziesz na sor na obdukcję, żeby mieć dowód, że doświadczasz przemocy.

Gwarantuję Ci, że jeśli nie zaczniesz działać w kierunku zmiany swojego życia, to Twoje dziecko będzie bardzo cierpiało. To jest Twój obowiązek wobec niego, żeby coś z tym zrobić.

Moim zdaniem prawnika i psychologa umawiasz jeszcze w tym tygodniu. Możesz też pojechać do centrum interwencji kryzysowej, jeśli sytuacja majątkowa Ci na to nie pozwala, żeby za to płacić.

Dziwak123
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: .....

Dołączył: 2023-09-13
Punkty pomocy: 9

Lubię twoje odpowiedzi, są wyczerpujące i w zasadzie za każdym razem trafne ale przestań już z tą psychoterapią. Jesteś psychologiem? Oni zawsze wzajemnie namawiają ludzi na terapię. Autor tekstu na pewno wie że tkwi w czymś dziwnym, musi po prostu wyjść z tego układu, nie potrzebuję do tego psychologa to nic mu nie da że się wygada. Już nam się wygadał. Tylko dodatkowo straci 200 zł.

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 207

Jak najwięcej dowodów, dobry prawnik i uciekaj.
podejrzewam, że każdy w tej rodzinie, łącznie z twoją wybranką ma chorą psychikę.
Ci ludzie znęcają się nad Tobą, i to w każdym możliwym aspekcie, jesteś ofiarą.
Niestety to PL, ciężko będzie ci odebrać dziecko matce, prawie nierealne.
Musisz zaryzykować, w takiej matni sam niedługo dołączysz do grona tych pojebów (nie gniewaj się za takie słowo, ale tak to wygląda z zewnątrz). Wiele wskazuje na to, ze jesteś dobrym, poukładanym facetem,zbyt dobrym.

ann39
Portret użytkownika ann39
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Płock

Dołączył: 2017-02-10
Punkty pomocy: 453

Nie weryfikowałeś wybranki i przed ślubem nie przejawiała takich akcji ?
Jedyne co mozna tutaj doradzic to próby leczenia psychiatrycznego jeżeli są jakiekolwiek momenty że Cię słucha.
Ostatecznym wyjsciem jest rozwód. Natomiast oczywistym jest że samo się nie naprawi i musisz zacząć coś z tym robić.

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Nie ukrywam, że przez te psychiczne akcje z ich strony nabawiłem się jakieś nerwicy bo ciągle odczuwam lęk nawet na myśl o nich. Miałem swojego czasu okropny problem finansowy, troche poleciałem z firmą ale gdy starałem się podnieść usłyszałem od teścia '' to wszystko robiłeś na pokaz'' gdzie pierwsze co zrobiłem gdy wprowadziłem się do nich do domu, wyremontowałem pokój od paneli aż po malowanie kończąc na nowych meblach. Swieża sytuacja, od poniedziałku jestem w PL na wolnym,chciałem spotkać sie z dzieckiem ale gdy tylko prosiłem o spotkanie, o przyjazd do nich po dziecko byłem wyzywany od awanturnika,że mam nie przyjeżdżać bo jest środa i jej rodzice beda myslec ze nie pracuje.. Chora sytuacja ktora trwa już jakieś 3 lata. Chciałem się wyprowadzić, wrócić do miasta ale ona nie bo tu u rodziców ma pewnosc ze matka zostanie z dzieckiem bo ona chce isc do pracy. JA to rozumiem, ale zyjemy w 21 wieku i wszystko można pogodzić, ja moge wrocic do Pl ale problem jest w tym, że ona jest taka sama jak jej rodzice. Wyzywa mnie na kazdym kroku gdy tylko cos jej sie nie spodoba albo jak chce spotkac sie z dzieckiem w tygodniu. Ja jedynie moge przyjeżdzać w piatek sobotei niedziele bo to jest czas wolny niepracujacy..

