Witam. Otóż jak reagujecie/zachowujecie sie będąc w związkach, jeśli wasza dziewczyna daje wam znać iż aktualnie ma gorsze/złe dni ? Czy Jeśli dziewczyna daje mi znać o tym np w sms, że ma cięższe dni? Starać się ją jakoś pocieszać ? Czy po prostu zaproponować jej krótko jakiś pomysł działania w tej sprawie i zamknąć temat, oraz dodać coś na koniec, np żeby zjadła sobie kawałek czekolady to jej pomoże (do tej pory tak robię). Czy w takich sprawach pocieszanie dziewczyny może zamienić się w pieskowanie? Uważam ,że jeśli będę ją pocieszał to nic nie wskóram, będą to po prostu schematyczne słowa odnośnie takiej sytuacji. A jeśli już zdecyduje się na pocieszanie to w jaki sposób by nie wyszło ono na nadgorliwe co może dać efekt zupełnie odwrotny do zamierzanego ?
Zależy od przyczyny. Jeżeli ma gorsze dni, bo złamał jej się paznokieć, to pomyśl o zmianie dziewczyny. Jeżeli ma gorsze dni, bo została zwolniona z pracy, oblała egzamin i na dodatek zgubiła portfel, to wiadomo, że pocieszenie nie będzie odebrane jako pieskowanie. Ja staram się ocenić sytuacja i działać wedle tej oceny.
Zacznijmy od tego, że do kobiet logiczne rozwiązania na nic się zdają. Zamiast mówić jej co ma zrobić (np zjeść czekoladę) daj jej do zrozumienia, że rozumiesz zarówno ją i jej problem. Postaraj się ją autentycznie wysłuchać. To w końcu Twoja dziewczyna - powinieneś dać jej odczucie bezpieczeństwa i zrozumienia - oczywiście w granicach wsparcia jako mężczyzna a nie gąbka na jej rozchwiane emocje.
Z drugiej strony, jeżeli faktycznie chodzi o przysłowiowe pierdoły, daj jej do zrozumienia, że Ty jako pełnowartościowy facet masz ważniejsze sprawy na głowie, niż słuchanie bzdetach. Bądź pewny siebie i konkretny. Wszystko z wyczuciem.
"Prawdziwe efekty pojawiają się wtedy, gdy już brak Ci sił"