Witam, ostatnim czasem, na przestrzeni 2 miesięcy w moim życiu nastąpiło bardzo wiele zwrotów, przykrych zdarzeń, stres w pracy, pobicie, kłamstwo mojej kobiety, co ostatecznie zakończyło związek.
Te wszystkie incydenty spowodowały w mojej psychice pewnnego rodzaju uraz, rzadko się uśmiecham, szybko sie stresuje - generalnie ciągle jestem w nastroju Scrooge'a.
Patrząc wstecz, byłem zupełnie innym człowiekiem. Wtedy byłem wszedzie, wszystkich witałem uśmiechem, potrafiłem pogadać z typowym nudziarzem, z czego wywiązywała sie ciekawa rozmowa, z dziewczyną było cudownie, z nikim się nie kłuciłem, telefon ciągle dzwonił. Byłem 'odważny' , teraz wole sie nie wychylać. Ostatnio nawet z kumplem pojechalismy na impreze, być może nie uwierzycie, ale nie zatańczyłem z ani jedną dziewczyną, nie miałem odwagi podejść.
Mój umysł ma "ciemnie" , kiedyś czytając róznego rodzaju poradniki na jakie kolwiek tematy chłonełem wiedze jak gąbka, wszystko wykorzysywałem w praktyce, teraz ciągle w mojej głowie siedzą czarne myśli, wręcz lęki że nie bede potrafił pokierować swojego życia w dobrą strone.
Staram się ciągle wykorzystywać swój czas np na siłowni, jednakże nie sprawia mi to ulgi.
Chciałbym poznawać nowe kobiety, ale w tym stanie, nie jestem nawet poprowadzić normalniej rozmowy z koleżanką..
Stąd moje pytanie, co robić? Czy ktoś z was miał taki okres w życiu, i sobie z nim poradził? Czy polecacie jakieś zajęcia, czynności, konkretne ruchy które mnie z tego wyciągną ..
Nie myślałeś by iść do psychologa?
Ja bym zaczął od zdefiniowania strachów, ułożenia ich w hierarchii ważności i przypisał do każdego możliwe rozwiązania a następnie je realizował.
1. dostanie oklepu - myślę, że dobrze by Ci zrobiło nauczenie się samoobrony, która zwiększy Twoją pewność siebie, co rozwiąże wiele problemów. Ja w Twoim wieku zostałem napadnięty z bronią i sporo czasu mi zajęło żeby dojść do siebie, pomogły mi treningi kung-fu (przy czym rzuciłem je jakieś 10 lat temu - niestety)
2. stres w pracy - masz 19 lat, więc nie wierzę, żeby to była jakaś wymarzona robota. Ja do momentu, w którym jestem teraz, od 19 roku życia przerobiłem już 8 pracodawców (za każdym razem uzyskując lepsze warunki, dzięki doświadczeniu z poprzedniej roboty zaczynając od 4,40 zł brutto za godzinę na zmywaku nocą w restauracji pewnego amerykańskiego producenta stripsów) nie wiem, czy zarabiasz na życie, czy dla siebie, ja zarabiałem na życie - więc motywacja była spora (głód), ale tak czy siak można trochę naściemiać w CV i szukać.
3. kobieta - ja bym raczej powiedział dziewczyna (no chyba, że jakaś sporo starsza od Ciebie była), związki z nastolatką rzadko przechodzą etap wkraczania w dorosłość i następnie prawdziwej dorosłości/starości. Także i tu staraj się szukać pozytywów.
Zmiana nastawienia/roboty - to szansa na nowych znajomych, a co za tym idzie nowe młode być może już kobiety.
pozdro
więcej luzu, wydaje mi się to normalne co się z Tobą dzieje, z tego co piszesz przerasta Cię to co teraz przeżywasz, zanim pójdziesz do psychologa pogadaj z kimś zaufanym na ten temat, opowiedz mu wszystko, to naprawdę wyzwala! możesz też spróbować zapisać wszystko co Cię gnębi na kartce i spalić ją, jeżeli dalej będzie się utrzymywał taki stan, no to naprawdę zaleciłbym Ci wizytę u psychologa.
Powiem Ci szczerze, że sam uczęszczałem na takie wizyty, raz w tygodniu przez kilka miesięcy i naprawdę fajnie wspominam ten czas, wygadałem się, wypłakałem (tak płakałem, i nawet się tego nie spodziewałem, to było tak, że zacząłem mówić i się po prostu kurwa złamałem!) i naprawdę było o wiele lepiej!
Znam to z własnego życia . Ja powiem tak masz dwie drogi albo "samemu" albo "z kimś".
Na czym to ma polegać?
Samemu - polecam książkę "Alpha human" ona może wiele zdziałać. (sam jestem w środku czytania ale zadziwia mnie "moc" płynąca z wnętrza) pdfa szukałem z godzinę w necie, warto było
Z kimś - idź do terapeuty..
Powodzenia
_________________________
A poza tym, bądź jak Łysy z Brazerss ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wpadłeś w spirale złych myśli, im więcej złych myśli tym więcej złych rzeczy i tak w kółko. Wyjedź gdzieś ze znajomymi np. na paintball , w góry, nad jezioro. Mały wypad na weekend pozwoli Ci odpocząć od problemów i oderwać się od świata. A może lubisz czytać? Ja dzięki książce zapominam o Bożym święcie i zagłębiam się w świat opisany w książce. Spróbuj, może i Tobie pomoże. Porozmawiaj z znajomym albo z kimś bliskim, na pewno Cię wysłucha i może znajdzie rozwiązanie na problemy, co do pobicia to jak ktoś wyżej stwierdził sztuki walki. Mnie też kiedyś pobili od 4 lat trenuje i nie miałem od tamtej sytuacji z tym problemu, pewność siebie itp to efekt uboczny treningów. Rozejrzyj się za tym. Może to będzie rozwiązaniem większości Twoich problemów.
Dzięki za odp piwko dla Was.
Urodziłeś się bez niej ,żyłeś bez niej i możesz żyć bez niej.