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Zapewne mam swoje wady jak każdy człowiek, ale mieszkając z nimi, zawsze starałem się pomagać w domu, wielokrotnie sprzątałem nawet po nich, wstawiałem zmywarke po myciu rozpakować ją, myłem nawet ręcznie naczynia, potrafiłem zmieść podłoge i ją umyc mopem. Starałem się spełniać obowiązki, wiele razy jechałem teściowej tankować samochód, jechać po papieroski. Z teściem pomagałem robić wylewkę w garażu, wiele razy kosiłem pare godzin trawnik. Starałem się jak mogłem. Przy dziecku starałem sie pomagać na tyle ile potrafiłem jako swieży tata, nie mówie, że zawsze ale starałem sie często wstawać po butelki, to na koniec poweidzial mi wprost ze nic nie robiłem przy dziecku, ze ile ja razy do dziecka wstawałem, ze nawet dziecku butelek nie nosiłem, gdzie każda choroba ich itd byłem na zawołanie, gdy była w ciąży nawet mialem 40stopni gorączki bolały mnie płuca ( mielismy covida) o drugiej w nocy wiozłem ich do szpitala, lewdo patrzylem na oczy,jej ojciec nie mógł bo był najebany po piwkach. Gdy rodziła dziecko ( czasy covidowe) spałem na poczekalni i czekałem jak pies na nich bo chciałem byc jak najbliżej nich i sumienie mnie zjadało ze kazali mi jechać do domu. Na ich przyjazd do domu, wyprasowałem wszysto,przygotowałem wózek, ubranka i wszystko co potrzebne na ich przyjazd. Zawoziłem co drugi dzień paczki z jedzeniem gdzie do tego szpitla mialem 80km w jedna strone.Nie pale, stronie od alkoholu, nie ćpam, staram sie byc normalnym facetem.

nazar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 89'
Miejscowość: Zielona Góra

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 19

Chłopie - tu nic nie da się zrobić, jeżeli chodzi o zmianę w zachowaniu tej panny. Uciekaj z tego układu jak najszybciej. Tak jak piszą wyżej - nagrywaj ją po kryjomu w czasie kłótni, zbieraj wszelkie dowody agresji, idź na obdukcję po tym jak Cię uderzy. I oczywiście ogarnij dobrego prawnika. Jeżeli zależy Ci na dobru dziecka i swoim to musisz DZIAŁAĆ. W innym przypadku i Ty i dziecko będziecie mieli przekichane życie. A swoją drogą to trafiłeś do szpitala przez atak paniki ? I paraliż też był spowodowany atakiem ? Bo zastanawiam się czy doprowadziła Cię do takiego stanu, że było jakiekolwiek zagrożenie życia, czy miałeś bardzo silny atak paniki. Jeśli to drugie, to niestety nie jest to dziwne w Twojej sytuacji. Organizm musi jakoś wyrzucić skumulowane emocje. Nie bój się ataków paniki, mimo że wiem dobrze jak bardzo jest to nieprzyjemne i jak bardzo człowiek podczas ataku boi się o własne życie. Powodzenia.

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Tak, to było spowodowane atakiem paniki, nerwów i stresu który wtedy miałem. Wsiadłem za kółko ale nie byłem świadomy, że za 20min obleje mnie potem i zacznę mieć dosłowny paraliż ciała, dziwne uczucie, w klatce zaczeło mnie dusić, mrowienie całego ciała, twarzy. Ogólnie, w karetce dali mi leki na serducho ale nie dało to rady, dostalem nagle 40stopni temperatury i dopiero ogarneli mnie jakoś na sorze.. dostałem leki i zastrzyk na uspokojenie, puściło na tyle,że poszedłem spać

nazar
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 89'
Miejscowość: Zielona Góra

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 19

Pewnie miałeś hiperwentylację spowodowaną nieprawidłowym oddychaniem podczas ataku, stąd paraliż ciała. Ale gorączka to faktycznie dziwna sprawa. Przeżyłem w swoim życiu wiele ataków paniki, ale nigdy nie miałem gorączki. Mam nadzieję, że wszystko Ci sprawdzili w szpitalu, że faktycznie był to tylko atak paniki, a nie cokolwiek groźnego.

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Wiesz co, na sorze zapytali tylko co sie stało itd. Lezałem, podpieli mnie pod ekg itd. Za 30min przyszedł lekarz, popatrzył,dał jakies leki na serce, szpryce w tyłek i wypis. Bez badań krwi,prześwietlenia itd.

Ksarvat83
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-12-27
Punkty pomocy: 74

Stary, moje życiowe problemy to nic.

