Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Brak uczucia

7 posts / 0 new
Ostatni
mcin9
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2012-06-15
Punkty pomocy: 14
Brak uczucia

Witam.
Pierwszy raz w życiu jestem w takiej sytuacji. Wcześniejsze moje dwa związki – jeżeli można nazwać to związkami, bardziej przelotnymi znajomościami – kończyły się szybko. Przynajmniej wiedziałem na czym stoję. Teraz odbijam się z jednej do drugiej ściany i nie wiem co zrobić… Można powiedzieć, że jestem w związku od września, dziewczyna pierwsza to zaproponowała – zaczęła mnie nazywać swoim chłopakiem itp, itd. Na początku nie byłem do końca tego pewny, ale po jednej małej sprzeczce byłem już na 100% pewny, że jesteśmy razem, dlatego zacząłem ją traktować jak swoją dziewczynę.

Do rzeczy: ostatnio zostałem brutalnie ściągnięty na ziemię… Dziewczyna studiuje dziennie i pracuje. Do tej pory pracowała weekendowo. Z jednej strony fajnie, bo nie chce siedzieć na garnuszku rodziców, ale z drugiej strony minusem było to, że mieliśmy mniej czasu dla siebie. Ja natomiast studiuję zaocznie + na szczęście mam taką pracę, że mogę do niej przyjeżdżać w czasie tygodnia i nawet zostawać czasami na noc… (taki mały wstęp)

Po ostatnim spotkaniu, postawiła mnie przed faktem dokonanym. Nie poinformowała mnie, że zamierza pracować również w tygodniu, wtedy kiedy nie ma uczelni. Byłem wkurzony, bo mogła przynajmniej mnie poinformować. Już walić to, że będzie miała jeszcze mniej czasu dla nas, ale po tych słowach poczułem się jak przedmiot, który można z czasem odstawić na półkę, któremu poświęca się coraz mniej czasu… Skoro jesteśmy razem to jakiś szacunek drugiej osobie się należy. Rozmawialiśmy o tym, zapytałem, czy nie może tego jakoś odkręcić i przynajmniej cholerny poniedziałek przeznaczyć dla nas. Powiedziała, że chce spróbować tak funkcjonować(szkoła, praca) i listopad zamierza tak przepracować, dopiero od grudnia będzie miała więcej czasu dla nas.

No i dochodzimy do punktu kulminacyjnego, który najbardziej mnie rozpierdolił…

Po małej wymianie zdań powiedziała, że nic do mnie na razie nie czuje. Lubi ze mną spędzać czas. Na spotkaniach jest zajebiście, po spotkaniach traci zainteresowanie moją osobą. Powiedziała coś w stylu, że w czasie dnia nie myśli o mnie, nie interesuje ją co u mnie itp. Zwróciła też uwagę, że nic nas nie łączy np. brak wspólnych znajomych (to tak w skrócie…).

Mówiła, że nie chce zrywać. Miałem ochotę wyjść, ale wtedy pewnie byłby koniec. Sam nie wiem dlaczego zostałem. Dziewczyna rozkleiła się, a ja w środku walczyłem ze swoimi emocjami... Miałem/mieliśmy dwie opcje: spróbować dalej ciągnąć ten niby związek lub zerwać. Wybrałem/wybraliśmy opcje numer 1 – chcę spróbować ruszyć jej serducho.

Teraz pytania do Was:
- czy byliście kiedyś w podobnej sytuacji? Macie jakieś doświadczenia z podobnymi sytuacjami?(bardzo chętnie chciałbym usłyszeć podobne historie i ich zakończenia).
- Skoro nie ma teraz uczucia z jej strony to wszystko powinno być jasne, ale z drugiej strony nie każdy związek zaczyna się od uczucia. Skoro sama „zaproponowała” związek i chce jeszcze próbować to może warto?

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest chujowa i powoli godzę się z porażką…

Czy to nie wygląda tak jakby prosto w oczy powiedziała mi, że jestem jej alternatywą na przyszłość? Może ona jednak coś czuje do swojego ex(1,5 roku już nie są razem) lub poznała kogoś w pracy… Przez pewien czas była trochę chłodna dla mnie, ale to się zmieniło...