Powiem ci tak, ja ze swoją przeżyłem dwie i pół ciąży. Pół bo jedno dziecko straciliśmy jak była w połowie ciąży. Odwalalo jej, ale typu że się śmiała to zaraz płakała, np że kwiatek suchy, że pościel nie w tym kolorze i nie pasuje do prześcieradła. Po twoim opisie zmieniłem zdanie co do określenia zachowania swojej.

Dziwię się że ty jeszcze do niej tak miło, że narzeczoną ja nazywasz.

To co twoja odwołała w czasie ciąży to jakiś horror. Nic normalnego.

Jej rodzina jest nienormalna. I może ona na ich tle wychodzi ok. Ale oni nie są normalni. Patologia w pełnym wydaniu.

Zbieraj dowody i spier*alaj jak najdalej.
Skoro do ciebie wykazuje przemoc fizyczną i psychiczną to wierz mi że do dziecka zachowuje się tak samo.

Jak jesteś z dzieckiem oglądaj czy nie ma siniaków. Rób zdjęcia. Obdukcje. Wszystko.

Ja nie wyobrażam sobie by mi teściowie i moja powiedzieli bym w tygodniu dzieci nie mógł zobaczyć bo w tygodniu się pracuje.

Jak moja zaczęła rodzić drugiego synka przedwcześnie, ja nie mogłem wziąć urlopu by zajęć się starszym, tesciowie wzięli do siebie na ten czas starszego. Odwiedzałem go w każdą wolną chwilę. I nic nie usłyszałem że nie pracuje, czy cokolwiek. Tylko jak się czuje, czy głodny jestem, bo obiad jest gotowy to mam zjeść. I to jest normalne.

A co twoi rodzice na takie jej i jej rodziny zachowanie!?

yerg
Portret użytkownika yerg
Nieobecny
aka "ostry" wcześniej banowany - obserwować
Płeć: mężczyzna
Wiek: 666
Miejscowość: xxxxx

Dołączył: 2022-10-24
Punkty pomocy: 113

Łobuz kocha najbardziej Wink))

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Chore jest to, że nie moge przyjechać w wolnym czasie do nich do domu odwiedzić dziecka bądz zabrać synka gdzieś bo moja ''baba'' uroiła sobie, że gdy przyjadę w dni pracujące np poniedziałek/czwarte to Jej rodzice uroją sobie i beda myśleć, że leże i nie pracuje.. to jest psychoza której nie potrafie zrozumieć. Jak chce postawić na swoim i mówię np '' mam to gdzieś, jadę po niego i zabiore go gdzieś na bawialnie i spedze czas'' to zaraz jest awantura okropna, wpada w jakąś rozpacz i strach jakby przed nimi.Nie potrafię tego wyjaśnić ale to chore. Gdy np jestem na urlopie po przyjezdzie do Pl, w ciągu tygodnia moge przyjechać tylko wtedy gdy nie ma jej rodziny w domu i zazwyczaj wtedy musze być jak na szpilkach i widziec sie z dzieckiem tylko w czasie gdy nie ma jej rodziców, gdy wracają musze sie zbierać do swoich rodziców,by mnie nie zastali w domu. W weekendy wygląda to normalnie, moge przyjechąć po dziecko i spedzic z nim weekend.Moi rodzice co na to, mówiłem kilka razy jakie sytuacje mnie spotkały, ale jak to rodzice starszej daty '' trzeba wybaczyć'' bo jest dziecko, nie ma co rozbijać rodziny. Pierwszy krok jaki podejmę, to po nowym roku wynajmę mieszkanie bez względu na wszystko, żebym miał gdzie spotykać się synem, mogę u swoich rodziców ale co u siebie to u siebie. Drugim krokiem musze pozbierać się na bani i zakończyć te kolegacje z tą rodziną, taaam wszyscy są chorobliwie agresywni ( czy to w mowie do siebie, zachowaniu itd) moja panna niestety też, zazwyczaj wybucha zamiast załatwić coś spokojem, najgorsze jest to, że każdą winę zgania na mnie a swojej rodziny broni jak lwica. Oni sa najlepsi, idealni.

Zibi21
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 87

Gdyby w tej samej sytuacji był twój najblizszy przyjaciel lub krewny nie wiem ktoś z rodzeństwa naprzyklad. I opowiedział ci dokładnie to samo co ty nam.

Co byś mu odpowiedział i doradził?.

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Temat w sumie zakończony,powiedziałem jej, ze to koniec po tym jak dzis jechałem po dziecko i po nią i byłbym o 30min wcześniej niż zapowieidzialem ale po slowach '' jak przyjedziesz wcześniej to dostaniesz liścia, następnie padł sms żebym '' wypierdalał'' powiedziałem dość.Chciałe wejść jak człowiek do niej, pomóż ubrać dziecko, spakowac rzeczy i wyjść. Dostała jakiejs furii, gdy zapytałem czy zrobi mi chociaż herbate odpowidziala '' pizde a nie herbate''zaczela pierdolić ze wbijam do kogos na krzywy ryj, ze ojciec u niej jest przed praca i potrzebuje spokoju i takie tam bzdety. Tak czy siak, zrobiłem pierwszy krok Smile

Hasano
Portret użytkownika Hasano
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: miasto wojewódzkie

Dołączył: 2015-09-16
Punkty pomocy: 1084

"pizde a ni herbate"

Laska nieźle potłuczona, ja tak się nawet do kumpli nie odzywam, gdy sobie żartuję.

|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|

Konstanty
Portret użytkownika Konstanty
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-03-13
Punkty pomocy: 3523

Co nagle to po diable. Jeśli chcesz to zakończyć, skonsultuj się najpierw z prawnikiem, zbierz dowody, przygotuj się i załatw to raz a dobrze. Jeśli zrobisz to w emocjach, przedwcześnie to raczej nie uda Ci się zebrać dowodów na cokolwiek, więc przy rozstaniu zmniejszasz szanse na jakieś pozytywne zakończenie, czyli chociaż opiekę 50 na 50. W razie rozstania, niestety musisz się przygotować na to, że ona w razie pełnej opieki nad dzieckiem, będzie za kilka lat z nowym chłoptasiem, a Twoje dziecko będzie chłonąć ich toksyczną relację i nic nie będziesz mógł z tym zrobić. Niestety, najbardziej szkoda dziecka, bo jest ryzyko, że toksyczni teściowie, matka i geny z jej strony rodziny doprowadzą u niego do rozwoju jakiegoś zaburzenia osobowości, czytaj zmniejszą szansę na normalne, szczęśliwe życie. Trzymaj się, dużo siły, cierpliwości i odporności na to co Cię czeka.

____________________________________________
"Umysł jest jak spa­dochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 362

Na wstępnie to trochę przejebane. Nie będę dodawał nic więcej co powiedzieli koledzy, ale teściu, teściowa i partnerka zasługują na wpierdol.
Dziwnie się, że się nie postawiłeś. Polecam Ci sztuki walki, żeby w razie jakiś dziwny akcji mieć możliwość obrony.

Co do tematu. Faktycznie, nic na szybko.
Zbieraj dowody, kup zegarek z dyktafonem, rób screeny każdej z rozmów, a jeżeli ktoś, ktokolwiek podniesie na Ciebie rękę to od razu dzwoń na policję. Jak masz możliwość to nagrywaj z ukrycia.
Nie chce Ci tu życzyć źle, ale jak udokumentujesz, że partnerka Cie bije np. przy dziecku, wyzywa, udokumentuje to policja i zbierzesz wszystkie dowody to masz mega szanse w sądzie.

Pierwsza sprawa to ustelenie kontaktów, kosztuje to 100zł, druga to próba odebrania dziecka matce. Właśnie po to Ci filmy, że tam jest patologia, ona nie pracuje etc. Jakby Ci się to udało to jedziesz z nimi do spodu. Sprawa karna za pobicie, ustalenie alimentów na matkę i widzeń. Jak nie płaci, to sąd i ona trafia do pierdla.

Najważniejsze są dowody - pobicia, alkoholu, narkotyków i leczenia. Wiem, że to trudne sam miałem potyczki ja vs matka dziecka i teściowa, ale wytrwasz bo Ci zależy na dziecku.