Kisex
Portret użytkownika Kisex
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Pomorze Zachodnie

Dołączył: 2010-07-16
Punkty pomocy: 196

Jeżeli dobrze Ci w jej towarzystwie, miło Ci się spędza czas to czemu masz to kończyć? Jeżeli ona chce albo nie chce dążyć do związku to jej sprawa. Jeżeli masz wszystko co masz w normalnym związku i to bez jakiś wielkich zobowiązań to czym się przejmujesz? Po prostu baw się dobrze i tyle Smile Nie planujesz z nią jakiejś niebywałej przyszłości to nie widzę tutaj żadnego problemu. To, że chce pracować to bardzo dobrze i musisz uszanować, że może mieć mniej czasu dla Ciebie. Chce być samodzielna, a czas dla Ciebie i tak w końcu będzie. Poza tym nie rozumiem czy jesteś jej chłopakiem czy nie? Skoro ona nic nie czuje to po co Cię tak nazywa Wink? Chociaż to brzmi lepiej niż "ten co przepycha komin raz na parę dni".

Sic Luceat Lux

pass7
Portret użytkownika pass7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: W-wa

Dołączył: 2012-11-23
Punkty pomocy: 696

"ten co przepycha komin raz na parę dni"
Co mi się wydaje, że autor tematu nie przepchał tego komina, skoro ma takie wątpliwosci.

Autorze: Jak z tym kominem jest?

hubal
Nieobecny
Wiek: 1991
Miejscowość: pl

Dołączył: 2011-06-02
Punkty pomocy: 212

Bo to ona rozdaje karty, zaskakuje Cię, działa coś, zmienia w swoim życiu.
A ty stoisz w miejscu, i jesteś tak przewidywalny, że nawet nie pyta co u Ciebie.

Dobrze się z tym czujesz ?

Już widzę, jak jesteś jej najlepszą opcją, jak boi się, że Cię straci, jak gryzie pazury, czy przypadkiem nie bzykasz innej i zastanawia się, czemu już tyle godzin nie oddzwaniasz.

Jeśli nie masz pasjonującego życia, to przynajmniej daj jej 10 orgazmów w noc.
Bo potem będzie szukała kolegów z podrywaj, co dają jej emocje.

Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.

misiura
Portret użytkownika misiura
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2011-01-16
Punkty pomocy: 227

Nie wiem jak na to patrzycie ale dla mnie w żadnym wypadku to nie jest związek.
Koledzy wyżej mają rację, baw się (FF) i nie traktuj jej poważnie (bo ona Ciebie na pewno nie traktuje poważnie).

"Litość to zbrodnia"
"Nie podrywaj dziewczyn. Pomóż im poderwać ciebie."
"Wszystkich dziewczyn nie zaliczysz, ale warto próbować"

ZeusS
Portret użytkownika ZeusS
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 23
Miejscowość: -

Dołączył: 2014-03-11
Punkty pomocy: 284

Do powyższych wypowiedzi dodam tylko parę zdań w ramach wyjaśnień. Mam nadzieję, że się nie zabujałeś w niej w 2 miesiące...

Sytuacja wygląda tak, że ona jakby tworzyła swoje dalsze życie, w którym dla Ciebie nie ma miejsca, kumasz? Dla mnie to jest oczywiste i kolegom wyżej również.

"Wybrałem/wybraliśmy opcje numer 1 – chcę spróbować ruszyć jej serducho."

Ok, Ty wybrałeś walkę o Wasz "związek". Z jej perspektywy pozostajesz opcją w przypadku, gdy będzie miała wolny czas i nic się w jej życiu nie zmieni, czyli nie znajdzie sobie nowego egzemplarza. Wiesz gdzie pracuje? Podobno studiuje dziennie, więc pracuje wieczorami. Oczywiście nic nie sugeruję. Smile

Chcesz zostać jedynie opcją? Ok, Twój wybór, tylko co do cholery robisz na tej stronie, co? Nie wiem czy cokolwiek lub ktokolwiek tutaj doradzi Ci, żeby "walczyć" o jej uczucia. Kim ona jest że masz walczyć o nią? Zajmij się lepiej swoją przyszłością zamiast układać życie komuś tak jak Ci się podoba.

"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"