Powodzenia! Uzyj ich spierdolenia na swoją korzyść

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Aktualnie, mało co mam kontaktu ponieważ mam jakis chory zakaz przyjeżdżania do nich do domu, jedynie kontakt telefoniczny raz na jakiś czas gdy jest sama w domu. Wtedy zadzwonie ja bądz ona na kamerke i widze syna. Spotkania odbywają sie u mnie teraz w domu rodzinnym bo jedynie tu czuje spokój psychiczny. Sytuacja z dzisiaj, Synek jest chory i miał na godzinę 14 do lekarza, trzy godziny wcześniej poinformowałem,że przyjadę do syna żeby być przy nim i też posłuchac co powie lekarz, po prostu dla samej obecności chciałem przy nim być, niestety spotkanie się nie udało bo pojechała do ośrodka zdrowia z mamusią swoją, postawiłem się i napisałem, że wyraznie napisała, że moge przyjechać ale bardziej po wizycie po nie wiadomo co mu dolega, w momencie wyjazdu mojego okazalo sie ze wlasnie jedize z mamusia swoja i co? uslyszalem ze robie problemy na siłe, ze robie pod górkę, ze jestme problemowy itd.. nie rozumiem co jest złego w tym bym był przy dziecku podczas wizyty,choroby itd. Nie miałem złych intencji wobec jej matki czy cos.

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Panowie wracam do was może nie tylko po jakąś cudowną rade, bo doskonale wiem co mam robić ale bardziej w formie wygadania się. Niestety lepiej nie jest, miałem dużą zmiane w swoim zyciu, zmieniłem swoją zawodową drogę, zostałem w kraju i szukam jakiegoś domu badz mieszkania na wynajem. Niestety do tej pory, mam jakiś dziwny zakaz zbliżania się do jej domu rodzinnego by tylko rodzice nie widzieli ze w tygodniu staram ise odwiedzać dziecko i obecną narzeczoną.Jedyny czas spotkań to piatek po południu, sobota i niedziela. W poniedziałek z samego rana ma mnie już nie być. Byłem w ten weekend u nich w domu, synek jest chory więc nie mogłem go nigdzie zabrac, byłem skazany siedzieć u nich. Przyjechałem w sobotę o godzinie 10:00 rano, godzinę pózniej poprosiłem narzeczoną o kanapkę ponieważ nie jadłem nic na śniadanie uslyszałem zdanie '' przyjechałeś i już bedziesz wpierdalac, wygląda to tak jakbyś przyjeżdżał u mnie żryć'' ( była jej matka w kuchni ) niestety do pierwszego posiłku ktory zrobila narzeczona, czekałem o suchym pysku do 16;00. Schiza taka ze nie wiedziałem co odpoweidzieć i jak sie zachować, w tle byla gdzieś jakaaś delikatna sprzeczka jak to zawsze bywa. Do tego dowieidziałem się ze wigilie niestety bede spedzac sam bez syna, na początku bylismy umówieni ze wigilie robimy tylko w trójke, dowidzilaem sie ze matka sie oburzyła i poweidziala jej ze swieta spedza sie z rodziną i niestety zabiera syna na wiglię do bratowej, tam beda tescie brata jej, rodzice narzeczonej itd. Ja bede spedzać wigilie u swoich rodziców bo jak wiecie nie dam rady jechać z nią w to grono ludzi cudownych i najlepszych. Chce po nowym roku zabrać się za to by wszystko pomału uregulowac ( mieszkanie badz dom i żeby w nowej pracy mi poszło dość fajnie) Dziś np synek był u lekarza, ja jechałem od klienta i byłem 20km od nich, postanowiłem, że zajadę do ośrodka i nie chciałem wyjść na natręta poinfotrowałem, że jesli jest podjadę bo mam przerwę miedzy jednym a drugim klientem, to niestety zaczela mnie straszyuc ze jak tylko wejde do osrodka, zrobi mi awanture przy mamie i narobi mi wstydu. Zamurowało mnie, szczegolnie ze jakiś czas temu straszyła mnie ze jesli bede sie rzucać, powie lekarzowi by potwierdził ze nie udzielam sie w zycie zdrowotne dziecka, a mam dowody ze za kazdym rzem gdy chcialem po nich jechac, zabrać dziecko do lekarza, odmawiała ze wzgledu na stres jakis przez starych ze wbijam w tygodnij czy cos .. nie wiem, schizuje mnie to okropnie bo zaczynam czuć jebane poczucie winy ze naprawde cos zle robie.. ale ci ludzie są okropni, nie spotkałem nigdy wcześniej takich ludzi.

Airman
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Byle jak najdalej

Dołączył: 2023-01-08
Punkty pomocy: 9

Jak autorze sytuacja rodzinna?

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Fatalnie.. dziękuję że pytasz.
Dziś przeżyłem jeden z najgorszych dni..
Moja już ex, wzięła pożyczkę jakieś dwa miesiące temu by rzekomo nabic sobie BIK. Kwota 1200zl. Kompletnie o tym zapomniała chyba, przyszła dziś windykacja do ich domu, ex była w pracy,jedynie jebnieta teściowa była w domu. Niestty jej matka musiała zapłacić zaległość całości, czyli łącznie 1500zl. Wszytko fajnie,do momentu gdy nie Wrocila moja ex do domu z pracy. Zrobili jej potworna awanture, zaczęli podobno mnie wyzywać, ubliżać, zaczeli wydzwaniać do mojego ojca. Po pracy ( jestem aktualnie handlowcem) pojechałem do bankomatu, wypłaciłem 2100zl i od razu pojechałem do nich by im to oddać i żeby nie wieszali psów na mojej ex. Wszedłem do domu, dałem pieniądze i tu zaczyna się horror.. ojciec ex zaczął gdzieś grozić palcem, cwaniakowac. Najgorsze było gdy wyszła teściowa.. zaczęła mi ubliżać w sposób który nie będę cytować, kazała mi dosłownie wypierdalac z domu, darła się cytuje " wypierdalaj" i pchać mnie w stronę drzwi i miałem wrażenie jakby zaraz chciała mnie uderzyć. Zaczęła wypominać jakieś rzeczy. Ex niestety nie zareagowała, stala, wyszedłemz wsiadłem do auta i jedynie wtedy wyszła za mną ale cofałem się do auta. Chciała bym wziął ją i dzieciaka do siebie do domu, ale nie mogłem tego zrobic bo są u mnie chorzy z grypa. A dwa... Od swojej ex w amoku nerwow ciągle słyszałem że mam wypierdalac itd. później jej przechodziło i było ok.. dziwna schiza. Chcę wszystkim wyjaśnić.. nie jestem nierobem który bierze pożyczki i ich nie spłaca, raczej stronie od kredytów itd bo niestety przez to kiedyś poleciałem z firmą. miałem ciężki okres w życiu gdzie nie było kasy ale ja jestem jak kot.. spadam na cztery łapy i tersz już jest 7/10. Szczególnie że na jej koncie wpływów ma prawie 190tys, korzystałem również z tej gotówki. Sprawa skończyła się tak, że ostatecznie zerwałem. W poniedziałek ma dzwonić do mnie przyjaciel by ustalić co robić dalej bym widział się z synem często

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Tak czy siak, jestem w totalnej rozsypce bo naprawde czuje, że kocham tą kobietę, mimo ze odpierdalała takie sceny. Czuje straszną przykrość w środku, ale wiem, że jakoś sobie poradzę. Najgorszy okres czasu przedemna by pogodzić sie z rozstaniem i zebrać do kupy

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Panowie, możecie mi powiedzieć, jak wygląda sprawa apropo choroby psychicznej w domu? dowiedzialem się, ze jej matka przebywala dwa razy w szpitalu psychiatrycznym, brała leki 3 lata. Sprawa jest dosc poważna bo zostaje z moim synkiem kiedy moja ex jedzie do pracy. Pisałem w tej sprawie do mojej ex, ale ona mowi ze jej matka jest swiadoma w pełni i nie boi sie zostawiac dziecka sam na sam z nia. A ja mam z tyłu głowy jakieś wątpliwości.. gdzie sie udać by to jakoś załatwić?

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Eh.. panowie potrzebuje od was pomocy i liścia na twarz.. sytuacja wyglądała tak że po tych wszystkich akcjach wróciliśmy do siebie.. osternio wynikła kłótnia i od 4 dni nie dawała znaku życia. Wczoraj się do niej odezwałem a ona że to koniec i obróciła wszytko przeciwko mnie że to moja wina i że nie da mi tego czego oczekuje już. Że to koniec definitywny. Dostałem takiego strzała na pysk.. wierzyłem do końca że jednak się ułoży. Zjebalem totalnie, bo zacząłem ją prosić żeby przemyślała to itd. zrobiła się totalnie zimna już i bez uczuć. Pierdoliła że nadal mnie kocha ale nie wierzę w to. Powiedzcie mi jak się szybko ogarnąć... Mam taki rozpierdol w głowie że dziś nie spałem całą noc

mr_Motaba
Portret użytkownika mr_Motaba
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: DW/WZ/LU

Dołączył: 2013-01-18
Punkty pomocy: 296

Kamilu, to prawda. Zjebałeś już na samym początku wierząc w to, że uda Ci się stworzyć związek w ‎tak toksycznym środowisku pierolniętych „teściów” i nasączonej od dzieciństwa patologicznymi ‎wzorcami córeczki.
Dojrzali ludzie w związkach unikają jak tylko mogą mieszkania z rodzicami, ‎któregoś z nich, ponieważ nawet Ci „do rany przyłóż” i niewtrącający się potrafią być punktem ‎zapalnym niejednego związkowego konfliktu. Ty natomiast niczym John Rambo chciałeś współistnieć ‎wśród rodziców kobiety, których kurtuazyjnie należałoby odwiedzać jedynie na cmentarzu. W Twoim ‎przypadku problem jest tym gorszy, że owocem związku jest dziecko i osobiście to przede wszystkim ‎na jego dobru bym się skupił w pierwszej kolejności, ponieważ pozostawienie go w tym burdelu ‎będzie dręczyć Ciebie przez kolejne lata.
Twoja laska byłaby do odratowania, jeżeli sama byłaby ‎świadoma jak bardzo rodzice najebali jej do łba, chciałaby się od nich odciąć i byłaby skłonna przy ‎pomocy specjalisty sama dojść do pewnych wniosków. Niestety przebywając nadal w tak ‎toksycznym środowisku zamiast sukcesów wróżę tylko niekończącą się mękę i upodlenie. ‎
Skonsultuj się zawczasu z prawnikiem i zabezpieczaj się na wszystkie możliwe sposoby m.in. ‎nagrywaj rozmowy czy kontakty osobiste, wspomaganie finansowe dziecka wyłącznie ‎dedykowanymi przelewami, bo druga strona tego konfliktu napędzana swoimi jebniętymi rodzicami ‎skrupułów wobec Ciebie mieć nie będzie. Sądząc po Twoich wpisach w wątku, to przy odpowiednim ‎zebraniu dowodów mógłbyś przynajmniej uratować swoje dziecko (jeżeli jest oczywiście Twoje). ‎Sam natomiast nie wstydź się i skorzystaj z pomocy psychiatry i psychologa, bo psem nie jesteś i ‎takiego stresu zwyczajnie nie rozbiegasz.‎

‎…a i jeszcze jedno NIE BĄDŹ PIZDĄ i nie skamlaj to byłej dopóki nie weźmiesz się w garść i nie ‎zapanujesz nad swoją głową, bo w interakcji 3 vs 1 nie masz szans.
Jak się ogarniesz wewnętrznie i ‎ułożysz sobie wszystko w głowie to sam dojdziesz do wniosków czy to jak traktowała Ciebie do tej ‎pory partnerka jest warte tego żeby cokolwiek ratować.‎

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Nie myślałem po prostu, że ten moment prawdziwego rozstania będzie tak bolesny. Najchętniej chciałbym wejść jej do dupy teraz, chociaż się z nią zobaczyć.Ciagle sprawdzam telefon czy coś napsiala, myśli mnie zalewają od środka.. drugi dzień śpię po 2-3 godziny. Dziś obudziłem się o 5 rano i nie mogłem dalej zasnąć. Rozwala mi mózg od środka od myśli i czuję jakieś jebane poczucie winy mimo, że wiem jak mnie też traktowała

Kamil_95
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: w

Dołączył: 2023-10-06
Punkty pomocy: 4

Sprawa wygląda tak... Moja ex zdecydowanie nie chcę powrotu, jednakże zdecydowała się by w piątek bądź sobote spotkać się aby ustalić sprawy związane z synem. Gdzies tam mamy przelotny kontakt w ciągu dnia ale to jest odpisywanie takie.. nijakie już. Starać się jeszcze o kontakt w tygodniu czy odezwać się dzień przed spotkaniem? Co mam robić? Generalnie szargają mną takie emocje.. nie wyobrażam sobie życia bez niej.. uzależniłem się chyba i w rolę wchodzi przyzwyczajenie